Lepsza polska energetyka

Bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą przenosimy góry.
Soren Aabye Kierkegaard

geoteria - mapa
Złoża gorących wód są prawie pod całą Polską (kolor pomarańczowy)

Tytułowy temat „dręczy” mnie coraz bardziej wobec „jakiejś” monstrualnej indolencji kolejnych rządów w Polsce gdy planuje się naszą gospodarkę. Wziąłem w cudzysłów „jakiejś”,  bo domyśłam się przyczyn, o czym dalej.

Temat jest szeroki – dotyczy zasobów naturalnych, dyrektyw unijnych co do OZE (Odnawialne Źródła Energetyczne) oraz krajowych działań w tym zakresie, polskiego górnictwa i skandali z tym związanych, mitologii CO2 jako głównego czynnika zmian klimatu, nagonki na wiatraki, polityki antysmogowej, elektromobilności itd.
Dziś nie poruszę wszystkich tych tematów – wskażę głównie na geotermię.

Oprócz innych miejsc (np. Energetyka rozproszona, głupcze!) o energetyce pisałem już i tutaj – znajdziesz po tagu energetyka.

Przypomnę np. że ostatnio we wpisie Świat Polskich Odkrywców pisałem o ciekawych rozwiązaniach efektywnego spalania – zarówno paliw jak i odpadów. Osiąga się sprawność (wg  konstruktorów)  do 97%! i bardzo małą emisję pyłów, CO2  i szkodliwych substancji.
W Lapidaria listopadowe było o COP24, a we wpisie Koniec lata o naszych zasobach surowcowych, w tym energetycznych, gdzie powołałem materiał
Wybudźmy się z letargu medialnego: bogactwo albo pauperyzacja – skala zagrożeń bezpieczeństwa energetycznego

Tam Krzysztof Tytko ujawnia  prawdę i przekręty w sektorze energetyki i zasobów naturalnych.
Podobnie tutaj Komisja śledcza za grabież polskich złóż.
A z narady środowisk niezależnych – Wrocław – 29.X.2017 (Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych) – Marek Adamczyk, Krzysztof Tytko, Zbigniew Martyniak – https://youtu.be/IgtYSkvOlTk.

Jest zatem wiele materiałów – nie wymieniam wszystkich, bo teraz przechodzę do tematu bieżącego – geotermii.
Chociaż, przepraszam – „bieżącego”  … od dziesięcioleci.
Oto przykładowo audycja w TVP2 z 2009 r. podczas której Jan Pospieszalski dyskutuje ze specjalistami:
prof. Mariusz Orion Jędrysek, prof. Jacek Zimny, prof. Ryszard Kozłowski, Witold Maziarz –
https://vod.tvp.pl/video/warto-rozmawiac,przyszlosc-polskiej-energetyki-29012009,287898
(niestety trzeba przebrnąć przez długie reklamy i nie zrażać się ew. komunikatem o niedostępności).
Linki przy nazwiskach kierują do stron dyskutantów lub innych miejsc w sieci, gdzie znajdziemy dużo ciekawych materiałów o tych osobach, ich pracach i poruszanych tu zagadnieniach).

Telegraficznie:
Polska stoi na bogatych  złożach wód termalnych – wg ocen pokrywających z nawiązką (do 150 razy) krajowe potrzeby. Jest wykonanych ponad 30 000 odwiertów. Ich wykorzystanie (choćby częściowe) dla ciepłownictwa uwolniło by obciążenie istniejącej energetyki od potrzeb importu ropy i gazu, a dodawszy nasze  duże pokłady tych surowców oraz podziemną gazyfikację węgla (na wodór i inne gazy palne – dla energetyki o większych mocach) spowodowałoby że stalibyśmy się docelowo eksporterem na większą skalę niż Kuwejt.
Mowa jest też o energetyce rozproszonej (odpada przesył i uzależnienie od molochów energetycznych), o balneologii, o ośrodkach SPA, które mogłyby zarabiać na turystach, służyć zdrowiu, itd.

Minęło 10 lat, były raporty i plany_rozwoju – np. http://bit.ly/EnergPL i co mamy dziś?
Nawet gdyby, zważywszy pewne trudności techniczne, wykorzystać tylko część tych możliwości – moglibyśmy być przynajmniej samowystarczalni a docelowo europejskim potentatem energetycznym.

