Życie w zakłamaniu

Oświecenia nie osiąga się przez tworzenie obrazów światła,
lecz przez uświadomienie sobie ciemności
.
Carl G. Jung

( https://youtu.be/HrgmTT2jqgE?si=EZdbaPjpt48H7ygQ )
Dziś nietypowo. I krótko (pomijając czas na obejrzenie filmu).
Polski film dokumentalny ODNAWIALNE ŹRÓDŁO PIENIĘDZY, którego nie chcieli pokazać w telewizji.
Zobacz, co dzieje się naprawdę za kulisami zielonej transformacji.
Setki miliardów euro na #wiatraki i #panele, tysiące stron strategii
klimatycznych, morze medialnych deklaracji o „czystej energii”…
A emisje #CO₂? Wciąż rosną. Przypadek?
Ten film to opowieść o realnych skutkach polityki #OZE.
O mieszkańcach wsi zdewastowanych przez inwestycje „proklimatyczne”.
O gigantycznych kosztach magazynów energii i elektryczności, której nie da się zmagazynować. O tym, że #atom jest wciąż blokowany – w imię ideologii, nie faktów.
O tym jak cofamy się do epoki kamienia łupanego, widząc jak i jakim kosztem to się odbywa w Afryce i innych miejscach.
Zobacz jak wiele kategorii wpisu pasuje do tej relacji!
Jest dużo szerszy kontekst zakłamania, np. klimat, postęp, ekologia i ekonomia. Co do energetyki w ogóle – pisałem o tym tu wielokrotnie, także w kontekście węgla, energetyki rozproszonej, energii geotermalnej itd. Kto ciekaw – znajdzie lokalną wyszukiwarką – nie wydłużam tego wpisu.
A o zakłamaniu – jeszcze więcej.
Dość!
Podaj dalej – zwłaszcza tym, którzy albo agitują za tym „ładem” albo go wdrażają.

Prawda o żywości i jej obecnej jakości

Oliwa sprawiedliwa.
Ale uważaj z olejami…

Wpis mógłby być bardzo długi, jak zasługuje na to jego tytuł, ale tekst możliwie ograniczę, natomiast Czytelnik zainteresowany tematem powinien jednak zarezerwować więcej czasu na odsłuchanie paru (przynajmniej) ważnych załączonych nagrań. W opisach filmów wykorzystałem częściowo te redakcyjne.
Gwiazdkami oznaczyłem odnośniki do dodatkowych informacji.

Afera z mlekiem SMILK
Po głośnym wywiadzie* prof. dr. hab. Grażyny Cichosz u Bogdana Rymanowskiego o „przekręcie żywieniowym” rozlała się fala paszkwili, donosów, krytycznych wypowiedzi i artykułów w mediach – zarówno pod adresem Rymanowskiego jak i pani profesor. (Podobny wywiad był i u J. Pospieszalskiego ***). O ile sprawa szkodliwej żywności była już wielokrotnie ujawniana, to milionowe zasięgi tych wywiadów zrobiły znaczący wyłom w mediach.
Jest to miejscami groteskowe, a jednocześnie głęboko szokujące, jak „medialni specjaliści” mający nikłą wiedzę w porównaniu do profesor z 55-letnim doświadczeniem w dziedzinie żywienia i dużym dorobkiem naukowym, próbują zdeprecjonować panią profesor i wiedzę jaką ona przekazuje. Co gorsza, sprowadza się to i do personalnego hejtu. Ci „specjaliści” miewają swoje kanały społecznościowe lub inne możliwości przekazu, które zwielokrotniają falę dezinformacji i de facto działają na szkodę społeczeństwa, chociaż występują pod sztandarem jego ochrony.
Także niektórzy lekarze, zwłaszcza młodszego pokolenia, dołączyli do tego niechlubnego chóru. Inni – jak np. Beata Makowska w wypowiedzi Co jako lekarka myślę o głośnym wywiadzie z prof. Cichosz i jej tezach? https://youtu.be/jsvg6p73yZM?si=gxVEwkvugSsXitHo 
broni panią profesor, a drobne nieporozumienia wytykane i podnoszone jako argumenty przez krytyków – objaśnia. Jako ciekawostkę przywołam wspomnianą tam książkę „Przypadkiem. Jak największe (niezamierzone) odkrycia zmieniły świat”. Pokazuje ona jak naukowcy i wynalazcy znajdowali często uznanie i sławę dopiero długo po zmasowanym na nich ataku, a nawet po śmierci. Myślę, że pani Cichosz już takie uznanie znajduje.

Nowszą formą ataku jest nagonka na mleko dla dzieci o nazwie Smilk, którego formuła jest zgodna z zaleceniami pani Cichosz i które rzekomo jest szkodliwe i „nie spełnia norm”. Mało kto wie jak w Polsce te normy są celowo ustawiane pod potrzeby interesu firm tłuszczowych. Powstały nawet inicjatywy poselskie by prokuratura (!) zajęła się panią profesor. I kto w tym przoduje?  Lewica, która jeszcze niedawno lansowała jedzenie zasuszonych owadów jako bezpieczne i skuteczne. Ta sama Lewica, która w 2020 roku usiłowała przepchać projekt ustawy karzącej więzieniem każdego dysydenta, który ośmiela się kwestionować kłamliwe narracje wokół Covid19. Troskliwe misie…

Zdrowe mleko modyfikowane? W Polsce to prawie nielegalne. Poniżej wywiad u Mateusza Ostręgi** (dietetyka) z producentem tego mleka Włodzimierzem Łusiakiem, twórcą marki SMILK.
https://youtu.be/Fw2YH9ALbxE?si=p-hdIRUdCKy3SPX- 
Opowiada on o brutalnej walce z urzędami i korporacjami, które robią wiele, by zniszczyć jego firmę.. Wywiad sprzed 4 miesięcy (czyli sprzed obecnej nagonki). Przykład na korupcję i to na szczeblu agend rządowych i ich medialnych sług, dla których zdrowie dzieci jest daleko za interesami firm, które zalewają rynek szkodliwymi produktami. Jest to też sprawa wiedzy, którą posiada wspomniana europejska prawdziwa guru mleczarstwa prof. dr hab. Grażyna Cichosz. Kiedy 2,7 miliona Polaków dowiaduje się o truciznach przemysłu żywnościowego, a profesor Cichosz nie zostawia suchej nitki na handlowej umowie z Mercosur, można się spodziewać, że przemysł nie puści tego płazem. Dlatego producent Smilku przez wiele lat jest nękany jak jakiś bandyta, a GIS, wtórując lobbystom przemysłu tłuszczowego kombinuje jak w tej sprawie oszukać Polaków wprowadzając lub podtrzymując niebezpieczne normy. A jednocześnie Smilk znajduje uznanie i wielu klientów w innych krajach Europy. Wg pana Łusiaka w Polsce jest łatwiej wyprodukować kokainę, niż zdrowe mleko dla niemowląt.

Szczególnie bulwersujące jest, że sprawa dotyczy zdrowia dzieci. Popularne produkty mleczne i nie tylko, które są dedykowane dzieciom, bardziej im szkodzą niż sprzyjają rozwojowi (fizycznemu i umysłowemu).
Temu poświęcona była niedawna konferencja „W Obronie Zdrowia Dzieci” .
W jednym z wykładów pt. Prawda o rynku żywnościowym prof. Grażyna Cichosz, ceniona ekspertka w dziedzinie mleczarstwa i bezpieczeństwa żywności z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM) w Olsztynie (obecnie już na emeryturze), odkrywa rzeczywistość rynku żywnościowego i jego wpływ na zdrowie dzieci. Prof. Cichosz, znana z krytyki szkodliwych dodatków w produktach spożywczych, omawia, jak współczesna żywność – w tym preparaty mlekozastępcze, przetworzone produkty dla niemowląt i dodatki chemiczne – może zagrażać rozwojowi i odporności najmłodszych. Opierając się na badaniach naukowych, ujawnia, jak przemysł spożywczy priorytetowo traktuje zysk kosztem zdrowia oraz jakie składniki w diecie dzieci mogą prowadzić do długoterminowych problemów zdrowotnych. Wiele z nich pojawia się obecnie także na wczesnym etapie. Dlaczego warto obejrzeć? Dla rodziców: Jak wybierać zdrową żywność dla dzieci i unikać pułapek przemysłu? Dla aktywistów pro-life: Ochrona życia to także ochrona zdrowia poprzez świadome żywienie. Dla wszystkich: Poznaj fakty o tym, co ląduje na talerzach Twojej rodziny! Prof. Cichosz, autorka licznych publikacji o prozdrowotnych właściwościach naturalnej żywności, apeluje o powrót do naturalnych, nieprzetworzonych produktów i edukację w zakresie świadomego żywienia. Ten wykład to prawdziwa kopalnia wiedzy dla każdego, komu zależy na zdrowiu dzieci. Data konferencji: 15 października 2025.

Jest wiele wypowiedzi pani profesor Cichosz o żywieniu – przywołam jedno – inny wywiad zatytułowany Sery twarde dbają o nasze zdrowie
https://youtu.be/4XVHuTwLiGQ?si=krAGiD4ioenhRw-h 
Prof. Grażyna Cichosz w wywiadzie podkreśla znaczenie serów dojrzewających oraz tłuszczu mlekowego jako źródeł unikalnych bioaktywnych składników, które pełnią kluczowe funkcje w organizmie człowieka. Zawierają one antyoksydanty rozpuszczalne w tłuszczach, takie jak witaminy A, D, E, K, oraz inne kojące substancje, których nie można zastąpić warzywami i owocami. Zmiana diety, polegająca na ograniczeniu tłuszczów zwierzęcych na rzecz olejów roślinnych i margaryn, spowodowała znaczący spadek spożycia tych ważnych składników. Prof. Cichosz zwraca uwagę na pozytywne właściwości nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu, które, mimo powszechnych negatywnych skojarzeń, również wykazują działanie prozdrowotne. Niebagatelnym składnikiem jest kwas linolowy, mający znacznie wyższą aktywność antyoksydacyjną niż tradycyjny alfa-tokoferol (witamina E). Ponadto lipidy eterowe, wykazujące właściwości wspierające działanie makrofagów, odgrywają rolę w rozpoznawaniu komórek nowotworowych. Profesor podkreśla, że sery dojrzewające są najlepszym źródłem wapnia, a ich regularne spożycie może znacząco wpłynąć na zdrowie, m.in. regulując ciśnienie krwi i zmniejszając ryzyko miażdżycy oraz nowotworów. Wskazuje, że najnowsze badania udowadniają, iż spożycie odtłuszczonych produktów mlecznych jest związane z wyższym ryzykiem tych schorzeń, podczas gdy pełnotłuste produkty nie wykazują takich korelacji. Podaje różne przykłady dużego wzrostu anomalii rozwoju i chorób na tle braków żywieniowych. Zauważa również, że w Polsce spożycie wapnia nie pokrywa zapotrzebowania, co negatywnie wpływa na zdrowie społeczeństwa. Ważne jest zrozumienie metabolizmu wapnia, który nie szkodzi naczyniom krwionośnych pod warunkiem jednoczesnego dostarczania witaminy K2. Cichosz apeluje o zwiększenie świadomości zdrowotnej i znaczenia produktów mleczarskich, które zawierają cenne składniki odżywcze, a także podkreśla, że zmiany w diecie muszą towarzyszyć również wyższe zarobki konsumentów, aby mogły przekładać się na poprawę zdrowia publicznego. Na zakończenie, prof. Cichosz zwraca uwagę na potrzebę wspierania produkcji i konsumpcji pełnotłustych produktów mleczarskich oraz zwalczania przekonań owych na temat ich wpływu na zdrowie dla lepszej przyszłości polskiego społeczeństwa.
W wymienionych wypowiedziach przewija się zagadnienie cholesterolu, który jest powszechnie wskazywany jako jeden z wrogów zdrowia. Jest to kolejne wielkie zakłamanie, które od lat nazywam mitem cholesterolowym (materiałów o tym jest już dostatecznie dużo).
Nie rozwijając tutaj tego podtematu (bo to tylko jedno z takich „sztandarowych” narzędzi ogłupiania ludzi w imię interesów farmacji i podporządkowanej jej medycyny) odsyłam do ważnej książki „Cholesterol, naukowe kłamstwo”  autorstwa duńskiego lekarza i naukowca Uffe Ravnskov’a z 1996 r. (w Polsce 2009). 300 stron dowodów. Ale prawda nie dociera do przeważającej części lekarzy i dietetyków, co pogłębia problemy zdrowotne w społeczeństwie.

Czy we wszystkim zgadzam się z profesor G. Cichosz?
Takie sformułowanie może być potraktowane jako niepoważne przy porównaniu wiedzy Jej i mojej. Jednak moje wątpliwość budzi spożywanie mleka przez osoby dorosłe, o czym parokrotnie pisałem kiedyś (dawno) na innym blogu. Wiadomo, że jest potrzebne oseskom – zarówno cielęcym jak i ludzkim dzieciom, natomiast później zwierzęta i ludzie mleko na ogół źle tolerują. Tym bardziej, że mamy w handlu przeważnie do czynienia z produktami mlekopodobnymi – pasteryzacja, dodatki itd. znacznie zmieniają oryginalne własności mleka. W przypadku ludzi zaleca się produkty fermentowane na bazie mleka.
Ale… może moja wiedza z tamtych czasów była niedokładna. Albo nie zrozumiałem, co pani Cichosz mówi o żywieniu dorosłych mlekiem.  Nie chcę tego tutaj rozważać, bo skupiam się na wspomnianej aferze, która – jak się okazało, ma wiele wymiarów.

PS. nie reklamuję SMILK, chociaż w świetle powyższych informacji zasługiwałoby na to.


Tajemnicza płeć

Mężczyzna patrzy na kobietę

Urok i piękno kobiety tkwi w jej niepoznawalności, tajemnicy.

Pierwotną inspiracją tego wpisu była tajemnica kobiet(y), jaka nurtuje wielu mężczyzn. Należymy do jednego gatunku, ale różnimy się wyglądem, psychiką i budową genetyczną. Obie płcie uzupełniają się nawzajem, ale także dzieli je wiele różnic, także innych niż te trzy wymienione powyżej.
Przyznam, że pomimo prawie 40 lat stałego i wiernego związku, a także wielu kobiet w moim wcześniejszym życiu, nie rozgryzłem tej tajemnicy dostatecznie. Jednak sporo wglądów dała mi literatura piękna, w tym poezja i aforystyka.

Z literatury pięknej (także z filmów i sztuk teatralnych – na jej bazie, ale i niezależnie) wydobywam wiele mądrości, w tym genialne podsumowanie Lwa Tołstoja z Anny Kareniny:
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.

Jest faktem, że wiele tragedii małżeńskich bierze się ze wzajemnego niezrozumienia się obu stron. Za duży temat by go tu rozwijać. Szereg elementów owych konfliktów i niezrozumienia lapidarnie ujętych jest w aforystyce, popularnych powiedzeniach, co odkrywam np. w zbiorku [1] i rozproszonych po różnych almanachach tego rodzaju (mam sporo).
Co do poezji – podobnie, a tutaj wstawię dwa własne krótkie wiersze (z [6]).

PLASTER

Twoje słowo boli,
uraza trwa
mija kwadrans, dwa
przychodzisz, przytulasz
– wszystko się goi.

JASNA

Słowem, gestem najprostszym
przejaśniasz ciemne chmury
Twe oczy jasne
o jasnej mówią przyszłości
mówię więc sobie:
głowa do góry!

Poezja, w tym także śpiewana, raczej obraca się wokół wyniesienia kobiety, form piękna miłości i chciałoby się to przeżywać, nawet wbrew zdarzającym się rozczarowaniom i bólom.
Szereg bardziej konkretnych informacji o kobietach i różnicach płci daje nam lektura „dedykowanych” książek (przykłady wymienione na końcu) np.
[2] „Sekrety płci. 777 różnic między kobietą a mężczyzną„.
Jest to opracowanie popularne, które już swym tytułem skłoniło mnie do spojrzenia na płeć ogólniej i o tym będzie głównie ten wpis.
Bo i tak nie odnajdziemy odpowiedzi na ową tajemnicę, chyba że poprzez … miłość i dojrzałą przyjaźń.

