Nietrafione slogany

Prawda nie jest przez to bardziej prawdziwa,
że wierzy w nią więcej niż jeden człowiek.
Oscar Wilde

(il. z serwisu Chcenawczoraj.pl)

Istnieje mnóstwo sloganów i przysłów  czy nawet prawie archetypowych memów, które nie odpowiadają  prawdzie a nawet prowadzą nas na manowce.

Tutejsze Lapidaria pokazywały już niektóre  takie mity, a na http://www.LepszeZdrowie.info pokazuję mity i przekłamania w dziedzinie zdrowia.

Dam tylko parę przykładów by pokazać o co mi chodzi.

„Nie zabierzesz ze sobą niczego na drugą stronę”

To niewątpliwie jest słuszne w odniesieniu do rzeczy materialnych – nie zabierze się ich do grobu. Dla ateistów, którzy są często i materialistami, to ważne memento, tym bardziej że dla nich – skoro nic już nie ma po śmierci – trudno mówić o zabieraniu czegokolwiek na tę drugą stronę. Jednak dla ludzi wierzących w życie pozagrobowe (mówi o tym bodajże większość religii), sprawa nie jest tak jednoznaczna. Bo podobno zabiera się doświadczenie i wspomnienia, a życie może być ocenione w zaświecie nie na podstawie majątku czy nawet pozycji społecznej, ale wg serca i dobrych uczynków.
Tutaj zarówno wierzący i ateiści zdają sobie sprawę, że ważne jest też to, co się zostawia po sobie na tym świecie: owe dobre uczynki, owoce społeczne i rodzinne swego życia, spuściznę intelektualną, i wcale nie mniej znaczącą spuściznę materialną. Majątek i wiedza posłuży rodzinie a często i społeczeństwu.

„Każdy ma 24 godziny na dobę”

Podobnie drażni mnie powielanie sloganu „KAŻDY z nas ma tyle samo czasu – 24h na dobę” (pisałem o tym na tym blogu w 2010 r. w kontekście efektywności).

Nie jest to prawda – w tym sensie, że są osoby, które mają dużo czasu nie przez swoją efektywność, ale dlatego, że ich życie jest puste, bo nie mają ambitniejszych celów ani zainteresowań.

Weźmy przykładowo samotnego (bez rodziny), mało ambitnego pracownika fizycznego, który kończy swoją zmianę w pracy o 14.00 i potem raczej głowi się co zrobić z czasem: często spędza długie godziny wędkując nad stawem, pójdzie z kolegami na piwo, a potem zabija czas przed telewizorem lub śpi, bo nic ponadto go nie interesuje.
Albo sparaliżowany leżący od lat w łóżku, żeby sięgnąć do bardziej drastycznego przykładu.
Porównajmy go z facetem, który prowadzi jednoosobową (lub małą) działalność gospodarczą, który ma cały biznes na swojej głowie – praktycznie nie ma chwili aby się przy nim nie krzątał lub rozmyślał nad nim, a dodatkowo ma żonę i troje dzieci, którym też poświęca czas. Do tego wie, że aby wyjść z „wyścigu szczurów” musi się kształcić. Ma też sporo zainteresowań. Żadnej z tych spraw nie chce i nie może zaniedbać jeśli chce się rozwijać oraz wypełniać swe rodzinne powinności.
Albo przepuśćmy, że ktoś podjął się jakiejś pracy do wykonania w tydzień, która nawet przy ostrym zaangażowaniu wymaga 140 roboczogodzin, to nawet gdyby nic innego nie robił, pozostanie mu tylko po 4 godzin snu. Takie sytuacje dotyczą zwłaszcza twórców pracujących na terminowe zamówienie, gdy trudno wyręczyć się kim innym.

Trudno powiedzieć, że obie te grupy osób mają tyle samo czasu!

Także inna jest sytuacja kogoś kto ma 70 lat i nagle postanawia, że zwiedzi ‘cały świat’ (czy zdąży, czy starczy mu sił?),  a inna młodego człowieka, który ma życie przed sobą.

„Oddychaj głęboko”

Tak mówi się o oddychaniu dosłownie i metaforycznie – na podstawie przekonania, że głębokie oddychanie jest zdrowe. To jedno z najbardziej zakorzenionych przekonań.

Jednak, wcale tak nie jest. Głębokie oddychanie, a zwłaszcza intensywne i przez usta powoduje, że pozbawiamy się tej ilości dwutlenku węgla, która jest odpowiedzialna fizjologicznie za transfer tlenu z krwi do komórek. Zatem, zamiast w ten sposób rzekomo lepiej się dotlenić, pozbawiamy się tlenu na poziomie komórkowym, a to właśnie jest ważne. Udowodnił to m.in. Konstantin Butejko (np. http://lepszezdrowie.info/oddychanie_a_zdrowie.htm) , jest to też zgodne z opisanym tam tzw.  Efektem Bohra.

Podobnie, różni guru od oddychania wmawiają nam, że nie umiemy oddychać. Czy sądzisz że natura myli się w tak podstawowej funkcji?

Itd. Itd.

Reklama