Energetyka ma dla nas znaczenie strategiczne nie tylko w świetle aktualnego „bezpieczeństwa energetycznego” ale w budowie naszej siły gospodarczej a zatem i politycznej. .

Co do złóż i technologii oczywiście należy  uwzględnić koszty dotarcia, które w niektórych rejonach będą duże, a w innych złoża są już na wyciągnięcie ręki – to kwestia odpowiedniej polityki energetycznej i ew. pomocy państwowej. Podobnie z technologią – tu moglibyśmy stać się pionierem i trendsetterem. I zarabiać na tym dodatkowo, uruchomić komplementarne innowacje, uwolnić się od obciążeń z powodu opłat emisyjnych.
Decydowałby rachunek ekonomiczny w szerszym kontekście, ale jeśli możemy zyskać np. teoretycznie 10 razy więcej niż mamy, to nawet osiągnięcie 2 razy więcej byłoby świetnym osiągnięciem. Potrzeba tylko determinacji, odwagi, wiary …
Niestety rządy jak dotąd bagatelizowały/sabotowały (?) ten olbrzymi potencjał.

Ech, polityka

Chyba kluczem jest dewiza „Nie pytaj jak i komu możesz pomóc, ale komu zaszkodzisz” – tak +/- działali u nas politycy. Oportunizm. Ale opportunity znaczy też szansa. Jest zdradą stanu/Narodu nie skorzystanie z tak wielkiej.
Domyślam się że chodzi o interesy obecnych potentatów energetycznych, zwłaszcza tych którzy są powiązani z zagranicą. Także interesy zagranicznych koncesjonariuszy naszych złóż, którzy mają nadzieję sami je eksploatować albo je unieruchomić by nie stanowiły  konkurencji.
Mam nadzieję, że ten zgubny i niemądry kierunek w polityce będzie odwrócony. Chyba że już za późno? W każdym razie dotychczasowa krótkowzroczna a prawdopodobnie i korupcyjna polityka już poczyniła wielkie szkody w naszym majątku i zabrała nam lata rozwoju. Im dalej będziemy brnęli w głupotę i dalsze nietrafione pomysły strategiczne, tym będzie trudniej i drożej.

Wśród polskich aktualnych polityków znam niewielu, którzy się o tym wszystkim wypowiadają. Oprócz posła Jarosława Sachajko zwrócę uwagę na Jacka Wilka (obecnie w ramach Konfederacji).

Z ostatnich dni – poseł Wilk był gościem na jednym z „wieców” wyborczych Roberta Biedronia  na Śląsku, gdzie ku zaskoczeniu prowadzącego zyskał zainteresowanie a nawet aprobatę dla tezy o wartości węgla dla naszej gospodarki – przy wykorzystaniu jego gazyfikacji. To był przykład jak świadomość tego rozwiązania jest mała i należy to zmieniać. Nagranie: https://www.facebook.com/JacekWilkPL/videos/811423522590263/

Powtarzam – jesteśmy bardzo bogaci w surowce i moglibyśmy się stać jednym z liderów energetycznych i w powiązanych technologiach.

Reklama

Co z energetyką?

NIe masz w państwie nic boleśniejszego ponad to,
kiedy ludzie sprytni uchodzą za mądrych.
Francis Bacon

Energetykę uważam za bardzo ważną dziedzinę gospodarki, jeden z jej fundamentów. Mimo że jestem inżynierem, ta dziedzina nie jest moją specjalizacją. Zatem, z pozycji nieco zorientowanego Obserwatora, piszę o pewnych zjawiskach które budzą moją ogólnie pojmowaną troskę o przyszłość tej branży. Mam na myśli zarówno zagrożenia jakie mogą wynikać z pewnych kierunków strategicznych, jak i możliwości pozytywne. Rekapituluję tu pewne rozproszone myśli, które już się pojawiały na tym blogu.

