Chińszczyzna

Mówią „Nie dowierzaj kobiecie”
I Chińczykom.
L.K.

Był czas gdy sporo podróżowałem po świecie – służbowo i prywatnie.

W 2005 przemierzyłem różne miejsca w Chinach. Piękny kraj.

xiyan

xiyan

Już wtedy zrobiło to na mnie wrażenie, nie tyko przyrodniczo i zabytkami, ale rozmachem budów i przedsięwzięć na różnych polach. My, w Polsce, w rok po przystąpieniu do UE, byliśmy w powijakach, a dla Chińczyków – „ubogim krewnym”, chociaż o żadnym pokrewieństwie nie może być mowy.
Traktowano nas uprzejmie, w ogóle to rys tamtejszej kultury, ale z nutką wyższości.
Dało się zauważyć, przy wnikliwszej obserwacji, poważanie siły, a lekceważenie spraw czy pomysłów mniejszego kalibru. Rozmowy handlowe odbywały się na stosunkowo niskim szczeblu, więc trudno mi powiedzieć więcej o ówczesnej „wielkiej polityce”.
Poznałem raczej charaktery ludzi, z odkryciem przebiegłości i zaciętości.

Trudno generalizować, bo kontakty z „prostymi” obywatelami były bardzo ograniczone. Na peweno można docenić pracowitość i różne zdolności.

Po latach zainteresowałem się znów Chinami, szczególnie w czasach prezydentury D. Trumpa, który ostrzegał przed potęgą Chin, był za ograniczeniem ich wpływów w Ameryce. Sprawy znane – nie będę ich tu drążył. Ale warto powiedzieć o tym, że rzeczy mają się gorzej niż wielu ludziom się wydaje – szereg państw Zachodu niemal sprzedało się Chinom. Zarówno w sensie polegania na ich towarach (byli bodajże pierwszymi których zalała chińszczyzna, w tym dużo produktów-śmieci, marnej jakości i estetyki, nawet sztuczne jedzenie…), „wyeksportowania” swego przemysłu na Daleki Wschód w imię obniżenia kosztów, jak i politycznie.
Co do przemysłu, to okazało się to zgubne przez utratę własnych rodzimych zakładów i kompetencji wytwórczych. Ale także okazało się złudzeniem, że koszty będą zawsze niższe. Także kosztowna jest korupcja polityczna i gospodarcza.
Jeśli chodzi o wpływy polityczne, to USA oraz szereg innych krajów siedzi w kieszeni Chińczyków, a to przekłada się także na owe wpływy. Mają ukryty głos w wyborze polityków, tworzą grupy influencerów i lobbystów, szpiegują, przejmują firmy. Nie tylko stają się piątą kolumną, ale globalnie i wewnętrznie rośli w siłę, która wkrótce przewyższy amerykańską, a może już to osiągnęli? Nie koniecznie przez swój rozwój bo może raczej przez upadek/osłabienie USA, do czego od dawna dążą.
Kraj z historią paru mileniów działa powoli, planowo z dłuższą perspektywą czasową, systematycznie.
„Przyczajony tygrys, ukryty smok”.

terakotowa1

Terrakotowa armia. Mój przewodnik stale się uśmiechał, a ja nie zauważyłem jego gestu „zwyciężymy”

Co do smoków i tego jak sytuacja niespodziewanie się zmienia – o tym na końcu, a teraz chcę nawiązać do pewnej ważnej książki, która rozpatruje powyższe zagadnienia z polskiej perspektywy.

To obszerne opracowanie Sylwii Czubkowskiej (w czytaniu) –

Chińczycy trzymają nas mocno. Pierwsze śledztwo o tym, jak Chiny kolonizują Europę, w tym Polskę„.

Na początek opisy z wydawnictwa.

Wabią pieniędzmi, perspektywą ogromnego rynku zbytu i tanimi rozwiązaniami technologicznymi.
Wykorzystują niezależność samorządów i uczelni, a także szkół wojskowych do nawiązywania niekontrolowanej przez nikogo współpracy i zdobywania technologicznego know-how.
Przejmują fabryki, legendarne marki motoryzacyjne, media.
Pozyskują informacje o naszym życiu z mediów społecznościowych, telefonów, komputerów, a nawet odkurzaczy i oczyszczaczy powietrza.
Korumpują władze na wszystkich szczeblach, a do wyciszania skandali zatrudniają najlepsze agencje PR.
Zjednują sobie polityków, naukowców, celebrytów i miliony zwykłych ludzi.
Chińczycy w Europie działają niepostrzeżenie, ale na masową skalę.

Chińczycy trzymają nas mocno. Śledztwo o chińskich wpływach, które wprawi cię w osłupienie.

„To nie tylko wnikliwe dziennikarskie śledztwo, lecz także wciągająca opowieść, dzięki której rozsypane puzzle zaczynają układać się w wyraźny i niepokojący obraz: chińskiego smoka moszczącego się w byłych europejskich demoludach”.
– Dariusz Ćwiklak, „Newsweek Polska”

„Obserwowałem, jak Chiny przejmują kontrolę nad Afryką, jak wchodzą do Ameryki Łacińskiej, jak broni się przed nimi Australia. Ale najciemniej jest pod latarnią. Sylwia Czubkowska kreśli świetnie udokumentowany i atrakcyjnie podany obraz dyskretnej i planowanej na dziesięciolecia inwazji na nasz świat, na Europę Środkową, w tym na Polskę. Czyta się jak powieść sensacyjną ze świadomością, że to wszystko prawda. Tak rodzi się przyszłość”.
– Marcin Meller

„Książka Sylwii Czubkowskiej to pasjonujące, napisane z godnym podziwu rozmachem śledztwo o zionącym ogniem smoku kryjącym się pod niewinną maską pociesznej pandy”.
– Michał Potocki, „Dziennik Gazeta Prawna”.

Chyba jeszcze lepiej te zagadnienia pokazuje spis treści (cytuję cały).

Wstęp

ROZDZIAŁ 1: Telefony od fałszywego przyjaciela,
czyli Huawei, 5G i wielka afera szpiegowska
Długi marsz z Shenzhen w świat
Zimno, zimniej, 5G
Suma wszystkich gier i gierek
Wycieczki, restauracje, pochlebstwa
Przedmiot sporu

ROZDZIAŁ 2: Wszyscy ludzie Państwa Środka,
czyli jak działają tylne drzwi między polityką a biznesem
Biznes, który koroduje
Obrotowe drzwi do polityki i mediów
Oligarchia budowana na chińskich zyskach
Eksperci od silnych Chin
Czechy a sprawa chińska

ROZDZIAŁ 3: Dyplomacja z pandami
Chiny +16
Gwiazda C-popu śpiewa o Pradze
Wilcze oczy
Litewski Dawid kontra Goliat

ROZDZIAŁ 4: Już my cię wychowamy,
czyli chiński plan edukacyjny na najbliższe sto lat
Cena Czyni Cuda
Siedmiu synów nauki
Chiny w miejsce Europy
Instytuty nowej sinologii
Dobre maniery na nowe czasy

ROZDZIAŁ 5: Crazy rich Asians na polskich uczelniach, czyli wielka
draka o chińskich studentów
Chińska fala studentów
Cesarski pałac
Nie tacy crazy rich Asians
Kto zarabia na studentach z Chin?
Uczą się, płacą i wymagają

ROZDZIAŁ 6: Chińczycy trzymają nas za portfele,
czyli Alibaba i miliony rozbójników
Jarmark AliExpress
Ile problemów ma Jack Ma?
Procedura 42
Flanki wschodnia i południowa

ROZDZIAŁ 7: Będę jak iPhone, tylko nie pytaj mnie
o Tybet, czyli jak Xiaomi podbija serca milionów
iPhone‘y Europy Wschodniej
Xiaomi Way
Litewski cios
Czas na samochody

ROZDZIAŁ 8: Na chińskim procencie, czyli od wielkich inwestycji do
wielkich kłopotów
Dyplomacja chwilówkowa
Syndrom COVEC
Most do Europy
Wściekłe ptaki nad Bałtykiem

ROZDZIAŁ 9: TikTok, Krecik i panda, czyli jak się tworzy Chmese dream
Live streamy, tiktoki i gierki
Bracia w dezinformacji
Chiński kret

ROZDZIAŁ 10: Nie myśl, że uciekniesz,
czyli Chiński Brat patrzy coraz uważniej
Sprawa countrymana
Kraj 200 min kamer
Kamery, skanery, drony

ROZDZIAŁ 11: Przyjaźń z węgla, stali
i nagiętych norm ekologicznych
Nasze zdrowie albo twój zysk
Nowe, zielone Chiny
Miedziana twierdza
Ekologiczne nimby
Dlaczego miałabym się tym martwić?
Ataki i groźby

ROZDZIAŁ 12: Okrążeni ze wszystkich stron, czyli jak Chińczycy
przejmują nasze drogi, koleje i porty
Marzenia o Nowym Jedwabnym Szlaku
Bóg, szczęście, Orban i Chiny
Gdyńkong, czyli po co Chinom Bałtyk
Sokołem na wschód

Zamiast epilogu. Rozmowa z profesorem
Clive‘em Hamiltonem

Przypisy

Pokazują się pochlebne recenzje tej książki, nie wiem czy warto dokładać swoją, chociaż kusi mnie pokazania dodatkowych aspektów jak „zaraza z Wuhan” i cała afera kowidowa oraz szereg innych tajemnic. Bo Chiny to nie tylko kraj piękny, ale właśnie pełen tajemnic, np. tych historycznych.
Po lekturze książki i jak czas pozwoli – wrócę do tematu.
A na zakończenie wspomnę rzecz zaskakującą w paru punktach, też do przyszłego rozwinięcia:

1. Wbrew powszechnym ocenom – Chiny są na skraju … bankructwa.

2. Nie będzie wojny amerykańsko-chińskiej – przynajmniej nie w najbliższych latach

3. W Chinach (Ludowych) nie rządzą ci, o których myślimy

4. Afera balonowa nad Ameryką – to nie były chińskie balony

5. Smoki chińskie to nie tylko folklor – to element nazw tajnych stowarzyszeń o wielkich globalnych wpływach

Będzie i więcej…

pekin1

Pekin ma wiele zabytków

PS. O przykładowej innej mojej przygodzie zagranicznej zobacz Casus libijski.

Postawisz mi kawę?

Powrót do innego* świata

identyfikacja

Mówienie prawdy nie jest propagandą,
natomiast kłamstwo jest właśnie narzędziem propagandy
lub świadectwem niewiedzy.
Najgorsza jest propaganda wbrew swojej wiedzy.
L.K.

Brzydka pogoda wrześniowa skłoniła nas do powrotu do Warszawy po miesiącach letniego wypoczynku. Z tym wypoczynkiem było różnie, działka wymagała sporo pracy.
O tym nadmieniałem wcześniej. Ale absolutnie nie narzekam, lato było piękne (lubię ciepło), chociaż zbyt suche i pyliste w naszej leśno-wiejskiej okolicy. A jednocześnie to była ucieczka od uciążliwości w Warszawie, gdzie tuż przy domu trwają różne prace budowlano-remontowe, bardzo nieznośne.

Gwiazdka w tytule jest uzasadniona nie tylko tą osobistą zmianą, ale i tempem zmian na świecie w ogóle. Powierzchownie, co nie znaczy że bez znaczenia, odczuwamy rosnącą drożyznę, napięcia społeczne i polityczne, wzrost przestępczości, kryzys energetyczny, straszenie wojną, falami covidu, szczepieniami  itd.
Nie poddaję się temu straszeniu. Witold Gadowski, pomimo paru zastrzeżeń, ma moje uznanie za powtarzanie iż damy sobie radę, gdy się zjednoczymy, nie damy zastraszyć i podtrzymamy normalność. Ten wpis zakończę jego pozdrowieniem.
Mniej powierzchownie, sięgając do działań globalnych i zakulisowych, widzę jak sypie się stary układ zniewolenia – mimo jego paroksyzmów złości i kłamstw oraz usiłowań by się ostać.
Chociaż wielu to przeraża i paraliżuje,  to w bardziej odważnych i świadomych ludziach wzbudza nadzieję. Na ów inny świat, jednak lepszy. Nie ten zaplanowany przez globalistów w imię NWO, nie ten wg „nowej normalności”, z transhumanizmem i innymi szaleństwami, co faktycznie może przestraszyć.
Tutaj ważne jest pewne ostrzeżenie. Jest cały nurt zwodzenia opinii, że tzw. Białe Kapelusze, tajemnicze Q, rożne galaktyczne wróżki i anioły już nas wyzwalają (słyszę to od lat). Że lada chwila będziemy mieli system NESARA, a nawet GESARA. Większość tych informacji odbieram jako celowe usypianie ludzi przez agencje, które tę narrację podtrzymują, a nawet inicjują. Widzę jak mocno jest to kolportowane w sieci (pewne kanały), co też wzbudza podejrzenia.
Są jednak osoby, które chociaż częściowo z podobnego nadania lub z nieświadomości, przemycają jednak część informacji, którym warto się przyglądać – wspominany tutaj Benjamin Fulford, Hanna Kazahari, wszyscy ci, którzy wierzą w powrót D. Trumpa i podobni. Dotykają bardziej konkretnych zjawisk. W jeszcze innej puli widzę Igora Witkowskiego, jako jednego z nielicznych pisarzy i publicystów na świecie, który wnikliwie analizuje zjawiska antropologiczne i psychologiczne w powiązaniu ze zmianami na Ziemi i w polityce. Wiele jego przewidywań się potwierdza, chociaż może za bardzo opiera się na oficjalnych źródłach, które też są sterowane przez globalistów i interesy biznesowe.
Osobiście straciłem większość wiary w te wersje przebiegu zdarzeń i nadal trzymam się przede wszystkim nadziei jakie wynikają z ruchu Life Force z Kimberly Goguen na czele.
Informacje o tym w miarę na bieżąco umieszczam na stronie Our Life Force.
Nie jest to łatwe dla Czytelnika, ponieważ zarówno samo zjawisko jest dla niego zbyt „egzotyczne”, jak i tamtejsze raporty w transkrypcji i tłumaczeniach na język polski mają punkty niejasne bez wiedzy o poprzednich działaniach i wyjaśnieniach. Dla mnie z kolei, są dość trudne przy opracowywaniu właśnie ze względu na te amerykanizmy i wyjaśnianie znaczeń. A także czasowo.

