Nadmiar

Stres (il. z Neuroimmun)

Od przybytku głowa nie boli?

Tytuł miał dotyczyć jednej sprawy – przytłoczenia ilością informacji. Bo jak każdy widzi i doświadcza – rośnie ona wykładniczo i coraz trudniej jest przeciętnemu człowiekowi połapać się co jest istotne, co jest prawdą, a co nie, i czego warto słuchać lub jakkolwiek odbierać. Stresujące. Jestem i ja tym przywalony, tym bardziej że interesuje mnie wiele dziedzin i nie starcza czasu aby to ogarnąć, a jeszcze bardziej jakoś relacjonować w wielu miejscach sieci, co od dawna weszło w moje codzienne życie, takiego niszowego reportera, edukatora…?

Jednak natychmiast słowo nadmiar zainspirowało mnie do poruszenia wielu innych przykładów.
Nadmiar przykładów.
Wybieram parę w dość arbitralnej kolejności, jak przychodzi mi to do głowy i staram się by było krótko, by nie tworzyć jeszcze więcej nadmiarowej informacji.

Czego mamy nadmiar?
Zapewne urzędników-darmozjadów, powiem mocniej – często pasożytów i obiboków, którym płacimy z podatków (tych też jest nadmiar). Na przykład 460 posłów i 100 senatorów – też nadmiar i jeszcze bardziej kosztownych.
Nadmiar przepisów prawnych, które ci ludzie tworzą, a ludzie się w nich gubią.

Wiele z nich głupich, w ogóle to głupie by wciąż wszystko komplikować – mamy nadmiar głupoty – wszelakiej.
Ogólnie nadmiar polityków i medialnych komentatorów – nadmiar gadulstwa zamiast realnego działania.
A przy okazji stanowczo nadmiar społecznego zaufania do nich.
Jeśli chodzi o różne patologie, to słowo nadmiar nie bardzo pasuje, bo chodzi o to by ich nie było, ale opieramy się o stan groźnego „nadmiaru”. Patologie prawa, sądownictwa, gospodarki, w życiu społecznym, w wychowaniu i stanie młodzieży itd.
Zajmuję się od dawna sprawami zdrowia – piszę o patologii w metodach leczenia, nadmiarze procedur, leków które szkodzą, a potem mamy indukowany nadmiar pacjentów, z którymi „służba zdrowia” nie daje sobie rady.

A lekarze (chociaż nie wszyscy) mają nadmiar pracy papierkowej, która nie pozwala na lepsze zajęcie się pacjentem.
W ogóle wielu ludzi jest obciążonych nadmiarem pracy, np. dwoma etatami, by poradzić sobie z kredytami, a nawet po prostu z utrzymaniem rodziny.

Przeciwieństwem nadmiaru jest niedobór, braki.

Obecnie straszy się nas kryzysem żywnościowym, nawet głodem. W Polsce nie ma takiego zagrożenia – mamy nadprodukcję żywności, zatem i jej nadmiar – do tego stopnia, że olbrzymie ilości produktów jest wyrzucanych na śmietnik. Podobnie jest na świecie – braki mogą wynikać ze złej dystrybucji i cen.
Na świecie jest nadmiar, że tak się wyrażę, miejsc do upraw.

Jeśli chodzi o śmieci, to ich nadmiar jest zagrożeniem ekologicznym i zdrowotnym. Zatruwają glebę, wodę, powietrze a pośrednio ludzi. Szczególnie wpływa na to nadmiar jednorazowych opakowań z plastiku. Chociaż sporo przetwarza się do wtórnego użytku i na paliwo, to nie byłoby tyle zanieczyszczenia mórz i rzek (zwłaszcza mikroplastikiem) gdyby ten nadmiar ograniczyć.

