…jeszcze krótko o innej trójcy oraz współpracy i synergii.
W starych dywagacjach o trójce pisałem o tym, że dwójka jest zaczątkiem mnogości i dualności, a trójka pokazuje pierwsze potencjały tej mnogości. Jednak już dwójka daje trzecią „relację” – oprócz indywidualnych składowych 1 + 1 jest nią właśnie 2. Odnosząc to do np. osób, mamy: ja, ty i My jako połączenie ty i ja. Nie musi być to połączenie fizyczne, ani bliskie – raczej chodzi o wytworzoną relację – rzeczywistą lub potencjalną.
Dualność jest kosmiczną zasadą tworzącą różnorodność i ruch.
Jedną z hipotez kosmogenicznych i religijnych jest, że Bóg, będąc samotnym duchem w nieskończoności, ‚poczuł się’ samotny i stworzył energię sobie podobną (w chrześcijaństwie – zrodził Syna).
Nie mnie rozstrzygać czy Duch Święty to właśnie połączenie tych dwóch istnień (było o tym trochę w powołanym wpisie).
Jednak oczywistym jest, że złożenia bywają czymś więcej niż sumą jednostek. Często mówi się o synergii – większych i nowych możliwościach, jakie się wtedy tworzą. W chemii opisujemy wręcz zupełnie nową substancję z dwóch czynników, jak np. woda – niepodobną do tlenu i wodoru.
To, co prawda, nie podpada pod potoczne rozumienie synergii, ale pokazuje jej potencjał.
Synergię rozważa się głównie jako czynnik pozytywny, twórczy. Ale podobnie jak katalizator może być pożyteczny lub nie, tak i synergia może być negatywna. Np. wzajemne oddziaływanie (interakcje) leków na siebie może mieć fatalne skutki. Podobnie – do szczepionek podaje się tzw. adiuwanty – substancje pobudzające reakcję organizmu na szczepionkę, traktowane jako stymulator/katalizator, ale … mające silne właściwości toksyczne, zwłaszcza na mózg.
W działaniach ludzi współpraca bywa synergią, ale także wzmocnieniem możliwości w realizacji jakiegoś celu.
I odwrotnie – brak współpracy rozprasza siły albo nawet je znosi, a nawet wywołuje szkody wewnątrz i poza układem dwóch podmiotów – w przypadku konfliktu.
Zatem, „współpraca buduje”.
W filozofii wschodniej, chociaż nie tylko, mówi się o zasadniczej roli harmonii. Polega ona na równowadze przeciwności. Czyli, jeśli nie jest to konflikt destrukcyjny, równoważenie jest szczególnym przypadkiem współpracy, który jest korzystny dla systemu 1+1= 2.
Przeciwności, jak wspomniano, są zasadą dualności.
Vadim Zeland w swej serii książek o transerfingu (zobacz wprowadzenie we fragmencie artykułu Wyższa perspektywa) często wspomina o równoważeniu tzw. wahadeł – jak określił działające na nas myślokształty. Ale przecież nie trzeba przeciwności by harmonijnie współpracować w zespole – np. przez podział pracy i jej koordynację. W przypadku dwóch osób/podmiotów (ja i ty) koordynacja może być okresowo wykonywana przez narady my.
Pary biologiczne – oprócz współpracy, tworzą potomstwo. W świecie roślin i niektórych zwierząt daje to olbrzymi ilościowo potencjał rozwojowy. U ludzi – oprócz my – rodzice, owo my rozszerza się na rodzinę. Ona – poprzez możliwą różnorodność talentów i zainteresowań, tworzy synergię i spotęgowane możliwości współpracy.
Piszę o oczywistościach, ale może warto przypominać wartość współpracy, zgody, twórczej dyskusji oraz roli rodziny. A zagadnienie dwójki można jeszcze filozoficznie rozwijać …