RAZEM

Podaj rękę
pójdziemy razem
jak bywało
tą czy inną ścieżką
w szczęście i udrękę.
Co się stało, to się stało.
Dziś jest pięknie
– to zachowaj w pamięci
czasu może mało zostało.
Jestem wdzięczny
nie trzeba więcej.        [6]

Myślę, że w końcu ową tajemnicę każdy mężczyzna musi rozwikłać lub przyjąć jakoś do wiadomości sam – podane przykłady literatury niech będą pomocą, a dalsze znajdziesz np. w podanych tam źródłach.
Mamy tu zjawisko obustronne – kobiety także zastanawiają się nad mężczyznami, chociaż jesteśmy prostsi. Mają one prawdopodobnie więcej różnych zawiłości  psychologicznych, co widać  po tysiącach powieści pisanych przez kobiety i w blogosferze, a także problemy w swoim życiu zawodowym.

Natomiast „zjawisko” płci w ogóle jest fenomenem i to w większości ziemskiego świata ożywionego.
Chociaż… może nie tylko ziemskiego, gdy uwzględnimy różne wyznawane bóstwa (czy to tylko rzutowanie antropomorficzne?) oraz … opisy istot pozaziemskich wg pewnych hipotez np. [5]. Tutaj przypomina mi się humorystyczne opowiadanie S-F Stanisława Lema o pewnej społeczności pozaziemskiej, gdzie jest kilkanaście płci.

Podchodząc do tematu bardziej naukowo trzeba zdefiniować pojęcie płci.
Tu i miejscami dalej wykorzystuję właśnie źródła naukowe, ale żeby wywód nie był rozwlekły, poprosiłem AI o zwięzłe podsumowania i sporządzenie paru tabelek (tutaj niezbyt udolnie ułożone).
Czy to mnie przybliżyło do odpowiedzi o tajemnicy kobiety?
Nie za wiele i tylko pośrednio.
Jednak te zagadnienia w ujęciu nauki też mnie zainteresowały, a punkty o psychologii, uwarunkowaniach kulturowych (plastyczne, zależne od epoki) i społecznych, a nawet biologicznych, jednak wnoszą obiektywne aspekty tematu. Zastrzegam się – nie jestem biologiem ani antropologiem, więc nie oceniam na ile te informacje są celne.

1. U ludzi krótko można ująć to tak
Mamy trzy warstwy pojęciowe:
Płeć biologiczna (sex)
To cecha genetyczno-hormonalno-morfologiczna determinująca rolę w rozmnażaniu płciowym.
Opiera się na:

  • chromosomach (XX lub XY, rzadziej warianty jak XXY, X0),
  • gonadach (jądra lub jajniki),
  • hormonach (testosteron vs estradiol),
  • narządach płciowych (zewnętrznych i wewnętrznych).

Płeć społeczna (gender)
Konstrukt kulturowy – zbiór oczekiwań, ról, norm i zachowań przypisanych do danej płci w danej epoce i społeczeństwie. Może, ale nie musi, pokrywać się z płcią biologiczną.

Płeć odczuwana (gender identity)
To obecnie mocno dyskutowane (zwłaszcza gdy mówi się o kilkudziesięciu płciach!), lecz nawet ujmowane w kategoriach nauki (?) subiektywne poczucie przynależności do kategorii „kobieta”, „mężczyzna”, „non-binary” itp.
U większości koresponduje z płcią biologiczną, u mniejszości – nie.

By jednak zrozumieć uniwersalność płci warto zadać sobie pytanie – skąd się wzięła i dlaczego istnieją wielorakie różnice między nimi – chociaż nie będę wchodził w aspekty filozoficzne i ezoteryczne.
Cofnijmy się raczej do dymorfizmu w ujęciu ewolucyjnym – od form prostych do złożonych.

2. Płeć w świecie roślin i zwierząt
– od izogamii do dymorfizmu.
Zanim poszukałem specyficznych cech, które różnią płcie między sobą, zaciekawiło mnie jak te dwie wzajemnie siebie rozpoznają. Zwłaszcza u zwierząt, wśród których bywa, że samiec wygląda zupełnie inaczej niż samica, występują różnice w wielkości, głosie, ubarwieniu itp. Ciekawostką jest też to, że samce bywają bardziej „strojne”, bo muszą się bardzo starać aby pozyskać względy płci przeciwnej. To przypomnienie dla mężczyzn – przynajmniej w naszej kulturze.
Jak ujął to Paul Géraldy: To kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze.
Zastanawia mnie też, że dobrze rozpoznają się zwierzęta tego samego gatunku, ale innych ras. Na przykład psy potrafią różnić się bardzo, a jednak rozpoznają się od razu jako gatunek, także krzyżują (w przeciwieństwie do gatunków, nawet jeśli są one bardzo do siebie podobne).
Zatem wydobyłem parę informacji i o tym rozpoznawaniu się.

Rośliny

  • Izogamia (glony) – gamety identyczne.
  • Anizogamia (okrytonasienne) – pyłek vs zalążek; różnica funkcjonalna, nie morfologiczna.
  • Dwupienność (np. wierzba, konopie) – osobniki męskie i żeńskie na oddzielnych roślinach. Rozpoznanie: chemiczne sygnały (lotne związki organiczne) i struktury kwiatowe.

Nie schodzę poniżej świata roślin, gdzie cechy płciowe (mniejsze) już nie korespondują z tutejszym tematem.

Zwierzęta

Stopień dymorfizmu Przykłady Mechanizmy rozpoznania
Minimalny robaki obojnacze, niektóre ryby feromony, kontakt bezpośredni
Umiarkowany ptaki (np. kaczka), ssaki (jeleń) wizualne (upierzenie, poroże), wokalne (śpiew), węchowe (feromony)
Ekstremalny pająki, ryby głębinowe (węgorzyca) dotyk (struktury kopulacyjne), bioluminescencja, kanibalizm płciowy

Jak samiec rozpoznaje samicę, gdy różnice są ogromne?

  1. Feromony – lotne cząsteczki wiążące się z receptorami VNO (vomeronasal organ).
  2. Sygnały wizualne – jaskrawe barwy, wzory, ruchy godowe (np. paw).
  3. Dźwięki – infradźwięki słoni, ultradźwięki nietoperzy.
  4. Struktury mechaniczne – „zamek i klucz” narządów kopulacyjnych (owady).
  5. Bioluminescencja – ryby głębinowe (samica 100× większa od samca).

3. Człowiek – dymorfizm umiarkowany, ale kultura wzmacnia różnice.

3.1. Biologia

Cecha Mężczyźni Kobiety Uwagi
Wzrost +12–15 cm efekt testosteronu na chrząstki nasadowe
Masa mięśniowa +40–50 % receptor androgenowy
Tkanka tłuszczowa 10–15 % 20–25 % estradiol promuje depozyty biodrowo-udo
Gęstość kości wyższa niższa po menopauzie
Mózg +10 % objętości większa gęstość neuronów w korze korelacja z rozmiarem ciała
Układ odporności słabszy silniejszy geny na X

3.2. Psychologia – zwięzłe meta-analizy (nie stereotypy)

  • Agresja fizyczna: d = 0,60 (mężczyźni)
  • Empatia afektywna: d = –0,30 (kobiety)
  • Orientacja przestrzenna: d = 0,50 (mężczyźni)
  • Werbalna płynność: d = –0,33 (kobiety)
    Efekty małe do średnich, ale zgodne międzykulturowo.

3.3. Zachowania w różnych kulturach

Kultura Rola mężczyzn Rola kobiet Wyjątki
!Kung (Buszumeni) polowanie, decyzje plemienne zbieractwo, opieka kobiety polują w ciąży
Moso (Chiny) brak ojcostwa prawnego matrylinearne dziedziczenie mężczyźni opiekunowie
Skandynawia 2025 50 % urlopów tacierzyńskich 40 % CEO najmniejsze różnice na świecie
Arabia Saudyjska dominująca (do 2018) hidżab obowiązkowy reformy 2019–2025

4. Dlaczego „mężczyźni niewieścieją, a kobiety się maskulinizują”?

4.1. Hipoteza endokrynna

  • Ftalany i BPA w plastiku → obniżony testosteron u chłopców.
  • Leki antykoncepcyjne w ściekach → estrogenizacja ryb i pośrednio ludzi.
  • Otyłość → aromataza w tkance tłuszczowej zamienia testosteron w estradiol.

4.2. Hipoteza społeczna

  • Edukacja: kobiety dogoniły i przegoniły mężczyzn w liczbie dyplomów.
  • Rynek pracy: zawody „męskie” (budownictwo) kurczą się;
    „kobiece” (opieka, HR) rosną.
  • Normy: akceptacja płaczu u mężczyzn, asertywności u kobiet.

Współczesne „niewieścienie” mężczyzn i „maskulinizacja” kobiet to także połączenie presji ekologicznej, technologicznej, kulturowej i normatywnej – nie koniec dymorfizmu, lecz jego nowa kalibracja.

4.3 Hipoteza ewolucyjna
W społeczeństwach o wysokim HDI (Human Development Index– wskaźnik opracowany przez ONZ, który mierzy jakość życia na podstawie trzech kryteriów: długości życia, poziomu edukacji oraz dochodu narodowego per capita) selekcja wg siły fizycznej słabnie → cechy „drugorzędne” (agresja, dominacja) tracą premię reprodukcyjną.

5. Inne wymiary różnic

Wymiar Mężczyźni Kobiety
Ryzyko zachowań 90 % więźniów, 75 % samobójstw większa ostrożność
Preferencje zawodowe „rzeczy” (inżynieria) „ludzie” (pielęgniarstwo)
Orientacja seksualna 1,8 % homoseksualizm 1,5 % (Kinsey 2025)
Transpłciowość 0,6 % MtF (trans-płciowa kobieta) vs 0,3 % FtM (trans-mężczyzna) asymetria hormonalna w życiu płodowym

Ważną cechą wzajemnego rozumienia się jest … rozumienie komunikacji poprzez rozmowy i  niewerbalnej.
Na ten temat jest wiele książek, a w naszym zestawieniu poniżej jest o tym zwłaszcza w pozycji [4] oraz w wybranych książkach (proponuję ebooki) Stefana Garczyńskiego [7 +].

Zakończę jeszcze jednym wierszem z [6]:

PRZYJDŹ
Powiedz słowo,
które będzie
naszym wierszem.
Podaj rękę
spojrzyj w oczy
niech się nie dręczę
– wreszcie moja.

Wybrane źródła (z domowej biblioteczki)

1. Ta jedyna – aforyzmy, powiedzonka, i przysłowia o kobiecie.
Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, 1986

2. Tylko dla mężczyzn. Prosty i jasny przewodnik po duszy kobiety.
Jeff Feldman, Shaunti Feldman, Wyd. Esprit, 2007
Z opisu wydawniczego: Kobiety – to istoty skomplikowane i niemożliwe do zrozumienia? Kochasz swoją żonę i chcesz, by była szczęśliwa, lecz nie możesz jej „rozgryźć”?… Teraz jednak w zasięgu twoich rąk masz narzędzie, które otworzy przed tobą tajemnicę pozornie niezrozumiałych kobiecych zachowań. Dzięki setkom rozmów z kobietami i profesjonalnym badaniom ankietowym książka ta dowodzi, że kobiety nie kierują się nieracjonalnymi impulsami, ale że istnieją konkretne sposoby i środki, które mężczyzna może wykorzystać, by zrozumieć i uszczęśliwić swoją ukochaną. To książka niezbędna dla każdego mężczyzny, który chce cokolwiek rozumieć z tego, co się dzieje w jego związku… i niezbędna także dla każdej kobiety jako prezent dla ukochanego mężczyzny, jeśli chce być lepiej przez niego rozumiana.

3. Sekrety płci. 777 różnic między kobietą a mężczyzną.
Andy Collins, Wyd. Rytm, 2004.
4. Język kobiet, język mężczyzn. Jak porozumieć się w miejscu pracy.
Katrin Oppermann, Eika Weber, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2000

Z opisu wydawniczego (fragment):
Trudności we wzajemnym porozumiewaniu się kobiet i mężczyzn wynikają z odmiennych światów językowych, w jakich oni żyją. Różny sposób postrzegania rzeczywistości wpływa na powstawanie odrębnych dla obu płci stylów komunikowania się. Książka adresowana jest do osób aktywnych zawodowo – pracowników, którzy chcieliby pracować efektywniej, i pracodawców, pragnących kierować sprawnym i zgranym zespołem ludzi. W osiągnięciu tych celów przeszkadza im jednak nieumiejętność porozumiewania się z płcią przeciwną.  Autorki wiele miejsca poświęcają:

• konfliktom – nieodłącznemu elementowi relacji międzyludzkich – przedstawiając źródła ich powstawania oraz sposoby rozwiązywania;
• komunikacji niewerbalnej, ukazując jej ważną rolę w porozumiewaniu się;
• umiejętności kształtowania satysfakcjonujących kontaktów zawodowych (prezentują metody motywowania pracowników i warunki dobrej organizacji pracy).

5. Atlas istot pozaziemskich. Anna Głowacz (i jej wcześniejsze książki na ten temat)
6. 6prób (zbiorek wierszy)
Z dorobku Stefana Garczyńskiego:
7. Błyskotki o współżyciu – prezentacja ebooka – Stefan Garczyński
8. Razem, ale jak? – Stefan Garczyński
9. Rozmawiać? Tak. Ale jak? – Stefan Garczyński
10. Współżycie łatwe i trudne – prezentacja książki – Stefan Garczyński

Pożegnanie Nexusa

Najwięcej błędów popełnia się wówczas,
gdy stosuje się dokładnie do przepisów
.
Marie Antoine Careme

Numer 164 dwumiesięcznika Nexus był ostatnim w jego 28-letniej historii.
Szkoda! Bodajże jedyne wydawnictwo drukowane działające wg przesłania:

„Ludzkość przeżywa  obecnie okres ogromnych przemian. Mając to na uwadze NEXUS stara się docierać do trudno dostępnych informacji, które mogłyby pomóc ludziom w pokonywaniu związanych z nim trudności. Nexus nie jest związany z żadnym ruchem religijnym, filozoficznym, polityczną ideologią oraz organizacją”

Na okładce mamy hasła dotyczące przeważającej tematyki:
*Zdrowie  *Zagadki przeszłości  *Przemilczane fakty i zdarzenia  *Ukrywane technologie  *Parapsychologia  *Konspiracje  *UFO.
Artykuły Nexusa były często odważne, otwierające oczy, dawały do myślenia.

Czytałem ten periodyk prawie od jego początku, mam dużo egzemplarzy, w tym i te, które można uważać za cenne materiały archiwalne.
O tym wydawnictwie pisałem tu kiedyś by przybliżyć moim czytelnikom charakter Nexusa na przykładzie wybranego numeru – patrz Nexus- Nowe czasy.

Redaktor naczelny i właściciel – Ryszard Z. Fiejtek żegna się ze swoimi czytelnikami w ostatnim „wstępniaku” dając im szczyptę nadziei w ten sposób:

… Złożyliśmy jednemu z większych od nas wydawców propozycję przejęcia od nas pałeczki i kontynuowania wydawania tego dwumiesięcznika, ale do chwili pisania tego tekstu żadne decyzje w tej sprawie nie zostały przezeń podjęte.

Oryginalna, australijska, edycja tego pisma nadal się ukazuje i jeszcze przez wiele lat będzie wydawana, jeśli na świecie nie wydarzy się nic takiego, co by to uniemożliwiło. Jeśli nikt nie podejmie się dalszego wydawania polskiej edycji Nexusa, mam dla tych, którzy z różnych powodów nie znają języka angielskiego, pewną pociechę: w internecie dostępne są programy, które tłumaczą teksty z języka angielskiego na polski. Nie są one doskonałe, ale pozwalają zrozumieć sens tekstu. Wystarczy wejść na stronę www.nexusmagazine.com i kliknąć na „Current Issue” (Bieżący numer), a potem skopiować tekst do programu tłumaczącego. W ten sposób można nadal czytać artykuły z Nexusa.

Część osób pytała, co będzie z artykułami z Nexusa, które znajdują się na stronie www.kontestator.eu. Wyjaśniam zatem, że będą one dostępne przez dłuższy czas i zostaną w niedługim czasie uzupełnione do niniejszego numeru włącznie (obecnie są do 137 numeru). Nie wiem tylko, czy pozostaną pod tym adresem internetowym, czy zostaną przeniesione pod adres www.ufo.com.pl *, do którego jestem z pewnych względów przywiązany. Tak czy inaczej proszę szukać ich pod jednym z tych dwóch adresów.

