„Fałszywa pandemia” cz. 5 – recenzja książki 

Prawda nie ma nic wspólnego z liczbą ludzi,
którzy są o niej przekonani.
Paul Claudel
Mocniej:
Na ogół należy do mniejszości odważnych.
L. K.

Niniejsze omówienie* dotyczy pracy zbiorowej (pełny tytuł „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy 5”) pod redakcją dra Marusza Błochowiaka, który opracował i opatrzył wstępem tę i poprzednie 4 części tytułowej serii. Ta część (282 strony) wydana była pod koniec maja 2022 przez Ordo Medicus razem z wydawnictwem 3DOM.

Na stronie sprzedażowej współwydawcy https://3dom.pro/19053-falszywa-pandemia-krytyka-naukowcow-i-lekarzy-5.html … znajdziemy opis książki, charakterystykę autorów i dokładny spis treści. Pełny wstęp redaktora (dość długi) dostępny jest w pliku PDF np. tutaj.
Ten spis oraz wstęp dają potencjalnemu czytelnikowi dobry obraz zawartości i mogłyby już być namiastką recenzji.

Jednak można słusznie powiedzieć, że recenzję powinien pisać ktoś bezstronny. Podejmując się jej mam z tym kłopot, ponieważ, chociaż jestem formalnie całkowicie niezależny (freelacer, bloger bez powiązań i niezależny finansowo), to śledząc tematy poruszane w serii „Fałszywa pandemia” już od wielu lat i to w szerszym kontekście, trudno mi być zupełnie bezstronnym.
Zgadzam się bowiem z większością tez tych książek. Podobnie jak z tymi przedstawionymi w prawie 60 (polskich i zagranicznych) – Kowidowe książki (gdzie i o serii „Fałszywa pandemia” też było).

Wniosek z tych lektur jest jednoznaczny – faktycznie mamy do czynienia z fałszywą pandemią, szeregiem oszustw a także bardzo poważnymi naruszeniami prawa, zasad demokratycznych, etyki naukowej i lekarskiej oraz innymi zjawiskami, których konsekwencje wykroczą poza przeciętną świadomość w społeczeństwach.

Używając powiedzenia Grzegorza Płaczka – to się samo komentuje. Zatem to omówienie zawiera osobisty stosunek do sprawy, zresztą jak zwyczajowo wiele innych recenzji.

W takim układzie mógłbym skupić się na takich zagadnieniach, jak wiarygodność przedstawionych faktów, kompletność informacji, styl wypowiedzi…
Trudno jednak do tych aspektów się przyczepić. Wszystkie rozdziały obfitują w odnośniki do źródeł (oficjalne dokumenty, prace naukowe i wypowiedzi specjalistów), wyjaśnienia pojęć (przypisy pod tekstem), notki redakcyjne. Co do stylu, to także nie mam uwag, przy czym transkrypcje i tłumaczenie wywiadów oddają to, co było w oryginale, a wywiady w postaci ustnych wypowiedzi mają swój swobodny styl.
Część piąta serii – nie wiem czy będzie ostatnia, może być traktowana jako podsumowanie tematów poruszanych w częściach poprzednich.

