Paradoksem jest że szkoła, liceum ogólnokształcące a nawet uczelnie wyższe w ramach swych kierunków nie uczą wielu rzeczy, które można uważać za bardzo ważne w życiu.
Nie szeregując wg jakiegoś kryterium wymieniłbym:
- Inteligencja finansowa (to termin może wydumany), czyli o istocie i roli pieniądza, jak nim gospodarować, jak inwestować, itp. – to czego uczy np. Robert Kiyosaki, w tym nowe możliwości jakie daje era informacyjna
- Planowanie swego życia, wytyczanie celów długofalowych i cząstkowych,
- Sprawdzone metody planowania i motywowania się do realizacji planów.
- Efektywność, prakseologia, organizacja pracy
- Rozwój osobisty uwzględniający powyższe oraz rolę pozytywnego i kreatywnego myślenia
- Zasady poprawnego myślenia, wnioskowania i kreatywności
- Wiedza o zdrowiu, profilaktyce i zagrożeniach obecnej doby, powiązanie z ekologią i metodami naturalnymi
- Poszerzanie horyzontów uwzględniające inne kultury, systemy wartości i religie
…
W sumie – szkoła nie uczy życia, spraw praktycznych.
Przydałoby się gdyby kierowała uczniów w kierunku mądrości, czyli wiedzy właśnie stosowanej w praktyce.
Kiedyś wziąłem się za te tematy na swoich stronach internetowych, co spowodowało że także swoje życie wziąłem bardziej w swoje ręce.
PS. komunikat: „za dużo tagów przypisanych do bloga” nie pozwolił mi otagować tego wpisu i … spowodował, że dodam jeszcze jeden temat, którego szkoła chyba nie uczy „nie stwarzajmy sobie głupich ograniczeń”.