Jednocześnie informuje:
Jeśli ktoś z czytelników myśli o zakupie wcześniejszych numerów Nexusa i z jakichś powodów odkłada to na później, proszę się pośpieszyć, ponieważ wraz z zakończeniem wydawania polskiej edycji Nexusa, w styczniu następnego roku zamknięta zostanie również Agencja Nolpress i jej sklep internetowy. Ta uwaga dotyczy również książek, które mamy w naszej ofercie.
—-
Jeszcze fragment z pożegnalnego przesłania:
Mamy nadzieję, że niezależnie od dalszych losów polskiej edycji Nexusa, nasza praca nie poszła na marne i że przyczyniliśmy się do wzrostu świadomości i wiedzy naszych Czytelników. Życzymy Wam wszystkiego najlepszego i mamy nadzieję, że będziecie kontynuować swoją podróż ku prawdzie, niezależnie od tego, gdzie Was ona zaprowadzi.


A ja to posyłam dalej, bo warto skorzystać z tej okazji oraz ewentualnie kontynuować poznawanie tych fascynujących spraw poprzez zaproponowane możliwości.
Dziękuję Redakcji z tyle lat pracy na niwie niezależnej wiedzy oraz mniej popularnych hipotez. Warto zauważyć, że wiele z nich potwierdziło się, a te które jeszcze wydają się fantazją, może też mają podobne szanse, a przynajmniej rozwijają wyobraźnię.

Na koniec
Spis treści ostatniego numeru

WIEŚCI Z GLOBALNEJ WIOSKI

Przegląd wiadomości, których zapewne nie czytaliście.

Tomasz Fiedoruk

MATRYCA RZECZYWISTOŚCI – CIA ODKRYWA KOD
PROGRAMOWANIA WSZECHŚWIATA

Fizycy coraz śmielej mówią, że materialność rzeczywistości, w której żyjemy, jest iluzją, popierając ten pogląd ustaleniami fizyki kwantowej. Część z nich twierdzi także, że osnową czasoprzestrzeni jest informacja. Jak doniosła jest to teza, świadczy niedawno odtajniony dokument CIA z roku 1983 dowodzący poważnego zainteresowania i praktycznego wykorzystania tej wiedzy przez tę agencję w jej tajnych operacjach.

Trevor Ward

ZAGROŻONE DEPOZYTY

Napięta sytuacja na świecie i spowodowana nią groźba upadku globalnego systemu finansowego opartego na pieniądzu fiducjarnym i długu sprawia, że przechowywanie pieniędzy w bankach nie jest bezpieczne. Wynika to z nieuczciwych praktyk, które w celu zapewnienia funkcjonowania systemu płatności chronią jedynie organy regulacyjne i podmioty podlegające regulacji, a nie klientów.

Dr Greg Fredericks

LUMBROKINAZA SUPERENZYM

Coraz liczniejsze zaburzenia układu sercowo-naczyniowego będące następstwem szczepień przeciwko COVID-19 objawiające się najczęściej powstawaniem skrzepów krwi i zapaleniem mięśnia sercowego mogą być z powodzeniem leczone za pomocą terapii wykorzystującej enzym lumbrokinazę pozyskiwany z dżdżownic, co wykazały liczne badania.

Dr Machias Meier

POKONAĆ CHOROBY PRZEWLEKŁE

Obecnie coraz trudniej znaleźć lekarza, który potrafi ustalić przyczynę choroby swojego pacjenta, bazując na na wiedzy wyniesionej ze studiów na uczelni medycznej, przez co oferowane przezeń leczenie sprowadza sic do tłumienia objawów. Wyjściem z tej sytuacji bywa poszukiwanie ratunku w poradnikach lub u lekarzy, którzy w swojej praktyce korzystają również z medycyny naturalniej i nnych niekonwencjonalnych metod.

NAUKA: przegląd interesujących nowinek ze świata nauki

W tym numerze Jean de Climont przedstawia krótkie podsumowanie nierozwiązanych problemów, z których wiele dotyczy samych podstaw. Zostały one ujawnione przez laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, profesora Alaina Aspecta, który zaznacza, że nie jest to lista wyczerpująca.

Brian Bray

NA TROPIE PRAWDY O ATLANTYDZIE

Opisana w dialogu Timajos Platona Atlantyda jest po dziś dzień przedmiotem licznych kontrowersji w kwestii jej istnienia. Te kontrowersje wynikają nie tylko z rozbieżności czasowych rożnych zdarzeń opisanych w Timajosie, ale również z powodu znanych błędów interpretacyjnych w jego tłumaczeniu oraz fałszerstw popełnionych przez średniowiecznych uczonych.

16 UKRZYŻOWANYCH ZBAWICIELI ŚWIATA

Wbrew temu, co sądzi większość ludzi, Jezus Chrystus nie był jedynym zbawicielem w dziejach świata, bowiem na długo przed nim, przed naszą erą, żyło na Ziemi co najmniej szesnastu innych mistrzów duchowych, którzy tak jak on urodzili się 25 grudnia w następstwie niepokalanego poczęcia, uzdrawiali chorych, dokonywali cudów, głosili miłość, zostali ukrzyżowani i trzy dni później zmartwychwstali.

Mireille Thibault

POLIMORFY – LEGENDA I NAUKA

Mity i legendy wielu kultur na całym świecie pełne są opowieści o polimorficznych istotach będących hybrydami rożnych gatunków, stworzeniach potrafiących zmieniać swój kształt, skinwalkerach i innych. Ich pochodzenie wciąż jest nieznane, zaś naukowcy, którzy dopuszczają ich istnienie, starają się wyjaśnić ten fenomen w typowy dla siebie sposób nieznanymi chorobami.

STREFA MROKU: zagadki z pogranicza rzeczywistości

Nowe odkrycia naukowe sugerują, że w początkowym okresie istnienia Ziemi doszło do zderzenia planet, które może być wyjaśnieniem powstania na niej życia oraz Księżyca, a także zamarznięcia Marsa, który przed tym katastroficznym wydarzeniem obfitował w ogromne ilości wody.

POWIEDZ SWOIM PRZYJACIOŁOM O „NEXUSIE”!

KSIĘGARNIA: www.nexus.media.pl
—-
* Obecnie (chwilowo?) ten link nie działa. Wskazane miejsce nawiązuje do innego wydawnictwa R. Z. Fiejtka poświęconemu zjawisku UFO. To był czas gdy w Polsce na ten temat nie było prawie żadnych publikacji, a w „UFO” temat był analizowany pod wieloma kątami i obszernie – czerpiąc z informacji światowych oraz polskich obserwacji. Mam wiele archiwalnych numerów, niestety przez zalanie piwnicy [w mieszkaniu już nie mieszczę książek i czasopism 🙂 ] część z nich w sporym stopniu została uszkodzona.

Niebo

słonce, niebo

Znaki z nieba i na niebie
mówią do ciebie
choćbyś zakrył oczy
lecz nie zakrywaj
zobaczysz piękno
także w nocy – w gwiazdach
i w snach niebiańskich
czułych i proroczych.
L. K.

Jakże to ciekawy i obszerny temat!
Tym bardziej, że w języku polskim słowo niebo ma parę znaczeń – dosłowne i alegoryczne (np. w języku angielskim sky to nie to samo co haeven).

Niebo w każdym zrozumieniu od wieków fascynuje ludzkość, będąc przedmiotem refleksji filozoficznych, religijnych, artystycznych, a także naukowych. Jest symbolem nieskończoności i tajemniczości, która prowokuje pytania o sens istnienia, miejsce człowieka we wszechświecie oraz naturę rzeczywistości.

Niebo jest unikalnym fenomenem, który łączy w sobie różne wymiary ludzkiego doświadczenia. Religijnie wskazuje na transcendencję, artystycznie jest źródłem piękna i wzruszeń, a naukowo – obiektem nieustannych badań.

Rozpatrzmy krótko przynajmniej parę perspektyw tytułowego tematu.
Ponieważ nie chciałbym jednak tutaj pisać rozprawki naukowej – zacznę od …wątku artystycznego i od rozmowy Kate Melua [lubię!] z Anną Janowską (Zwierciadło 9/2022).
„Wytłumacz mi, dlaczego niebo jest tak inspirujące. „Chmury… latawce… ptaki… tęcze… człowiek z gwiazd… drzewa… liście… fajerwerki…” — śpiewasz w tytułowym utworze ‚Aerial Objects’.
[Tu wypada przypomnieć ten utwór (z podkładem Simona Goffa)  np. https://www.youtube.com/watch?v=hbiBaXWSEW0; akurat ten jest bardziej filozoficzny niż wynikający z zachwytu , chociaż niebo może budzić i grozę – o czym dalej]
… To piosenka o tym, jak wielu artystów czerpie inspirację, patrząc w niebo. Jeśli raz to dostrzeżesz, nie możesz się od tej refleksji uwolnić. Od „Somewhere overthe Rainbow” Judy Garland przez „Feeling Good” Niny Simon po „Starmana” Davida Bowiego. Słuchając tych utworów, zdajesz sobie sprawę, jak często motyw nieba przewija się w popkulturze i ile jest w tych chmurach, ptakach na niebie czy spadających liściach prawdy o nas samych. Kiedy to zauważyłam, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie skomentować tego… w piosence [Śmiech]. Zresztą to spostrzeżenie dotyczy każdego. Pomyśl — chcesz znaleźć odpowiedź na jakieś trudne pytanie, to gdzie patrzysz? W niebo albo w sufit [śmiech].
– Podróż, w którą zabierasz nas na najnowszym albumie, rozpoczyna się na lotnisku, a kończy wśród przyrody i pszczół. Brytyjczycy mówią o sobie, że są narodem ogrodników. Podzielasz tę pasję?
– Uwielbiam w Brytyjczykach ich miłość do natury i do ogrodów. Mieszkam koło pięknego londyńskiego parku i z tego, co zauważyłam, tamtejszy zespół ogrodników jest jak mała armia!…”

To było wspomnienie bardzo wybiórcze, ale zawiera w sobie sporo inspirujących spostrzeżeń, które skłoniło mnie do rozwinięcia tych wspomnianych wątków.


Oczywiście niebo pojawia się w muzyce różnych gatunków i formatów – od „poważnej”, gdzie niebo inspiruje zarówno utwory sakralne, jak „Mesjasz” Händla, …. do popularnych utworów i piosenek wspomnianych przez Kate. W tym drugim zakresie wspomnijmy współczesne piosenki, jak „Imagine” Johna Lennona, gdzie niebo jest tłem dla utopijnej wizji świata bez podziałów.
Z naszych – R. Gawliński śpiewał:
Piękne jak okręt
Pod pełnymi żaglami,
Jak konie w galopie,
Jak niebo nad nami
.
A w piosence Maanamu Jackowski:
Oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba.

Oczywiście trzeba spojrzeć na niebo w sztuce szerzej. Niebo od wieków jest motywem także w literaturze – szczególnie w poezji oraz w malarstwie.

W literaturze temat nieba zajmuje sporo miejsca zarówno w opisach przyrody jak i w metaforach.
Przykładowo w „Boskiej komedii”  (D. Alighieri) niebo to siedziba Boga i świętych, Raj, po którym wędruje Dante, stanowi dziewięć nieb systemu Ptolemeusza. Siedzibą Boga jest Empireum.
U Jana Kochanowskiego w trenie XIX przychodzi do poety we śnie matka z Urszulką na ręku. Matka zwraca się do syna, mówiąc mu, że jego „Urszuleczka żywie”, że znajduje się w niebie i jest jej tam bardzo dobrze.
W „Weronie” C. K. Norwida niebo to symbol bożej troskliwości: „Łagodne oko błękitu” spogląda z góry, z nieba. Ponieważ niebo kojarzy się z obecnością Boga, więc możliwe jest, że to sam Bóg spogląda na ziemię. Całe niebo roni łzę nad ludzką niedolą.
W poemacie „Pan Tadeusz” A. Mickiewicza pojawia się wiele opisów nieba, np. jako „morza wiszącego”, co podkreśla piękno i spokój przyrody, tamże w księdze VIII zawarty jest obszerny opis gwiaździstego nieba.

W poezji niebo jest metaforą marzeń, wolności i boskości. Adam Mickiewicz w „Odzie do młodości” pisał: „Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga”, wskazując na niebo jako symbol przekraczania granic.
Jakże dużo jest wierszy o niebie! To osobny obszerny temat.
Od starożytnego poematu królewicza Li Ho o niebie, po te z naszej cywilizacji jak:

„Niebo w nocy” – Leopolda Staffa, cały cykl wierszy o niebie Mariusza Parlickiego, „Niebo” – Wisławy Szymborskiej, w którym poetka opisuje niebo jako coś, co jest wszędzie, a nie tylko nad nami. Jest ono obecne w naszym doświadczeniu, nawet w ciemności, i budzi zachwyt.

W malarstwie niebo jest częstym motywem jako element krajobrazu – od rozświetlonego do ponurego i groźnego.

W malarstwie średniowiecznym i renesansowym niebo było tłem dla scen religijnych, często przedstawiane jako złocista lub błękitna przestrzeń z aniołami i chmurami, jak w freskach Giotta czy obrazach Rafaela.
W romantyzmie niebo stało się symbolem wzniosłości i nieograniczonej wolności – burzliwe niebo Caspara Davida Friedricha na obrazie „Wędrowiec nad morzem mgły” odzwierciedla tęsknotę za transcendencją.

Współczesna sztuka, np. instalacje Jamesa Turrella, eksploruje niebo jako doświadczenie świetlne, które skłania do kontemplacji.
Wrażenia wzrokowe związane z niebem są poruszające chyba dla każdego – niezależnie od sztuki malarskiej czy filmowej. Osobiście bywałem jakby wniebowzięty widokiem nieba w jego kolorach zachodu czy wschodu słońca, pięknych chmur i ptaków na niebie – chociaż …nie pożądam wniebowstąpienia.

Niebo w ujęciu filozoficznym

Filozofia od starożytności postrzega niebo jako przestrzeń metafizyczną, symbolizującą porządek kosmiczny i nieskończoność. Dla Platona niebo było domeną idei – doskonałych, niezmiennych form, które istnieją poza materialnym światem. W jego „Timajosie” kosmos jest harmonijnym dziełem Demiurga, a niebo odzwierciedla boski porządek. Arystoteles z kolei widział w niebie sferę wieczystą, ruch gwiazd i planet tłumacząc jako przejaw boskiego rozumu. W średniowieczu filozofowie chrześcijańscy, jak św. Tomasz z Akwinu, łączyli niebo z boską transcendencją, uznając je za miejsce, gdzie dusza spotyka Stwórcę. W nowożytnej filozofii niebo staje się metaforą ludzkiej wolności i ograniczeń. Immanuel Kant w „Krytyce praktycznego rozumu” pisał: „Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie” – niebo staje się symbolem majestatu wszechświata, który inspiruje do refleksji nad moralnością i ludzką egzystencją. Współczesna filozofia, zwłaszcza egzystencjalna, widzi w niebie przestrzeń pytań o sens życia w obliczu ogromu kosmosu. Jean-Paul Sartre czy Albert Camus dostrzegali w nim zarówno piękno, jak i obojętność wszechświata wobec ludzkich dramatów.

W religiach niebo jest miejscem sacrum, siedzibą bogów lub Boga.
W chrześcijaństwie niebo to raj, miejsce wiecznego szczęścia i bliskości z Bogiem. Biblia opisuje je jako „nowe niebo i nowa ziemia” (Ap 21,1), wolne od cierpienia. To dom aniołów i świętych. W islamie niebo (Dżannah) jest ogrodem pełnym rozkoszy, nagrodą dla prawych. W hinduizmie i buddyzmie niebo jest jednym z poziomów egzystencji, choć ostatecznym celem jest wyzwolenie z cyklu reinkarnacji. Niebo w religiach często kontrastuje z ziemią jako sfera materialna i niedoskonała. W mitologiach starożytnych, jak grecka czy nordycka, niebo było domeną bogów – Olimpem czy Asgardem. W szamanizmie niebo jest przestrzenią duchową, do której szaman wędruje w transie, by komunikować się z duchami. Wspólnym motywem jest postrzeganie nieba jako czegoś wyższego, niedostępnego, ale jednocześnie inspirującego do duchowego wzrastania.
Jest powiedzenie (w teologii chrześcijańskiej), że niebo jest w nas, co oznacza, że mamy w sobie boski pierwiastek, a w interpretacji innych, że tworzymy swój świat wg wyobrażenia nieba.
Nie zaskoczyła mnie merytorycznie wypowiedź pewnego „lumpa”, z którym jechałem schodami ruchomymi, że raj i niebo jest na ziemi – wystarczy żyć w zgodzie z naturą – nie musimy czekać do śmierci. Zaskoczyło mnie zaś kto to wypowiada – człowiek wyglądający na bezdomnego i mocno zaniedbanego.