W szczególności dotyczy to obszernego wywiadu z doktorem Wolfgangiem Wodargiem, którego artykuły i wypowiedzi były cytowane także w tych poprzednich częściach. Tutaj poświęcony jest świńskiej grypie, kulisom ogłoszenia „pandemii” H1N1 (tj. właśnie świńska grypa) oraz zmianie definicji kluczowego w tym kontekście terminu, tj. pandemii. Z tamtej „pandemii” możemy czerpać lekcję jak reagować na takie oszustwa i na czym one polegają. Wygląda na to, że politycy i władze sanitarne takiej merytorycznej, tj. medycznej i epidemicznej, lekcji nie przerobiły, a raczej przeciwnie  – wykorzystały i udoskonaliły ówczesne metody oszukiwania społeczeństw.
Warto przypomnieć, że W. Wodarg – internista i pulmonolog, specjalista w zakresie higieny i medycyny środowiskowej, a także zdrowia publicznego i medycyny społecznej, był  i jest też wykładowcą uniwersyteckim. Był przewodniczącym Komitetu Ekspertów ds. powiązanych z medycyną Ochrony Środowiska przy Izbie Lekarskiej Szlezwiku-Holsztynu, członkiem Bundestagu (1994-2009), inicjatorem i rzecznikiem Komisji „Etyka i prawo współczesnej medycyny”, członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, gdzie przewodniczył Podkomisji ds. zdrowia i wiceprzewodniczącym Komisji Kultury, Edukacji i Nauki. W 2009 zainicjował powstanie komisji śledczej w Strasburgu do zbadania roli WHO w fałszywej pandemii H1N1 gdzie był ekspertem ds. naukowych. a w 2020 powołał z prawnikami oddolną Komisję śledczą ds. koronawirusa. Zatem jest kompetentny w ocenie „pandemii” i świata polityki medycznej jak mało kto. Był w środku wydarzeń – jako działacz na różnych szczeblach i bezpośredni świadek.
Ordo Medicus wydało książkę dra Wodarga pt. „Fałszywe pandemie. Argumenty przeciwko rządom strachu” oraz zorganizowało szereg konferencji z doktorem Wodargiem w Polsce. Był też gościem XI Posiedzenia Komisji śledczej ds pandemii  z 29 stycznia 2022.

Przytoczyłem te dane o doktorze jako przykład, że osoby prezentowane w książkach omawianej serii zasługują na wysłuchanie – każda z nich ma odpowiedni dorobek kierunkowy.
Nie da się krótko przedstawić bogactwa faktów pokazanych przez dra Wodarga – są to liczne i miejscami drastyczne dowody braku przejrzystości i logiki w działaniu, korupcji, konfliktów interesu, utajniania badań, umów i dotacji, sprzeniewierzeń służbie publicznej, przemilczeń i przekłamań w oficjalnej narracji, niekompetencji, nacisków politycznych, marnotrawstwa… Sprawy, którymi powinny zająć się prokuratury.

Ogólnie podczas lektury zaznaczyłem w całej książce bardzo dużo ciekawych fragmentów, godnych zacytowania. Ich przestawienie wydłużyłoby to omówienie niepomiernie (może kiedy indziej, osobno?). W tej sytuacji wskażę tylko problemy i względnie nowe pojęcia, jakie pojawiły się w pracach naukowców, w tym szczególnie socjologów, w związku ze zjawiskami ostatnich lat.
Tutaj nawiązuję do rozdziałów 5. i 6. napisanych przez dr Urszulę i dr Andrzej Domańskich: „Społeczno-kulturowy wymiar współczesnych pandemii” oraz „Biopolityka i biowładza w czasie ‚pandemii’, czyli jak medycyna staje się narzędziem kontroli społecznej”.

Te sprawy znałem mniej i tym bardziej doceniam dużą ilość zacytowanych prac oraz autorów, którzy dostrzegają te nowe problemy.

Przytoczę sporo mówiące tytuły podrozdziałów:

– Społeczno-kulturowy wymiar współczesnych pandemii
– Pandemie: społeczny konstrukt
– Socjologia medycyny, farmacji i przemysłu biotechnologicznego
– Biopolityka i biowładza w czasie „pandemii”, czyli jak medycyna staje się narzędziem kontroli społecznej
– Problem autorytetów
– Język biowładzy i rodzaje dyskursów
– Konstruowanie „prawdy” o ludzkiej cielesności, zdrowiu i chorobie. Media narzędziem biowładzy
– Strategie biopolityki w czasie „pandemii”
– Odbiór społeczny strategii biopolityki
– Selekcja. Komu i jakim obszarom życia społecznego nie poświęca uwagi biowładza w czasie „pandemii”?
– Wykluczenie. Homines sacri – społeczność nowych wykluczonych
– Urządzanie życia (regulacja) przez strategie biopolityki.
– Zyski i straty
– Hierarchie wartości. Akcenty strategii biowładzy?

