Bądź optymistą

  • wonderful

Jeśli myślenie ma przyszłość,
to myślenie negatywne tę przyszłość uczyni piekłem.
LK

21 sierpnia  obchodzono Światowy Dzień Optymisty.*

Przegapiłem go, pewnie dlatego, że hołduję zasadzie bycia optymistą cały czas, a nie w jakiś wytypowany dzień.
Oczywiście rozumiem, że to coroczny akt przypomnienia.
Zatem i ja przypomnę o znaczeniu takiej postawy, chociaż napisano o tym wiele i nie będę powtarzał typowych argumentów.
Natomiast chcę krótko zaakcentować zarówno potrzebę jak i realne podstawy by w zamęcie zastraszania, obostrzeń kowidowych i tego, co jawi się jako zapaść naszej cywilizacji zobaczyć, że mimo wszystko są powody do optymizmu.
To, co złego się stało, to się stało, ale czy musiało się stać? Rozumiem ból poszkodowanych i zdesperowanych oraz ich stan psychiczny, trzeba jednak żyć nadal i dążyć do naprawy. Dotyczy to zdrowia i biznesów. Historia wielu przedsiębiorców i liderów biznesu pokazuje, że odnieśli sukces nie zrażając się kolejnymi klęskami a nawet bankructwami na swojej drodze.
To, że jestem często bardzo krytyczny czy to politycznie, czy wobec współczesnej nauki, bynajmniej nie oznacza, że opanowała mnie tylko złość i narzekanie. Na tym osobistym blogu pozwolę sobie zaprzeczyć niektórym opiniom, że jestem pesymistą i czarnowidzem. Krytycyzm służy do przebudzenia ludzi, zwłaszcza gdy pokaże się im absurdalność i zło pewnych postaw oraz działań i skieruje ich w stronę realnej nadziei i konstruktywnych rozwiązań. Pokazywanie kłamstw i przestępstw toruje drogę prawdzie, a to ona jest podstawą optymizmu.
W aspekcie „pandemii”, a zatem i zdrowia, trzeba dostrzec, że nawet jeśli ktoś poważnie zachoruje na chorobę zakaźną, to skuteczne leki i terapie. To, że się to zamilcza a nawet krytykuje, to wrzód na medycynie i narracji polityków, który za niedługi czas pęknie.
Optymistyczne jest to, że zarówno naukowcy, którzy nie sprzedali się manipulowaniu poprzez pieniądze i kłamstwa, jak i podobnie wielu lekarzy i praktyków leczenia a także prawnicy wyrażają coraz szerzej i ostrzej swój sprzeciw wobec dewastującej propagandzie i organizują się w formalne towarzystwa i organizacje. Także szeregowi obywatele na całym świecie protestują i walczą o wolność i swoje prawa – konstytucyjne i naturalne.
Trzeba podkreślić jak wielkie spustoszenia psychologiczne wywołuje pesymizm i stres generowany przez władze sanitarne niemal na całym świecie. Szczególnie dotyka to dzieci (patrz Krzyk dzieci oskarża). Tym bardziej potrzebny jest optymizm, co nie jest trudne, gdy uświadomimy sobie, że rządzi nami garstka psychopatów realizująca pewien globalistyczny plan, a nas – ludzi wolnych jest miliony razy więcej.
Świadomość tej siły jest budująca. Ale potrzeba też osobistej świadomości naszych wielkich przyrodzonych możliwości w zakresie samouzdrawiania oraz podnoszenie świadomości o fałszywym obrazie świata, jaki tłoczą nam media. One żerują na negatywizmie, aferach, dramatach itp., gdy w rzeczywistości pozytywnych wydarzeń jest znacznie więcej.
Także sam optymizm ma udowodnione działanie lecznicze, podobnie jak stowarzyszona z nim radość. Pisałem o tym wielokrotnie na nieistniejącej już stronie L-earn.net** prawie dwadzieścia lat wcześniej, dla przykładu na końcu zacytuję pewien fragment. Prowadziłem też przez ok. dwa lata biuletyn DobryTYdzień z takimi pozytywnymi inspiracjami.
(Myślę nad odtworzeniem niektórych z tych wiadomości).