Niebo w przysłowiach, wyrażeniach i przenośniach odzwierciedla ludzkie emocje i aspiracje i często zawiera elementy filozoficzne odzwierciedlając jego kulturowe znaczenie. Po części to element literatury, ale pojawia się głównie w języku codziennym. „Sięgać gwiazd” oznacza dążenie do wielkich celów, a „być w siódmym niebie” wyraża stan najwyższego szczęścia. Podobnie kulinarnie „Niebo w gębie”. W polskim folklorze przysłowia takie jak „Czerwone niebo wieczorem, to pogoda jutro” łączą niebo z obserwacją przyrody i mądrością ludową. W przenośniach niebo symbolizuje nadzieję („po burzy zawsze wychodzi słońce”) lub boską opatrzność („spadło mi z nieba”). Te wyrażenia ukazują, jak głęboko niebo jest zakorzenione w ludzkiej wyobraźni.
(W odniesieniu do przysłów – mogą one być często tematem dyskusji, czy odzwierciedlają prawdy uniwersalne).
Z setek (tysięcy?) aforyzmów i cytatów o niebie, oto parę przykładów.

Jeszcze A. Mickiewicz:
Do nieba patrzysz w górę, a nie spojrzysz w siebie; Nie znajdzie Boga, kto go szuka w Niebie.

O! luba, zginąłem w niebie,
Kiedym raz pierwszy pocałował ciebie!

Karl Raimund Popper:
Próba zrealizowania nieba na ziemi kończy się zawsze wyprodukowaniem piekła .
Joseph Ratzinger (Benedykt XVI):
Niebo jest tą przyszłością człowieka i ludzkości, której ludzkość sama sobie dać nie może.
Seneka:
I z najbardziej zapadłego zakątka dostać się można do nieba.

Krzysztof Bilica:
Leżący częściej podnosi wzrok ku niebu.
Jerzy Popiełuszko:
Naszego miejsca w niebie nikt nam nie zabiera. Najwyżej pozostanie ono puste.
Mikołaj Kopernik nie tylko wpatrywał się w niebo by je badać jako astronom, ale umiał dostrzegać jego piękno:
Nic piękniejszego nad niebo, które ogarnia wszystko, co piękne.

Nauka przybliża nam te aspekty kosmosu, które dawniej były tylko spekulacjami, ale… wciąż jesteśmy dalecy od zadowalającego rozumienia z czym mamy do czynienia.

Niebo w ujęciu astronomicznym i fizycznym

Z naukowego punktu widzenia niebo to przestrzeń kosmiczna, obejmująca atmosferę Ziemi i wszechświat poza nią. Astronomowie postrzegają niebo jako mapę gwiazd, galaktyk i planet, które można obserwować za pomocą teleskopów i innych narzędzi. Niebo, które widzimy, to w rzeczywistości obraz przeszłości – światło gwiazd dociera do nas po milionach lat, co czyni niebo swoistym wehikułem czasu.
Tutaj przywołam swój stary wpis Zdumiewający Kosmos.
Myślę, że zdumienie nie ominie i ciebie.

Kosmologia współczesna bada strukturę wszechświata, od Wielkiego Wybuchu (który jest hipotezą, chociaż bodajże główną jaką się podaje), po ciemną materię i energię, które dominują w kosmosie. Niebo w tym ujęciu to nie tylko piękno, ale i naukowa zagadka.

Fizyka opisuje niebo jako przestrzeń, w której działają fundamentalne siły wszechświata: grawitacja, elektromagnetyzm, siły jądrowe. Atmosfera Ziemi nadaje niebu błękitny kolor poprzez rozpraszanie światła (tzw. rozpraszanie Rayleigha), a zjawiska jak zorza polarna czy tęcza są efektem interakcji cząstek i światła.

Niebo jest zarazem bliskie – widzimy je codziennie – i nieosiągalne, co czyni je uniwersalnym symbolem ludzkiej tęsknoty za czymś większym. Wielu ludzi czuje, że Kosmos na wzywa do siebie jak do jakiejś pierwotnej ojczyzny, a odczucie to narasta gdy obserwują rozgwieżdżone niebo.

Warto przywołać słowa Carla Sagana: „Jesteśmy pyłem gwiazd”. Niebo, które obserwujemy, jest nie tylko przestrzenią zewnętrzną, ale i opowieścią o naszym pochodzeniu. W każdej gwieździe, w każdym obłoku, kryje się historia wszechświata – i nas samych.

W moim innym wierszyku POKORA:
Ile w procentach wiemy o Kosmosie?
Profesor Wolszczan: zero.
Jak duże jest nasze ego,
tak nikła jest nasza wiedza.
Spójrz z pokorą w nocne niebo
.

Niebo ptaków budziło zazdrość i podziw, co uruchomiło odważne próby sięgnięcia do niego przez człowieka, co w końcu się ziściło, a nawet dało nam jeszcze większe możliwości w czymś, co z pewną przesadą, nazywamy podbojem kosmosu.
Okolice Ziemi zaroiły się od wielu satelitów, co z jednej strony dało ludziom nowe możliwości telekomunikacyjne i badawcze, z drugiej zaśmieciły niebo mnóstwem ciał obcych naturze i ograniczyły dawny widok nieboskłonu.

Mamy też meteoryty z nieba (a w rzeczywistości z oddali kosmosu) i ataki z nieba – te w apokaliptycznych wizjach (wskazuje się na UFO , chociaż może to być i pomoc), jak i te realne na współczesnych polach wojennych.

To na naszym niebie dzieją się różne zjawiska meteorologiczne, co do których mamy szereg obaw.
Trudno się dziwić temu, że dawniej bano się piorunów jako przejawów „gniewu bożego” („grom z jasnego nieba”) i skutków jakie to zjawisko mogło materialnie powodować. Dziś dziwimy się, że niebo bywa całymi tygodniami zasnute ciężkimi chmurami, a mimo to nie spada upragniony deszcz. To uderza nie tylko w rolników, ale powoduje zły nastrój, obniża sprawność i krzyżuje różne plany, zwłaszcza urlopowe. Słońce leczy – czyżby ktoś chce odebrać nam naturalną witaminę D i wpędzić w choroby?
Osobiście jestem przekonany, że pogodą nie tylko można sterować, ale to się robi. Zachmurzenie bywa sztuczne. Inna moja ulubione Kate (Bush) śpiewała o rozpraszaniu chmur (Cloudbusting).
Co gorsza – od wielu lat mamy paskudzone niebo zjawiskiem chemtrails (smug chemicznych). Pisałem o tym wielokrotnie i od dawna, także na tym blogu, np.:

Chemtrails – alert
Gazy cieplarniane, smugi na niebie i podejrzenia
Zamieszanie wokół geoinżynierii ciąg dalszy
Także na FB (niektóre linki nieaktualne) – https://www.facebook.com/notes/773664343195029/

Są różne teorie dlaczego ludzie (czy zawsze?) ludziom robią takie rzeczy, ale nie będę tutaj rozwijał tego podtematu.
I na tym poprzestanę, ale chce się krzyczeć: nie zabierajcie nam czystego nieba!
Na szczęście – mam je w sobie i we wspomnieniach…

Koniec lata i koniec…*

za kurtyną


Najciekawiej jest za kurtyną…


(To miał być wpis na tym blogu blogu z 2.10.2025 , ale miałem dłuższy czas problem techniczny przy edycji, więc został umieszczony na VK.com . Powtarzam tutaj bez zmian – chociaż po tym czasie można by dodać dużo więcej)

——–

Miesiąc temu zrobiłem cząstkowe podsumowanie lata 2025 – Leśne lato 2025 – Lapidaria głównie z perspektywy pobytu na łonie przyrody, co praktykuję co roku, dla spokoju i odpoczynku.

Ale świat nie jest spokojny i dzieje się bardzo dużo.
Co za czas!

Trudno wymienić tutaj w krótkiej formie nawet same najważniejsze zdarzenia i relacje o nich. Są też takie, o których mało kto wie.

Zatem wybieram tylko niektóre z nich – w kolejności arbitralnej i nie wg wagi, szczególnie te o których wspominałem w innych miejscach – będę cytował siebie i innych i linkował odpowiednie wpisy. To pozwoli mi skrócić tę relację.
Najbardziej interesują mnie wątki, które są relatywnie mało komentowane w głównych mediach lub interpretowane wadliwie.
Nadal króluje poprawność polityczna i fatalne skutki zapatrzenia lub wykorzystywanie motywu ideowego zamiast realnej oceny zjawisk. To dowodzi jak niskich lotów są nasi politycy i jak potencjalnie niebezpieczne skutki to rodzi.
Patrzę na tych wszystkich ludzi w różnych Wiadomościach i to jest porażające gdy nie sposób odeprzeć wrażenia, że całe to państwo służy tylko temu, żeby oni wszyscy wybudowali sobie wille i mieli te wypasione fury – pensyjki, dotacje, premie, nagrody i dodatki, żeby jakieś parędziesiąt tysięcy ludzi (!) mogło się na nim paść – żeby mogli się paść na nas – milionach Polaków…

Ogłoszono z dumą, że Polska zajęła 20. miejsce w rankingu silnych gospodarczo państw – wg PKB. Jednak PKB, zwłaszcza u nas, jest bardziej wskaźnikiem propagandowym niż miarą rozwoju i pozycji ekonomicznej państwa. Bo wiele firm zagranicznych płaci znikome podatki w Polsce.

Krzysztof Szczawiński na X:
Wieżowce – cudze. Fabryki – cudze. Banki i marki – cudze. Sklepy, w których kupujemy – cudze. Media, które oglądamy – cudze. My tylko w tym pracujemy. My tylko to obsługujemy. Bogactwo płynie za granicę.

To rozczarowanie dobitnie i bezkompromisowo pokazuje Mateusz Jarosiewicz – zarówno analizując przykłady fatalnych decyzji polityków i mediów jak i przez porównanie Polski z innymi państwami.
Jego drugi pobyt w Chinach i wiele relacji z podróży otwierają oczy na prawdę i to państwo – potęgę na wszystkich frontach. Polecam całą serię reportaży jakie stamtąd nadawał w kanale
(6) Mateusz Jarosiewicz – YouTube , szukaj w playlistach (polecam!), tam też umieszcza następne, związane zwłaszcza z polityką i sprawami społecznymi.
Przy okazji potwierdza się jak Chiny biją w różnych aspektach USA przez swoją mądrą politykę rozwoju i pracowitość narodu. Z drugiej strony polega to także na słabości USA, które systematycznie pogrążają się ekonomicznie, społecznie i politycznie. To, że coraz więcej państw dołącza do BRICS zapowiada kres dolara jako głównej broni Stanów oraz tworzenie się wielobiegunowego świata.
GŁUPIA polityka w stylu „odmrożę sobie uszy na złość babci” pozbawiła nas dziejowej szansy skorzystania tzw. jedwabnego szlaku. Postawiliśmy się w pozycji głupiej myszy wobec słonia.

Jarosiewicz:

ZAMIAST POLITYKI – RZECZYWISTOŚĆ. Minister WANG YI W WARSZAWIE, A MY… ZASIEKI NA TORACH.

W chwili, gdy do Warszawy przylatuje szef dyplomacji Chin – z agendą AI, baterie, handel, bezpieczeństwo szlaków – Polska… blokuje nowo otwartą nitkę kolejową. Dokładnie dzień po starcie. Symbolicznie. I samobójczo.

Fakty (bez pudru):

🔹 Wizyta planowana – Austria → Słowenia → Polska. Nie „gaszenie dronów”, tylko rozmowa o łańcuchach dostaw i polityce celnej forsowanej przez USA.

🔹 Chiński przekaz: technologie, AI, elektromobilność. Polski: kurczaki.

🔹 Transport kolejowy = 7% handlu Chin. Blokada nie boli Pekinu – alternatywy są gotowe. To sygnał wyłącznie „pod Zachód”.

🔹 UE naciska na cła 50–100% na chińskie EV. Pekin odpowiada w 48 godzin: ziemie rzadkie, farmaceutyki, komponenty krytyczne. Europa w potrzasku.

🔹 Polska dyplomacja gospodarcza nie istnieje. Niemcy: tysiące ludzi w Chinach. Polska: kilka osób . Efekt? Niemcy jadą z 200 CEO, Polska – z drobiem.

🔹 Straciliśmy: liderowanie w 16+1, Jedwabny Szlak, inwestycje EV. Zostaliśmy z narracją „kurczakową”.

Pytania, które MUSIMY zadać rządowi:

⚠️ Dlaczego blokujemy szlak dzień po uruchomieniu – bez konsultacji z UE i Chinami?

⚠️ Skoro głosowaliśmy ZA sankcjami na chińskie EV – policzyliśmy miejsca pracy, które już tracimy?

⚠️ Po co podtrzymujemy fikcję „dyplomacji kurczakowej”, gdy na stole leżą technologie przyszłości?

✍️ To nie kwestia sympatii politycznych. To kwestia interesu narodowego.

Albo Polska staje się hubem, albo zostaje peryferią.

—-

Co do USA.
Oprócz osłabiania dolara, kosmicznego długu, są aspekty które u nas są mało znane.

Igor Witkowski na FB dość regularnie wyławia takie symptomy – szczególnie w sferze mentalnej.

Jako przykład, tym razem w sferze rolnictwa, chociaż ten trend zaczął się od dość dawna (np. ceny jajek, ceny detaliczne produktów żywnościowych, na które stać coraz mniej ludzi…) patrz Coś niesłychanego zaczyna się dziać z amerykańskim rolnictwem

Podobnie może się stać w Europie w wyniku nacisku Komisji Europejskiej na wdrożenie importu produktów rolniczych w ramach Mercosur.

Polski rząd – ten z Koalicji i uprzedni, przyjął nierozsądną jednobiegunową politykę wyłącznego polegania właśnie na tym słabnącym imperium.

Ta zapaść dotyczy nie tylko USA. Widać upadek WB – imigranci islamscy tak zmienili tamtejszą rzeczywistość, że trudno sobie wyobrazić możliwość powrotu Brytyjczyków do dawnej świetności. Oprócz opanowania ulic przez butnych i niebezpiecznych osobników, to także opanowywanie urzędów, np. islamski minister spraw wewnętrznych, uznanie w parlamencie prawa szariatu itp. Przykład z ich parlamentu: premier Keir Starmer oficjalnie zalegalizował związki kazirodcze między braćmi i siostrami, ojcami i córkami, synami i matkami. Uznał to za konieczny krok, ponieważ tego zażyczyła sobie społeczność muzułmańska. Innym aktem wprowadza obowiązkowe cyfrowe ID grożąc, że bez tego np. nikt nie dostanie pracy.

Szokuje też bezwzględność w działaniach władzy, przykładowo aresztuje się ludzi za wyrażanie poglądów niepoprawnych politycznie, nawet za podawanie dalej pewnych wpisów w mediach społecznościowych i … obnoszenie się z flagą brytyjską (!). A tutaj jeden z drastycznych przykładów – https://x.com/BGatesIsaPyscho/status/1969794718025372068 . Taka demokracja i wolność; oni zniszczą się sami…

Widzimy podobne zjawiska uległości wobec imigrantów w Niemczech, Francji …

Są też głosy publicystów i licznych zagorzałych sympatyków D. Trumpa. Należy do nich Hanna Kazahari.

Słuchałem Pani Hanny bodajże od początku jej publicznej działalności. Lubiłem jej audycje – zarówno z Japonii jak i z Polski. Niewątpliwie były to wartościowe poznawczo doniesienia. Jednak nie kontynuuję śledzenia (ostatnio wysłuchałem dla sprawdzenia, czy coś się zmieniło). Dlaczego? Hanna cały czas (mylę się?) wierzy głęboko w D. Trumpa, Q, „Białe Kapelusze” i całą narrację wielu, którzy – wg mojego rozeznania – dali się zwieść temu mitowi. IMO – Trump jest graczem na dwie strony (niezależnie czy mamy do czynienia z prawdziwym Trumpem czy nie – patrz wątpliwości Benjamina Fulforda w cotygodniowych raportach – czasem przekazuję je na www.Locusmind.one/oromind ). Gra rozgrywa się na dużo wyższym poziomie niż widać – tu Hanna ma rację o gadzim planie. Mam podstawy sądzić, że przekonamy się już niedługo, że Republikanie zostali w ten sposób oszukani, co jest co najmniej smutne i będzie bolesnym wstrząsem. Nie neguję tych pozytywów, które wynikają np. z działań Roberta F. Kennedy Jr., o którym jeszcze dalej, ale na tym polega „maskowanie minusów na tle plusów”. Nie umniejszam innych trafnych spostrzeżeń i uwag Hanny i dobrych intencji/działania w dobrej wierze. Cóż, czas pokaże, ale doza ostrożności nigdy nie zaszkodzi.