Jednak polecam uwadze wszystkim ciekawym tego, co się dzieje REALNIE.
Tym bardziej, że to jednocześnie sprawy o których w mediach prawie nie usłyszysz.
Nie będę tutaj dalej w to wchodził – zapraszam na stronę.

Drugą sferą moich zajęć były jak zawsze sprawy zdrowia.
By krótko w punktach podsumować nowości wrześniowe na LepszeZdrowie.info:

O końcu pandemii, której nie było, Biała Księga Pandemii Koronawirusa (pobierz), co z epidemią autyzmu, dobre rady zdrowotne z podsumowaniem, pigularstwo szkodzi, na co pomaga dobry stres, przypomnijmy Davida Hawkinsa, dramat sepsy, którą łatwo się likwiduje, wielka nadzieja ale i zagrożenie dla Polaków.
Oczywiście było znacznie więcej, ale może w ten sposób wzbudziłem twoje zainteresowanie…

Jedna ważna rzecz – nie myl ww. Białej Księgi (ponad 400 stron naładowanych wiedzą i odwołaniami do olbrzymiej ilości źródeł naukowych, jej fragment mieściłem wcześniej na tym blogu) z inną Białą Księgą z NIL (Naczelna Izba Lekarska), która jest bardziej ulotką propagandową niż czymś poważnym.
Tutaj pasuje motto niniejszego wpisu.

Ale to moje motto pasuje jeszcze do innych sytuacji, np. tej związanej z postrzeganiem wojny rosyjsko-ukraińskiej i spraw towarzyszących.
Otóż, ktokolwiek wypowie coś rozsądnego, wyważonego w tej sprawie, a nie pasującego do oficjalnej narracji rządowej, jest okrzyknięty propagandzistą Putina, lub dosadniej.
Są rzeczy, które można sprawdzić przy dozie starania, zatem mówienie prawdy o tym nie jest propagandą.

Nawet abstrahując od głębszej odnośnej wiedzy, jaką od czasu do czasu znajdziemy we wspomnianych audycjach United Network.news, niektóre wydarzenia czy dane liczbowe mówią same za siebie.
Znów – nie wchodząc w szczegóły odeślę może do wpisów na twitterze, w tym moich (plus komentarze), by zorientować się jak wiele uzasadnionych pytań tam pada i jak dużo Polaków widzi wiele spraw zgoła inaczej niż propaganda. Tak samo jak było (i poniekąd jeszcze jest) z epidemią, klimatem lub kryzysem energetycznym.
Akurat w tej ostatniej ważnej sprawie widać jej grzech pierworodny – jak zwykle – kłamstwa.
Ponieważ to niezwykle ważne i pilne – zapraszam do poprzedniego wpisu Polacy – dacie się wywłaszczyć?

Czyli – czy nie powinniśmy uwzględnić lekcji z tych zjawisk?

Jest wiele innych ciekawych zjawisk z dziedziny nauki, zdrowia, polityki lub historii – ludzie świadomi to prawdopodobnie ci, którzy kojarzą ze sobą różne fakty i poglądy. Czerpią je nie z telewizji, ale z wybranych książek, czasopism i niezależnych stron w sieci, w trakcie rozmów.
W sezonie poza letnim zachęcam do takiej aktywności, a sam kończę te ogólne refleksje i sięgam po kolejny numer Nexusa (niedawno reklamowałem ten tytuł), by zainspirować się do dalszych poszukiwań na jeszcze nieznanych mi ścieżkach.

Zdrowia i wolności!
I .. głowa do góry – wbrew kasandrom wrócimy do innego, normalnego świata. Więcej – zarówno jak widzimy to w Life Force, jak głosi nawet Fulford, a zwłaszcza Igor Witkowski – możliwa jest wspaniała przyszłość.

Sytuacja Rosja-Ukraina – Generał Jacques Guillemain

Reblogowane

„Głos odrębny” na tle chóru, nie tylko europejskiego.
Co z tego jest rosyjską propagandą, a co pokazaniem realiów?
Właśnie czytam książkę „Wielkie złudzenie” Johna J. Mearsheimera, która pokazuje zarówno imperializm amerykański jak i fiasko polityki zagranicznej USA powodowane błędnymi założeniami i doktryną panliberalizmu.
Nie lekceważmy głosu mądrych polityków, wojskowych i naukowców.
W wypowiedzi generała znajduję sporo rozsądku i szczegółów wartych przypomnienia.

forumdlazycia lifeStyl

W tych czasach, kiedy wydaje się, że rozsądek opuścił zachodnie kancelarie i europejskie redakcje, w czasach, gdy masowa antyputinowska histeria zdaje się zastępować głęboką refleksję i nieuniknioną reakcję polityczną, po prostu przypomnę kilka rzeczywistości, o których świat, w delirium, wydaje się, że zapomniał.

View original post 1 143 słowa więcej

Obserwuję – bloguję

Prawda nie ma nic wspólnego z liczbą ludzi,
którzy są o niej przekonani.

Paul Claude

Nie pisałem ponad miesiąc. Czas więc na kwietniowe resume, według paru numerowanych tematów (wybór).

Gdybym nie miał o czym pisać, to wypowiedziałbym się o pogodzie.
Chociaż jednak mam dużo do napisania o innych sprawach, to właśnie zacznę właśnie od

1. pogody

Kwiecień nie był łaskawy jak na wiosnę, temperatura była niższa od średniej wielu lat, bywało że niższa niż w lutym (!). Natomiast w marcu nie spadł żaden deszcz – przynajmniej w Warszawie.
Co prawda, to nie pierwszy raz gdy na Prima Aprilis padał śnieg, a nawet w Hiszpanii ok. 20 kwietnia nieźle zaśnieżyło, to wciąż przychodzi nam się zastanawiać co z tym ociepleniem klimatu.
Pisałem o tym powątpiewająco parę razy (np. „Taki mamy klimat” – dosłownie i w przenośni oraz tamtejsze łącza) i raczej teraz nie będę powracał do tamtych wniosków, ale skieruję do ciekawych artykułów w niedawnych numerach Nexusa, i tak:

W numerze 2/2022 (marzec-kwiecień) – DWUTLENEK WĘGLA – TO NIC GROŹNEGO na podstawie artykułu z sierpnia 2021 w International Journal of Atmospheric and Oceanic Scienceshttps://tinyurl.com/y5y39ff4.  Z rozdziałami:
Równowaga wrażliwości klimatycznej i bazy HITRAN, Rola CO2 w ociepleniu atmosfery została wyolbrzymiona; Para wodna i jej nadrzędny wpływ; Gazy śladowe; Nie może być żadnego punktu krytycznego; Cel Zero Netto dla globalnego ocieplenia jest bezcelowy; Ocieplenie przed rewolucją przemysłową; Konkluzja.
A w konkluzji: Wynik zdecydowanie sugeruje, że rosnące poziomy CO2 nie doprowadzają do zmian temperatury na Ziemi…
Ja odnotowuję zdanie: para wodna odpowiada za 92,3% efektu cieplarnianego, podczas gdy dal CO2 liczba ta wynosi 7,7%.

Jeszcze bardziej radykalne stanowisko zawarte jest w artykule W OBRONIE DWUTLENKU WĘGLA z numeru 6/2021.  Podano, że obecnie w skład gazów cieplarnianych para wodna stanowi 95%, a CO2 3,6%, przy czym z tej ilości uwolnionej do atmosfery dziełem człowieka jest 0,9%. (czyli 0, 036*0,009 = 0,000324 z całej emisji to nasz wpływ).
Ten ciekawy artykuł ma podrozdziały: Przedmowa na temat Climatgate; Rozwój zazieleni Ziemię; CO2 – niewinna ofiara wrobiona w ludobójstwo;  Temperatura i CO2 – kto prowadzi w tym tańcu; Krótkie spojrzenie na pogodę kosmiczną; Powrót do prawdziwej nauki o klimacie.
Te poglądy i dane nie są odosobnione. Przykładowo, Roy Spencer – były klimatolog z Centrum Lotów Kosmicznych im. George’a C. Marshalla i naukowiec z Uniwersytetu Alabamy w Huntsville napisał na swym blogu: prawie każde twierdzenie nt. klimatu wypowiadane przez polityków i niektórych głośnych klimatologów było i jest przesadą albo kłamstwem.
Podobnie, jeden z założycieli współczesnego niemieckiego ruchu ekologicznego i ekspert w dziedzinie klimatu Fritz Vahrenholt powiedział w 2021 roku, że katastrofa klimatyczna mająca osiągnąć szczyt w ciągu następnych 12 lat (czym się straszy i mobilizuje polityków do pilnego działania) „nie nastąpi”. Zauważył że ciepło i wilgoć zawsze uważano za korzystne dla ludzkości.
Temat był wielokrotnie poruszany w starszych numerach Nexusa, ale nie będę dalej tego rozwijał. Dla mnie jest to względnie nowe potwierdzenie tezy, że całe zamieszanie i zamach na gospodarkę światową ma podtekst ideologiczno-biznesowy.
To z kolei układa się w cały kompleks Resetu opisanego już w wielu książkach i opracowaniach. A także dotykany w tutejszych starych wpisach jak np. Reset świata (2 części).
Widzę na różnych przykładach nie tylko reset ale i regres – zasad, wartości, człowieczeństwa…
Czyli nie tyle nauka i rozwój, co polityka i upadek.

Świat żyje teraz polityką, a ja – po swojemu – chcę spojrzeć na to z wyższej perspektywy.

2. Polityka z perspektywy

Najpierw pozwolę sobie sformułować swoją przybliżoną interpretację poziomów tego, co określam jako perspektywę.

Na niższym poziomie – przeciętni obywatele, którzy swoje widzenie świata opierają na mediach, niestety często tabloidowych i/lub manipulowanych.
Z tego poziomu wyłaniają się jednostkowo różni intelektualiści, a potem eksperci.
W głównym nurcie nadal wielu z nich interpretuje świat wg starych schematów i schematów w ogóle oraz według swoich mocodawców. Widzą ten świat materialistycznie i mechanistycznie.
Równolegle, ale z potencjałem przejścia na wyższy poziom są ci, którzy włączają pierwiastek psychologiczny, duchowy i ezoteryczny. Jedni popadają w kolejne schematy  i łatwe „bajkopisarstwo”, inni sięgają do wiedzy z wyższych, kosmicznych przekazów, np. channelingowcy, guru różnej proweniencji, iluminaci i niektórzy masoni lub samozwańczy interpretatorzy takich przekazów itp., ale z własną ideologią. Tu jest miejsce na różne religie, dociekliwe osoby takie (przykładowo!) jak Gosia Duszak (swaruu.org) czy Aleksander Berdowicz, David Icke itp. itp. Mają dużo głębszą wiedzę o rzeczywistości niż nawet większość naukowców, ale… także wśród właśnie naukowców wątki „nadprzyrodzone” wcale nie są odosobnione i zaczynają zajmować znaczące miejsce. Takich osób jest już naprawdę dużo, chociaż nie wszyscy mają odwagę się z tym ujawniać.
Mówi się o nich, że podnoszą poziom swojej świadomości. Wg tezy dra Davida R. Hawkinsa (zobacz np tabelę w artykule http://www.lepszezdrowie.info/uzdrawianie_swiadomoscia.htm ) nawet nie musi być ich dużo, jeśli mają ją na wysokim poziomie, co może zmienić świat.
Są też osoby, które patrzą na rzeczywistość ostrożniej, ale również bardziej podpierają się nauką lub łączą ją z ww. nurtem duchowym, przykładowo Igor Witkowski (pisałem o nim np. tutaj) albo abp.  Vigano (patrz Pandemiczny Sanhedryn