Później w archiwalnych artykułach własnych i gościnnych na LepszeZdrowie.info, np.:

Obudź w sobie radość życia
Optymizm daje życie
Śmiechoterapia
Radość jako lekarstwo
Patrz na jasną stronę życia

Także na tym blogu dawałem powody do optymizmu.

Już przed laty widziałem naszą przyszłość jako nieuchronnie pomyślną, np. w 2015 r. snułem Nową Opowieść Wigilijną.

W sumie uważam się za osobę bardzo optymistycznie usposobioną i namawiającą do takiej postawy.

Zapytasz – jak to możliwe w Polsce, gdy jesteśmy gnębieni i uzależnieni od wrogich sąsiadów z zachodu i wschodu, Unię Europejską, międzynarodowe korporacje itd.?

Także w tym politycznym aspekcie jestem optymistą.

Po pierwsze zauważmy, że polska sytuacja jest pochodną sytuacji globalnej i na tym poziomie należy szukać podstawowego rozwiązania.

Pod tym względem, oprócz różnych hiobowych wieści toczą się zakulisowe rozgrywki, w których złe moce same się zjadają, a wykorzystuje to np. ruch Life Force (LF), w którym pokładam spore nadzieje. Na Lapidaria pisałem o tym wielokrotnie, np. w artykule

Zwiastun przełomu i zwycięstwa Ludzkości?

a ostatnio także na Locusmidhttps://locusmind.com/blogs/26335/Some-New-Messages-from-Life-Force (możesz tam przetłumaczyć mechanicznie artykuł na j. polski)
Sprawy toczą się wartko w dobrą stronę.

W szczególności także w zakresie demaskacji „pandemii” i opanowania jej skutków. Specjalna służba Life Force www.lifeforce.solutions/  oraz niedawno powołane Global Health and Wellness Consortium (Zastąpi WHO? Ma naprawdę ogromny budżet z Globalnego Repozytorium finansowego) pracują nad skutecznym leczeniem i neutralizacją szkodliwych działań poszczepionkowych (więcej w niektórych audycjach z Lisą na unitednetwork.news i na Speak Project – https://projectspeak.net/). Pewnym paradoksem jest, że ta neutralizacja, która uratuje wiele żyć, może być uznana przez propagandę za „dowód” skuteczności szczepień. Miejmy nadzieję, że wcześniej jednak będzie pokazane, że nie o to chodzi.

Z inicjatywy LF powstaje też tzw. powszechne Assurance. Zacytuję z oświadczenia:
„Ważne jest  rozróżnienie między Assurance a Insurance (ubezpieczeniem, które zapewnia pokrycie kosztów, gdy już coś się stanie). Assurance gwarantuje profilaktykę i utrzymanie zdrowia. Masz pewność, że możesz uzyskać najlepsze opcje dla swojego zdrowia. Wszystko, co związane ze zdrowiem, będzie całkowicie bezpłatne. Wizyty u lekarza i dentysty. Wszystkie operacje i leki. Alternatywne terapie, takie jak masaż, kręgarz, akupunktura i wiele innych, będą bezpłatne. I możesz wybrać lekarstwo, którym chcesz się wyleczyć, w tym suplementy witaminowe.

Lekarze to pokochają, ponieważ otrzymają natychmiastową zapłatę, za jednym przeciągnięciem karty (z ww. budżetu).
I zdobądź to, jeśli leczenie nie jest dostępne w twoim kraju, assurance pokryje wszystkie twoje wydatki związane z podróżą do i z tego kraju.

Po raz pierwszy w historii priorytetem będzie ludzkie zdrowie.