Osobiście nie ufam Trumpowi w wielu kwestiach. Np. czy narada Big Tech u Trumpa z udziałem miliarderów, gdzie zobaczyliśmy B. Gatesa tuż przy prezydenckiej parze – czy to nie wielkie rozczarowanie, że przestępca tak jest honorowany? (chyba że to przykład na fałszywego Trumpa?)

Przy okazji Covida (pisałem krytycznie o epidemii i szczepieniach wielokrotnie) poznałem poziom kompetencji tych wszystkich ludzi – tę kompletną pustkę – więc teraz łatwiej ją rozpoznaję gdy ich słucham.

Tutaj znów zacytuję M. Jarosiewicza oraz fragmenty z konkluzji kontroli NIK Wtrącenia w [ ] – moje:

Konfederacja miała rację ws. pandemii COVID-19.

MIAŻDŻĄCY RAPORT NIK!

[Plus mocna audycja „Trójkąt” w TVPinfo z 16 września z prezesem NIK Marianem Banasiem].

Najwyższa Izba Kontroli nie pozostawia wątpliwości: państwo polskie zawiodło w czasie pandemii COVID-19, a sposób zarządzania kryzysem to przykład chaosu, niegospodarności i arbitralnych decyzji podejmowanych bez rzetelnych podstaw. Liczby są druzgocące. Całkowite koszty walki z pandemią przekroczyły 271 mld zł, z czego ponad 20 mld zł – według NIK – zostało wydane w sposób niecelowy lub niegospodarny [wg mojego osobistego zdania DUŻO więcej oraz liczą się też koszty niematerialne]. Sama skala marnotrawstwa w zakresie szczepionek sięgnęła blisko 10 mld zł – efekt braku właściwych analiz, ignorowania spadku liczby zakażeń i zawierania kolejnych kontraktów mimo pełnego zabezpieczenia potrzeb populacji [podobnie – panuje tu niezrozumienie, że nie było takich potrzeb – szczepionki miały ujemną skuteczność, ale to osobny temat].

Rząd Mateusza Morawieckiego, z ministrami zdrowia Łukaszem Szumowskim i Adamem Niedzielskim, dopuścił się szeregu działań, które trudno usprawiedliwić. Ponad 941 mln zł wydano na szpitale tymczasowe, z czego aż 14 uznano za zbędne, a trzy nigdy nie przyjęły ani jednego pacjenta. Dodatki covidowe kosztowały budżet blisko 9 mld zł – w dużej mierze wypłacone bez weryfikacji zasadności. 420 mln zł pochłonęły urządzenia medyczne, które nigdy nie trafiły do użycia. Ponad 115 mln zł przeznaczono na kampanię promującą szczepienia, której skuteczności nikt nawet nie próbował ocenić.

Całość działań odbywała się w warunkach arbitralnie wprowadzonej „specustawy covidowej”, która zniosła mechanizmy kontrolne wydatkowania środków publicznych. NIK słusznie podkreśla, że prawo polskie już przed pandemią dawało instrumenty pozwalające na walkę z chorobami zakaźnymi. Wprowadzanie dodatkowych rozwiązań ustawowych stało się w praktyce furtką do niekontrolowanego i często bezprawnego ograniczania konstytucyjnych wolności obywateli, przy jednoczesnym otwarciu budżetu na dowolne decyzje rządu. Od samego początku Konfederacja krytykowała ustawy covidowe. Najbardziej dramatycznym wymiarem tej niekompetencji jest jednak nie bilans finansowy, lecz zdrowotny. Polska, według danych OECD, znalazła się w czołówce krajów o najwyższej liczbie nadmiarowych zgonów w czasie pandemii – ustępując tylko Bułgarii i Rumunii. Do jesieni 2022 r. w Polsce zmarło 117 tys. osób zakażonych koronawirusem , co plasowało nas w absolutnej czołówce Unii Europejskiej. Do tego dochodzą dziesiątki tysięcy osób bez koronawirusa, które zmarły w wyniku paraliżu w służbie zdrowia. W praktyce oznacza to, że polski system zdrowia – źle zarządzany, obciążony chaotycznymi decyzjami politycznymi i niewystarczającymi przygotowaniami – nie tylko nie udźwignął ciężaru pandemii, ale wręcz spotęgował jej rażenie. Raport NIK to akt oskarżenia wobec całego aparatu państwa w latach 2020–2023. Pokazuje, że kosztem obywateli i ich praw, kosztem zdrowia publicznego i finansów państwa, realizowano politykę doraźnych decyzji, nie licząc się z konsekwencjami. PiS zrobił wszytko, aby nie stracić władzy w tamtym czasie. Państwo, które powinno chronić, stało się źródłem dodatkowego zagrożenia – marnując środki, ograniczając wolności i pozostawiając ludzi bez realnej opieki zdrowotnej.

Obszerny kolejny przegląd różnych wydarzeń w opracowaniu Mateusza (sprawnie zastosował AI do dubbingu):
https://x.com/MattJarosPL/status/1970495574702014805.

Jest tam lista zagadnień do przeczytania a potem nagranie z rozwinięciem niektórych tematów.

Wybieram parę wątków:

Autyzm jako powikłanie poszczepienne pokazany przez Roberta F. Kennedy’go Jr.
Ale wiadomo było o tym dużo wcześniej, chociażby z książki „Jak zakończyć epidemię autyzmu?” (której swoją recenzję w 2022 r. umieściłem w paru miejscach, np. tutaj
Jak zakończyć epidemię autyzmu? Związek autyzmu ze szczepieniami. – Recenzja książki Jak zakończyć epidemię autyzmu? – nakanapie.pl )
Ostatnio Kennedy często wypowiada się na tematy zdrowia Amerykanów, ujawnia rażące nieprawidłowości i jako odpowiednik naszego ministra zdrowia wydaje zarządzenia mające naprawić te braki i nadużycia. Nie wygląda na to by nasi specjaliści przyjmowali to do wiadomości i brną w dalsze szkodliwe działania podrzucane przez przemysł farmaceutyczny.

Szczepienia i ich negatywne skutki to temat drążony przeze mnie od lat, ale obecnie trwa nowy cykl audycji J. Zięby, w którym przedstawia mniej znane fakty – patrz odcinek pierwszy (1) Jerzy Zięba w serwisie X: „Cała prawda o szczepionkach cz.1 – Wirusy. https://t.co/MuiUygdXgO” / X i następne.

Pozostając przy USA – administracja D. Trumpa i on sam wciąż wspierają Izrael, w tym działania w strefie Gazy, co może stać się dla nich fatalne wizerunkowo na świecie oraz w odbiorze samych Amerykanów – grozi coraz większym podziałem w tamtejszym społeczeństwie. Jest uzasadniony pogląd, że rząd USA podlega Izraelowi poprzez szantaż (kompromaty na polityków) i przekupstwo.

Niezależnie od tego fenomen wpływów i samobójczych działań syjonistycznego rządu Izraela wyjaśnia w tym podsumowaniu wypowiedź Davida Icke, który wskazuje na genezę ich postawy. To wpływ starodawnego kultu, który wciąż trwa, który wskazuje na konieczny Armagedon – bitwę Izraela z całym światem, w którym rzekomo Izrael wygra – bez względu na ofiary własne i innych. Ta fanatyczna wiara oraz różne inne działania niosące śmierć biorą się z tego wyższego ukrytego poziomu (wspomniałem o nim wcześniej), który został zaszczepiony ponad te poziomy władzy, które widzimy.
Jednak i Icke, chociaż zbliża się do wyjaśnienia tego mechanizmu, nie zna lub nie odważa się wymienić tych sił, które były jeszcze wyżej, a o których wspomnę dalej w miejscu po wstawionej gwiazdce.
Ale to jest ciekawe i zgodne z głęboką analizą w książce Jana Białka Tech.2 (Jan Białek – TECH.2. Źródła rozwoju środowiska technologicznego ) – podłoża różnych obecnych zjawisk – to ma związek z ukrytymi starodawnymi wierzeniami i kultami.
Przy okazji – warto wspomnieć o Józefie Białku i książkach z jego wydawnictwa (gdzie są i jego książki). Prezentację najnowszej znajdziemy pod adresem Dlaczego Zachód nie może wygrać? – Józef Białek (autor Fadi Lama). Ta ważna pozycja przedstawia kulisy geopolityki – historycznie i obecnie. Pod koniec smutne refleksje o sytuacji Polski i krytyka głupoty polityków. Bez tej wiedzy marnie skończymy.

K. Nawrocki – pierwsze wątpliwości. Po co Prezydent Polski w Nowym Jorku spotkał się najpierw ze środowiskami żydowskimi, a potem z przewodniczącym Światowego Kongresu Żydów Ronaldem Lauderem – bez kamer i bez relacji? Chcemy wiedzieć, w jakim celu odbyły się te spotkania i co konkretnie z nich wynika dla Polski.

Także niejednoznaczna jest postawa Nawrockiego w sprawie Ukrainy. Oraz zgoda na obce wojska na terenie Polski.

Mateusz Jarosiewicz oczywiście nie jest jedyny, który widzi te fatalne trendy naszej polityki.

Warto przywołać np. Marka Chodorowskiego czy Leszka Sykulskiego (z którymi zresztą miał długie wywiady), podobnie Romualda Starosielca – to tylko przykłady trzeźwych i wtajemniczonych w to, co pod podszewką… Podglądam też Witolda Gadowskiego, którego przeczucia i śledztwa w końcu się sprawdzały i który walczy o polskie interesy i bezpieczeństwo obywateli poprzez swój Ruch Obrony Polaków https://www.rop.org.pl/ .

Innym coraz gorętszym tematem jest Ukraina, Rosja i … drony. co wyżej wymienieni też omawiają.

Polacy stworzyli unikatowe w skali światowej rozwiązanie antydronowe, który działa w Zatoce Perskiej, w Norwegii, w państwach bałtyckich, na Ukrainie, działa wszędzie, tylko nie … w Polsce.
A MON i MSW zamiast skorzystać z tych systemów tworzy takie warunki, żeby wykluczyć polskiego producenta” – Michał Dworczyk, europoseł PiS https://youtube.com/watch?v=53n8MIxPuKw (chociaż to nie jedyna wypowiedź na ten temat).

Na dodatek – mamy szkolić się od Ukraińców, których wyszkolili… Polacy.

We wszystkich mediach, za rządem i politykami, obowiązuje bezrefleksyjna mantra „rosyjskie drony”. Możliwe, że niektóre takie są, ale czy wszystkie i czy nie mieliśmy prowokacji z Ukrainy?
Przykładowe (bo nie jedyne) zdanie odrębne Korwina-Mikke
https://x.com/JkmMikke/status/1970522934579208395 .
Teza o prowokacji ukraińskiej jest zasadna, bo nasilają się w ogóle różne akty dywersji z udziałem Ukraińców – podpalenia, oskarżenia, prowokowanie do zaangażowania się w czynną wojnę.

Nasza rządowa propaganda z jednej strony prowokuje Rosję, z drugiej wywołuje poczucie zagrożenia wojną i na tym tle chce zmusić Polaków, żeby byli potulni i posłuszni władzy, płacili podatki i nie ujawniali „niepoprawnych” opinii.
Wywoływanie paniki covidowej miało taki sam cel. Jesteśmy oszukiwani i manipulowani.

Kończąc ten wątek, wspomnę, że dużo więcej powiązanych informacji znajdziemy na x.com, w tym i w moich wpisach.

A teraz bomba z amerykańskiej sceny. Kolejna akcja fałszywej flagi – zaaranżowane „zabójstwo” Charlie Kirka. Relacje z jego postrzelania zawierały niespójności. Kirk żyje. Zniknął wraz z rodziną – uzyskali nową tożsamość. Wg danych wywiadu to agent CIA, a TurningPoint to platforma rekrutacyjna dla agencji.

O tym traktuje spory fragment raportu Global Intelligence Agency (GIA) z 13.09.2025 – dostępny np. w omówieniu https://locusmind.one/posts/27158 i w późniejszych raportach z GIA (tamże) oraz u wspomnianego B. Fulforda – np. https://locusmind.one/posts/27767 .

*

Tutaj dochodzimy do ważnej części tego wpisu * – optymistycznej.
Koniec ery zniewolenia.
Parokrotnie wspominałem o działaniach Kimberly A. Goguen – dyrektorki Global Intelligence Agency, ale także „opiekunki Ziemi” i posiadającej jeszcze szereg innych funkcji. Długa historia jej działań przeciw Głębokiemu Państwu (DeepState) i to w ujęciu globalnym, dobiega do pozytywnego finału. Tę historię przedstawiam – na ile mogę – na stronie www.locusmind.one/pages/korcz
i tam odsyłam Czytelnika do tej części
https://locusmind.one/posts/27937
(tam też kolejne raporty).

Tajemnice dotyku – wstęp

Dotyk… dotyka cię bardziej niż myślisz,
dotyka jakże wielu spraw.

dotyk

ilustracja ze strony dobrewiadomosci.net.pl

We wpisie Czas przyszły niedokonany – Lapidaria wspomniałem o przygotowywaniu książki o roboczym tytule Tajemnice dotyku.
Kiedyś do tego tematu zainspirowała mnie duża rola tego zmysłu w terapiach. Poświęcę w książce temu sporo miejsca. Jednak w ogóle okazało się, że zagadnienie dotyku  jest bardzo obszerne.
Treść książki będzie podzielona (także roboczo) na główne rozdziały:

Wstęp

Dotyk a fizyka
Podstawy biologiczno-fizjologiczne
Początki – zwierzęta, rośliny, geneza
Podstawowe role dotyku u człowieka
– Funkcja komunikacyjna
– Funkcja poznawcza
– Funkcja robocza
– Uczucia
– Sex
Zastosowania medyczne
Dotyk w technice
Zastosowania inne
Dotyk w kulturze
Dotyk w literaturze
Metafory
Inne zagadnienia
Źródła

Jest to na razie ponad 400 stron nieuporządkowanego jeszcze materiału, który muszę znacznie skrócić i zredagować („Ciężka sprawa”). Chcę jednak dać małe, krótkie wyobrażenie o niektórych jej rozdziałach w poniższym przeglądzie.

Zmysł dotyku: Od biologii po kulturę i technologię

Zmysł dotyku jest fundamentalnym sposobem interakcji organizmów i maszyn z otoczeniem, odgrywając kluczową rolę w biologii, zdrowiu, zastosowaniach praktycznych oraz kulturze. Omówimy krótko, jak dotyk funkcjonuje u roślin, zwierząt, ludzi i maszyn, jakie ma znaczenie dla zdrowia, jakie znajduje zastosowania w medycynie i technologii, oraz jak kształtuje zwyczaje społeczne i kulturę.

Biologia zmysłu dotyku

Zmysł dotyku jest uniwersalny, choć jego mechanizmy różnią się w zależności od organizmu.
U ludzi i zwierząt opiera się na receptorach czuciowych w skórze, takich jak ciałka Meissnera (wrażliwe na delikatny dotyk) czy ciałka Paciniego (reagujące na nacisk i wibracje). Receptory te przekazują informacje o bodźcach mechanicznych, termicznych i chemicznych do układu nerwowego, umożliwiając reakcję na otoczenie. Dotyk jest pierwszym zmysłem rozwijającym się u człowieka, co podkreśla jego ewolucyjne znaczenie.

Rośliny, choć pozbawione układu nerwowego, również reagują na dotyk poprzez mechanizmy takie jak tigmotropizm. Przykładem jest mimoza wstydliwa, której liście zamykają się pod wpływem bodźca mechanicznego, czy korzenie roślin, które zmieniają kierunek wzrostu w odpowiedzi na przeszkody. Te reakcje są mediowane przez zmiany w ciśnieniu komórkowym i sygnalizację chemiczną.

Maszyny coraz częściej wyposażane są w technologie imitujące dotyk. Sztuczna skóra z sensorami nacisku i temperatury pozwala robotom „czuć” otoczenie, co znajduje zastosowanie w robotyce i interfejsach człowiek-maszyna.

Zdrowie i znaczenie dotyku

Dotyk ma kluczowe znaczenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego. U ludzi kontakt fizyczny, taki jak przytulanie, obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu) i zwiększa wydzielanie oksytocyny, wspierając więzi społeczne i redukując stres. Badania wskazują, że brak dotyku we wczesnym dzieciństwie może prowadzić do zaburzeń emocjonalnych i poznawczych, co potwierdzają eksperymenty Harry’ego Harlowa na małpach, gdzie brak kontaktu z matką powodował poważne problemy behawioralne.