Wspomnę jeszcze … przemysł modowy – produkuje się monstrualny nadmiar odzieży słabej jakości. Częsta jej wymiana wymuszona jest właśnie niszczeniem się z powodu marnych materiałów oraz szybko zmieniającą się modą, co napędza sprzedaż. Uogólniając – nadmiar szmiry – jakościowej i estetycznej.
Oczywiście także w kulturze – za dużo złych dzieł, np. filmów – szczególnie tych z nadmiarem przemocy i taniej sensacji.
Nadmiar czasopism (obecnie w Polsce kilkaset tytułów, ktoś to czyta?) to uszczuplenie zieleni – lasów, nadmiarowe użycie chemikaliów, wody, energii. A potem dodatkowe śmieci, bo recykling nigdy nie jest całkowity.

Wracając do kryzysów – podobnie jest z kryzysem energetycznym – nie brakuje węgla (tego mamy w Polsce „nadmiar”), ropy, gazu itd. Znów chodzi tutaj o dystrybucję i politykę, w tym nadmiar ideologii klimatycznego zagrożenia podszytej (nadmiarem?) chciwości tych, którzy bogacą się na certyfikatach „śladu węglowego” i podobnych opłatach środowiskowych. Spodziewam się, że nie będziemy długo czekać, gdy za sprawą uwolnienia wynalazków dot. wolnej/taniej energii będziemy mieli jej jeszcze duży nadmiar.
Ideologiczna jest też nagonka na tych, którzy chcą zrównoważyć do naturalnego stanu nadmiar dzików w lasach, które powodują wiele szkód na terenach rolniczych i wdzierają się do osiedli.
Itd. Itd.

Hej, czy nie wpuszczam tu znów nadmiaru słów? Można tak jeszcze długo o tym, ale chyba już czujesz o co mi chodzi…
Zatem tylko na krótko wrócę do wspomnianego na wstępie nadmiaru informacji.
I pierwotnie zamierzone pod koniec miesiąca jego resume ograniczę do komunikatu, że są już Nowości zdrowotne listopada na LepszeZdrowie.info, a w nich – w skrócie: o losie dzieci w czasach epidemii C-19, także w epidemii autyzmu w powiązaniu ze szczepionkami – recenzja monografii o tym i fragment książki. Zjawiska: shedding i died suddenly; iluzja medycyny opartej na dowodach, nagonki na lekarzy i sądy kapturowe, codzienne pasmo dalszych ujawnień – czy komisje i śledztwa pogrążą winowajców? O co chodzi z tym jodkiem? Dobrych rad zdrowotnych cd. O tym, że potrzebujemy optymizmu i zjednoczenia…
Wspomniana jest recenzja kolejnej książkiJak zakończyć pandemię autyzmu? Związek autyzmu ze szczepionkami.
By najkrócej to powiedzieć o recenzji książki mającej 550 stron i kilkaset przypisów naukowych:
To rozwinięcie własnej „oficjalnej” recenzji (w innym miejscu) zawierające odniesienia do wcześniejszych przyczynków nt. tytułowej choroby (w skrócie ASD) i jej otoczki medialnej. Skrót zasadniczych wątków, polecenie tej wartościowej i potrzebnej pracy, w szczególności o losie dzieci i możliwości opanowania tej realnej epidemii.
Zapraszam też na twittera, gdzie mogłem nie używać nadmiaru słów, aby pokazać przynajmniej cząstkę tego, co działo się w listopadzie.
Niestety, gdzie nie spojrzeć, w tych informacjach mamy nadmiar negatywnych wiadomości.
„Siła (nadmiar) złego na jednego”…
Chciałbym by było to przynajmniej zrównoważone dobrymi informacjami, a później nawet z rozsądnym ich „nadmiarem”.
Myślę że w tym kierunku stopniowo zbliżamy się w ramach CARE (Center for Amity and Restoration of Earth), co relacjonuję na https://locusmind.com//pages/korcz .
A na tym blogu zrobiłem sobie prawie miesięczną przerwę – w imię ograniczania nadmiaru, a także przez nadmiar innych zajęć…



Reklama

Zmiana to nowe możliwości

Refleksja nad znaczeniem zmian – trochę dla własnego dopingowania się, trochę dla czytelników, którzy czują potrzebę zmiany.