Ale nie tylko dla ludzi, ale także dla twoich zwierząt. Zabierz je do weterynarza i zapłać (przez Assurance) wszystkie koszty. Dodatkowo, i to jest prawdziwa zmiana w grze, żywność ekologiczna również będzie opłacana. Oczywiście istnieje pewien pułap, ale czy możesz sobie wyobrazić zmianę w przemyśle spożywczym, jeśli nagle żywność ekologiczna stanie się priorytetem dla wszystkich?

Szacuje się, że wdrożenie systemu to jeszcze tylko kilka miesięcy.”
Dodam, że LF ujawni skrywane wynalazki, leki i terapie, które dużo zmienią w grze o zdrowie.

Wydaje się nieprawdopodobne? Cóż – cytuję z LF, sam jestem ciekaw, ale to pozwoli nam odseparować się od monopolu BigPharmy.
Właśnie w tym jest ogólna metoda, by zwyciężyć nie koniecznie walką, ale odcięciem się od wszystkiego, co nam szkodzi, stworzyć własny, niezależny lepszy świat.
Na podobieństwo powiedzenia – zło dobrem zwyciężaj.

Wiążę też nadzieję z koncepcją (z Life Force) oddolnego działania ludzi poprzez tzw. zgromadzenia (assemblies), które po przedstawieniu realnego planu naprawy różnych aspektów życia, mogą być ratyfikowane i otrzymać nawet bardzo duże wsparcie finansowe, organizacyjne i marketingowe z Globalnego Repozytorium środków (wdrożona już przez LF koncepcja, struktura i narzędzia nowej bankowości bez obecnych banków).
Ktoś może powiedzieć, że to naiwne i nierealne. Zapewne w Polsce nastąpi to z pewnym opóźnieniem, ale przypomnijmy sobie powiedzenie o tym, że gdy coś utrwaliło się w powszechnej opinii jako rzecz niemożliwa do zrealizowania, to zjawia się ktoś nieświadomy tej opinii i właśnie to realizuje z powodzeniem.
Znany z ostrego spojrzenia i krytycyzmu wobec współczesnej cywilizacji wizjoner Igor Witkowski w swoich książkach przedstawia przyszły świat jako coś zapierającego dech w piersi, dziś trudnego do pojęcia nawet przez futurystów uwięzionych w starych paradygmatach. I sądzi, że nie jest to sprawa odległa, chociaż ludzkość musi wpierw przejść przez dość bolesne catharsis.

Life Force wprowadza w czyn jedną z form lokalnego organizowania się ludzi w kierunku demokracji bezpośredniej.

W Polsce jest parę takich ruchów. Większość naszych bolączek związanych z nieudolnymi i skorumpowanymi rządami rozwiązałaby idea W.I.R. – patrz https://lapidaria.home.blog/2019/05/20/w-i-r-na-zawirowania-polityczne/  oraz https://lapidaria.home.blog/2020/05/06/polska-jej-rozwoj-stagnacja-czy-upadek/

I tak – zamiast wciąż utyskiwać na zagrożenia należy obecnie skupić się nad rozwiązaniami.
Podkreśla to zwłaszcza od dłuższego czasu Jerzy Zięba. To on ogłosił w Polsce ideę W.I.R.  i  nieustannie przedstawia różne rozwiązania zarówno medyczne jak i polityczne, pisze do władz i autorytetów.
Wielu ludzi wierzy, że i rząd szuka rozwiązań. Nie sądzę, on głównie naśladuje zagranicę i wykonuje jakieś nielogiczne i szkodliwe polecenia z głębin rządu światowego.
Wynajduje „lekarstwa” gorsze od choroby. Ale nie o tym tutaj – „szkoda gadać”.
Tymczasem Dania ogłosiła zniesienie wszystkich kowidowych zarządzeń i ograniczeń od 1 października. Potwierdzi zatem status najszczęśliwszego kraju świata? (2. miejsce). Można? Tak, podobnie jak szereg stanów w USA.