U zwierząt dotyk odgrywa podobną rolę, np. w pielęgnacji potomstwa czy budowaniu hierarchii społecznej. U roślin reakcje na dotyk, choć nie związane z emocjami, wspierają przetrwanie, umożliwiając dostosowanie do warunków środowiskowych.

W kontekście zdrowia psychicznego dotyk jest wykorzystywany w terapiach, takich jak haptonomia, które wspierają rozwój emocjonalny poprzez świadomy kontakt fizyczny. Brak dotyku, szczególnie w dobie izolacji społecznej, może nasilać poczucie samotności i depresję.

Zastosowania praktyczne

Dotyk znajduje szerokie zastosowanie w medycynie, technologii i życiu codziennym.

Medycyna i terapie dotykowe

Terapia manualna, masaż i rehabilitacja to kluczowe obszary wykorzystania dotyku w medycynie. Terapia manualna koncentruje się na leczeniu zaburzeń mięśniowo-szkieletowych poprzez techniki takie jak mobilizacje stawów, manipulacje kręgosłupa czy techniki mięśniowo-powięziowe. Wrażliwość dotykowa terapeuty pozwala na precyzyjne diagnozowanie napięć i dostosowanie terapii do pacjenta, co skutkuje redukcją bólu i poprawą mobilności.

Masaż leczniczy poprawia krążenie, zmniejsza napięcie mięśniowe i wspomaga regenerację. Stosowany jest w leczeniu bólu przewlekłego, rehabilitacji po urazach oraz w redukcji stresu. Regularne sesje masażu zwiększają elastyczność mięśni i zmniejszają stany zapalne.

Rehabilitacja wykorzystuje dotyk do stymulacji receptorów czuciowych, co jest szczególnie istotne w leczeniu pacjentów po urazach lub z chorobami neurologicznymi. Techniki manualne poprawiają kontrolę ruchową i jakość życia pacjentów z bólem przewlekłym.

Technologia

W technologii dotyk jest podstawą interfejsów człowiek-maszyna. Ekrany dotykowe w smartfonach, tablety z haptycznym sprzężeniem zwrotnym oraz sztuczna skóra dla robotów to przykłady innowacji opartych na zmyśle dotyku. W robotyce sensory dotykowe umożliwiają precyzyjne manipulowanie obiektami, co znajduje zastosowanie w chirurgii robotycznej i przemyśle.

Codzienne zastosowania

Dotyk jest także wykorzystywany w projektowaniu ergonomicznym, np. w tworzeniu uchwytów czy tekstyliów, które poprawiają komfort użytkowania. W edukacji dotyk wspiera naukę poprzez interaktywne pomoce, takie jak modele 3D.

Kultura i zwyczaje

Dotyk jest głęboko zakorzeniony w kulturze i zwyczajach, choć jego rola różni się w zależności od społeczeństwa. W kulturach zachodnich uścisk dłoni czy przytulenie to powszechne formy powitania, symbolizujące zaufanie i bliskość. W Japonii kontakt fizyczny w przestrzeni publicznej jest ograniczony, a ukłon zastępuje uścisk dłoni, co odzwierciedla szacunek i dystans społeczny.

W sztuce dotyk odgrywa kluczową rolę, np. w rzeźbie, gdzie artyści manipulują materiałem, by nadać mu formę, czy w muzyce, gdzie precyzyjne ruchy palców na instrumentach, takich jak fortepian, decydują o jakości dźwięku. W religiach dotyk jest symbolem błogosławieństwa lub uzdrowienia, np. w chrześcijaństwie poprzez nałożenie rąk.

Zwyczaje związane z dotykiem ewoluują także w odpowiedzi na zmiany społeczne. Pandemia COVID-19 ograniczyła kontakt fizyczny, co wpłynęło na wzrost zainteresowania alternatywnymi formami interakcji, takimi jak wirtualne przytulanie czy haptyczne technologie.

Podsumowanie

Zmysł dotyku jest wszechobecny i wielowymiarowy, łącząc biologię, zdrowie, technologię i kulturę. Od receptorów w skórze, przez reakcje roślin, po zaawansowane sensory w maszynach – dotyk umożliwia interakcję ze światem. W medycynie wspiera zdrowie fizyczne i psychiczne, w technologii otwiera nowe możliwości, a w kulturze kształtuje relacje społeczne. Dalsze badania nad dotykiem mogą przynieść innowacje w robotyce, terapii i interakcjach międzyludzkich, podkreślając jego niezastąpioną rolę.


Bibliografia

Wstępny wykaz źródeł do publikacji (na 7.05.2025 – spisywanie w toku) zawiera 87 pozycji nie licząc licznych odwołań wewnętrznych w tych publikacjach oraz do (w sumie tysięcy!) wpisów, stron internetowych, dedykowanych grup na Facebooku,  filmów na YT i innych platformach,  webinarów, szkoleń online itp.

Nie zamieszczam teraz tego zestawienia, bo ma dużą objętość, a ponadto stanowi mój swoisty know-how. Mogę przesłać indywidualnie na prośbę Czytelnika, po wstępnej rozmowie.

/subscribe

„DEZINFORMACJA”

Kiedy niesprawiedliwość staje się prawem,
opór staje się obowiązkiem.
Thomas Jefferson

Podejmuję temat, który już się tutaj przewijał np. w związku z pojęciami PRAWDA*, KŁAMSTWO**, MANIPULACJA*** itp.

Obserwujemy obecnie, że zagadnienie dezinformacji stało się bardzo głośne i komentowane w mediach oraz w instytucjach politycznych, które nagle chcą wkroczyć z odgórnymi regulacjami, tworzyć nowe prawo i je egzekwować. W Polsce ma tym zająć urząd, który nie ma w tym zakresie kompetencji merytorycznych.

O ile konflikt na Ukrainie od razu stworzył nową falę wojny informacyjnej, co w ogóle jest typowe dla wojen („prawda jest pierwszą ofiarą wojny”), to trzeba przyznać, że obecnie arsenał możliwości stał się większy niż kiedykolwiek przedtem. Chodzi nie tylko o widoczne tendencyjne narracje mediów głównego nurtu – agresora i drugiej strony, ale o szereg sposobów cyberwojny – „farmy troli”, fałszywki zarówno dotyczące relacji dotyczących faktów, jak i przez tworzenie sztucznych i fałszywych zdjęć, filmów, podmiany głosu, kreowanie nawet fałszywych postaci lub awatarów/sobowtórów postaci znanych itp.

Takie formy dezinformacji, nie tylko wojennej, stały się narzędziem do rządzenia masami, przykrywką dla wielkich afer i zbrodni, dla wypaczania percepcji rzeczywistości, odbierają nam prawa – te naturalne i te, które mamy zadeklarowane prawnie, co też się ukrywa.
To metody, o których już wiele osób słyszało i nie będę tego szerzej opisywał. Natomiast nowością jest coraz doskonalsze zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) – tutaj wkraczamy w duży temat, a także w obszary nieznane nawet specjalistom, jeśli spojrzeć na odnośne dalsze możliwości. Przyszłe, a także pojawiające się teraz. Prawie 7 lat temu sygnalizowałem niebezpieczne trendy we wpisie AI –
Rubikon przekroczony. Dziś wszystko to się realizuje i przyspiesza wykładniczo. Oprócz wspomnianych fikcyjnych „bytów” AI jest angażowana w algorytmach selekcji i blokowania informacji w mediach społecznościowych. Tak było w przypadku Facebooka, YouTube, twittera (X) itd. Emblematyczne było zblokowanie na twitterze konta Donalda Trumpa w 2021 r., ale to tylko najbardziej spektakularny przykład ograniczenia wypowiedzi z powodów politycznych, bo także tysiące innych osób straciło swoje konta lub doznało ograniczenia zasięgów, było pozbawionych monetyzacji, jeśli taką mieli. W tych przypadkach były to decyzje ludzkie za sprawą fact-checkerów („czekistów”) lub z nadania donosicieli. Dzieje się tak nadal. Platforma X za Elona Muska stała się bardziej liberalna, ale z kolei właścicielowi zarzuca się inną tendencyjność. Nie rozstrzygając tego przypadku, osobiście sądzę, że i tak jest teraz znacznie lepiej. Nie oznacza to jednak, że i tam nie działają w tle algorytmy narzucające/wybierające treści dopasowane do odbiorcy – zarówno komercyjnie, jak i dla przyporządkowania osób do pewnych grup dla badania trendów i dla… inwigilacji. Te zbiory profili są też cenne komercyjnie. Takie bazy i algorytmy będą coraz bardziej zaawansowane za sprawą AI. Można mieć podejrzenie, że sztuczna inteligencja ma narzucony profil narracji jak widzimy to np. w Wikipedii. Tam pilni moderatorzy usuwają to, co nie pasuje do przyjętej aktualnej wizji ideologicznej, a nawet paradygmatu. To tylko z pozoru platforma niezależna. Podobnie jest z czatami GPT – nie spodziewajmy się pełnej bezstronności, bo materiałów pochodzących z głównego nurtu, a na takim materiale opiera się ”wiedza” AI, jest znacznie więcej niż głosów, które kwestionują ten nurt.

Obecne wzmożenie zainteresowania dezinformacją bierze się także, a może głównie, z deklaracji D. Trumpa wespół z E. Muskiem, że będą ujawnione różne tendencyjne ograniczenia, manipulowanie opinią publiczną, sterowanie wg zamówień politycznych, ukrywanie niewygodnych dla rządów faktów, ukazane kłamstw o dużym kalibrze itp. To spowodowało strach i próby zmiany frontu zarówno tych, którzy zamawiali takie ograniczenia jak i tych, którzy je wykonywali. W szczególności to, co w tym mechanizmie nazywano teoriami spiskowymi może się okazać praktyką spiskową (co coraz częściej ma miejsce), gdzie same czyny i ich kamuflaż zaprzeczyłyby legitymacji władzy mieniącej się demokratyczną i samej demokracji. To tłumaczy cudzysłów użyty tu przy tytule wpisu Dezinformacja, bo często zwalcza się jako fałsz to, co jest prawdą. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale zapędy władz idą w kierunku wrzucania wielu zjawisk do jednego worka przez regulacje prawne — nawet na poziomie ustaw. Słuszne jest działanie w kierunku ograniczenia pornografii, patostreamingu, kanałów współdziałania przy handlu ludźmi i pedofilskich itp.  Ale krytyka nawet w takich przypadkach i w ogóle może być zaliczona do tzw. mowy nienawiści. Byłoby to jeszcze kolejne naruszenie tak hołubionej demokracji, ograniczenie wolności słowa, różnych form wyrażania swojej postawy. Musi tu być zachowane mądre podejście – wyodrębnienie wyraźnych zjawisk i gróźb karalnych, prześladowanie niewinnych, zmyślone czyny itp. Zauważmy tutaj, że takie przypadki miewały miejsce także ze strony władz i ich organów. Ogólnie, w Polsce to byłoby sprzeczne z Konstytucją, mianowicie z Art. 54. [Wolność słowa] 
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.

Takie praktyki to kolejny przykład tendencji państwa do omnipotencji (wg definicji – faszyzmu) z tzw. zamordyzmem włącznie. Powstaje pytanie, kto
miałby decydować co jest kłamstwem lub czynem zabronionym i wg jakich kryteriów. To byłoby jeszcze bardziej problematyczne niż działalność faktczekerów, co do których nieraz pokazano niefachowość i działania na zamówienie oraz opłacanych głównie przez stronnictwo lewicowe zgodnie z jego wizją kontrolowania ludzi. Warto jednak przypomnieć tezę, że lewica w dużej mierze została kupiona (finansowo i przywilejami) przez oligarchię kapitału. To osobny ciekawy temat na kiedy indziej.
Trzeba zwrócić uwagę, że cenzurowanie i profilowanie informacji w interesie polityki, biznesu i ideologii miało miejsce zawsze – lokalne serwisy informacyjne są w dużej mierze zasilane przez agencje medialne wyższego poziomu, a te w hierarchii należą na świecie tylko do paru podmiotów. To one narzucają przekazy. Jaskrawym przykładem był czas pandemii, gdy wszystkie serwisy światowe prawie natychmiast i unisono przekazywały to samo – często nawet odczytywano identyczne skrypty. W ogóle ta narracja była zbiorem mnóstwa dezinformacji, co ciągle jest ujawniane na kolejnych przykładach kłamstw i manipulacji. Oczywiście nie docieram do wszystkich takich przypadków, bo ich specjalnie nie szukam, ale gdyby podsumować tylko te, które pokazałem na twitterze (X) i na LepszeZdrowie.info, to byłoby to kilkadziesiąt a nawet kilkaset – licząc odnośniki – pozycji. Dalsze tylko to potwierdzają.
Zauważam, że w słowie informacja można wydzielić część formacja, co można by skojarzyć z formacją poglądów.
Dojna krowa, którą jest farmacja i
podległa jej medycyna współczesna sprzeniewierzała się prawdzie już znacznie wcześniej. Cel – krociowe zyski.
Podobne sytuacje mamy w zakresie kompleksu działań „walki ze zmianami klimatu”. Działania z których wycofują się jej dawni sponsorzy i agitatorzy widząc fatalny wpływ na gospodarkę, ale i po poznaniu prawdziwych danych i manipulacji. To tylko dwa większe przykłady o zasięgu światowym.

Zyskiem pośrednio kieruje się także pęd ku władzy, co widać w kolejnych wyborach parlamentarnych. Z naszego podwórka też widać wyraźnie polityczne uwarunkowanie przekazu informacyjnego. Pewnym przykładem z wielu jest to, że tak jak w czasie poprzednich rządzących ich serwisy informacyjne wrzucały publiczności kłamstwa lub ukrywały niewygodne fakty, tak i obecna władza też to robi – z przeciwnym wektorem. Są i postawy wspólne, które wypaczają rzeczywisty stan rzeczy. Np. akcentuje się dezinformację płynącą z Rosji, ale nie widzi się jej ze strony Ukrainy (oba kraje są w tym dobre – ta sama szkoła) oraz dezinformacji amerykańskiej, niemieckiej, izraelskiej, chińskiej itd.
Taka wybiórczość (z naiwności lub celowa) może mieć dla Polski fatalne skutki. Podobnie polityka UE generowana w KE i na forum zgromadzenia plenarnego, które to ciała na etapie nominacji i w praktyce mają mało wspólnego z demokracją. Realizowany jest wręcz plan dominacji Niemiec w Europie a skrycie koniunkturalizm z ich dążeniem do zacieśnienia relacji z Rosją, wbrew temu, co głosi się jawnie.
Czasem kłamstwa są tak grube, że podstawia się sobowtóra jakiegoś prezydenta, lub ukrywa, że nie żyje, co obwieszcza się dużo później, gdy politycznie jest to korzystne. Sądzę, że w 2025 dowiemy się o takich przypadkach w sposób udokumentowany. Oczywiście bywa, że prawda lub racja nie jest jeszcze znana, bo zależy od przebiegu dalszych wypadków lub jest dobrze ukryta. Moje podejście w takich przypadkach sprowadza się do biblijnego przysłowia „Po owocach poznacie ich”. Podobnie poznamy prawdziwy przebieg szeregu wydarzeń historycznych, co też było celowo ukrywane. „Historię piszą zwycięzcy” oraz „podążaj za pieniędzmi”.
Są i prawdy, o których nawet nie mamy wyobrażenia. Dotyczy to np. wielu dziedzin nauki (gdzie też mamy łamanie jej kanonów np. „konsensusy” nie są metodą naukową i wielokrotnie były fabrykowane lub nie pokazywały prawdy, patrz też Wiarygodność prac naukowych i podobne wpisy wg odnośników).

Co do mediów, to ich model może być naprawiony przez uczynienie ich społecznymi. Media społecznościowe, jak je potocznie nazywamy, są nimi w ograniczony sposób – w większości przypadków (jeszcze?) są to narzędzia wpływów i zbierania danych przez ich twórców i administratorów – przeważnie potężnych korporacji. Krokiem naprzód jest przykładowo platforma United Network – Bringing People Together , w szczególności About Field Messengers – United Network News – Real People Reporting Real News , która systematycznie buduje sieć „posłańców/reporterów terenowych” – zwykłych ludzi z całego świata, którzy relacjonują wydarzenia oraz ciekawostki ze swojego otoczenia – bez ideologicznego skrzywienia i jako wolontariat.