[To jest wpis archiwalnywiele wymienionych wpisów nie jest aktualnie dostępnych, ze względu na zawieszenie L-earn.net; mam nadzieję kiedyś to odtworzyć, a tymczasem niektóre linki w charakterze protezy odsyłają do roboczego tekstowego archiwum, sorry ...]


Wiemy że panta rei, ale jak to oceniamy?

Przyjmujemy to jako fakt, bo rzeczywiście główną cechą świata jest jego zmienność. Jak  mówią: Jedyną stałą zasadą jest to, że wszystko jest niestałe 🙂

W ogóle zmienność jest nieskończenie bogatsza od stałości. Są różne zmienności, np. ruch harmoniczny cechuje się nieskończoną ilością pochodnych (w sensie matematycznym) i dlatego (?) jest osnową elektromagnetycznego wszechświata. Zmienność ma potencjał, w tym do stanów okresowo statycznych, natomiast statyka nie.
Dana nam wolna wola nie miała by sensu, gdyby nie istniały wybory. Wiąże się to z odpowiedzialnością. Tak pojmuję prawicowość – branie losu w swoje ręce – w opozycji do marionetkowej (na ogół lewicowej) postawy że państwo, że ktoś inny jest winien.
Natomiast prawicowość to wcale nie musi być konserwatyzm, który kurczowo trzyma się schematów przeszłości. Cenię „odwieczne” wartości, tutaj mamy kręgosłup, ale ta podstawowa, boska, to wolność.

Można snuć dalej filozoficzne rozważania, np. w kierunku jednej z koncepcji Boga, w której nie jest On jakimś Constans, lecz Kreatorem, który stale tworzy, w tym siebie w coraz to wspanialszej formie…

 

Schodząc na ziemię. Jak nigdy dotąd żyjemy w epoce dynamicznych zmian.

Kto stoi, ten się cofa.

„Zmień się zanim będziesz musiał.” ( Jack Welch).

 

Są megatrendy i codzienne gonienie postępu technologicznego. Zalew informacji i nie nadążająca percepcja. Z jednej strony nie jestem za tym, by dać się temu zwariować, z drugiej strony – widzę, że można sobie pomóc.

Trzeba spojrzeć na rzeczywistość z szerszej perspektywy, a wtedy odróżnimy co jest istotne, a co tylko nas zamula i dezorientuje. Nie uciekniemy przed zmianami paradygmatów, bo po owocach poznaliśmy, że nie wszystko się sprawdza, że nie wszystko w co wierzyliśmy jest prawdą. Lepsze jest lepsze od „dobrego”. Trudno osiągnąć coś lepszego i nowego bez zmiany w postrzeganiu i postępowaniu.

„Fascynujący jest dla mnie fakt, że większość ludzi planuje swoje wakacje z większą starannością niż swoje życie. Być może jest tak dlatego, że ucieczka jest łatwiejsza od zmiany…” (Jim Rohn)

 

W działaniu jest to przejście od taktyk ku strategiom. Od bycia reaktywnym (działania w odpowiedzi na okoliczności), do proaktywności (S. Covey) – stwarzanie okoliczności, działanie wg swego planu.
Gdy czekasz na (tytułowe) nowe możliwości – możesz się nie doczekać, dokonaj zmiany by je zobaczyć i doświadczyć.

Bo

„Szczęście to świadomy wybór – nie automatyczna reakcja.” ( Mildred Barthel )

 

„Różnica między wielkimi ludźmi a całą resztą jest taka, że wielcy ludzie aktywnie tworzą swoje życie, podczas gdy wszyscy inni są stworzeni przez ich życie, pasywnie czekają, by zobaczyć, gdzie życie ich dalej zabierze. Różnica między tymi dwoma podejściami, to różnica pomiędzy życiem pełnią życia a samym tylko egzystowaniem.” (Michael E. Gerber)

 

Przejście do proaktywności to bodajże największa osobista zmiana.