W tych paragrafach oprócz „biowładza”, „biopolityka”  znajdujemy takie nowsze pojęcia jak:
medyczny imperlializm, biotyrania, anatomopolityka, rządomyślność, farmokracja, medykalizacja, podżeganie chorobowe (disease mongering), społeczeństwo terapeutyczne, choroby medialne, niewidzialne getto, anomia pandemiczna, kultura lęku, hipochondryzacja społeczeństwa, farmaceutykalizacja społeczeństwa, Homines sacri, genetyzacja,…

Jeśli chcesz poznać znaczenie i omówienie tych terminów – zajrzyj do rozdziałów 5. i 6. Można się spierać o nazewnictwo, pewnego rodzaju nowomowę środowisk naukowych, ale póki nie ma lepszych określeń, opisują one realne zjawiska.
Ten interesujący materiał obnaża różnorodne socjotechniki władzy i propagandy oraz już widoczne i długofalowe, różnorodne niszczące skutki ich stosowania.

Osobiście najbardziej zainteresował mnie rozdział „Iluzja medycyny opartej na dowodach”, w którym dr Leemon McHenry – bioetyk i emerytowany profesor filozofii na California State University w Stanach Zjednoczonych, przedstawia na bazie swojej książki o takimż tytule, całą tę iluzję przytaczając szereg dowodów ze śledztw. Ujawnia różne mechanizmy fałszowania prac naukowych i wpływania na piśmiennictwo medyczne oraz prace instytutów.
Temat „Evidence Based Medicine” (EBM) podejmowałem wielokrotnie* świadom wielu nadużyć jakie z tym terminem są związane – patrz np. 
Wiarygodność prac naukowych, EBM, Jeszcze o EBM, Iluzja medycyny opartej na dowodach, Kult medycznej dezinformacji, Naukowe kłamstwa, Skorumpowane nauki medyczne, … 
To pojęcie – wytrych, nadużywane hasło, które ma przykryć wszelkie błędy jakie popełniają naukowcy i medycy, a za nimi politycy i dziennikarze, na podobieństwo używanego sloganu „Zaufaj nauce”.
Konstatacje profesora McHenry’go w pełni potwierdzają te zastrzeżenia. Szkoda, że powołując redaktora wydawnictwa Lancet Richarda Hortona, nie znajdujemy jego głośnego oświadczenia (np. w Jeszcze o EBM), że około połowa prac naukowych tam umieszczanych była niewiarygodna, napisana pod tezy i sponsorowana przez przemysł farmaceutyczny. Podobnie wypowiedziała się
Arnold Seymour Relman, profesor medycyny Uniwersytetu Harvard i były redaktor naczelny równie poważanego The New England Journal of Medicine”: „Zawody medyczne są kupowane przez przemysł medyczny, nie tylko w kwestiach praktyki medycznej, ale także nauczania i badań. Instytucje akademickie tego kraju godzą się na to, by stawać się płatnymi agentami przemysłu farmaceutycznego. Uważam to za niegodne.” 
Ale mamy na to i inne ważkie świadectwa – zarówno w podanej wypowiedzi dra Leemona McHenry, jak i z innych źródeł (np. od Roberta Malone, American Frontline Doctors, itd.).