I znów – w aspekcie zdrowia i wolności – mamy osobowości, które torują drogę do pozytywnych rozwiązań. Przypomnę, że w plebiscycie Osobowość Roku 2019 i 2020 pierwsze miejsce w Polsce, w kategorii nauka zdobył prof. Włodzimierz Korab-Karpowicz, przewodniczący ruchu „Wolne Wybory”  (Wolność osobista i wolność Polski),  orędownik suwerenności Polaków, uwolnienia nas od „pandemii” i reformy lecznictwa. (szkoda tylko, że w mediach o tym cisza…).

Także w Polsce powstała Grupa C19 naukowców i lekarzy pod przewodnictwem prof. Mirosława Piotrowskiego – https://grupac19.pl/ , a ostatnio podobna organizacja prawników http://www.prawnicydlawolnosci.pl/

Innym przykładem jest światowy Ruch prawników, lekarzy, naukowców i polityków przygotowujący procesy na kształt Norymbergi.  To rokuje, że macherzy oszustwa pandemii spuszczą z tonu a w rezultacie wielu z nich zostanie zatrzymanych i ukaranych.
Polska powinna nawiązać współpracę z adw. Völmichem i dzielnie walczyć obok Niemiec i Izraela z eugenikami.

Co do Izraela, a szczególnie ugrupowań chazarskich i masonerii światowej (gdzie wielu upatruje zasadniczego źródła zła na świecie), to wg Benjamina Fulforda https://benjaminfulford.net/ w tym zakresie też dokonuje się „czystka”… (o jego kontrowersyjnych, ale prawdopodobnie po części umocowanych w realiach hipotezach i doniesieniach zobacz https://lapidaria.home.blog/2021/05/04/co-sie-dzieje-w-ukryciu/, w cz. 1

i https://lapidaria.home.blog/2021/05/26/w-deep-state-wszystko-sie-sypie-ale/ (cz. 2 z przypisem).

….

Wreszcie – optymizm pozwala lepiej i przyjemniej żyć.

To obszerny temat omawiany i nauczany przez wielu psychologów i trenerów, z których polecam np. Magdalenę Napierałę – więcej na
https://mental-trener.pl/  i  https://www.facebook.com/trenericoachzdrowia/

(gdybym mógł, to zacytowałbym jej świetny obszerny artykuł „Potęga pozytywnego nastawienia” z książki Żyj naturalnie czyli dekalog zdrowego życia).

Kiedyś recenzowałem książkę Dlaczego warto być optymistą?
(José Luis Martín Descalzo, Wydawnictwo: eSPe. 2004). Główna myśl:

Optymista wie, że z każdego, nawet najbardziej bolesnego doświadczenia można wydobyć jakieś dobro. Do nas bowiem należy wybór, jak interpretować to, co nas w życiu spotyka. Człowiek nastawiony optymistycznie wie, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć życie od nowa. Świat nie jest ani czarno-biały, ani szary – świat jest kolorowy.

Trzeba jednak zaznaczyć, że samo pozytywne myślenie i podobne idealizacje to za mało. Potrzebne jest działanie. To ono przełamuje bariery i imposybilizm. Prawo Przyciągania potrzebuje akcji, by zadziałało. A jednocześnie – gdy wiąże się z kreatywnością, daje dodatkowe uczucia szczęścia, spełnienia i optymizmu.

A jeśli mimo wszystko nie potrafisz być optymistą – nie daj się zwariować oraz pomyśl: jeśli masz szereg kłopotów, traum, strat – czy pesymizm ci pomoże? Raczej jeszcze bardziej pogrąży i sparaliżuje.
Zatem – głowa do góry!