lub Przesłanie abp Vigano – byłego nuncjusza apostolskiego w USA w sprawie kryzysu rosyjsko ukraińskiego).
W samej polityce są osoby wtajemniczone z racji swoich wysokich pozycji w wywiadach/służbach specjalnych lub dziennikarze, którzy mają przystęp do takich osób. Tu szczególnie należy uważać czy nie są zmanipulowane lub same nie manipulują. Przykładowo zaliczam tutaj Benjamina Fulforda powiązanego ze służbami, już na tym blogu parokrotnie wskazywałem na jego raporty. Zobacz dla przykładu ten ostatni z https://tanneneck.blogspot.com/2022/05/benjamin-fulford-deutsch.html – jak zwykle kontrowersyjny. Idzie „po bandzie”, ale szereg tez zgadza się z ustaleniami innych źródeł [tłumaczenie jest nieprecyzyjne, a dla niewtajemniczonych – KM = Kchazarian Mafia].
Na dziś na samej górze widzę Kimberly Ann Goguen, z racji najwyższego stopnia dopuszczenia do informacji jako szefowej Global Intelligence Agency, dostępu do najbardziej zaawansowanych środków komunikacji, także pozaziemskiej, szeregu innych funkcji o zasięgu globalnym oraz jej wiedzy i działań sprawczych (Ground Commander).
Z jednej strony uruchamia mechanizmy odnowy planety i zdrowia ludzi, z drugiej – pacyfikuje przestępców Głębokiego Państwa (Deep State). O Kimberly także tutaj  pisałem parokrotnie (> wyszukiwarka), a ostatnio jej i ruchowi Life Force (LF), który założyła, poświęcam wpisy na www.locusmind….
Zwrócę zwłaszcza uwagę na te: Kimberly pisze historię i parę ostatnich notek jak Ważne wydarzenia dla Ziemi i Ludzkości z tygodnia 24-29.04.2022 i następne, jakie ukażą się już niedługo na locusmind (postrona Our Life Force).
Zdaję sobie sprawę, że sytuacja na planecie jest bardzo złożona ze względu na zaszłości, wiele poziomów cywilizacyjnych, w samej mentalności większości ludzi. Także egzopolitycznie trzeba brać pod uwagę, że zewnętrzne ingerencje w ludzkość muszą być ostrożne i ograniczone ze względu na pewne uniwersalne prawa i wzajemne oddziaływania między interweniującymi i podmiotami interwencji.
Jednak mam nadzieję w mądrość Opatrzności, Źródła, czy jak tę zwierzchność nazwiemy.

Generalnie, przy całym swym krytycyzmie, nawet jeśli miałbym się mylić, jestem stanowczo przeciw sianiu nastroju imposybilizmu, „końca czasów” i defetyzmu, przeciw czynieniu z cnót wiary, nadziei i miłości ich przeciwieństwa: zwątpienia, beznadziei i nienawiści.
Jak w tym wersie piosenki Nadzieja zespołu Ira:

Może masz wszystko lecz nie masz tego co mam ja
Nie ma nikt takiej nadziei jak ja
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi cały ten świat….


Dlatego też wobec tylu zagrożeń na świecie uczepiłem się nadziei związanej z LF i chyba się nie zawodzę widząc wielki dziejowy przełom jaki się dokonuje – jak na razie w ciszy mediów, ale duchowo i energetycznie odczuwalny.


Zatem może nie warto już zajmować się drobiazgami codzienności i domysłami?
Warto i trzeba – ale na naszym poziomie lokalnym, bo sprawy globalne muszą być rozwiązane na innym poziomie. Mamy za miedzą wojnę i szereg wewnętrznych problemów w Polsce i Unii., więc…

3. Konkrety z naszego polskiego punktu widzenia

W dwóch poprzednich wpisach jeszcze z marca – i Teatr wojenny pokazałem niektóre ciemniejsze strony wojny, widziane wtedy. Ale wojna trwa już ponad dwa miesiące, a do Polski przyjechało ponad 3 milionów uciekinierów. Sytuacja się komplikuje – zarówno przez zadłużanie się Polski na pomoc oraz wikłanie się w niebezpieczeństwo wojny fizycznej. Pogarszamy też stosunki nie tylko z Rosją, ale i z tradycyjnym przyjacielem – Węgrami.
Nie interesują mnie brudne sprawy i niechętnie kontynuowałbym ten wątek – widzę że oprócz polityków zajmuje się tym bardzo dużo osób np. na twitterze – pozostaje mi czasem przekazać ich wpisy, polubić je lub skomentować. Dość powszechne jest odczucie, że jesteśmy popychani w kierunku wojny – przez USA i naszych spolegliwych im polityków. Z drugiej strony jestem zdania, że Rosja nigdy nie odpuści wschodniej Ukrainy, nawet jeśli teraz przegra pewien etap, i też jest prowokowana do siłowego osiągnięcia swoich celów. Niebezpieczna gra, niebezpieczne drażnienie niedźwiedzia. Ale także na Ukrainie rosną w siłę grupy typu AZOW, którym przyświecają nawet takie idee:
 ,,Będziemy dążyli wszelkimi środkami i sposobami do odbudowania ukraińskiego charakteru Zakurzonii (Chełmszczyzna i Podlasie). Ukraina nigdy z tych ziem nie zrezygnuje i w odpowiednim czasie o nie się upomni. Jeżeli Polacy będą się upierać, to Ukraina względem nich bez najmniejszego wahania użyje siły zbrojnej.’’ (za tym artykułem).

W czasie pandemii lansowano i wdrażano doktrynę „Życie jest ważniejsze od wolności” (oczywiście pokrętnie, skoro odebrano pośrednio życie masom ludzi przez głupie restrykcje).
Teraz już obowiązuje „Wolność jest ważniejsza od życia” i przygotowuje się Polaków na ewentualne ofiary z życia.
Zwrócę tylko uwagę na następujące przykładowe pytania:

  • Czy rząd prowadzi nas w dobrym kierunku? Czy to polski rząd?
  • Czy ma plan na dłuższy okres?
  • Czy rządzący zdają sobie sprawę z globalnej ukrytej rozgrywki, w której czyni się z Polski pionka?
  • Czy nie idziemy za daleko i lekkomyślnie rozmydlając naszą tożsamość narodową a nawet stawiając ją na drugim miejscu?

  • Powyższe pytania stawiają także niezależni (+/-) dziennikarze np. Witold Gadowski czy Łukasz Warzecha – jak w artykule „Jakoś to będzie?” w ostatnim, świątecznym numerze doRzeczy.

Rząd zarządza wieloma sprawami bez konsultacji – nie tylko społecznej, ale i w ramach układu politycznego, „po cichu” i wg swego widzimisię.

4. Z mojej „działki”
czyli sprawy zdrowia.
Jak co miesiąc przygotowałam podsumowanie nowości na LepszeZdrowie.info.
W telegraficznym skrócie: Geniusz w genach – recenzja książki o epigenetyce, audiobooki J. Zięby, co z tą medycyną opartą na dowodach, o dr R. Malone i dr Z. Hałacie, artykuły o cukrzycy, obrona Ziemi to ochrona zdrowia, Traktat Pandemiczny, dalsze problemy ze szprycami i śledztwa, nowe porady zdrowotne i dużo więcej…
Ten skrót dalece nie oddaje obszernego zakresu poruszonych spraw, zatem zapraszam do lektury. Szczególnie zwrócę uwagę na powracający temat rzetelności nauki i jak szykanuje się naukowców i lekarzy , którzy rozumieją motto tego wpisu i pokazują kłamstwa (zobacz akapity o śp. doktorze Z. Hałacie i dr R. Malone).
A propos dra Hałata – ostatnio była rozsądna analiza ew. przyczyn Jego śmierci tutaj (we fragmencie, bo są i inne ciekawe wątki).

A nawiązując do przyszłości …
Będę patronował piątemu tomowi książki „Fałszywa pandemia”  – na dziś proszę zapoznać się z ostatnią pozycją w wykazie Kowidowe książki i ze wstępem redaktora – do pobrania w formacie PDF.

Jednocześnie zwrócę uwagę na wymienioną w wykazie niedużą książkę Globalny bunt elit – rewolucja pandemiczna 2020 Sławomira A. Danilczuka, który proroczo przewidział i opisał już w maju 2020 to, co się później stało. Polecam, takich dziennikarzy nam trzeba. Chociaż może w pewnych wizjach przesadził w pesymizmie, to co się dzieje teraz w Szanghaju zapowiada, że szaleństwo jeszcze się nie skończyło. Ja jestem lepszej myśli – w kontekście zapowiedzi K. Goguen – zobaczymy.

5. Regres a rozwój

Stanęliśmy w punkcie przesilenia w epickiej walce dobra ze złem. Chociaż brzmi to niemal religijnie, ale faktycznie jest to wojna duchowa, jasności z ciemnością. Wspomniany regres pokazuje mroczne i nasilające się oblicze dystopii, a liderzy tacy jak Goguen i wielu innych przed nią pokazują perspektywę prosperowania ludzkości na wszystkich płaszczyznach. W ujęciu Igora Witkowskiego – wejście do kosmicznej społeczności liczącej niezliczone cywilizacje. To on od lat pokazuje z jednej strony ciemne strony dotychczasowej historii, a z drugiej nieuniknioność rozwoju by ludzkość przetrwała. We wpisie Czy wiemy czym jest rozwój? pokazuję jego wskazówki, że warunkiem jest rozwój prawdziwy.
Obecnie wiele osób opacznie rozumie rozwój i postęp jako coś, co opiera się na technologii, na nowych narzędziach. Owszem, jest to pomocne, ale coraz bardziej prowadzi do zaniku samego człowieczeństwa, uzależnienia człowieka od urządzeń bez których nie daje sobie rady. Uzależnienie to ma też wymiar odgórnego podporządkowania i sterowania. Hasło „postępu nie da się zatrzymać” może być niebezpieczne, gdy widzi się tylko tę stronę rozwoju, nie ocenia się ukrytych zagrożeń ani własnych możliwości. Nie chcemy być cyborgami bez uczuć i indywidualności. Rozwój prawdziwy polega na wyzwalaniu swoich samodzielnych zdolności, na niezależnym myśleniu i odkrywaniu, na rozbudzaniu tych cech od małego dziecka i szkoleniu kreatywności. Zobaczeniu jak duch przenika wszystko. Że w tym sensie człowiek sam jest dla siebie narzędziem poznania i kreacji. To tak w największym skrócie.
Marksistowska teza „byt kształtuje świadomość” jest za wąska i fałszywa, gdy spostrzeżemy, że milowe kroki ludzkości wynikały z otwarcia umysłu na nowe możliwości i idee, oderwania się od istniejących schematów, pokazania nowych dróg – nawet jedynie za sprawą wybitnych jednostek.

6. Wiosna!

Spinam ten wpis klamrą pogodową i przyrodniczą. Maj wzywa mnie znów na letnie pozawarszawskie „leże” – może nie od razu na 100%, bo każde coroczne zagospodarowanie się w leśnym domku wymaga paru nawrotów i zależy od wciąż kapryśnej pogody. Tymczasem załączam parę impresji z tego cudownego wiosennego czasu.

Pogody, zdrowia i wolności!


Co się mówi, co ukrywa?

Do rozważenia. Czy da się bez oceny?

Wpis dotyczy wojny Rosja-Ukraina. Jest częściowo kontynuacją poprzedniego – Teatr Wojenny.  Ponieważ był z 7 marca – niektóre okoliczności się zmieniły.  Większy zasięg wojny, wielkie szkody materialne i ludzkie, wyraźne okrucieństwo agresora…
Temat jest kontrowersyjny gdy tylko dotyka się argumentów rosyjskich lub po prostu tych, które wyjawiają sprzeczności lub wątpliwości, ponieważ nie wiadomo na ile bazują na propagandzie a na ile odpowiadają prawdzie.
Zatem akcentuję zastrzeżenie iż będąc przeciwko wojnie, nie wiem czy sam nie ulegam rosyjskiej czy zachodniej dezinformacji. Z drugiej strony wiadomo, że Ukraina i jej otwarci oraz ewentualni ukryci poplecznicy też stosują propagandę – takie jest prawo konfliktów. Świat zachodni narracyjnie solidaryzuje się z Ukrainą, ale nie rezygnuje łatwo z interesów, a szereg zakulisowych działań może wyglądać całkiem inaczej.

Ogólnie – wydarzenia wokół Ukrainy zasługują na wiele krytyk. Ale trudno o tym mówić, bo stajesz się od razu „ruską onucą” lub człowiekiem bez uczuć itp. Dostrzegam stały schemat „poprawności politycznej” jaki był przy „Black Life Matters”, podejmowaniu kwestii islamistycznych wykroczeń, w domniemanym antysemityzmie, w pozycji „szura” szczepionkowego itp.
To zamykanie ust obelgą „Ty rusko onuco” ludziom, którzy pytają o koszty, o konsekwencje, jest przejawem jakiegoś nowego terroru. Przy czym nie jest to terror ukraiński a nasz polski….
Z jednej strony pomoc napadniętemu krajowi, a zwłaszcza poszkodowanym ludziom,  uważam za bezdyskusyjny obowiązek, nasz i całego wolnego świata.  Z drugiej, nie tylko brak (wyciszanie) potępienia zbrodni UPA, a wręcz bratanie się z ich sprawcami, to jakby naplucie w twarz ich ofiarom…

Ilustracja na wstępie pokazuje też hipokryzję wielu mediów, ludzi i państw – wszystkich, którzy nawoływali do różnych przymusów, pozbawiania praw obywatelskich, hejtowali wolne opinie, uczestniczyli czynnie w ludobójstwie okołokowidowym, a dziś lansują się jako piewcy wolności i solidarności.