Książki serii „Fałszywa pandemia” czyta się niemal jak powieści sensacyjne, z tym, że nie są to powieści, a dobrze udokumentowane relacje. To, że są w nich fakty dla wielu będące sensacjami, to cenny przyczynek do poruszenia opinii publicznej przez emocje, jako że jest ona czuła na takie podejście, co zresztą było szeroko wykorzystywane przez propagandę szczepień czy inne rządowe metody w duchu zastraszania społeczeństwa i jego dzielenia na prawomyślnych i odSZCZEPIEŃCÓW.
Zatem, kto lubi element sensacji, ten chętnie zobaczy film dokumentalny Trust WHO (Czy wierzyć WHO?), przez redakcję włączony jako część publikacji (dostępny za darmo pod wskazanym w książce adresem). Jego tytuł dobrze oddaje istotę źródła powstałego zagrożenia, które zostało rozwinięte w ostatnim rozdziale książki  – „Charakterystyka i ocena prawna Międzynarodowego traktatu antypandemicznego negocjowanego w ramach WHO”, pióra mec. Katarzyny Tarnawy-Gwóźdź.

Przytacza kilkanaście poważnych uzurpacji WHO i płynących z tego zagrożeń dla suwerenności krajów, ich praw, w tym wywyższając się ponad ich konstytucje, wolności osobistych, ograniczanie wolności słowa i badań naukowych, drenowanie budżetów na wyimaginowane cele, zabranianie leczenia innego niż wynikające z interesów farmacji – a zatem jest to prawo pisane pod dyktando korporacji i totalitarnej władzy.
Czytamy: „Decyzją Zgromadzenia Ogólnego WHO spółki handlowe mogą od maja 2016 r. wpływać na decyzje strategiczne tych organów, co pozostaje w oczywistym i rzeczywistym konflikcie interesów, a przekazanie na podstawie art. 89 lub art. 90 Konstytucji RP jakichkolwiek uprawnień Organów naszego Państwa na rzecz WHO będzie nosiło znamiona wyczerpujące czyn stypizowany, przedstawiony w art. 127 Kodeksu Karnego (zamach stanu).”

Pisałem o tym 22 maja we wpisie No pasaran!. A to, co wiemy o WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) to nie tylko przedstawione zarzuty z projektu „Traktatu antypandemicznego”, ale także mało chwalebne zaszłości z polityki kowidowej i dawniejsze nieodpowiedzialne i wręcz szkodliwe działania, które czynią tę organizację niebezpieczną. Od dawna podnoszone są różne zarzuty, a na naszej stronie pokazałem niektóre we wpisie WHO, jej szef i epidemia Covid-19  z kwietnia 2020 r.

Jeśli miałbym uwagi krytyczne do książki jako całości, to dotyczyłyby one – przy całej zasłudze autorów, braku wyraźnego wskazania odgórnego planu, który stał za ostatnimi „pandemiami”. Nie uważam osobiście, że wkracza to w „teorie spiskowe” – to spisek w praktyce – jeśli spojrzy się na to z wyższej perspektywy i z rozeznaniem, zresztą jak wiele z tego, co dzieje się obecnie na świecie za sprawą ukrytej władzy.
Z drugiej strony rozumiem, że redaktor i autorzy nie chcieli posunąć się dalej, bo naraziliby się na atak i oskarżenia, które mogłyby utrudnić ich misję dalszego przedstawiania tej ciemnej strony medycyny, nauki i polityki.  Inteligentny czytelnik sam wyciągnie wnioski a przynajmniej poszerzy swój „horyzont poznawczy”.

Książkę polecam wszystkim poszukującym prawdy o pandemii koronawirusa – jest napisana przystępne i starannie. Na stronach wydawców można znaleźć więcej podobnych informacji.

Życzę fundacji Ordo Medicus dalszego badania tych niepokojących zjawisk i zgromadzenia takiego dossier, które będzie podstawą do sformułowania formalnych oskarżeń i otwarcia drogi do oczyszczenia życia społecznego z przedstawionych patologii.
Niektórzy komentują, że co to za komisja w której nie ma ani jednego lekarza. I dobrze, że nie ma. W Ordo Medicus nie mieli by życia za sprawą izb lekarskich i mediów, co byłoby i ze szkodą dla wspomnianej misji jaką komisja podjęła. Zwróćmy uwagę, że np. nie trzeba być wojskowym by być ministrem obrony, pisarzem by być krytykiem literackim itd. A komisja przesłuchuje i lekarzy, tych, którzy wykazali się odwagą i i uczciwością zawodową. Część z nich pojawiła się w omawianych książkach.