Na koniec parę „dodatków”:

  • Fragmenty książki Optymizm 
  • Myśli budujące (mój wybór)
  • I wspomniany artykulik (Elżbieta Maszke autorka książki Odwieczne Prawa Życia) :

Zatrzymaj się i doceń to co masz

W tak ogromnym natłoku słów, ciężko jest odnaleźć choć chwilę spokoju dla siebie, chwilę na wyciszenie i zobaczenie drobnych, dobrych stron życia.
Ludzie ciągle zadręczają się tym jaki ten świat jest zły, jaki niesprawiedliwy, a oni jacy nieszczęśliwi, tylko, że takie narzekanie nie polepszy ich życia, co więcej! Spowoduje, iż nieszczęście i bieda nie zniknie z ich życia.
Tak bardzo pożądana i rzadka – radość życia, jest na co dzień coraz mniej spotykana.
Ludzie nie chcą być tak mili i uprzejmi dla siebie, jakimi mogliby być. Niektórym po prostu jest tak wygodniej, niektórzy nie mają od kogo brać wzorców, jeszcze inni wolą patrzeć tylko na siebie, narzekając na wszystko co dzieje się wokół.
Ludzie nie potrafią doceniać tego co mają, tego co im się przydarza. Wydaje im się że jak nie mają willi z basenem, czterech samochodów i nieograniczoną ilość pieniędzy to w życiu nie mają nic.
Tak wiele elementów i chwil, jest które nie są nawet zauważane, a wystarczyłoby docenić to, że np. jest piękny słoneczny dzień, że jest się zdrowym, że ma się osobę o którą można się troszczyć. Ciesz się każdą chwilą, czerp radość nawet z małych rzeczy!
Jak życie byłoby prostsze i piękniejsze gdyby ludzie zamiast doszukiwania się kolejnych niedoskonałości i problemów, zaczęliby szukać rozwiązań dotychczasowych kłopotów i nowych rozwiązań dla podniesienia poziomu życia.
Zacznij doceniać dzień, on tak szybko mija, zacznij doceniać ludzi, oni tak szybko odchodzą.
Wdzięczny człowiek to szczęśliwy człowiek. Nikt za ciebie nie zmieni nic w twoim życiu tylko ty to możesz zrobić, nie pędź więc za czymś nieuchwytnym, tylko zatrzymaj się , zobacz co masz i zastanów się co zrobić jeśli chcesz mieć jeszcze więcej .

————
*
Powstał z polskiej inicjatywy

** Serwis L-earn.net był poświęcony głównie rozwojowi osobistemu. Zaniechałem go, mimo ok. 600 artykułów, ponieważ pojawiło się wiele podobnych inicjatyw prowadzonych „full time” przez profesjonalistów, a ja prowadziłem swoją jako jedno z ubocznych działań i już nie mogłem ani konkurować, ani nie miałem dość na to czasu.

Reklama

Demokracja?

rzucanie kości czy wybór

A to czysta wariacja ta demokracja!
~Tadeusz Boy-Żeleński

Demokracja, to rządy i wola ludu (przynajmniej w teorii lub wg definicji). To zgoda na wolę lub  racje większości.

Ale od kiedy i jakim cudem większość ma rację i powinna decydować?
Pytanie prowokacyjne, ale … zastanówmy się.

Nigdy tak nie było i chyba nie będzie.

Wystarczy chwila prostej refleksji.