Generalnie nie dowierzam nikomu, szczególnie jeśli uwzględnię swoje wieloletnie przypatrywanie się geopolityce.

Przekazuję dalej teksty znalezione na paru niezależnych platformach a nawet na twitterze, które korespondują z narracją o przyczynach ataku na Ukrainę z punktu widzenia Rosji. We wpisie Teatr wojenny  pokazałem wstępnie wiele wątpliwości związanych z przedstawianiem wojny w naszych mediach – w kontekście Polski, ale pod koniec także znalazły się komentarze dot. owych ukrytych przyczyn z szerszego tła. Prawdę powiedziawszy nie śledzę głębiej portali specjalistycznych bo polityka, a zwłaszcza polityka zagraniczna, nie jest moją domeną, więc polegam na głosie tych, którzy się tym interesują.
Zapewne więcej wiedzy znajdziemy w książkach takich jak przykładowo:

Wszystko jest wojną. Rosyjska kultura strategiczna – Marek Budzisz
Ludzie Putina. Jak KGB odzyskało Rosję i zwróciło się przeciwko Zachodowi – Catherine Belton
Ruch Azowski. Ideologia, działalność i walka ukraińskich nacjonalistów – Witold Dobrowolski
Krew i ziemia. Wojna na Ukrainie oczami polskiego nacjonalisty – Witold Dobrowolski

Diabelska maszyna do szycia” – Wojciech Pestka
Wojna, która nas zmieniła – Paweł Pieniążek
Ukraińskie stulecie 1914-2014. Szkice historyczne” – Tadeusz Andrzej Olszański
„Rozkaz mordować Polaków. Roman Szuchewycz – krwawy dyktator OUN-UPA” – Marek A. Koprowski

i wiele innych …
Tymczasem na twitterze i w szeregu niezależnych mediów roi się od wpisów wyrażających dezaprobatę lub niedowierzanie wobec polityki polskich polityków oraz wielu gremiów międzynarodowych, które zbyt łatwo poddają się propagandzie ukraińskiej lub mają interes by ją wspierać.
Zanim przejdę do owych cytatów – jeszcze krótko o bohaterze (?) Ukrainy, „słudze narodu”, międzynarodowym już idolu – prezydencie Zelenskim.  Tu też z zastrzeżeniem – być może korzystam z informacji inspirowanych skrycie przez Rosję? A może świat kolejny raz dał się nabrać na aktorstwo? Czy może w aktorze autentycznie dokonała się zmiana?
Wg tego źródła Zelenski w ciągu dwóch i pół roku swojej prezydentury zgromadził 1,2 miliarda dolarów w Dresdner Bank Lateinamerika w Kostaryce. Pieniądze te przekazali prezydentowi ukraińscy oligarchowie, tacy jak Rinat Achmetow, Wiktor Pinczuk, Igor Kołomojski. Uzupełnianie zapasów odbywa się regularnie, w transzach od 12 do 35 milionów dolarów. I przechodzą przez banki takie jak First Union Bank, Deutsche Bank, Banque Nationale de Paris. Zdaniem posła Rady Najwyższej Platformy Opozycyjnej – Partii Za Życie Ilji Kiwy, przepływ takich środków byłby niemożliwy bez kontroli władz Niemiec i Francji. Ponadto Żeleńskiemu udało się kupić willę w Miami za 34 miliony dolarów, a także kilka zestawów biżuterii za 5,6 miliona dolarów.
Część tych danych wynika z ujawnień Padora Papers. A przynajmniej nazwisko prezydenta Ukrainy pojawiło się  jesienią ubiegłego roku w związku  z tym dziennikarskim śledztwem, według którego Zelenski miał czerpać zyski ze spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych. Nawet jeśli powyższe nie jest do końca prawdą, to według Ukraińskiej Niezależnej Agencji Informacyjnej prezydent Ukrainy i jego żona Olena Zelenska są właścicielami kilku mieszkań w Kijowie, willi w Jałcie  nad Morzem Czarnym, mieszkania w Wielkiej Brytanii i posiadłość we Włoszech  nad morzem w forte Di marmio wartości ponad 88 mln hrywien (4 mln euro). Wg Business Insider rodzina Wołodymyra Zelenskiego czerpie ponadto zyski ze spółek zarejestrowanych na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Cyprze i w Belize. Od 2012 r. obecny prezydent Ukrainy miał tam zarejestrować co najmniej dziesięć firm. Po wygranych wyborach w 2019 r. Zelenski zrzekł się spółek na rzecz swojego obecnego doradcy Serhija Szefira. Jednak jego rodzina nadal ma dostęp do pieniędzy ze spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych.

Jeśli prezydent jest/był  dotowany przez oligarchów, to jest od nich zależny finansowo i jako podmiot szantażu, natomiast intencje tych oligarchów to już globalne i mafijne interesy. Jakie to interesy i w jaki globalistyczny plan może się to wpisywać – przeczytaj
https://forumdlazycia.wordpress.com/2022/03/18/10-znakow-ze-wojna-na-ukrainie-jest-czescia-wielkiego-resetu/.
Zachodzi pytanie ile z tych środków prywatnych prezydent przeznaczył na pomoc swoim rodakom? Nie mówię, że nie przeznaczył, ale czy ktoś o tym słyszał?

—-

Przechodzę do wspomnianych na wstępie tekstów.
Pierwszy z dn. 19.03 (był w 2 częściach, dostępne tylko nieudolne tłumaczenie automatyczne, oryginału nie znam, zatem nie wszystko jest całkowicie zrozumiałe i trudno interpretować niektóre wyrażenia).
Osobiście nie wierzę w możliwość wojny atomowej, ale hasło użycia takiej broni od dawna jest używane jako polityczny straszak wobec przeciwników oraz do straszenia społeczeństwa, by zawierzyło politykom iż to oni ludzkość od niej uratują.

(https://t.me/c/1420801143/10362  )

Według źródła w Brukseli „wczoraj wieczorem odbyło się nadzwyczajne spotkanie wszystkich szefów i ich przedstawicieli największych banków w Unii Europejskiej, na którym przedstawiciele szwajcarskiego BANKU UBS wywołali naturalny skandal
‚ponosimy straty z powodu waszych rozgrywek przeciwko Kremlowi z Waszyngtonem! Tylko w ciągu ostatnich trzech dni straciliśmy (bank) 70 netto!!!!! – siedemdziesiąt miliardów euro!’
(korespondenci w Europie: dla tak zwanych transakcji „gaz-olej”, tylko dwa banki to Deutsche Bank i UBIES BANK! Rosja zerwała z nami stosunki korespondenckie i weszła w rubelowy spokój! LME było takie oszołomiony cenami niklu, które popadły w głęboki spadek i zamknęły się! To samo, wszystkie transakcje przeszły przez te dwa banki, zgodnie z informacjami poufnymi od agenta magazynu POLITICO, co dziwne, Kreml był największym większościowym udziałowcem UBS i natychmiast cały pakiet akcji wrzucił na giełdę, tym samym zrzucając akcje na!!! Uwaga!!! 14000! Punkty!)
Konglomerat banków szwajcarskich przedstawił warunki LUB USUWASZ OGRANICZENIA W SEKTORZE FINANSOWYM ROSJI LUB OPUSZCZAMY UMOWĘ NA OGRANICZENIA TRANS ROSJI Twoje mecze z Rosją kosztowały nas za dużo! A to dopiero POCZĄTEK TO JEST PRAWDA??
Od grudnia do Rosji docierają informacje o planach NATO rozmieszczenia na terytorium Ukrainy 4 brygad wojskowych (2 lądowe, 1 morska, 1 powietrzna). Ponadto brygada lotnicza z możliwością przenoszenia głowic nuklearnych. NATO chciało uzgodnić takie rozmieszczenie wojsk latem 2022 roku na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wtedy, najprawdopodobniej do końca roku, sprowokowaliby konflikt i rozpoczęli przeciwko nam zakrojone na szeroką skalę operacje wojskowe z użyciem broni jądrowej.  NATO planowało rozpętanie III wojny światowej z użyciem broni jądrowej przeciwko Rosji. Kluczową rolę w tym odegrała obecna, kontrolowana przez Amerykanów elita rządząca na Ukrainie oraz nacjonaliści.
Aby zapobiec III wojnie światowej i atakowi na Rosję z użyciem broni jądrowej, rząd [rosyjski] postanowił zatrzymać tę sytuację i przywrócić tam porządek.
Zachód przepycha informacje przez sieci społecznościowe i inne media, które zaatakowała Rosja. Są obrażeni, że ich plany zostały zniszczone i teraz Rosja nie może zostać zniszczona bronią jądrową, która jest na Ukrainie i kosztem Ukrainy. Nawiasem mówiąc, co powiedział Putin: czas na przelot głowic z Charkowa do Moskwy to 3 minuty, nie ma czasu na uderzenie odwetowe, od USA 30 minut, miej czas na odpowiedź.
Dopiero dziś możliwe stało się publikowanie informacji wywiadowczych. Dane o przygotowaniu prowokacji, po której nastąpił zdradziecki uderzenie z zagładą ludności na terenie ŁRL i DRL. [„republiki” ługańska i doniecka].
Putin wyprzedził Ukrainę i NATO i faktycznie uratował setki tysięcy istnień ludzkich w republikach.
Dzień przed wybuchem wojny podjęto [ze strony Ukrainy] brzemienne w skutki decyzje eksterminacji ludności rosyjskojęzycznej w Donbasie.

Armia Ukraińska (AFU), pod dowództwem batalionów narodowych, przygotowywała się do rozpoczęcia operacji wojskowej w Donbasie 25.02.22.
Władimir Putin dosłownie o dzień wyprzedził plany Kijowa i Zachodu, co umożliwiło przejęcie strategicznej inicjatywy.

Na około tydzień przed rozpoczęciem rosyjskiej operacji specjalnej Eduard Basurin przedstawił mapę ataku [ukraińskiego] na Donbas przechwyconego przez Siły Zbrojne Ukrainy [?].
Było tam jasno określone, kiedy będą prowadzone ostrzały artylerii dalekiego zasięgu, kiedy MLRS, kiedy przez lotnictwo, a następnie ataki operacyjnej grupy taktycznej (OTG), odpowiednio „Północ”, „Południe” i „Wschód”.

OTG „Wostok” miał działać przy rozbiorze Doniecka i Ługańska.
Dostali trzy dni na dotarcie do granicy, a OTG „YUG” miał działać wspólnie z „Aidarovtsy”, które zgodnie z planem miały pełnić rolę oddziału.
Na północy, gdzie Ługańsk, Siły Zbrojne Ukrainy miały działać pod osłoną „Prawego Sektora”, miały się spotkać w obwodzie komsomolskim na południe od Doniecka i odciąć LDNR od granicy z Rosją.

(https://t.me/c/1420801143/10363 )
W ciągu dwóch dni planowano rozpocząć „całkowite oczyszczenie”.
Co więcej, Donieck, Ługańsk i kilka innych miast nie planowało na tym etapie zdobywania, ale po prostu otoczono i zablokowano, czyli przewidywano całkowitą blokadę osad przed „całkowitym oczyszczeniem”.

Istnieje przekonanie, że plan ten został opracowany wspólnie z kuratorami NATO, ponieważ Amerykanie przerzucili wcześniej do Polski ok. 5 tys. swoich żołnierzy, plus była też armia polska – zgodnie z planem mieli zablokować nasze zgrupowanie kaliningradzkie, aby w takim razie nie mogło dojść na zaatakowane terytorium południowo-wschodnie Ukrainy.

Drugie ugrupowanie to tysiąc żołnierzy brygady Stryker (pojazdy opancerzone) w Rumunii. Grupa ta zablokowała Naddniestrze, aby stacjonujące tam siły pokojowe nie mogły przejść przez południe do Odessy.

Był to jeden zestaw akcji, które miały rozpocząć się w nocy z 24 na 25 lutego.
W rzeczywistości działania Sił Zbrojnych Ukrainy były tylko o jeden dzień do przodu.
Dlaczego są tacy histeryczni? Ponieważ wszystko było gotowe do zajęcia terytorium, a potem nagle, dzień wcześniej, jednostki LPR i DRL zaczęły aktywnie działać przy wsparciu Sił Zbrojnych FR.

Przede wszystkim zaatakowano lotniska i pasy startowe, uniemożliwiając lądowanie samolotów transportowych z bronią ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów, unieruchomiono stanowiska dowodzenia, systemy obrony przeciwlotniczej, stacje radarowe, dywizje rakiet przeciwlotniczych itp.


Potem dotarłem do szerszego materiału „z pierwszej ręki” – przemówienia W. Putina dnia 16.03.2022 roku – wideo z napisami w jęz. polskim.  To dość długie i skierowane głównie i propagandowo do społeczeństwa rosyjskiego. Trzeba znać wroga i jego sposób myślenia …

Z zapożyczonego krótkiego podsumowania: Putin powtórzył publicznie powody „specjalnej operacji wojskowej”. Interwencja na Ukrainie dotyczy między innymi:
– profaszystowskiego rządu ukraińskiego, odrodzenia neobanderyzmu,
– wojskowych laboratoriów broni biologicznej kierowanych przez Pentagon,
– 8 lat militarnego ludobójstwa w Donbasie, prowadzenia czystki etnicznej, zamordowano około 14 tysięcy ludzi, w tym dzieci (scenariusz podobny do Palestyny),
– zamiaru instalacji broni jądrowej – zagrażającej Rosji,
– całkowitego rozbrojenia Ukrainy i denazyfikację (oczyszczenie z faszystowskich ideologii)…
Na portalu https://www.infoekspres.pl/ , gdzie znajduje się ww. wideo, jest szereg innych materiałów, których nie zobaczymy w głównych mediach.