Na szczęście nie są sami, świadomość i opór społeczny rośnie, tworzą się podobne inicjatywy – oddolne i z ramienia organizacji lekarzy, naukowców i prawników.


* To jest wersja recenzji wzięta z mojej strony LepszeZdrowie –  nieco szersza  niż ta, którą upubliczniłem na paru portalach, gdzie nie chciałem dodawać prywatnych przyczynków (np. tutaj).

Osiągnięcia Donalda Trumpa jako 45 prezydenta USA

Donald Trump

Trust in Trump Triumph 


(szybkie własne tłumaczenie z paru źródeł amerykańskich; nie jestem specjalistą od polityki amerykańskiej, nie znam specyficznej terminologii ustaw itp.  – mogę nie wiedzieć o jeszcze innych dokonaniach, ew. porażkach)

* Wygrał wybory w 2016 r. nie będąc aktywnym politykiem ani nie mając mocnego poparcia zaplecza politycznego, w kampanii wyborczej w dużej mierze finansowanej ze środków własnych

* Działał niezależnie nie pobierając pensji  prezydenckiej – oddany służbie narodowi

* Pierwszy prezydent który NIE rozpoczął nowej wojny od czterech dekad.

* Doprowadził do czterech porozumień pokojowych na Bliskim Wschodzie, coś, czego innym prezydentom nie udało się przez ostatnie 71 lat

* Pokój na Bliskim Wschodzie (Porozumie Abrahama).

* Zneutralizował w krytycznym momencie Koreańczyków Północnych i powstrzymał eskalację konfliktu z Japonią, o potencjale WW3.

* Zrozumiał długofalowy plan Komunistycznej Partii Chin podporządkowania sobie USA w wymiarze ekonomicznym i politycznym (co już jest zaawansowane) i stawił temu odpór

* Odwrócił relację z Chińczykami, przywrócił setki firm do USA i ożywił gospodarkę.

* Obniżył podatki, zwiększył standardowe odliczenie od podatku od zwrotu IRS z 12,500 USD do 24,400 USD dla par małżeńskich i spowodował, że giełda wzrosła do rekordowych poziomów, pozytywnie wpływając na rachunki emerytalne obywateli.

* Kazał krajom w ramach uczestnictwa w NATO spłacać swoje zaległości – koniec wykorzystywania siły USA do własnych interesów bez respektowania porozumień

* Wzmocnił znacznie armię amerykańską, zadbał o weteranów

* Ujawnił głęboką, szeroką i długotrwałą korupcję FBI, CIA, NSA oraz partii Republikańskiej i Demokratycznej, w tym kryminalną przeszłość wielu polityków. Dochodzenia i sprawy sądowe w toku.

* Pierwszy prezydent sprzeciwiający się globalistycznym umowom handlowym takim jak NAFTA, WTO, TPP, które zamknęły w USA 70 000 fabryk/firm i ‘wysłały’ 5 milionów miejsc pracy w produkcji za granicę od 2000 roku.

* Według badań federalnych Stany Zjednoczone wyeksportowały prawie 30 milionów miejsc pracy w latach 1990-2010.

* Przed COVID-19 kraj miał najniższy poziom

stopy bezrobocia kiedykolwiek zarejestrowany;  bezrobocie Afroamerykanów, Amerykanów pochodzenia hiszpańskiego i azjatyckiego  utrzymywało się na cały czas na niskim poziomie.

* Wskaźnik ubóstwa spadł do 17-letniego najniższego poziomu poniżej 11,8%  w wyniku szerokiej oferty  miejsc pracy podczas administracji Trumpa

* Uruchomiono federalną inicjatywę o wartości 6 miliardów dolarów w celu powstrzymania epidemii opioidów, a liczba zgonów spowodowanych przedawkowaniem narkotyków w USA spadła w 2018 i 2019 roku po raz pierwszy od trzech dekad.