 

Nie będę mówił o zmianach w firmach – bo chociaż zmiana na proaktywność t
eż ma tu zasadnicze znaczenie, to istnieje cała rozbudowana wiedza o zarządzaniu zmianami w biznesie i korporacjach – nie sposób tego tu nawet przybliżyć.

Zauważę tylko, że zmiany, próby, popełnianie błędów, były matką wielu wynalazków i odkryć, przyczyną nawet nieoczekiwanych sukcesów firm, dźwignią na zasadzie serendepity.

 

Zaplątani w paradoksy, uciemiężeni systemami i polityką poszukujemy prostoty, wymiaru ludzkiego z obliczem miłości. Optymistycznej wizji zamiast drogi bez nadziei.

 

Planowanie i realizowanie zmian w swoim życiu może nie być łatwe. Z natury jesteśmy raczej leniwi. Ale stawka jest warta gry.

Jedynymi ograniczeniami możliwości Twojego jutra są „ale”, których używasz dzisiaj.” (Les Brown).

 

Warunkiem sprostania zmianom jest wyzbycie się lęku przed nimi. Ma to zapewne aspekt pokoleniowy.

 

„Nasze wyobrażenie o sobie i nasze nawyki idą zwykle w parze. Zmień jeden z tych składników, a automatycznie zmienisz drugi.”     (Maxwell Maltz)

A więc – warto uwierzyć w siebie, w swój potencjał, który choć może nie uświadomiony, każdy ma.
Z  kolei nawyki są naszą drugą naturą. Zacznij przynajmniej od jednego z tych dwóch czynników.

Należy się w tym ćwiczyć, zacząć od siebie, od codzienności. Wymaga to odrobiny kreatywności, ale zaczęcie działania wyzwoli dalsze pomysły.

 

„Kreatywność to wymyślanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, łamanie zasad, popełnianie błędów i dobra zabawa.” (Mary Lou Cook)

Warto także zastosować tzw. prowokacyjną operację (PO) dla stwarzania nowych możliwości i rozwiązań.

 

Oto trochę podpowiedzi na start ćwiczeń (i nie tylko ćwiczeń, bo może odkryjesz coś naprawdę nowego).

Zrób dziś coś inaczej, innego:

  • Napisz coś swoją niedominującą ręką (rozwija!)
  • Poznaj nową dzielnicę swej miejscowości, a może swoją własną znasz niedostatecznie?
  • Poznaj, doświadcz nowego sportu
  • Zacznij się gimnastykować
  • Zmień menu, albo przynajmniej spróbuj nowej potrawy.
  • Zacznij pić więcej czystej wody. A może będzie to zmiana stylu życia dla zdrowia?
  • Zacznij wcześniej wstawać, by mieć więcej czasu
  • Pojedź/pójdź do pracy inną drogą
  • Spędź więcej czasu z rodziną, porozmawiaj z dziećmi, małżonkiem, wyrwij się z nim na nietypową imprezę
  • Kup/wypożycz i przeczytaj książkę o rozwoju osobistym
  • Uśmiechnij się do siebie w lustrze
  • Powiedz sąsiadowi po raz pierwszy dzieńdobry
  • Zgól/zapuść brodę – chociaż dla kobiet byłaby to zbyt trudna zmiana 🙂
  • Zafunduj sobie SPA lub inną formę regeneracji
  • Zacznij zwracać uwagę na jakość a nie ilość
  • Przeżyj dzień wg uprzednio zapisanego planu
  • Poznaj (codziennie) kogoś nowego
  • Daj datek na dobry cel
  • Zapisz się na jakiś kurs
  • Zrób wreszcie remanent w papierach
  • Wyrzuć jakieś niepotrzebne graty
  • Powiedz tak, gdy zwykłeś mówić nie (lub odwrotnie)
  • Poproś o podwyżkę
  • Załóż pamiętnik lub bloga
  • Nadaj termin realizacji jakiegoś marzenia

Itd. itp.

 

Jak zobaczysz, że to wszystko wcale nie jest trudne, przekonasz się do bardziej zasadniczych zmian w swoim życiu.

 

Zakończę tak: „Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i podjęcie działania.” ( Walt Disney)