Obecnie oddziały ukraińskie na wschodzie są prawie okrążone i przynajmniej ten fragment planu Rosji się dopina. Natomiast działania na zachodzie przystopowały i zachodzi pytanie dlaczego. Czy tylko z powodu skutecznego oporu Ukraińców?
Może chodzi o to by nie prowokować Zachodu do zwiększonego zaangażowania militarnego? Albo w ogóle nie było planu, by oprócz zlikwidowania rządu kijowskiego, zajmować i niszczyć zachodnią Ukrainę?
W ogóle – dziwna ta wojna, ponieważ obie strony posiadają zaawansowane rodzaje broni, które rozstrzygnęły by konflikt bardzo szybko – w zależności kto by ich pierwszy użył.

Napiętnowania wymaga zbrodnicze atakowanie obiektów cywilnych, zwłaszcza szpitali, szkół, przychodni, obiektów kultury itd.
Wygląda na to że Putin przyjął zasadę „czego nie zdobędę, to zniszczę”
Takim postępowaniem Putin nie podzielił Zachodu a raczej zjednoczył.
Jeśli przegra, to przegra cała Rosja, bo strat wizerunkowych, politycznych i gospodarczych przez bardzo długo nie da się odrobić. W tym sensie będzie, a może już jest zdrajcą Rosji.

Jeszcze parę cytatów z innych komentatorów (twitter, VK, …)
Mimo że mogą wydawać się ostre, to i tak wybrałem najłagodniejsze:

Nikt już chyba nie ma najmniejszych wątpliwości, że celem prezydenta Ukrainy jest rozpętanie III wojny światowej. Temu … człowiekowi wydaje się, że nadal jest na scenie i manipuluje emocjami ludzi. W ostatnich 50 latach mojego świadomego życia było wiele wojennych agresji ale nigdy nie było przypadku, by prezydent napadniętego kraju odgrywał takie szopki nie tylko w mediach ale przed parlamentami najważniejszych krajów świata.  A co najciekawsze, ten gościu nie prosi o pomoc a tej pomocy żąda a wręcz grozi eskalacją działań wojennych na skalę światową. Strach pomyśleć, co by było, gdyby nie porozumienie budapeszteńskie w sprawie rozbrojenia Ukrainy. Ten gościu nie miałby żadnych oporów. Gość nie tylko wręcz opierdalał za nieprzystąpienie do wojny parlamentarzystów niemieckich, amerykańskich i izraelskich.. ale nawet im groził ! Kimże zatem jest ten cały Żeleński ? Kogo gra a raczej dla kogo gra ? Na czyjej on smyczy ? Oto jest pytanie…!!! Nie wiem jak Wam, ale te jego przemówienia przypominają mi wystąpienia takiego jednego kaprala co Kanclerzem Rzeszy został.. . On też żądał i groził…również manipulował ideologią wielkiego narodu … 

A najciekawsze jest to, że te nasze matoły z politycznego klucza nakręcają chory umysł tego człowieka jakoby Rosjanie są słabi, że oddają czołgi za chleb i kiełbasę i że będziemy im pomagać w uzbrojeniu co by dalej się wzajemnie zabijali… .
Przytoczę dwa bardzo charakterystyczne dla całej sytuacji zdarzenia ostatnich dni: … film po ataku Rosjan na szpital położniczy w którym była jedna kobieta w ciąży i trzech gości… jak na szpital o tej profesji to ciut za mało… . Nie komentuję też tej nieskuteczności bombardowań w wyniku której zginęło już prawie tysiąc osób cywilnych. Co to jest, mały pikuś w stosunku do bombardowań amerykańskich w Kambodży gdzie w takim samym czasie zabijano po pół miliona cywilów, a nawet więcej jak było sucho i napalm się dobrze palił…

Rząd który pcha naród ku wojnie [chodzi o polski] pozbawiając go przy tym dostępu do schronów, hełmów i kamizelek balistycznych choć wie, że wystąpią ataki rakietowe, oraz rząd który zakazuje narodowi powszechnego posiadania broni, jest rządem ludobójców, a naród który to akceptuje morduje sam siebie.
Pozostając przy tych bardziej wyważonych komentarzach, to doświadczeni dziennikarze, z szerszym oglądem spraw, także zabierają głos.
Np. Witold Gadowski w swoich komentarzach tygodnia i publicystyce coraz częściej punktuje jednostronność narracji oraz błędy polskiego rządu.
Podobnie NTV, np.
https://niezaleznatelewizja.pl/index.php/aiovg_videos/globalisci-a-wojna-na-ukrainie-ewelina-frihauf/

Jeszcze parę uwag ode mnie w związku z polską sytuacją.

W ogóle Polska zachowuje się jakby była najbogatszym krajem na świecie. Dla Ukraińców zapomogi, 500+ , rozdawnictwo, darmowy dostęp do usług itd.  Bezzwrotne (praktycznie) dotacje dla banku Ukrainy, finansowe wspieranie Mołdawii… Kto i z czego za to ostatecznie zapłaci?
Przed II wojną światową w Polsce mieszkało prawie 5 milionów Ukraińców (ok. 14% obywateli). Rodziło to różne konflikty. Ale wtedy ludność ukraińska była bardziej zasymilowana z polską niż obecni uchodźcy. Naiwnością jest sądzić, że pośród ponad 2 milionów przybyszów nie znajdują się jednostki a nawet zorganizowane grupy nienawidzące Polaków oraz mające przekonania rewizjonistyczne. To przyczółek nowej piątej kolumny. Także naiwne jest przekonanie, że nasze służby, odprawiając na granicy wszystkich ekspresowo panują nad sytuacją.
Na koniec jeszcze coś z mojej zdrowotnej działki.
Lekarz pediatra na TT: Miałam dyżur w piątek. Za jedną dobę zapełniliśmy cały szpital, żadnego dziecka z Ukrainy nie dało się wypisać: cukrzyca, choroby metaboliczne, onkologia, neurologia. Niestety niektóre już na Ukrainie źle leczone, wręcz niedodiagnozowane.
Komentarz pod postem:  Ale to ichni lekarze mają za chwilę leczyć w Polsce. Po kilkudziesięciogodzinnym kursie z j. polskiego. I żaden polski lekarz nie protestuje, a tzw. RM schowała się do mysiej dziury. Czy oni będą leczyć Polaków?
Cytuję fragmenty z https://vk.com/wall375101644_2387 :
KILKA FAKTÓW O UKRAINIE I ZDROWIU O KTÓRYCH SIĘ NIE MÓWI
*4. Na Ukrainie jest ponad ćwierć miliona osób z HIV/AIDS, którym media mówią, że leków retrowirusowych starczy na kilka tygodni.*
*5. Mężczyźni którzy mogą opuścić Ukrainę, to ci ze zwolnieniem ze służby. Nie są to tylko ojcowie dzieci 3+, ale również osoby serpozytywne HIV/AIDS, osoby z gruźlicą lekooporną i kiłą wrodzoną.*

*6. Na Ukrainie jest 600.000 osób ze zdiagnozowaną gruźlicą lekooporną – czyli śmiertelną (gruźlica jest nadal w pierwszej 10 chorób śmiertelnych)*
*7. Dochodzi wysoko zakaźny wirus żółtaczki typu C*
*8. Nikt nie bada osób przekraczających teraz granicę… co powoduje śmiertelne zagrożenie.*
*9. Polskie Centrum HIV/AIDS już się uruchomiło – terapia, badania i leki mają być darmowe dla uchodźców.*
*10. W Polsce szacuje się, że jest 30 tyś osób zakażonych HIV w tym ok 5000 ze zdiagnozowanym AIDS. – Ukraina natomiast zakażonych zdiagnozowanych ma ćwierć miliona!*
*11. Kiła wrodzona jest też bardzo niebezpieczna i występowalność wzrosła w ostatnich latach o ponad 70 procent.*
*12. Nikt, nikt nie przestrzega ludzi. Nikt nie uczula polskiego społeczeństwa aby zachować ostrożność, aby rodziny z małymi dziećmi i kobietą w ciąży unikały korzystania np. ze wspólnej toalety, wanny, naczyń z obcymi. kiła i gruźlica to choroby roznoszone również drogą kropelkową.*
*13. Nie rozumiem dlaczego jest powszechne przekonanie, że Ukraina jest bezpieczna dla Polski…. jakby historia temu przeczy.*
*14. Nie jestem ruskim trollem, przeciwnie! Nie będę kibicować merowi Kijowa, który nadal ma rosyjski paszport, jego dziadek Rodion Kliczko był oficerem NKWD, który został wysłany na polskie kresy by wprowadzać stalinizm, ojciec boksera był generałem armii radzieckiej
—-
OK, starczy na teraz …
Cd. prawdopodobnie nastąpi.

Teatr wojenny

Wojna potrzebuje odwagi i roztropności.
Tym bardziej nie zakazuje myślenia,
choć w tym czasie odwagą jest myśleć niezależnie.
(parafraza z W. Gadowskiego)

Teatr wojenny lub teatr działań wojennych to pojęcia zdefiniowane w naukach wojskowości, ale można także zastosować to wyrażenie w przenośni, o czym chciałbym także powiedzieć w dalszej części wpisu.

Będzie o wojnie na Ukrainie – z szerszym kontekstem, ale zanim przejdę dalej – krótki wstęp.

Dla jasności: przyświeca mi dobro Polski, to realne – odnoszące się do pomyślności i wolności jej obywateli oraz siły państwa. To nie to samo co fasadowe „dla waszego dobra” dla pozyskania przez rządy poparcia na daną kadencję i by wygrać kolejną – niezależnie od owoców takiej koniunkturalnej polityki.
Nie oznacza to jednak że wszystkie posunięcia polityczne są złe, trzeba je rozpatrywać indywidualnie i oceniać czy są spójne. Doświadczenie uczy, że tak na ogół nie było.
Poniższy wpis blogowy (zatem subiektywny) opiera się na materiałach uwzględniających dane i opinie z kilku stron dyskursu publicznego. Żyjemy jednak w czasach wyrafinowanej dezinformacji i siły mediów. Zatem nie wiem, czy wszystkie informacje są rzetelne. To, co poniżej, to osobisty komentarz na podstawie stanu z 5 marca, z małym uaktualnieniem „z ostatniej chwili”. Wykorzystuję częściowo posty z twittera (jest tam ich wielki zalew – w większości bardzo krytyczne w kwestii polskiego nadmiernego zaangażowania) – swoje i niektóre zapożyczone. Nie jestem specjalistą od polityki, ale skoro tysiące ludzi-niespecjalistów wypowiada się o obecnej sytuacji, ja też mam coś do ew. dodania. Tak jak wielu ekspertów myliło się w interpretacji „pandemii’ lub twierdząc stanowczo, że wojny nie będzie, tak nadal nie mamy pewności jak dalej rozwinie się sytuacja wojenna. Będzie więc to wszystko nieco chaotyczne, oraz dlatego że to pospieszna, ze względów na rozwój wypadków, próba włożenia kilku wątków w jeden wpis. Ponieważ w przekazach znacząco dominuje mainstream, to dla pewnej przeciwwagi włączę nieco krytyk i innych ocen sytuacji.


Jestem przeciwnikiem wojny, ale nie programowym pacyfistą.

Wojna zawsze jest straszna – śmierć i kalectwa, zabijani i rozdzielani są bliscy nam ludzie, niszczony jest dorobek  pokoleń, odbiera się dzieciństwo dzieciom lub pozbawia się ich przyszłości przez okaleczenia fizyczne i mentalne, wyzwala się w ludziach niskie instynkty, depcze się wartości,  stosuje wieloraką przemoc, odbiera prawa itd.

Ale wojny nawet nie muszą być krwawe by czynić podobne szkody.
Niezakończona jeszcze wojna z ludźmi w postaci bezprawnych lub prawnie wymuszonych restrykcji sanitarnych w imię „wojny z wirusami” też niszczyła dorobek, życie i zdrowie  i to milionów ludzi,  ich plany, marzenia. O wielu takich szkodach już pisałem na tym blogu i nie będę tego powtarzał – chodzi o to, że współczesne wojny mogą być inne od klasycznych – wykorzystują kłamstwa, naciski ekonomiczne, wpływy polityczne, szantaże oraz szereg nowych technik.
Te wojny odsłaniają oblicza wielu ludzi, w tym ich ogólne postawy. Używając języka biblijnego – odsiewa się ziarno od plew.
Na szczęście pokazały też ludzi prawych, stojących po stronie innych ludzi, a nie po stronie interesów oligarchów i politycznych lawirantów, którzy wszystko próbują wygrać dla własnych korzyści. Obserwujemy budujący front solidarności – w Polsce i na świecie.