* Dał 100 milionów dolarów na naprawę problemu infrastruktury wodnej w Flint w stanie Michigan.

* Podpisano ustawę Great American Outdoors Act, największą amerykańską inwestycję w parkach narodowych od czasów II wojny światowej, dodającą 1,3 miliona akrów dzikiej przyrody.

* Podpisano ustawę o bilionie drzew, mającą na celu zasadzenie 1 biliona drzew i opiekę nad światowymi lasami.

* Podpisano ustawę o ratowaniu mórz (Save our Seas Act), której celem jest oczyszczenie oceanów z plastiku i śmieci.

* Wyprowadził USA z kontrowersyjnego i niesprawiedliwego (opartego na wątpliwych przesłankach) paryskiego porozumienia klimatycznego, które kosztowałoby biliony dolarów i podniosło koszty życia Amerykanów. Podczas gdy Stany Zjednoczone zobowiązały się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 28% do 2025 r., Chiny, największy na świecie zanieczyszczający, zobowiązano tylko by zmniejszyły emisję dwutlenku węgla o 20% do 2030 r.

* Wycofał USA z traktatu INF, któremu Rosja nigdy nie była posłuszna, a Chiny nigdy nie podpisały. Chiny uzyskały przewagę rakietową nad USA dzięki traktatowi INF.

* Podpisano zarządzenie nakazujące firmom farmaceutycznym pobieranie opłat od Amerykanów nie więcej niż żądają od innych krajów, co doprowadziło do największego spadku cen leków na receptę w USA od prawie 50 lat.

* Przekazane prawo do prób leków (Right-To-Try), aby zapewnić krytycznie chorym pacjentom dostęp do ratujących życie leków.

* Podpisano kilka aktów prawnych dotyczących zagrożenia handlem ludźmi, wspierając ofiary i osoby ocalałe oraz pociągając handlarzy do odpowiedzialności. Wypowiedział wojnę pedofilii.

* Podpisano ustawę ‘o pierwszym kroku’, ustawę dotyczącą wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, która wprowadziła pierwsze od dziesięcioleci reformy, dzięki którym amerykański  system wymiaru sprawiedliwości jest bardziej sprawiedliwy i pomaga byłym więźniom powrócić do społeczeństwa.

* Ponad 90% osób korzystających z retroaktywnego obniżenia wyroków w ustawie First Step Act  to czarnoskórzy Amerykanie.

* Zwiększone finansowanie o 14% i gwarantowane fundusze federalne na następną dekadę dla historycznie czarnych szkół wyższych i uniwersytetów (HBCU).

* Podpisano historyczne przepisy dotyczące obniżek podatków, w tym nowe zachęty w Strefie Możliwości, mające na celu promowanie przez 100 miliardów USD w długoterminowych inwestycjach kapitału prywatnego w społecznościach o niskich dochodach w całym kraju.
8 764 społeczności w całym kraju wyznaczono jako Strefy Szansy.

* Historyczne wycofanie się z federalnych regulacji ograniczających osiem przepisów dla każdej dodanej nowej regulacji, co wyzwoliło wzrost amerykańskich małych i średnich przedsiębiorstw.

* Prezydent Trump wezwał Kongres do przyjęcia ustawodawstwa dotyczącego wyboru szkoły, tak aby żadne dziecko nie było uwięzione w upadającej szkole z powodu swojego kodu pocztowego.

* Podpisano ustawę VA Choice Act i VA Accountability Act, rozszerzone usługi telezdrowia dla VA, dostępu do przychodni oraz pilnej opieki podstawowej i psychiatrycznej tego samego dnia. Zlikwidowano długi kredytu studenckiego dla niepełnosprawnych weteranów.

* Zbudowano 400 mil muru na południowej granicy w celu zwalczania handlu ludźmi i narkotykami, ograniczając nielegalne przekraczanie granicy i konfiskując rekordową ilość narkotyków.