Oczywiście w sieci, a nawet w reklamach telewizyjnych też widzimy naciągaczy i  oszustów. To prawdziwa dezinformacja. Niestety w reklamach, zwłaszcza medykamentów i żywności, przemyca się marketingowo produkty jawnie szkodliwe lub bez deklarowanej wartości. Pieniądze reklamodawców nie śmierdzą emitentom, nawet tym pod rządowym zarządem. Żałosne…

Patrząc ogólnej powraca zagadnienie prawdy versus kłamstwo. Ponieważ o tym było sporo na tutejszym blogu Lapidaria, to tylko przypomnę niektóre przykłady
* O prawdzie – Prawda i fałsz , Niedostatek prawdy , …
** O kłamstwie – Kłamstwo, Spiski , …
*** O manipulacji – ManipulacjaCenzura+ , Legendy współczesne , Od klasycznej manipulacji po mind control, …

Te wpisy uzupełniają się, bo gdy mówi się o prawdzie, to jednocześnie widzi się kłamstwo, a często manipulację.

Podsumowując, chodzi o potrzebę niezależnego myślenia, dystansu do tego, co się słyszy i widzi. To kwestia edukacji.  Z drugiej strony warto też otworzyć umysł na szersze możliwości – nie wszystko, co może wydawać się nieprawdopodobne, musi być bajką.
Ważna jest też znajomość metod manipulacji. Jest DUŻO o tym w podręcznikach i w sieci – to obszerne pod-zagadnienie psychologii i socjologii – psychotechnik wywierania wpływu, gry na emocjach, mamienia, uwodzenia, wykorzystywania strachu itp.  Tutaj, oprócz już podanych odnośników tutejszych,  przypomnę przyczynki które podawał Witold Gadowski w swych mini poradnikach – patrz przykładowo w ramach https://gadowskiwitold.pl/aktualnosci/komentarz-tygodnia-jak-nami-manipuluja/ – wstęp i od ok. 45:20, ale było ich na jego kanale więcej. Zobacz też N. Chomsky – 10 sposobów oszukiwania społeczeństwa przez media.

Wierzę, że prawda się obroni, a wszystko inne się skompromituje, chociaż droga do tego może być długa i żmudna. Zwłaszcza w umysłach wielu ludzi…

__

źr. ilustracji – SWPS 

Dokąd podąża świat

O domniemanym „końcu świata”, wielkim resecie i podobnych straszakach pisałem tutaj parokrotnie. Tym razem omawiam książkę, która opisuje sytuację jaka czeka świat, a właściwie już się wydarza, co daje podstawy do refleksji bardziej merytorycznej, tj. odnoszącej się do szeregu już zaistniałych faktów.

Recenzja książki Koniec świata to dopiero początek. Scenariusz upadku globalizacji

Autor Peter Zeihan. Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2023.

zeihan_okladka

Gdy zobaczyłem tytuł tej książki, a dodatkowo dołączone w niej opinie jak:
„Autor sugeruje, że koniec jednej ery może być fascynującym początkiem innej, pełnej niespodziewanych możliwości” (redaktor naczelny magazynu „Układ sił”),
„Nigdy nie podchodziłem tak optymistycznie do perspektywy końca świata” (prezes Euroasia Group), pomyślałem – oto trafiłem na opracowanie zgodne z moim (i nie tylko) poglądem, że po rzekomej apokalipsie (książka plasuje się w kategorii  postapokaliptycznych tzw. postapo) i po okresie przejściowym czeka nas rozwój jakiego jeszcze nie było.

(Przy okazji przypomnę, że wg źródłosłowu apokalipsa to nie tyle jakiś tragiczny koniec świata, ale odsłonięcie zasłony, ujawnienie tajemnicy, która odkrywa nową rzeczywistość, prawdę. Wspominam o tym, ponieważ to rodzi pewne nadzieje).

612 stron napisanych przez renomowanego specjalistę od geopolityki zaostrzyło mój apetyt.
Niestety, dalsza lektura, niemalże do ostatnich akapitów, pokazała w 99.9% obraz wręcz przeciwny – świat w kleszczach nierozwiązywalnych i fatalnych wydarzeń na wszystkich polach.
Z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Stąd zapewne owe zachwyty recenzentów, zwłaszcza amerykańskich. Zatem książka nie jest o tym, co wywnioskowałem z tytułu.

Poniżej piszę raczej nietypową recenzję, ponieważ prawie nie będę opisywał zawartości książki, ani nie będzie to podobne do wielu komentarzy/opinii wyrażonych przez czytelników, np. na portalu Lubimyczytac.pl.
Tam znajduję głównie pochwały, ja będę bardziej krytyczny, bo tego jakby brakuje. Autor mocno straszy upadkiem świata, ale to dość popularna ostatnio narracja, bo czytelnik lubi sensacje, a nawet być straszony. Chyba jednak mamy już dosyć tego straszenia na każdym kroku, co zwłaszcza odczuliśmy mocno podczas covidu, a które jest narzędziem do wprowadzenia dyktatorskiego rządu światowego.

Zacznę jednak od tego, że gdyby to była recenzja KSIĄŻKI jako takiej i jej autora, to byłaby to dość krótka notatka.
Niewątpliwie autor włożył dużo pracy, jak przyznał w końcowych podziękowaniach, jednak była to w sporym zakresie praca zbiorowa jego zespołu. Trwała ponad 5 lat aż do publikacji oryginału w 2022 roku (u nas 2023).
Monografie dotyczące szybko zmieniającego się obecnie świata i omawiające taki okres są narażone na nieaktualność szeregu poruszonych tematów. Zatem nie obejmuje ona rozwoju konfliktu na Ukrainie, również między Izraelem a Palestyną, czym była i co się stało z pandemią, jak trwają wysiłki by wprowadzić tzw. kredyt społeczny i kontrolować społeczeństwa, wielu interesujących nas spraw europejskich, a o Polsce jest tylko parę zdawkowych wzmianek. Optyka całości jest wybiórczo amerykańska, ale o tym dalej.
Co do samej redakcji książki, to uderzyła mnie nieczytelność skądinąd ciekawych diagramów i wykresów ze względu na czarno-biały druk. Szkoda, że czytelnik dopiero na ostatniej stronie dowiaduje się że kolorowe, wyraźne odpowiedniki można odnaleźć na stronie autora. Natomiast książka jest napisana w stosunkowo czytelny, usystematyzowany i prosty sposób, miejscami nawet szkolny, czasem z humorem i odwołaniem do własnych doświadczeń, co lubię. I to, że autor nie lubi buraków czy kiszonej kapusty (pisze „fuj!”), to właśnie prywatny (amerykański?) gust, ale … i prawdopodobnie brak wiedzy jak korzystne dla zdrowia są te warzywa.

Cóż – moja opinia o tej książce też jest osobista.

Szerszego omówienia wymaga natomiast postawa i ideologia, jaką prezentuje autor. Od wstępu książki, już na pierwszej stronie, zacząłem się dziwić jak autor widzi wiele spraw – „… żyje się nam zawstydzająco bogato i spokojnie” (komu i gdzie?) lub autorytatywnemu stwierdzeniu „świat już nigdy nie będzie lepszy niż za naszego życia”, co pachnie pudłem w słynnej opinii o końcu historii, by wymienić wątpliwości pierwsze z brzegu. I jak mało ścisłe są wstępne komentarze przywołane przez wydawcę, np. „To wykład bez luk, nawet szczelin, w które wetknąć można by było choć szpilkę” (sic! w wypowiedzi naczelnego „Rzeczpospolitej”).

Najczęściej powtarzanym zwrotem w książce jest Pax Americana (PA), gloryfikowany na wszystkie sposoby. Chodzi o koncepcje pokoju w świecie zachodnim po II wojnie światowej, związaną z dominującą pozycją Stanów Zjednoczonych w sferze militarnej i ekonomicznej. Amerykanie przez swoją dominacje na morzach i oceanach, co jest kluczowe dla handlu międzynarodowego, chwalą się też jego liberalizacją i globalizacją.
Faktem jest że u nas ten termin PA często rozumiany jest zawężająco, ale słusznie krytycznie jako narzucanie całemu światu amerykańskich standardów ekonomicznych, kulturowych i politycznych, bez uwzględniania miejscowych uwarunkowań. Pax Americana jest korzystny dla USA, więc go chwali.
Zeihan uważa, że cały współczesny świat zawdzięcza niemal swoje istnienie PA.

Jest w tym wiele hipokryzji, zwłaszcza jeśli autor twierdzi że USA są ostoją światowego pokoju.

Wiadomo, że to Stany Zj. wywołały lub popierały wiele wojen – tych otwartych jak na diagramie poniżej, oraz siłowych przejęć władzy, zamachów, aktów terroru – zarówno na świecie jak i wewnątrz swego kraju.
Niektóre miały charakter skryty, np. w formie akcji fałszywej flagi.

USWars

Popełniam pewne uogólnienie, ponieważ faktycznymi sprawcami niektórych tych zdarzeń są ukryte międzynarodowe mafie i organizacje, korporacje mające siedziby zwłaszcza w USA. W całej pracy autor pomija tę niewygodną prawdę o zakulisowych działaniach Deep State i brudnej polityce. Co dobre to amerykańskie, co złe – to nie Ameryka.

By nie zmieniać recenzji w artykuł polityczny, listę takich głównych wydarzeń podaję w załączniku.

Rozumiem, że autor jest patriotą, ale jako naukowiec powinien zachować więcej obiektywizmu.

Stany Zjednoczone faktycznie mają wielki potencjał w zakresie zasobów naturalnych, gospodarczy, demograficzny, wojskowy, technologiczny itp. (co jest dokładnie i wielokrotnie omawiane), ale ta wspaniałość Stanów jest obecnie zagrożona przez złe rządy, uwiąd demokracji (cokolwiek o niej sądzić), podziały i rozwarstwienie społeczne i fakt, że względnie duża część społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa. Z wolnością też nie jest tak dobrze jak się mówi etykietując USA jako wzór.

Niewątpliwie książka zawiera dużo ciekawych analiz, z których zwraca uwagę temat, o którym stosunkowo mało się mówi – demografia. Wbrew popularnemu straszeniu przeludnieniem, autor wykazuje, że liczba ludności zaczyna szybko spadać w wielu rejonach świata, a społeczeństwa się starzeją. To jest bodajże największy problem rzutujący na wiele innych – pod kątem kosztów społecznych i budżetowych, sił wytwórczych (wiek produkcyjny), zaniku reprodukcji.
Z drugiej strony autor nie zauważa (?) że nomen omen amerykanizacja świata wzięła się z jego kraju, a więc życie wygodne i egoistyczne (co autor nazywa narcystycznym populizmem), bogacenie się kosztem rodziny, ale i innych państw, zadłużanie się, moda na ideologie lewicowe, gender, brak dzieci, liberalizm posunięty do absurdu itd.

Braki kadrowe – ilościowo i z tytułu zaniżania poziomu nauczania, o czym już Zeihan prawie nie wspomina w kontekście samego USA, to przeszkoda w rozwoju. Ale prawie nie wspomina też o tym, że na plan weszła ostro robotyzacja, a zwłaszcza sztuczna inteligencja (AI), co pozwoli znacznie zniweczyć braki w siłach wytwórczych. Bardziej obawiałbym się zaniku różnych fachów i zdolności wynikłych z wygodnego spychania zadań za granicę – to nie powodowało potrzeby szkolenia młodzieży w tym zakresie w samych Stanach. Przyjemniej i łatwiej jest być internetowym influencerem, grać na giełdzie czy mieć posadę w rozrastającej się biurokracji.

Tutaj wtrącę swoją opinię, która jest jednym z elementów mojego optymizmu, jakiego oczekiwałem i od autora. AI jest przykładem jak nagłe zjawiska z poziomu technologii potrafią zaskoczyć i zmieniać świat, jak na przykład onegdaj laser, miniaturyzacja elektroniki, smartfony i aplikacje telekomunikacyjne czy w ogóle komputeryzacja. A przecież to nie koniec możliwych rewolucyjnych zmian jakie mogą się objawić lub być wynikiem odblokowania osiągnięć naukowych, które dotąd przeszkadzały zakorzenionym biznesom. Rewolucja nastąpi też w uwolnieniu kapitału ukradzionego przez chciwych oligarchów oraz w zrozumieniu, że nie da się w nieskończoność żyć złudzeniami jak i popełniać wciąż tych samych błędów. Wiele zależy od odsunięcia od władzy ludzi szalonych, czasem wręcz psychopatów (przypomina się pojęcie ponerologii politycznej wg Andrzeja Łobaczewskiego), uwiązanych koteriami przestępczymi i z wybujałym ego.
Ludzie nie powinni tak bardzo martwić się o pracę (bo jest tak wiele do zrobienia dla naprawy świata), co o środki do życia. Te można wygospodarować w zdrowym systemie politycznym i finansowym.

Wracając do omówienia książki – na pozytywną uwagę zasługuje podejście historyczne do poruszanych głównych tematów (transport, finanse, energia, surowce przemysłowe, produkcja przemysłowa, rolnictwo).

Mamy opis dziejów ludzkości przez rożne epoki i momentów przełomowych dla każdej z wymienionych dziedzin, towarzyszących im motywacji do osiągania postępów i dokonywania zmian.
Innymi słowy – podbudowę obecnego stanu rzeczy, w którym przyspieszające zmiany w ostatnich dekadach miały wielki wpływ – wielu nie dostrzegało ich pod kątem zagrożeń. Powiem tak: sam postęp techniczny, to nie wszystko, co warunkuje rozwój.

Pokazano jak krucha jest materia wielu branż, a zwłaszcza transportu, od którego zależy ciągłość łańcucha dostaw, a to rzutuje na multum innych sfer gospodarczych.

Te sfery są pokazane szczegółowo także w kontekstach geograficznych – książka jest niemal atlasem gospodarczym z uwzględnieniem zachodzących zmian.
Polemizowałbym z kryzysem energetycznym. Mimo że autor słusznie zauważa że paliwa konwencjonalne nie są takie złe w opozycji do kosztowych paradoksów np. aut elektrycznych, to nie potrafi wyjść poza schemat ograniczonej ilości źródeł energii, nie uruchamia wyobraźni dotyczącej nowych wynalazków, które mogą wszystko zmienić. Nie tylko w tej dziedzinie.

Co do świata finansów – przedstawiona analiza wg mojej wiedzy jest niepełna a nawet nieścisła, co może być spowodowane nie uwzględnianiem ostatnich wydarzeń, zwłaszcza w USA. Autor zdaje się nie widzieć jak w dużym stopniu USA są wykupywane i uzależniane na różne sposoby przez Chiny.
Wielu zaskoczy diagnoza upadku Chin i to na wielu polach. Jednym z powodów jest olbrzymie przeinwestowanie i zadłużenie, siłowe wdrażanie kosztownych rozwiązań, skostniały system zarządzania oraz wielki problem demograficzny – wcale nie wzrostu, ale kurczenia się populacji. Tę diagnozę potwierdza parę innych źródeł, które znam. Być możne jest w tym też samopocieszenie się Amerykanów w ich przekonaniu, że to oni są i będą liderami światowymi. Ale dlaczego jednak tak boją się Państwa Środka i są gotowi na wojnę z nim?
Rolnictwo to ważny temat, ponieważ od tego dosłownie zależy nasze biologiczne istnienie. Wiemy o wielu zakusach, nawet działaniach, które niszczą tę branżę w imię „ratowania klimatu” oraz rolnictwo jest poddane brutalnej walce o rynki zbytu dla produkcji z krajów gdzie standardy jakościowe są niskie. Autor prawie o tym nie pisze. Dziwi też to, że nie wspomina o wielkich potencjalnych zasobach surowców żywnościowych z mórz i oceanów. Jak wspomniałem, Zeihan nie pisze o Polsce, gdzie jeszcze mamy nadprodukcję żywności, a nasze zagrożenie nie wynika tyle z podawanych przez autora przyczyn, co z polityki UE.

Dopiero na samym końcu Peter Zeihan ostrożnie pokazuje parę światełek w tunelu całej opisanej nieciekawej sytuacji świata. Wspomina o tym, że przeżywamy pewne interregnum – w historii bywały wielkie upadki i odrodzenia, to i teraz po paru (dwóch?) ciężkich dekadach świat się odrodzi. Osobiście sądzę, że dużo wczesnej dzięki wielkiemu projektowi Odnowy Ziemi w ramach ruchu CARE, ale to osobny temat dla wtajemniczonych, o czym wspominałem na tutejszym blogu.
Wyciągniemy wnioski, a ok. 2040 roku milenialsi zaczną napędzać gospodarkę pieniędzmi oraz przypływem siły roboczej swoich dzieci. Pojawi się synergia USA z Meksykiem oraz prawdopodobnie Kolumbią. Ale to wizja dla Ameryki. Znów brak jest pozytywnego odniesienia do innych rejonów i wyobraźni dotyczącej wspomnianych przeze mnie innowacji technologicznych. Peter Zeihan wspomina tylko o możliwym postępie materiałoznawczym (np. w zakresie magazynów energii) oraz w rolnictwie precyzyjnym (możesz o tej branży dowiedzieć się w ciekawym rozdziale o rolnictwie).