Z odruchu serca, licznie i ponad podziałami,  ludzie starają się jak mogą pomóc poszkodowanym – organizują zbiórki pieniędzy, żywności i potrzebnych przedmiotów, udostępniają miejsca zakwaterowania. Wielki szacunek! Przy okazji przypomnę o odnośnych możliwościach. Jest wiele akcji – rządowe, instytucji, społeczne, indywidualne…

Na stronie https://pomagamukrainie.gov.pl/ mamy dość obszerny skorowidz opcji: Pomoc finansowa, humanitarna, psychologiczna, prawna, inna. Są też wskazówki organizacyjne, kontakty, linki.

Warto mieć szerszy obraz tego, co się dzieje, zadać sobie pytania: dlaczego, kto i jak  spowodował tę wojnę, co będzie potem?

Tu w moje rozważania wplotę kategorię perspektywy, tak często powoływaną na tym blogu.

Wojny były elementem historii przez cały jej czas. Nawet przez ostatnie 75 lat, gdy nie doświadczyliśmy wojny w naszym otoczeniu, wciąż trwały na świecie.
Z wyższej perspektywy widzimy że wojny współczesne wywoływane są przez politycznych przedstawicieli oligarchii finansowej, a ta działa w ukryciu i ponadnarodowo, często finansując obie strony konfliktów, zadłużając przy okazji a przez to podporządkowując sobie rywali – w długofalowym planie.
Te bezwzględne siły zarabiały i uzyskiwały różne korzyści, a narody, zwykli ludzie – tracili.

Szereg wojen, zamachów, prowokacji, bywało tematem zastępczym by osiągnąć inny ukryty cel. Nie negując wagi konkretnych negatywnych skutków, uważajmy na te długofalowe i potencjalnie dotkliwsze.
Niektórzy przywołują, i to zbyt łatwo, pojęcie wojen sprawiedliwych. Do nich można zaliczyć te obronne, są też takie, które mają zapobiec większemu złu, zdusić je w zarodku. W tym przypadku jednak zdefiniowanie zła jest często arbitralne i obarczone politycznymi oraz ekonomicznymi celami, które same w sobie mogą mieć piętno zła.
Można położyć na szali wartość życia ludzi i ich wolność. Tu trzeba przyznać, że dla wielu wolność jest ważniejsza – za nią oddawali życie, tak jak np. polscy powstańcy i obrońcy ojczyzny. Zgoda, gdy jest to wybór osobisty, płynący z własnej woli i rozumienia sytuacji, natomiast co najmniej wątpliwy, gdy wymuszony przez władze, które traktują ludzi jak mięso armatnie.
Mam nieodparte wrażenie, że do takiej roli przygotowuje się polską młodzież od paru lat.
Ale to nieco inny temat…

Zatem można mówić nie tylko o dosłownym teatrze wojennym, ale o teatrze marionetek sterowanych mało widzialnymi nićmi lub o teatrze dla mas, które nie wiedzą co się naprawdę dzieje.
Operacje fałszywej flagi bywają na tyle zręczne i wielopoziomowe, że faktycznie trudno rozeznać „kto i co” – nawet ekspertom.

Teraz też, w zalewie różnych doniesień, fragmentarycznych i manipulowanych, nie wiemy dokładnie co na Ukrainie się dzieje. Co innego słyszą Rosjanie (to akurat zrozumiałe), co innego my przez media, co innego jeszcze mówią niezależni świadkowie. Wg ukraińskich danych do tej pory zginęło ok. 360 cywili. Tragedia, ale tyle samo zginęło w Biesłanie podczas ataku terrorystycznego, prawie 10 razy więcej przy przy ataku na WTC11, 200 tysięcy w Polsce po działaniach MZ w zakresie „pandemii”*. Nie szydzę, ale współczuję, tym bardziej że chodzi jeszcze o rannych, pozbawionych domów itp., ale znajdźmy proporcję. 
Na paskach informacyjnych same straty Rosjan, a po stronie wojska ukraińskiej zero? Może źlę patrzę (nie śledzę mediów rosyjskich), że wydaje mi się to nieprawdopodobne.
W pierwszych dniach wojny odnosiło się wrażenie, że regularna armia Ukrainy w ogóle nie walczy, że ciężar spada na pospolite ruszenie, społeczeństwo. Także wyposażenie i postępy wojsk rosyjskich wyglądały na słabe. Argumentowano, że to tylko „rozpoznanie przez walkę”, a jednostki „gwardyjskie” wkroczą później a nawet są trzymane w głębokim odwodzie do konfrontacji z NATO. Wydaje mi się naiwne stwierdzenie że Putin nie docenił siły ukraińskiej armii, ma przecież na Ukrainie rozbudowaną sieć agentów i sympatyków, co najwyżej nie docenił ducha pozostałych Ukraińców.
Istnieje obawa, że Rosja widząc pat w swoich działaniach, włączy bronie niekonwencjonalne – pogodowe, elektromagnetyczne, cybernetyczne, laserowe z przestrzeni, a nawet może mikrobiologiczne. Ale i bez tego systematycznie jednak wkracza dalej i dalej. Próbuje okrążyć główne miasta, tworzy „kotły”. Może zabraknąć miejscami żywności, energii. Sytuacja jest poważna. Z drugiej strony – morale wojska rosyjskiego jest słabe i może się załamać jeszcze bardziej, chyba że właśnie wkroczą jednostki elitarne.
Ale te kwestie militarne zostawiam specjalistom i częściowo poruszę w dalszej części dotyczącej aspektów geopolitycznych.
Natomiast mało ludzi zdaje sobie sprawę, że wśród autentycznych zdjęć i filmów pokazywanych w telewizji, szereg to udowodnione fejki – materiały sprzed lat i z innych miejsc niż Ukraina, a niektóre są nawet fragmentami gier komputerowych. Mimo tych ujawnionych oszustw nadal są ciągle pokazywane. Epatowanie na potrzeby propagandy.
Z jednej strony można to zrozumieć jako zagrzewanie do walki i obrony, z drugiej niszczy zaufanie do mediów w ogóle.

Podziwiam odwagę i determinację Ukraińców, w tym także wielu kobiet, które chwytają za broń. Postawę wracania do Ukrainy mężczyzn, którzy pracują i mieszkają w Polsce, w celu obrony swojej ojczyzny. Wyrażam też uznanie dla polskich władz pod kątem dość sprawnego zorganizowania pomocy Ukrainie – punkty graniczne, relokacja ludzi, włączenie różnych instytucji, zainspirowanie pomocy zagranicznej itp. – operacja na skalę dotąd niespotykaną, w ciągu mniej niż 10 dni i dalej rozwijana.
Ale oprócz pochwał, są i uwagi krytyczne i to niekoniecznie antyrządowe, lecz wskazujące na lepsze rozwiązania lub oczywiste błędy.

Jak się okazało, są schematy poza które większość recenzentów boi się wyjść, bo od razu będą „ruskimi onucami”, trollami, faszystami i agentami, spotkają się z hejtem i ostracyzmem. Wątpliwości to myślozbrodnia. Podobnie jak w przypadku C-19 ludzie wyłączają myślenie i własne dociekanie.
Gotowi są nawet palić książki rosyjskich klasyków, sale koncertowe zdejmują z afisza rosyjską muzykę klasyczną. To nie żart, ale autentyczne przypadki ogłupienia.

Przykładowo nie wolno więc wspominać o oprawcach z Wołynia, bo obecne pokolenie nie jest temu winne, ale już można się wyżywać na klasykach kultury sprzed 150 lat.
Na Pradze jest mała rosyjska restauracja – Skamiejka. Prowadzi ją mieszkająca w Polsce od 40 lat Rosjanka. Zatrudnia Ukraińców i wspiera ich od zawsze. Jest przeciw polityce Putina.
Teraz do Skamiejki dzwonią ludzie i każą wypier… Często telefony odbierają Ukraińcy. Oto oblicza wojny w swoich patologiach wygenerowanych przez bezmyślność.

Już nasze władze nie płaczą jak wcześniej nad brakiem lekarzy i karetek. Wysyłają personel medyczny na Ukrainę, chcą podarować tam bodajże 26 karetek. Jednocześnie padła deklaracja naszego rządu „damy pracę każdej ilości lekarzy z Ukrainy”. Czy ci lekarze nie są czasem potrzebni na Ukrainie?
Nasza służba zdrowia nie radzi sobie z tzw. długiem kowidowym w postaci wielkiego wzrostu chorób i ilości pacjentów, który muszą długo czekać na wizyty i zabiegi, ale migrantów przyjmuje się bez kolejki i bezpłatnie, chociaż nie są w UE i nie podlegają takim zasadom.
Zapewnia się im wszystkie świadczenia: 500+, zapomogi (obecnie 40 zł na osobę dziennie, podobno przez dwa miesiące, ale czy to pewne?), darmowe ubezpieczenie, szkoły, przedszkola – bez wymogów formalnych („do załatwienia później”), bez kontroli sanitarnej i innych wymogów obowiązujących Polaków. M. Morawiecki rozporządzeniem postanowił, że są zdrowi, szkoda że dla wielu Polaków ma przymusowe testy, szczepienia i brak leczenia*. Zaczną wyrzucać z pracy niezaszczepionych pracowników służby zdrowia przy jednoczesnym przyjmowaniu do szpitali niezaszczepionych uchodźców z Ukrainy? Nagle szpitale mają miejsca?
Rugowani są uczniowie z internatów na rzecz przybyszy, są przypadki urzędowego lokowania Ukraińców w mieszkaniach. Drastyczny przykład raportowano z Krakowa (Kliny), gdzie przydzielone krakowiakom 500 mieszkań gotowych pod klucz z programu „mieszkanie plus” w ostatniej chwili oddano Ukraińcom.
Przy umieszczaniu uchodźców dochodzi do wybrzydzania dotyczącego lokalizacji lub standardu mieszkań, większość chce do Warszawy i dużych miast, prowincjonalne, całkiem dobre kwatery, nie cieszą się powodzeniem.
Mając szacunek do osób, które udostępniają swoje pomieszczenia kosztem własnej wygody, uczulam wynajmujących mieszkania dla uchodźców – póki trwa „pandemia” (a może być głoszona jeszcze długo), nie można lokatorów eksmitować. Nie chodzi o to by nie pomagać, ale warto mieć oko kogo się przyjmuje.

Mamy już zalew uchodźców w Polsce. Minister Zbigniew Rau mówił: „Polska przyjęła 800 tysięcy uchodźców i przyjmie tyle, ile będzie trzeba, bez względu na obywatelstwo, pochodzenie, religię”. To więc nie dotyczy tylko Ukraińców. Jak się to ma do jeszcze niedawnych deklaracji, że Polska nie ulegnie polityce UE przyjmowania wszystkich.
A czy pamiętacie wypowiedź  P.  Chorążego, podsekretarza stanu w Ministerstwie  Inwestycji i Rozwoju (PiS): ” Polskich repatriantów nie opłaca się sprowadzać do Polski, bo są za drodzy w utrzymaniu i nie znają języka”? (sic!). 
Akurat ta garstka Polaków – droga? Mamy olbrzymią inflację, koszty finansowanie naszej pomocy ją powiekszają. Pół biedy, jeśli to odrobimy pracą i gospodarnością, ale zadłużamy się za granicą, a banki nie mają litości. Oby tylko UE złożyła się na te wydatki, chociaż i tamtejsze pieniądze pochodzą od ludzi, w tym Polaków. Zachowujemy się tak jakbyśmy byli w Europie najbogatszym państwem. „Zastaw się a postaw się”?
A czy pamiętacie jeszcze o polskich rodzinach, o polskich dzieciach? O polskich domach w ruinie? O starszych osobach? Ci wszyscy nadal istnieją i dalej potrzebują pomocy, bo wydaje się, że poszli w zapomnienie. Ilu ludzi w fatalnych warunkach bytowych walczy od lat o jakieś mieszkanie komunalne, ile polskich dzieci musi żebrać przez akcje charytatywne o pomoc medyczną, leki, opiekę paliatywną?
Czy ta hipokryzja dobroczynności nie jest powodem do zastanowienia a nawet wstydu?
Entuzjazm w narodzie i chęć pomagania mają szlachetne pobudki.. Ale czy mamy jakiś plan co dalej? Co chcemy zrobić z uchodźcami w ciągu pół roku, roku, trzech lat? Ilu z nich wróci do siebie? Mało słyszę aby uciekinierzy byli dalej relokowani na Zachód. Raczej dąży się do pozostawienia ich w Polsce? Przesadna pomoc Ukraińcom może zaszkodzić sympatii do nich i do lokalnych władz jeśli będą dyskryminować Polaków. Rządzącym trzeba zaproponować więcej umiaru, pomaganie z głową. Chyba że plan rządowy jest taki by podmienić naród lub go rozbić, utworzyć wrogie sobie frakcje, a Ukraińców pozyskać w przyszłości  jako swoich wyborców, bo przecież dostali tyle dobrodziejstw w prezencie…
Pamiętam też wypowiedź Jarosława Gowina, że Ukraińcy będą kiedyś w Polsce elitą! O co tu chodzi?