Co do zagrożeń, to niepokoją mnie w Polsce:

1.  program budowy elektrowni atomowej:

– od tego kierunku odchodzą kraje zaawansowane technologicznie np. Niemcy

– przykład Fukuszimy pokazuje zarówno skalę możliwych szkód (oficjalnie niewiele się o tym mówi, ale można znaleźć o tym liczne informacje w mediach „drugiego nurtu”) jak i brak gwarancji bezpieczeństwa nawet przy wysokim rozwoju technologii

– wielka wrażliwość na działania sabotażowe i woskowe – z ew. katastrofalnym skutkiem o zakresie nie tylko krajowym ale i globalnym

– nasza polska nieudolność inwestycyjna, coraz większe uzależnienie od dostaw i wykonawstwa pozakrajowego (= gdzie wędrują zyski?) i korupcja – to wszystko  może się zakończyć kolejnym fiaskiem budowy, zwiększonym ryzykiem awarii oraz dużym przekroczeniem założonych kosztów

– koszty planowane są olbrzymie, a ponadto koszty eksploatacyjne (paliwo, woda) też duże

– uleganie rządowym  ambicjom superprojektów na pokaz; za te pieniądze można by pchnąć do przodu to, w czym jesteśmy od dawna lepsi i bardziej naturalnie umocowani

– tłumiona dyskusja społeczna, ograniczanie pomysłów alternatywnych

– kolejny krok w kierunku centralizacji energetyki – co uważam za błąd – jak w poniższym punkcie.

2. Centralizacja energetyki:

– w odniesieniu zwłaszcza do prądu – wymaga kosztownych i stratnych linii przesyłowych, które generują dodatkowe koszty eksploatacji i remontów

– obecny stan linii jest zły, miejscami katastrofalny

– jest reliktem gospodarki centralnie sterowanej a obecnie uzależnieniem nie tylko od władz krajowych ale i częściowo ponadnarodowych (przykłady z gazem)

– jest wrażliwa na wrogie działania (wojenne, hakerskie, od kataklizmów) oraz działania monopolistyczne dyktujące warunki i ceny a nawet wykorzystujące szantaż gospodarczy

– ograniczanie demokracji lokalnych, które powinny mieć na miejscu wybór modelu gospodarczego i wpływ na to co się dzieje na ich terenie.

3. Parcie na alternatywę gazu łupkowego:

– trend znacznie przereklamowany i przeszacowany – w USA zamiast obiecywanych perspektyw na stulecie, zapasy zostały zrewidowane do potencjału do ok. 20 lat i to przy rosnących kosztach wydobycia i konieczności zagospodarowywania nowych zasobów/miejsc

– amerykańskie firmy (które jeszcze nie zbankrutowały) wycofują się z projektu, ograniczają zaangażowanie, starają się wypchnąć swe technologie niezorientowanym i „napalonym”  kontrahentom zagranicznym

– katastrofalny wpływ na ekologię – zatrucie gleby i wody, olbrzymie zapotrzebowanie na wodę, której zasoby w Polsce są bodajże najniższe w Europie

– system koncesji, który oddał większość zysków zagranicy

– kolejne lekceważenie opinii publicznej, zwłaszcza z zagrożonych terenów.

4. Nie przywiązywanie dostatecznej wagi do alternatywnych  źródeł energii,
w tym nie spełnianie dyrektyw unijnych co do procentowego udziału OZE w całości energetyki. Grozi to dodatkowymi dużymi kosztami karnymi i innymi sankcjami.

Jakkolwiek można mieć zastrzeżenia co do całej koncepcji konieczności ograniczania CO2, to taka dywersyfikacja energetyki byłaby korzystna.

Wciąż są szykanowane lub ograniczane projekty związane z dostarczaniem do sieci prądu z elektrowni wiatrowych i fotowoltaiki – parę ambitnych koncepcji i wiele indywidualnych przedsięwzięć, w które ludzie się zaangażowali po obietnicach rządu, znalazło się na krawędzi bankructwa.

Co do perspektyw pozytywnych widziałbym przynajmniej parę kierunków.

Słowo ‘przynajmniej’ nawiązuje do znanej z historii cywilizacji nieprzewidywalności nowych rozwiązań technicznych, rewolucyjnych odkryć. Mając to na uwadze możemy pokusić się o dozę spekulacji a nawet fantazji. Z drugiej strony, znana jest inercja dużych systemów, ich opór przed zmianami wynikający głównie z chęci zachowania istniejącej dominacji, generowania dalszych zysków. Duże korporacje (np. „big oil”, ale nie tylko  energetyczne) zwalczają zatem rozwiązania konkurencyjne i te, które podważyłyby nawet w teorii podstawy istniejącego systemu. Są różne „przecieki” o istnieniu alternatywnych rozwiązań technologicznych, które są utajniane, a gdy poza gestią korporacji – „sekowane”, ośmieszane.