  • To mniejszość ma wystarczające wykształcenie by znać się na danej sprawie (po prostu: mądrych jest znacznie mniej, niż głupich),
  • to mniejszość ma ambicję dociekać prawdy i przyczyn zjawisk (demokracja ma tendencję do dekretowania co jest prawdą przez głosowanie – patrz dowcipny ale mądry artykuł J. Korwin-Mikkego „Nauka – to bzdura” w „Dobry znak” 18 sierpnia 2011),
  • to mniejszość podąża za rozwojem wiedzy, ustawicznie się uczy,
  • to mniejszość zawsze dokonywała wielkich dzieł, odkryć, wynalazków, tworzyła nieprzemijające wartości,
  • to mniejszość potrafiła dzięki niezależnemu myśleniu obalać stare dogmaty i nieskuteczne schematy i przewodzić zmianom,
  • to mniejszość ma postawę służenia innym i wsłuchiwania się w potrzeby, by wiedzieć co jest dla innych dobre i faktycznie pomagać,
  • to mniejszość ma kwalifikacje moralne by ocenić co jest dobre,
  • to mniejszość udziela się społecznie by zyskiwać doświadczenie życiowe,
  • to mniejszość ma takie zasoby materialne, by nie ulegać pokusie korupcji i pogoni za pieniądzem, a widzieć dobro wspólne,
  • to elity (prawdziwe) powinny sprawować władzę, a nie przypadkowi karierowicze, populiści schlebiający najniższym standardom, łańcuszek nepotyzmu oraz cwaniacy nie liczący się z niczym oprócz swego interesu i żądzy władzy,
  • to światła mniejszość może rozpoznać takich ludzi i odsuwać ich z życia publicznego.

Klasycznym przykładem czym jest demokracja  jest (znane ale trafne powiedzenie) -możliwość przegłosowania przez dwóch meneli spod budki z piwem profesora uniwersytetu lub jakiegoś światłego i skutecznego przywódcy – bo mają większość.

Zresztą to, co widzimy, to i tak pozór demokracji. Raczej zabawka propagandy.
Partie przypominają sobie o demokracji gdy nadchodzą wybory – by zyskać głosy. Później konsultacje społeczne są rzadkie i pozorowane, spełnianie obietnic mizerne. W izbach parlamentarnych (mimo, że liczne) brak jest  dostatecznej „krytycznej masy intelektualnej”. Dominuje tam często myślenie dogmatyczne w kategoriach wąskiego interesu partyjnego i zupełny brak podejścia dalekowzrocznego.

Osądzając dzisiejszą demokrację zastrzegę się, że może w dalekiej idyllicznej przyszłości, gdy każdy będzie szczerze kierował się wartościami, dobrem ogółu na równi ze swoim, gdy będzie miał pełny dostęp do informacji oraz gdy będzie technicznie możliwa demokracja bezpośrednia, to może ten system zacznie się sprawdzać.

Profesor Michał Kleiber (aktualny prezes PAN) w koordynowanym przez siebie programie „Foresight-Polska 2020” wysuwa postulat by przy podejmowaniu ważnych decyzji państwowych odwoływać się do opinii parotysięcznych ciał konsultacyjnych, którym zapewnia się dostęp do pełnej informacji dotyczącej danego problemu. Byłby to ważny krok naprzód. Tyle, że wciąż nie realizowany. Sprawdza się raczej schemat: kto ma informację i wiedzę, ten ma władzę. Jestem pewien, że rządy niektóre informacje wręcz utajniają i działają niekiedy niekonstytucyjnie.

Nie ma w tym nic odkrywczego, np. już kilkadziesiąt lat temu Stefan Garczyński
( http://SteganGarczynski.pl ) w swojej książce „Z informacją na bakier” pisał:

„Obłudne są deklaracje o współgospodarowaniu, współodpowiedzialności i władzy ludu, gdy ten lud nie zna podstaw i treści podejmowanych w jego imieniu decyzji i zobowiązań. Fałszywie brzmi słowo „demokracja” w uszach posłów, którzy nie otrzymują informacji o stanie państwa. I w uszach radnych, którzy nie wiedzą, co się dzieje na terenie ich rady, nie dysponują nawet informacjami koniecznymi dla rozważenia żądanych od nich decyzji. Wreszcie fałszywie brzmi ono w uszach pracowników przedsiębiorstw, których zapewnia się o liczeniu się z ich zdaniem, nie przedstawiając informacji pozwalających to zdanie sobie wyrobić. Nie ma i nie może być rzeczywistej wspólnej decyzji bez równego dostępu do informacji. Nie ma i nie może być poprawnego opiniowania i efektywnej kontroli bez informacji rzetelnych, dostępnych i docierających do świadomości opiniodawców, decydentów i działaczy. Nie może być demokracji bez jawności życia publicznego, bez systematycznej i otwartej informacji o stanie państwa i gospodarki narodowej. Prawem wolnego obywatela żyjącego w wolnym państwie jest sądzić tych, którzy państwem tym rządzą, by jednak mógł to prawo wykonywać, musi mieć dostęp do pełnej i rzetelnej informacji o ich poczynaniach. Podobnie jak kontakt między bliskimi sobie jednostkami, tak kontakt między społeczeństwem i władzą jest, oględnie mówiąc, niezadowalający, gdy brak między nimi nieskrępowanego przepływu informacji. …