Przy okazji okazało się, że profil przybyszów nie jest taki ukraiński jaki miał być – pojawiło się wielu uciekinierów, których widziano na granicy białoruskiej, i kolorowych „studentów”,  a na dworcach przyjazdowych zadawano pytania – dlaczego tam są tylko studenci ? A studentek nie ma? Dlaczego silni mężczyźni zamiast bronić ojczyzny uciekają z niej? Wygląda na to, że Ukraina pozbywa się tych, których oficjalnie i nasz rząd przedtem nie chciał, ale bezpośrednie relacje z punktów granicznych pokazują jak to wygląda, przynajmniej tam… Białoruś pozbyła się problemu. Oczywiście płot na granicy polsko-białoruskiej jest budowany za grube pieniądze. Czy będzie potrzebny kiedy tak łatwo można nas ograć?
Co do samych Ukraińców, kolejne zagrożenie polega na tym, że mają wpojoną od małego przez edukację ideologię antypolską, wierzą w to, że byli prześladowani przez Polaków, że zbrodnie wołyńskie nie istniały lub były winą Polski itp. Takie postawy mogą skutkować stworzeniem w Polsce swoistej „piątej kolumny” i ukrainizacją Polski. Ale mam nadzieję, że to dotyczy tylko niewielkiej części przybyszów. Osobiście mam sympatię do rodowitych Ukraińców – jak dotąd nigdy nie powiedziałem złego słowa o żadnym z nich. Marzy mi się nawet w przyszłości unia Słowian, ale nie mam na myśli jakiegoś formalnego tworu. Jedność w różnorodności. Z drugiej strony, to nawet garstka zapaleńców, nomen omen, może zapalić lont jakiegoś zamachu.
Ale z punktu widzenia zagrożeń sprawa może wyglądać jeszcze poważniej – wiadomo, że niektórzy Ukraińcy mają roszczenia do południowo-wschodniej Polski. Tymczasem do 60-tysięcznego Przemyśla przybyło już ok. 150 000 uchodźców. Wielu może tam zostać. A jeśli siłowo lub korzystając z nadawanych im praw, metodą faktów dokonanych faktycznie przejmą ten rejon?

To jednak to nie tylko historia, ale i obecna polityka. Mamy teraz na Ukrainie „Rok UPA”,  rząd który jest antypolski, rewizjonizm terytorialny i kulturowy. Na Ukrainie likwidowano polskie szkoły – my dzieci ukraińskie do szkół przyjmujemy, mamy dla nich szereg darmowych świadczeń. Polska i Polacy pomagają Ukrainie jak tylko mogą. Czy wobec tego zdjęcie kilku desek z polskich lwów na Cmentarzu Orląt byłoby tak wielkim wyrzeczeniem ze strony Ukraińców? Czy to dla nich groźniejsze od ruskich bomb? Ten gest naprawdę bardzo by pomógł…
A tymczasem przedstawiciele prezydenta Dudy obiecali, że Polska odbuduje pomniki UPA. (art. w Do Rzeczy wg wypowiedzi ukraińskiego  ambasadora).

O tych sprawach mówi np. Katarzyna Sokołowska, za co została poddana niesamowitemu hejtowi ponieważ przypomina o Wołyniu  i zbrodniach banderowskich.
Rozszerzając temat – Ukraina ma swoją współczesną historię polityczną, która nie jest różowa – było tam całe pasmo przestępstw jeszcze za poprzedniej władzy.

Tylko na prawdzie można budować przyszłość Ukrainy, obecnie zdominowanej przez brudne interesy globalistów, wspieranie banderyzmu. Umiejmy stanąć w tej prawdzie, o której mówi nie tylko p. Sokołowska, ale liczne rodziny pomordowanych i historycy. Umiejmy rozdzielić pomoc humanitarną od zaślepienia  politycznego.
Także sam prezydent Zełenski nie jest tak nieskazitelny, jak się go teraz pokazuje.
Z pozycji aktora i komedianta w niesmacznych spektaklach był wyniesiony na swoje stanowisko przez oligarchów, ma niejasne powiązania, zgromadził wielki majątek osobisty także w niejasny sposób, toleruje a może i popiera gloryfikację UPA, Bandery…
Niektórzy zastanawiają się czy Zełenski jako dobry aktor może kontynuuje swój zawód i odgrywa jakąś rolę? Zobaczymy – chciałoby się by był dobrym przykładem dla świata.
Jednak dziś nie wolno krytykować Zełenskiego, bo to bohater na skalę światową…
W ogóle – dlaczego tylko jedną stronę można krytykować – to treść tego nagrania, które warto wziąć pod uwagę.
Zastanawia mnie jeszcze to, że jeśli jednym z celów Putina (wg jego deklaracji) jest obalenie tamtejszego „nazistowskiego” rządu i Zełenskiego, to dlaczego właśnie nie „zdjęto” samego rządu – Putin ma przecież wprawę w likwidacji przeciwników, swoich agentów i komandosów, może wykorzystać też materiały kompromitujące Zełenskiego, itp., a poświęca znaczne połacie Ukrainy i to wcale nie tylko na wschodzie…

Już wielu obcokrajowców pracuje w Polsce. OK, potrzeba nam tego, potrzebują oni. Ale… czy wiesz że po cichu i bardzo szybko przepchnięto w Sejmie 17 grudnia ustawę, już podpisaną przez prezydenta i popartą przez większość posłów, w której napisano że obcokrajowiec musi zarabiać co najmniej 3000 zł – niezależnie od rodzaju i czasu pracy. To w szeregu przypadkach dużo więcej niż zarobi Polak na pełnym etacie. I co na to pracodawcy?
W tej relacji autor bez ogródek ubolewa: Źle się dzieje w Polsce!

Oznacza to spychanie Polaków na pozycję gorszych od przybyszy, mimo że ci nawet nie są polskimi obywatelami. Nie to żebym żałował pomocy pokrzywdzonym przez wojnę, ale czy my sami nie jesteśmy przez to pokrzywdzeni? To nie solidarność ale niesprawiedliwość zbliżająca się do gwałtu.
To pogwałcenie zasady ordo caritatis (tj. porządek miłosierdzia, umiłowania. W ramach tej zasady: najpierw są najbliżsi, rodzina, później naród, później inni).  Także w ratownictwie jest zasada – chroń siebie żebyś mógł pomagać innym. Mądre pomaganie nie polega na wykończeniu siebie samego. A w odniesieniu do uchodźców problem będzie trwał kilka lat a może dłużej – trzeba liczyć swe siły na zamiary.

Mało tego, na fali tej pomocy wylęgły się pomysły by wysyłać na pole walki polskich żołnierzy. Bili się już w wielu misjach na świecie, ale Polska nic nigdy z tego nie miała, oprócz straconych i okaleczonych ludzi, a czasem i łatkę tych, którzy wtrącają się w nieswoje sprawy. Był i pomysł wysyłania polskich samolotów bojowych, co w ostatniej chwili zostało trzeźwo wstrzymane przez przedstawicieli NATO, bo oznaczałoby  włączenie się Polski i NATO w wojnę z Rosją i prowokowanie konfliktu światowego. Zauważmy, że wtedy artykuł 5 NATO nie obowiązuje gdyż sami włączamy się do wojny. Niestety widzę podniecenie władz wojną, jakby jej chcieli. To groźne. Owszem, powinniśmy się dobrze uzbroić, ale na rozsądnych warunkach handlowych oraz wykorzystując i rozwijając nasz rodzimy potencjał przemysłowy, zwłaszcza w zakresie nowoczesnych broni, a nie zamawiając takie, które jeszcze bardziej się zestarzeją zanim będa dostarczone.
W ogóle NATO jest za słabe by walczyć, bo USA, wbrew pozorom, jest bankrutem finansowym. Mimo że kraje zachodnie lawirują z restrykcjami i zostawiają sobie różne furtki biznesowe, to jednak sankcje uderzają mocno w Rosję. Także zasoby własne Rosji są ograniczone i nie sądzę by Putin mógł ciągnąć wojnę długo, skoro blitzkrieg się nie udał.

W tych okolicznościach pojawiają się uzasadnione pytania – czyj to to był interes, jaki stoi za tym plan.

Co do przyczyn wojny możliwe są różne, także splatające się.
Że Rosja jest okrążona, że Ukraina chce do NATO, że to było ZSRR, że są tam rosyjskie mniejszości, że to i owo, ale czy o to tylko chodzi? A może o to, co na poniższym zestawieniu (zapożyczone bez dokładnej weryfikacji). Ale … czy tylko Rosji podoba się taki kraj i takie bogactwa? To byłoby naiwnością.

Zdjęcie


Trzeba tu wkroczyć w dodatkowe rozważania geopolityczne i historyczne,  aby mieć odpowiednią perspektywę.

Stosunkowo najlepiej rozpracowano temat roli żydów i masonerii w dziejach współczesnych. Pojawia się coraz więcej informacji o wpływie tajnych smoczych bractw i zakonów. Chociaż to temat tabu, „niepoprawny” (nie bez przyczyny), to pozwolę sobie go poruszyć. Delikatnie. Cenzorom przypomnę:

Konstytucja RP Art. 54
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów** oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.

(Chyba że Konstytucja jest zakazana?!)

** Dopiszę – z zachowaniem dobrych obyczajów, rozsądnie, z argumentami i możliwie starannym sprawdzeniem źródeł i celu.

Zacznijmy od pytania:  Jak to się stało że podarowano Krym Ukrainie? Dłuższa historia więc odsyłam do filmu https://www.cda.pl/video/3190079e6?a=1.
Wg dość uzasadnionej koncepcji obecnie realizowany jest bodajże ostatni etap planu – opróżnienie wschodniej Ukrainy dla przyjęcia rzeszy osadników z Izraela – stworzenie tzw.  Niebiańskiej Jerozolimy (znajdziesz o tym sporo materiałów w sieci, np. https://youtu.be/J0AdHou4h-8 ). Miejscowi są wypychani na zachód, w tym do Polski.
I tak mamy ważny lokalny wątek.
Ogólniejszy to znany wpływ Rothschildów, Rockefellerów i podobnych rodzin na finanse, gospodarkę i politykę.

Rząd Ukrainy to głównie żydzi na usługach swoich i zagranicznych żydów-oligarchów.
Zauważmy, że rząd prezydenta Bidena to też prawie wyłącznie żydzi. Polski rząd i parlament także ma ich dużą reprezentację, chociaż zakamuflowaną zmienionymi nazwiskami. To może, chociaż nie musi, sugerować jakiś spisek na większą skalę. Są skrajne opinie na ten temat i o tworzeniu z Polski państwa Polin, ale nie będę w to tutaj wchodził, bo i wśród żydów jest wiele frakcji politycznych, religijnych i etnicznych i ich wzajemna walka.
Benjamin Fulford w swoich ostrych poniedziałkowych komentarzach tygodnia pisze, że są na świecie ukryte siły („Białe kapelusze” oraz inne „starszyzny”), które już stopniowo likwidują zapędy Chazarów do panowania nad światem oraz fizycznie usuwają ich przywódców. Trudno to na dziś definitywnie potwierdzić. Podobnie jak jego zdanie że i Pekin jest w koalicji antychazarskiej i przeciw banderowcom/nazistom skupionym w rządzie ukraińskim i wokół niego. Zatem rola Chin może być pozytywna w szerszym horyzoncie, bo są też dogadane w koalicji przeciw NWO. To z kolei stoi w sprzeczności z tym, że macherzy NWO właśnie w Chinach i przy aprobacie tamtejszej władzy testują tam ustrój i metody państwa totalitarnego. Jak widać jest to złożona łamigłówka, jej rozwiązanie jest jeszcze przed nami, aby nie w III wojnie światowej.
Natomiast teza, że globaliści są na skraju bankructwa, że blokowane są przepływy ich pieniędzy, fundusze, które służą wojnom, zgadza się z przekazami z GIA i ogólnie z Life Force działającej dla dobra ludzkości (aktualnie szereg serwisów ruchu Life Force jest czasowo ukrytych w przygotowaniu nowszych wersji).
Z kolei nie można wybaczyć W. Putinowi brutalności wobec ludzi, zarówno widocznej przez ofiary wojny, w tym zwłaszcza wśród cywilów, jak i w rosyjskich rozgrywkach wewnętrznych. Uważam go za szaleńca, egotyka i satrapę. Cóż, to cecha wspólna wielu dyktatorów, na ogół przez to źle kończyli. To dotyczy także wielu jego popleczników, którzy realizują diabelski plan. Dobrze, że dokumentuje się te zbrodnie i że już trwają przygotowania do procesu winnych przed europejskim trybunałem w Hadze.
Putin 24 lutego butnie mówił, że jest „gotowy na wszystkie okoliczności”. Czy wziął pod uwagę że może stracić władzę a nawet że będzie osądzony?
Są jednak głosy (propagandowe w skutkach), że Rosjanie względnie łagodnie obchodzą się z cywilami w porównaniu do tego, co mogliby robić w ofensywie na którą ich militarnie stać. Mówi o tym np. wideo amerykańskiego pisarza, reżysera i producenta filmowego. Gonzalo Lira Lopez trafił do Kijowa w przededniu rosyjskiej operacji specjalnej nieprzypadkowo. Przygotowuje swój nowy film dokumentalny. Jego opinia okazała się nieoczekiwanie odmienna od tych, które obecnie rozpowszechniają się na Zachodzie. Ale jest naocznym świadkiem wydarzeń, które mają miejsce w Kijowie.