Mam dogłębne przeczucie, że rozległe linie przesyłowe, elektrownie-molochy  bazujące na paliwach kopalnych, za kilkadziesiąt (kilkanaście?) lat okażą się takim anachronizmem jak dawne wieże triangulacyjne, i przyszłe pokolenia będą się nie tylko z tego śmiać ale i mocno dziwić jak byliśmy nierozsądni i ślepi.

Przechodząc do możliwych i dziś widzialnych możliwości wymieniłbym:

złoża geotermalne – Polska stoi na bogatych ich złożach – wg ocen pokrywających z nawiązką krajowe potrzeby (należy jednak uwzględnić koszty dotarcia, które w niektórych rejonach będą duże, a w innych złoża są już na wyciągnięcie reki – to kwestia odpowiedniej polityki energetycznej i ew. pomocy państwowej)

elektrownie przydomowe – fotowoltaiczne i solarowe (ciepła woda użytkowa); znam przykłady zastosowania nowoczesnych rozwiązań, które produkują nawet nadmiar energii, którą udostępnia się sąsiadom lub ew. do sieci.

Powyższe dwa przykłady ilustrują możliwości osiągania samowystarczalności i energetyki rozproszonej realizującej  wolność obywateli – niewrażliwej na monopolizację i „łaskę” państwową oraz zagrożenia zewnętrzne.

Z tych względów uważam, że przyszłość energetyki, to właśnie energetyka rozproszona.

Dla potrzeb lokalnego przemysłu możliwe jest tworzenie farm energetycznych wykorzystujących te nowoczesne rozwiązania – odnotowywany jest stały postęp w tym zakresie i powiększanie skali zastosowań – np. w Niemczech.

Pomysły Tesli i jego naśladowców co do tzw. wolnej energii z przyrody (różne pomysły i prototypy) to może po części fantazja, temat dyskusyjny, ale postęp polega właśnie na zajmowaniu się pomysłami awangardowymi, na dociekaniu alternatyw, a nie kurczowym trzymaniu się starych schematów. To obszerny temat, którego nie będę tu rozwijał.

Racjonalna gospodarka energią i jej oszczędzanie.

Obecnie dużo energii jest marnowanej. Wymieniłem wcześniej stratne przesyłanie, ale to tylko ułamek zagadnienia.

Należy poszerzać świadomość obywateli w tym zakresie – efekt skali, np. z tytułu włączonych domowych urządzeń stand-by, złych nawyków co do ogrzewania, wietrzenia, gotowania itp.

Promowanie energooszczędnego budownictwa i ocieplanie istniejących budynków. Chociaż istnieją państwowe programy termoizolacji, to jeszcze stosunkowo mało akcentuje się zaawansowane technologie domów energooszczędnych i zeroemisyjnych – są liczne przykłady wzorcowe, ale niestety mało propagowane.

Zasadnicze znaczenie mają procesy produkcyjne (poprawa sprawności energetycznej, w tym zaawansowane sterowanie i kontrola) a także „czyste technologie” produkcyjne, gdzie nie trzeba dodatkowych nakładów (w tym energetycznych) na redukcję szkód ekologicznych.

Racjonalizacja transportu, zwłaszcza samochodowego – w dużej skali: systemy transportu miejskiego i dalekiego („TIRy na tory”), odpowiednie projektowanie miast, a w małej (?) skali – mniejsze i racjonalne użytkowanie samochodów, samochody o mniejszych emisjach i spalaniu benzyny, ograniczanie ruchu, alternatywne środki lokomocji.
Ograniczanie zbędnych podróży (zwłaszcza lotniczych, w sukurs przychodzi biznes elektroniczny, telekonferencje itp.).

Zmiana profilu produkcji rolniczej w kierunku ograniczania hodowli zwierząt i produkcji mięsa, która jest bardzo energochłonna na rzecz upraw warzyw, zbóż i owoców do bezpośredniej konsumpcji przez ludzi (z korzyścią dla zdrowia).

Ufam że przyszłość przyniesie jeszcze wiele innowacji, które wydobędą nas przynajmniej z części tych problemów.