Zatem przygotowanie do życia w demokratycznym państwie powinno obejmować naukę znajdowania i oceniania informacji istotnych dla kształtowania poglądów  i efektywnego działania.”

Dziś, na szczęście, coraz więcej informacji możemy pozyskiwać dzięki wolnym mediom, reprezentowanym zwłaszcza w Internecie, co stwarza pewną nadzieję na przyszłość.
Niestety, chociaż rządzący (zwłaszcza u nas) nie grzeszą mądrością, to i większość społeczeństwa (przepraszam ogół i każdego z osobna), to – jak na razie – także przeciętność  pod względem intelektualnym i w zakresie doceniania autentycznych wartości.

Mamy smutną historię elit, były tępione przez stulecia, ale coś niecoś zostało lub się tworzy.

Z jednej strony – jak dać tej mniejszości szansę, z drugiej, czym zastąpić starą demokrację?

Jedną z odpowiedzi, jakkolwiek zaskakującą i dziś mało realną, jest oświecona monarchia (konstytucyjna). DUŻO niższe koszty społeczne, wdzięk i skuteczność. Poczytajcie coś z felietonów rodem z UPR (np. „Najwyższy czas”) no i publikacje samych monarchistów – jest tego sporo.

Oprócz monarchistów podobny pogląd mają niektórzy konserwatywni liberałowie, którzy sprzeciwiają się demokracji, ponieważ uważają, że ten ustrój wyklucza wolny rynek, jest niestabilny i pozwala rządzić osobom niewykształconym oraz nie znającym się na rządzeniu.

Monarchia nie wyklucza szerokich ciał konsultacyjnych, o jakich wspomina M. Kleiber, ale decyzje byłyby podejmowane jednoosobowo lub w wąskim gronie biorącym za nie pełną odpowiedzialność.

A gdyby tak praktykowana od tysiącleci rada starszych?

Wobec szybkiego postępu, za którym starsze pokolenia mogą nie nadążać, była by to raczej rada mędrców, nie koniecznie starych.

Zatem, na koniec przykład pewnej semidemokracji podobno praktykowanej w większości rozwiniętych cywilizacji kosmicznych (oczywiście nie musicie mi wierzyć na słowo, sam nie wiem czy to prawda).

Otóż osady, „gminy” czy inne najniższe jednostki organizacyjne wyłaniają najlepszego przedstawiciela ze swej rady mędrców, który zasiada w radzie następnego wyższego szczebla geograficznego. Ta, z kolei, wybiera najmądrzejszego do rady kolejnego poziomu i tak tyle razy, ile jest tych poziomów. Rady dysponują pełną informacją o wszystkich potrzebach każdego poziomu.
Trochę to przypomina sowiety, ale gdyby były one rzeczywiście rzetelne, to może system by się sprawdzał.

Nowoczesna technika umożliwia tzw. demokrację bezpośrednią, ale to znów – przy niskiej świadomości społeczeństwa i jego niekompetencji w wielu sprawach – niebezpieczne. Wg mnie to może się sprawdzić w małych społecznościach (gminach), gdzie mieszkańcy dobrze znają lokalne potrzeby i uwarunkowania.

Lepsze byłyby obligatoryjne referenda?

Jakieś inne pomysły?