A może Rosjanie po prostu nie panują nad sytuacją? Tam też są wewnętrzne frakcje i walka o wpływy.

Dalej pokażę parę opinii niezależnych specjalistów  na temat tła obecnej sytuacji.

Np. wg Stanisława Krajskiego (autora dużej ilości książek) przyczyną wojny jest plan masonerii rytu francuskiego, dobrze ulokowanej w GRU, by zlikwidować Putina.  Został do wojny „podpuszczony”. To jest dość dobrze realizowane przez kompromitację akcji wojsk rosyjskich przez ich nieudolność, a pośrednio ma uderzyć w samego Putina i doprowadzić do jego usunięcia.
W następnym etapie masoneria planuje zagospodarować powstałą lukę dla wprowadzenia swojej władzy.

Obszerny wykład – analiza historyczna zdarzeń powiązanych z sytuacją Rosja-Ukraina i obecnej sytuacji po 9 dniach wojny wg Stanisława Michalkiewicza.

Należy rozważać różne scenariusze, zwłaszcza te strategiczne, a nie poddawać się presji i emocjom etapu. Przykład: „Ukraiński proces dialektyczny” wg Sebastiana Świtonia, gdzie analizuje on jak to wszystko mogło teoretycznie być zaplanowane.
Są i inne hipotezy, np. że chodzi o destabilizację Polski z wykorzystaniem Ukrainy, Białorusi i Niemiec, gdzie głównym intrygantem są Niemcy.
Albo, że skoro Zachód tyle mówi o demokracji, a Ukraina dąży do tego by spełnić standardy demokracji pozwalające jej wejść do UE, to dlaczego nie posłucha woli mieszkańców tych rejonów, którzy nawet w 80% optują za przyłączeniem się do Rosji? To byłoby realizacją demokracji, a może i wystarczającym warunkiem by Rosja poczuła się usatysfakcjonowana i zakończyła wojnę.

Odnośnie tych opinii (które wydają się mieć logiczne elementy) i innych – jeszcze raz: Doświadczenie z kowidem (przykładowo) pokazało, że trudno nazwać kogoś ekspertem, gdy widzi daną sprawę tylko z jednej strony. Czy nie mamy teraz podobnej sytuacji z „ekspertami” politycznymi?

Powracając do geopolityki. W tym kontekście Rosja i Putin nie wyglądają na najgorszych. Rosyjskich interwencji zbrojnych było dużo mniej niż np. amerykańskich. Świat jakby nie widzi brutalnych stałych działań Izraela wobec Palestyńczyków, Syryjczyków, w Libanie itd. O USA mówi się nie bez racji jak o prawdziwym agresorze biorąc pod uwagę liczne zamachy, akcje terrorystyczne i fałszywej flagi i że 81% wojen w latach 1945-2001 zostało rozpoczętych przez Stany Zjednoczone. Poniższe zestawienie nie jest zmyślone (bombardowania i wojny):

bombing_list

W kontekście Ukrainy znane są tamtejsze ciemne interesy Bidena i jego syna, Obamy i innych znaczących polityków. Także od dawna skrycie współpracowali z Ukrainą, a nawet z Rosją, w zakresie dostaw broni do różnych zapalnych miejsc konfliktów na świecie (szereg materiałów na https://www.veteranstoday.com). Wg niepotwierdzonych doniesień Amerykanie mają też na Ukrainie 11 wojskowych laboratoriów zaangażowanych w broń biologiczną. W USA formalnie nie wolno przeprowadzać takich badań, ale za granicą i tajnie , to już „ręce czyste”. Zgodnie z umową z 2005 roku ukraiński rząd nie ma nad nimi kontroli i nie może ujawniać informacji o amerykańskim programie. Podobno jednym z celów Putina była neutralizacja tych ośrodków.

Jeśli wszystko, co napisałem krytycznie o fałszowaniu rzeczywistości, o ciemnym tle działań oraz o hipokryzji lub ignorancji naszych „władz”, ciebie zaszokowało , to wiedz że to i tak wstrzemięźliwy przekaz na tle wielu tych, którzy jeszcze dobitniej to obnażają.

Na koniec: Widać wyraźnie wysiłki mediów, by ciągle (od ponad 2 lat) straszyć, aby odwrócić Twoją uwagę od tego, co przynosi spokój i pokój tobie, twoim bliskim, sąsiadom i ostatecznie całemu światu. To powoduje nieracjonalne decyzje, odbiera czas na chłodną refleksję. Jedną z form refleksji jest medytacja i modlitwa – za wszystkie strony, zwłaszcza, gdy nie do końca wiemy jakie są proporcje dobra i zła po tych dwóch stronach. Może wtedy Bóg nas oświeci i pomoże poszkodowanym.
Na swoją refleksję poświęciłem trochę czasu, mógłbym więcej, ale i tak było dość dużo informacji i na tym teraz poprzestanę. Tym bardziej, że sytuacja jest dynamiczna, obfituje w zagadki i medialne interpretacje, także fake newsy – „Pierwszą ofiarą wojny jest prawda”, zatem bądźmy ostrożni, obserwujmy i nie dajmy się zwariować.

_______

  • A propos zaniedbania służby zdrowia i innych wątków medycznych patrz lutowe nowości
    http://lepszezdrowie.info/news02.22.htm .
    Między innymi: kolejne dobre rady zdrowotne, o bulwesującym i dyletanckim stanowisku PAN w sprawie walki z epidemią, pochwała prof. A. Frydrychowskiego, manipulacje CDC, nadużywanie hasła „zaufaj nauce”, która jest zepsuta jak „służba zdrowia”, informacje ze świata, metody leczenia i detoksykacji po szczepieniach, rolnictwo regeneracyjne, dalsze przesłuchania Komisji Śledczej ds. pandemii, dr Wodarg w Polsce, i wiele więcej…

Pociągiem w przeszłość

Urodziłeś się po to, by wieść nadzwyczajne życie,
robić nadzwyczajne rzeczy i pomóc nadzwyczajnej liczbie ludzi.
Mike Litman

Za oknami przetaczał się smętny widok przedwiosennych szarych pól i lasków.
Siedzieliśmy w przedziale we dwóch w milczeniu.
Chcąc przerwać tę przygnębiającą atmosferę zagaiłem

– Ten widok przypomina obecne smutne czasy, nasze szare życie w czasie epidemii.
Ale najbardziej szkoda mi dzieci …

Starszy przygodny towarzysz podróży westchnął
– tak, i młodzieży.
Po chwili zaczął opowiadać  historię, która wydała mi się ucieczką od tematu, ale nie wiedząc o co  rozmówcy chodzi, wtuliłem się w oparcie i zamieniłem w słuch.

… Aleksander N. po ojcu miał duże zdolności matematyczne, lubił różne zagadki, a z czasem jego zainteresowania stały się poważniejsze niż określał to młody wiek.
Jednocześnie, jak to dość często bywa u osób z takimi zdolnościami, wcześnie opanował nuty, grał na harmonii, miał dobrą pamieć muzyczną i udzielał się w starszych klasach szkolnych przy okazjach gdy trzeba było coś  zagrać czy zaśpiewać.
Na styku tych dwóch zainteresowań szkicował rozprawki o matematycznych aspektach muzyki, o tzw. stroju podstawowym i innych kanonach. Jego spostrzeżenia kilkadziesiąt lat później znalazły potwierdzenie w pracach naukowców.
Po maturze zastanawiał się jaką drogę życiową obrać. Zdecydował się na matematykę – od jesieni 1939 r. miał podjąć studia. Wojna to pokrzyżowała.
Dalsze losy Olka były podobne do doświadczanych przez wielu rówieśników. Po pewnym czasie zaczął działać w AK. Właśnie w organizacji poznał Basię. Zakochał się bez pamięci, wyglądało że ze wzajemnością, zresztą podobał się wielu dziewczynom – uwodził je swym śpiewem i muzyką. Mieli wziąć ślub w 1944, ale akcje oddziału przerzucały go to tu to tam i jeszcze nie założyli wspólnego gniazda – licząc na lepszy czas po rychłym końcu wojny. Ten zastał ich znów razem, ale nie na długo, bo partyzantka trwała nadal. Po dłuższym niewidzeniu się, odnowili swe przyrzeczenie zaręczynowe i przypieczętowali to poczęciem Janka. Gdy stało się jasne że Basia jest w ciąży, Olek snuł marzenia o synu, który mógłby pójść kiedyś  w jego ślady i rozwinąć naukowo teorie na styku muzyki i matematyki.
Aleksandra czekała jeszcze trudna akcja w lesie, gdzie oddziały partyzanckie były coraz bardziej  osaczane przez milicję. Miał zobowiązania nie tylko służbowe ale i osobiste wobec paru przyjaciół.
Olek pocieszał Basię, że wyjdą z tego. Jednak jako umysł ścisły zawsze przewidywał różne warianty, łącznie ze śmiercią – zostawił narzeczonej dyskretny liścik do późniejszego otwarcia na taki przypadek oraz zdeponował swój gruby matematyczny notatnik.
Niedługo potem odział Olka zastał okrążony, dowódca go rozwiązał i dał żołnierzom wolną rękę. Wg milicyjnego komunikatu wszyscy zostali wybici. Po ok. miesiącu nadal nie było wieści o ocalałych, domyślano się, że może niektórzy wylądowali gdzieś w więzieniach, ale nadal nic do Basi nie dochodziło.  Otworzyła liścik , w którym Olek prosił by w przypadku jego śmierci zajęła się dzieckiem, urządziła sobie życie i przechowała jego notatnik.

Na tym kończy się pierwsza historia, historia życia, które nie spełniło się w swym potencjale – ślad po Aleksandrze zaginął na zawsze, nie wiadomo co się z nim stało.
Jak tysięcy innych. W tym przypadku nawet grób Aleksandra jest nieznany, a jego nazwisko może gdzieś zostało skrócone do NN.

Historii Barbary nie będę szerzej opowiadał. Wkrótce jej urokowi poddał się inny mężczyzna, a ona – widząc, że w tych trudnych czasach potrzebuje wsparcia, zgodziła się zostać jego żoną.

Starszy pan zawiesił głos, przez chwilę coś w sobie ważył, po czym kontynuował….

Urodziła syna, który faktycznie po ojcu po latach wykazał duże zdolności matematyczne. Najpierw  w turniejach szachowych i konkursach szkolnych, potem zrealizował niespełnione marzenie ojca podejmując studia matematyczne.
Po ich ukończeniu zatrudnił się w instytucie naukowo-przemysłowym. Zrobił doktorat w zakresie telekomunikacji, w którym uzasadnił możliwość nowej zasady przekazywania informacji.
Jego zainteresowania szły dalej w tym kierunku, przy czym inspiracje znalazł w pracach Tesli i … tu rozmówca lekko się uśmiechnął – w notatkach ojca o olśniewającej koncepcji  w ramach teorii fal.  Była rewolucyjna , bo umożliwiała pozbycie się masztów  nadawczo-odbiorczych. Przypominała to, co pojawiło się jako koncepcja telefonu grawitacyjnego.
Wtrąciłem – słyszałem o niej.

Rozmówca uśmiechnął się znów i przytoczył parę szczegółów – najwidoczniej znał się na tym.
Kontynuował:
– Pomysł Jana pokazywał możliwości realizacji. Jednak to nie miało szans na faktyczną realizację – lobby naukowe, a tym bardziej przemysłowe,  nie było gotowe na taką rewolucję. Ponieważ instytut pracował nad projektami wojskowymi, a ten był przyklejony do właśnie takiego – wszystko było utajnione, nie mówiąc o możliwości publikacji w piśmiennictwie naukowym.
Niektórzy koledzy naukowcy wspominają, że Jan mógłby pretendować do nagrody Nobla.
Niestety zahukany i niedoceniony docent Jan po różnych próbach przebicia się, zmarł nagle na zawał serca – przypuszczam, że przysłużyli się do tego jego przełożeni.  Jego prace wciąż są ukrywane, a właściwiej byłoby powiedzieć, że gdzieś zaginęły.
I tak kolejny potencjał życia, talentu, zastał zmarnowany.

Przytaknąłem, ale chciałem do tego nawiązać przez porównanie do losu obecnie odbieranych szans niektórym młodym oraz naszym wynalazcom, których pomysły są wykradane przez zagraniczne korporacje.
Pociąg zaczął hamować przed kolejną stacją i mój rozmówca ubierał się szybko do wyjścia.
Miałem jeszcze parę pytań, ale już nie miałem na to szansy.
Będąc w drzwiach pan X przygwoździł mnie.

– Ta historia jest naprawdę trochę inna.
Jan został abortowany w trzecim miesiącu ciąży – mąż Barbary nie chciał tego dziecka. Był ustawiony w nowej rzeczywistości PRLu – pasierb po akowcu – to mu przeszkadzało.
Ilość aborcji wtedy i teraz  – to jest kolejna odsłona zmarnowanych potencjałów, nawet gdyby nie były tak nośne.
Ale historia Jana – tu pokazał rękoma cudzysłów – jest prawdziwa,  znałem go.
Tyle że miał na imię Wiktor – niestety nie odniósł wiktorii.
Nieznajomy zniknął w korytarzu, a ja zadumałem się jeszcze bardziej…