* Namierzono i ukrócono działanie wielu przemytników.

* Za prezydenta Trumpa Stany Zjednoczone stały się największym na świecie eksporterem ropy naftowej i eksporterem netto gazu ziemnego po raz pierwszy od 1957 roku, dzięki czemu USA jest mniej zależne od reszty świata.

* Trump zniszczył kalifat ISIS.

* Zapoczątkował globalną inicjatywę mającą na celu dekryminalizację homoseksualizmu, mianował 5 otwarcie homoseksualnych ambasadorów i mianował pierwszego jawnie homoseksualnego, który kiedykolwiek zajmował stanowisko w rządzie w USA. [ukłon w kierunku liberałów?]

* Wprowadził za swej kadencji 3 sędziów Sądu Najwyższego (sukces polityczny)

* Mimo zaciekłego ataku przeciwników politycznych od początku swej kadencji oraz cenzurowaniu w mediach de facto wygrał ostatnie wybory

* Zapowiedział walkę z cenzurą i dominacją stronniczych lewicowych mediów  – plan na dalsze działania.

* Odważnie dał świadectwo światu dotyczące wartości podstawowych, rodziny, wiary i wolności.

* Zdobył wielkie poparcie w Ameryce i najlepszy wynik w historii w głosowaniach na prezydenta w partii Republikańskiej.

* Spełnił większość swoich obietnic.

[co jeszcze możemy dodać?]

Dzięki powyższym dokonaniom i postawie „ku ludziom” zyskał uznanie a nawet miłość milionów, które uważają go za najlepszego prezydenta USA – wbrew opinii hejterów, że był najgorszy.

Nie zdradził swych zasad i wyborców – zamierza nadał działać. To jest rudna i częściowo ukryta gra. Wg dość wiarygodnej hipotezy zamierza przywrócić Republikę USA (teraz komparacja USA, ta zmiana jest prawnie możliwa) zostając jej prezydentem lub nominując kogoś na tę pozycję,  przywrócić prawo naturalne, system finansowy oparty na naturalnych a nie fiducjarnych podstawach, uruchomić szereg narzędzi dla wyzwolenia ludzi z wielowiekowej niewoli korporacji i polityków dbających tylko o swoje interesy. W tej kwestii przewiduję dalsze informacje.

W uzupełnieniu :
Doug Billings –  Trump: „I’ll be back” https://youtu.be/5L4oIJP_VF0

Oczywiście D. Trump ma swoje wady oraz działania kontrowersyjne. Jak każdy prezydent musi polegać na doradcach, którzy nie zawsze mają rację ani nie muszą być nieomylni, a nawet przychylni. W szczególności nie rozumiem jego polityki szczepionkowej, budzi kontrowersje stosunek do Palestyny vs Izrael, Just Act 447 …
Nie możemy jednak oceniać wszystkiego z punktu widzenia Polski czy Europy –  mówimy o postawie Trumpa wobec własnego kraju (MAGA).
Ja nie patrzę na jego przeszłość, ale na misję jakiej się podjął.
Wobec ofensywy lewactwa i ogłupiania jego narracją, jest bodajże jedyną nadzieją dla USA i świata by to zahamować – z racji swojej pozycji i determinacji. Nie leży w charakterze D. Trumpa poddawać się, podobnie jak w charakterze milionów amerykańskich patriotów – zwolenników Trumpa.

 

Epidemia ogłupienia

skorumpowana medycyna nie pomoże
… zwłaszcza jak daje złe rady

Miesiące propagandy i propagacji strachu
przez media, polityków i medyków – i dotarliśmy pod ścianę.
I wcale Covid-19 nie jest dziś największym zagrożeniem.
Zabije nas ludzka głupota i indyferentyzm.

𝓡𝓸𝓼𝓼 𝓜𝓓 @medmarros

 

Ogłupienie i ogłupianie (duraczenie jakby nazwał to Stanisław Michalkiewicz) jest smutnym komponentem naszych czasów. Z tego tematu wybieram dziś to, co szczególnie rzuca się w oczy.