Mam kilkadziesiąt notatek marginesowych w tej książce, w tym wiele znaków zapytania, ale na powyższym opisie poprzestanę, bo to obszerny materiał na wiele omówień.

Zapoznaj się z książką sam/a – poszerza wiedzę, czasem zaskakująco, niezależnie od wymienionych braków.

PS. Nie mam raczej zwyczaju pisania tutaj recenzji książek, ale w tym przypadku robię to ze względu na ciągłość tematyczną z kilkoma planowanymi i starszymi wpisami.
Ta recenzja w krótszej formie pojawi się na paru portalach książkowych.

Załącznik

Pax Americana od drugiej strony
(od 1945 do 2015 r., co nie uwzględnia nowszych zaangażowań)

USAbombing_list

O wątpieniu i numerologii

kolo_liczb

1+1 = 2 
i tego się trzymajmy.

Ten wpis został sprowokowany artykułem „Liczby są jak język Boga”, na jaki trafiłem przypadkowo w nr 5/2024 miesięcznika „Czwarty wymiar”.
Do jego treści nawiążę na końcu.
Natomiast niniejszy wpis jest przeniesieniem, z małymi zmianami i uzupełnieniami w [   ], artykułu który napisałem w 2004, a potem uzupełniłem w 2008 na nieistniejącym już blogu L-earn.net – z zachowaniem tytułu, gdzie zastrzegłem że jest to wpis dyskusyjny, chciaż dziś  dałbym raczej Manowce numerologii lub podobny.
Zatem pośrednio uzupełniam też nie działające jak dotąd odwołanie we wpisie Trójca – moje trzy (!) grosze do tego,  który właśnie czytasz.
Uprzedzając krytykę duchowo i ezoterycznie „nakręconych” numerologów – z tego wpisu Trójca… dowiecie się, że nie obce mi były takie tematy i dywagacje.

———

Otrzymałem list od czytelniczki, która wyraziła pogląd, że nasza kondycja, a więc efektywność i możliwości rozwoju są znacząco zdeterminowane przez datę urodzeniową i imię (jak wiadomo to numerologii wystarcza!). Dalej był krótki wywód o numerologii jako narzędziu do odczytywania i poprawiania swego losu.

Pozwolę sobie i ja wyrazić swój pogląd na ten temat.
Wiem, że wśród moich czytelników jest grupa osób, które zapatrzone w idee New Age, fascynują się numerologią i astrologią.
Niestety,  nie podzielam tej fascynacji i już przewiduję, że wśród niektórych zrobię sobie oponentów. Cóż, mam wielu przyjaciół, może  pora na wrogów? Ponieważ wypowiadam się w dziale „O myśleniu” [oryginalnej strony publikacji], to obowiązuje mnie pewien poziom rozsądku.

Do rzeczy. Tak się składa, że na temat numerologii miałem parę lat temu dyskusję z 2 znanymi polskimi numerologami, którym postawiłem parę podstawowych pytań i którzy nie potrafili na nie rzeczowo odpowiedzieć. To utwierdziło mnie w podejrzeniu, że podstawy „wróżebnej” numerologii są wątpliwe. Fakt, że od tamtego czasu nie wracałem do tematu, ale nie sądzę by coś się zmieniło…
A może ktoś mnie oświeci?

Sądzę, że jakakolwiek  metoda wróżenia (jeśli w ogóle przyjąć, że wróżenie jest możliwe i nie budzi wątpliwości moralnych i logicznych) powinna opierać się na jakiejś zasadzie.

Z astrologii wiadomo, że data urodzenia  nie wystarcza, bo nie uwzględnia znacznych różnic w horoskopie związanych z godziną oraz z miejscem urodzenia (co innego Warszawa, a co innego Paryż itp.). 
Mało tego:  data urodzenia w astrologii dowiązuje się do czegoś obiektywnego jak położenie planet, natomiast  numerologia nie dowiązuje jej do niczego (?). Jeśli przyjąć, że portret numerologiczny dowiązany jest jednak do planet – liczby 1-9, to jest to podejście bardzo naciągane, zresztą podobnie jak w astrologii. Mówi się w niej o oddziaływaniu planet na człowieka, Ziemię. Oczywiście, takie oddziaływanie istnieje. Jakiego rodzaju jest jednak to oddziaływanie? Jeśli grawitacyjne, radiacyjne, magnetyczne lub inne fizykalne, to wpływ Neptuna czy Plutona jest mniejszy niż dużych księżyców Jowisza a nawet Saturna (są większe i znacznie bliżej, Ganimedes jest większy od Merkurego!).  Dlaczego więc astrologia nie  uwzględnia oddziaływania tych ciał? Jeśli chce ona powoływać się na naukowe podstawy, to powinna ten  fakt uwzględniać. Chyba, że jest to jakieś inne oddziaływanie podlegające innym prawom niż znane fizyce. [tu faktycznie pojawiła się nowa wiedza, np. ta wynikająca z ujawnień Kimberly Goguen o sztucznych „matrycach” – patrz omówienia jednego z jej raportów w części o tytule 2 Matrixes Existed for Extraction of Celestials Lifeforce w tym  wpisie ,  chociaż było o tym wiecej wiadomości w różnych raportach].

Myślę też, że liczby mają znaczenie uniwersalne we Wszechświecie, a zatem jakaś prawdziwa numerologia raczej nie powinna być związana z planetami albo powinna sprawdzać się i innych układach planetarnych, np. z 4 planetami itd.

Jeśli numerologia nie ma jednak nic wspólnego z astrologią, to jakie zjawiska fizykalne czy inne(?) określają wg niej los człowieka i to tylko na podstawie daty i nazwy (imienia , nazwiska…)?

Jeśli data nawiązuje do naszego sposobu liczenia czasu (a tak się u nas i w Europie praktykuje), to znaczy że ta numerologia już nie obejmuje Żydów (nie koniecznie z Izraela), którzy liczą daty inaczej, ani Chińczyków, którzy jeszcze inaczej i innych, którzy mają inne kalendarze?

Przecież data to rzecz zupełnie umowna! Nadto, numerologia jest „stara jak świat” (numerolodzy stosują często system pitagorejski), a nasz kalendarz jest stosunkowo młody, więc stare nauki nagina się do nowych okoliczności?

Obecnie na świecie używa się ok. różnych 40 kalendarzy. W samych Chinach jest parę sposobów liczenia czasu. Nie wdając się w tę egzotykę wystarczy ograniczyć się do kalendarza gregoriańskiego używanego w Europie od 1582 r. (choć nie wszędzie od razu, np. juliański obowiązywał w Rosji jeszcze do 1917 r.).

Jak wiadomo, w ustaleniu początku naszej ery popełniono (Dionizy Mniejszy) przynajmniej dwa błędy i w wyniku tego reforma kalendarza obarczona jest nieścisłością, która może wynosić parę lat.

Zastosowanie w astrologii i numerologii różnych kalendarzy powinno przynajmniej odwoływać się do czegoś na podobieństwo „konwencji mentalnej”, jaką przyjmuje się „skalując” wskazania wahadełka przy jego wykorzystaniu do psychometrii. Nie słyszałem jednak o tym. 

Jeśli jednak  numerologia związana jest z astrologią, to warto jeszcze odnotować następującą ciekawostkę, która pokazuje prymat tradycji nad ścisłością. Otóż Zodiak powinien raczej posiadać 13 znaków lub wprowadzić znak Wężownika zamiast Skorpiona, ponieważ w gwiazdozbiorze Wężownika Słonce przebywa dłużej (18 dni) niż w gwiazdozbiorze Skorpiona – 6 dni (a w znaku 29 dni – dla zbilansowania roku). Oczywiście zgodność znaków z gwiazdozbiorami jest umowna, bo są gwiazdozbiory duże jak Panna i małe jak Rak. Także precesja osi ziemskiej na przestrzeni lat wszystkie znaki Zodiaku przesunęła na zachód względem  pierwotnych historycznych pozycji gwiazdozbiorów.

Ponadto, numerolog z daty tworzy liczbę na zasadzie sum lub innych kombinacji liczbowych. Przez kombinacje liczbowe, nawet samo sumowanie numerów liter w imieniu (sic!), tworzeniu przedziwnych reguł z liczbami mistrzowskimi i karmicznymi, można bodajże otrzymać dowolną liczbę z dowolnej liczby. Czy suma jest ważniejsza od różnicy (w matematyce nie jest!)? Trochę sarkastycznie zapytam: a może wprowadzić jeszcze mnożenie i pierwiastki?
System dziesiętny liczenia też jest arbitralny i nawet na Ziemi nie wszędzie właśnie ten, więc względność metod numerologii i astrologii jeszcze bardziej wzrasta.

Do wyznaczenia „portretu numerologicznego” wg popularnej metody sumuje się wg pewnej reguły litery imienia i nazwiska (a także cyfry z daty urodzenia). Na ogół robi się to po urodzeniu i nadaniu imienia (imion) a zatem otrzymujemy pewien wyznacznik, w którym już raczej nic nie możemy zmienić. Los delikwenta, jeśli nie przesądzony (wróżbiarstwo nie ryzykuje tak kategorycznej postawy), to jest już uwarunkowany, bo nazwiska na ogół się nie zmienia. Owszem, jeśli sporządza się portret przed nadaniem imienia, lub imię zmienia się później z różnych względów, to numerolog zachęca do odpowiedniego wyboru lub zmiany – jeśli to  „poprawia wibrację”. Zatem tylko zmiana imienia już odmienia nasz los? Bardziej niż wpływ rodziny, środowiska lub ujęcie swego losu we własne ręce?
Ponadto, w rożnych krajach mamy różne alfabety (różne litery, ich ilość i kolejność) i różne przyporządkowania liczb do nich. Widziałem pewne schematy zastępowania, ale wydają mi się naciągane. Do tego rozróżnia się jeszcze wpływ samogłosek i spółgłosek. Ale zauważmy, że różne języki mają różne spółgłoski, np. rosyjskie „ja”, „ju” pisane są jako pojedyncze litery i traktowane jako spółgłoski. W niektórych alfabetach w ogóle nie używa się samogłosek, a pewne języki w ogóle nie mają alfabetu w naszym rozumieniu!. Te same imiona, nawet jeśli tak samo wymawiane, w różnych językach mogą mieć różne zapisy literowe. Jeśli Jan Jurczyk pojedzie do np. Rosji, to tam numerolog sporządzi mu zupełnie inny portret  i ze względu na imię i ze względu na nazwisko.

Z kolei, przy redukcji sum, stosowanej w numerologii,  otrzymuje się niejednoznaczne wyniki. Jeśli z daty czy imienia wynika np. suma 21, redukujemy ją do 2+1=3. Ale 3 otrzymujemy także z samej 3, 30 oraz z 12.

Nie będę dalej wnikał w takie przykłady, bo po pierwsze nie znam się na szczegółowych „technologiach” (zresztą są różne systemy, które się mieszają, co już coś za siebie mówi …), a po drugie taka numerologia jawi mi się jako (sorry) kompletna bzdura i chyba szkoda na to czasu. Choć można mieć zastrzeżenia i do astrologii, to do takiej numerologii, jaką widzę w czasopismach  z wróżbami zastrzeżenia mam zasadnicze.

Oczywiście liczby są fascynującym tematem, są o nich obszerne naukowe teorie, … kluczem i  mają swoją rolę i tajemnice w matematyce, systemach oraz symbolice, prawdopodobnie mają też rzeczywiście swoje „wibracje”.
[Wtrącę ciekawostkę związaną z tajemniczymi liczbami pierwszymi – zwłaszcza w hipotezach Petera Plichty – zobacz w książce „Tajemnicza formuła Boga. Kod liczb pierwszych kluczem do rozwiązania zagadki wszechświata„, w której autor próbuje wykazać, że liczby nie mają charakteru przypadkowego, że nie są abstrakcyjnym wymysłem lecz są wyznacznikiem podstaw budowy materii. Punktem wyjścia całej teorii jest ‘krzyż liczb pierwszych’…].

Wracając … ale żeby wiązać to z imieniem czy nazwiskiem i handlować tak wyliczonymi „programami życia”? Coś się w człowieku buntuje i w końcu nie dziwi, że guślarstwo „jest czymś obrzydliwym w oczach Pana”, jak określa to Biblia.
Można bowiem do sprawy podejść z płaszczyzny religii, gdzie znajdziemy rozbudowany materiał krytyczny. Kościół (y) pyta przede wszystkim: Kto za tym stoi? Lub można od razu potraktować temat z góry i śladem religii powiedzieć,  że jeśli numerologia/wróżbiarstwo ma jakąś skuteczność, to tylko za sprawą demonów, które wykorzystują tę sposobność by tumanić człowieka.
Z dostępnych popularnych książek na ten temat sugeruję tytuł „Czego nie powie ci horoskop” Charlesa Strohmera (Wydawnictwo Charyzma, 1993). Opinia autora jest cenna przynajmniej o tyle, że nie pochodzi z grona zasadniczych naukowców negujących wszelkie sprawy duchowe lub niemierzalne, ani z Kościoła, a zatem instytucjonalnie ideologiczna, ale wyrażona jest  z wnętrza środowiska astrologów. Autor był przez wiele lat zawodowym astrologiem i zna swój fach.
W pewnym momencie jednak zmienił pogląd na istotę i wiarygodność astrologii i napisał książkę krytyczną powołując się głównie na zasady i nauczanie wiary chrześcijańskiej. Pomijam tutaj cały aspekt religijny, który nie do wszystkich  przemawia lub nie dla wszystkich jest ważny, ale odsyłam przynajmniej do argumentów natury naukowej w tej książce. Autor w szczególności  wyraża przekonanie, że dwie osoby z identycznym horoskopem (np. dzieci urodzone w tym samym szpitalu w tym samym czasie) mogą mieć zupełnie inne życie, jego długość, zdrowie itd.

Czy spojrzeć na te sprawy z punktu filozofii chrześcijańskiej, odwiecznej ezoteryki czy „nowej duchowości”, widzimy zgoła inną postawę niż poddawanie się fatum – to nie ono, ale przede wszystkim my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie.

A teraz nawiązanie do artykułu z Czwartym Wymiarze. Zbulwersował mnie tym, że wciąż numerologia jest traktowana poważnie (od lat nie ocierałem się o ten temat). O ile we wspomnianym numerze jest parę naprawdę ciekawych artykułów trzymających jakiś poziom, to ten, w mojej opinii,  jest intelektualnym wstydem dla Redakcji. Nie zastanawia jej cokolwiek z tego, co napisałem wyżej?
Dochodzi jednak coś więcej.  Omawiany jest „kongres” numerologów, z prezentacją wielu systemów określania losu, wydarzeń, … na bazie liczb. Ciekawe czy ich zastosowanie doprowadza do tych samych wyników? Bo jeśli nie, to mamy dowód, że każdy z tych specjalistów snuje swoją bajkę i w jakimś stopniu ogłupia swych klientów. Czy nikomu nie przychodzi do głowy, że tyle różnych metod numerologii nie może być jednocześnie słusznych, jeśli w ogóle którakolwiek jest?

Na koniec muszę  się zastrzec – nie jestem specjalistą od numerologii i astrologii! Nawet gdybym był, w takiej materii trudno być pewnym czegokolwiek na 100%, co zresztą dotyczy bardzo wielu dziedzin. Żartobliwe powiedzenie „Tylko 2 rzeczy są pewne: śmierć i podatki” też zostało dawno zakwestionowane – pierwsza np. przez Leonarda Orra w jego teorii fizycznej nieśmiertelności (a także przez niektórych biologów), druga w nauczaniu Roberta Kiyosaki o inteligencji finansowej. Jakkolwiek kontrowersyjne są takie stwierdzenia, to mają przynajmniej zaletę intelektualnej prowokacji, tak potrzebnej w rozwoju myśli ludzkiej i w innowacjach. Natomiast, tak jak ja to widzę, niektóre stwierdzenia numerologii ani nie są pożyteczną innowacją ani nie spełniają prostych reguł wnioskowania.

Leszek Korolkiewicz