Nie ma pandemii zdrowotnej wg klasycznego rozumienia słowa pandemia, ani wg realnych danych (o czym dalej). Natomiast niewątpliwie świat opanowała megapandemia ogłupienia.

Na czym ona polega?
Na powszechnej wierze w kłamstwa, działania wg tych kłamstw i poddawanie się im.
(Niektórzy decydenci nie tyle wierzą w kłamstwa, co cynicznie je wykorzystują dla swych różnych celów a są i tacy, którzy sami są autorami „fałszywych flag”).

Weszliśmy na kolejny poziom „kowidozy” (a także „korupcjozy” jak nazwał to Witold Gadowski). W Polsce – na podobieństwo szeregu krajów, mamy już ustawę covidową sankcjonującą i głupotę i zamordyzm – „ponadpartyjny konsensus”, a może raczej ponadpartyjne ogłupienie pod linijkę globalistycznej dyrektywy destabilizacji świata?

W komisjach i izbach parlamentu opozycja miała szansę na argument że rząd robi za dużo w błędnym kierunku, ale jeszcze go wzmacniała krzycząc, że za mało. Głupio do kwadratu. Jedynym ugrupowaniem w parlamencie, które wskazuje prawdę o covid i błędy w obecnej polityce jest Konfederacja. A rządzący gardłują, że idzie ona po trupach do swego celu politycznego – jakby miała ona teraz jakieś szanse na odebranie PiSowi władzy i jej objęcie.

Tymczasem Bill Gates et consortes ze sztabu NWO śmieją się jak łatwo udało im się ogłupić większość świata oraz zacierają ręce bo właśnie urobili opinię publiczną i rządy by szczepionka na covid (czytaj: bubel bez sprawdzenia bezpieczeństwa) znalazła masowych odbiorców, a oni zarówno zarobią miliardy jak zbliżą się znacznie do wymarzonego Nowego Porządku Świata.
Po wcześniejszych niepowodzeniach i zdemaskowanych fałszerstwach dotyczących poprzednich epidemii, w końcu udało się im zbliżyć do swego celu.

To bardzo niebezpieczne gdy decydenci (ministrowie, prezydent, który to podpisał), zwłaszcza tak wysoko postawieni, są ignorantami lub uzależnieni od rozkazów, ew. szantażu lub korupcyjnych dotacji.

Tyle wstępu w duchu oburzenia i rozczarowania, bo jeszcze trochę liczyłem, że opinia naukowców, lekarzy i głosy społeczne ze strony, która widzi sprawę trzeźwo – coś zmieni.
I od razu zastrzeżenie – nie neguję istnienia jakiegoś patogenu nazwanego roboczo (bo bez dostatecznego uzasadnienia) Sars-Cov-2, autentycznych dramatów (śmierci i cierpień) – chodzi mi o wyolbrzymiane roli covid-19 – „pandemia” uderza w promil ludzkości,  ale kosi ~50% małych biznesów, dewastuje społecznie. Doceniam też pracę lekarzy „frontowych” i służb towarzyszących im w ratowaniu życia.

Sformułowanie „Nie ma epidemii koronawirusa!” należy rozumieć właściwie. Chodzi o nieuprawnione użycie tego terminu. Mówi o tym prof. Bhakdi (autor dalej wymienionej książki i jeden z kontrybutorów książki „Fałszywa pandemia”  – bitchute.com/video/eEpv9jVHielu nieporozumieniach wokół covidu – przede wszystkim rozdmuchana sztucznie skala zjawiska.
W wypowiedzi jest wskazówka, że Polska mogłaby stać się liderem wyjścia z tego zaklętego kręgu fałszu. Warto wysłuchać w całości.

Wspomniane trzeźwe poglądy starałem się po raz kolejny pokazać w osobistym przeglądzie wydarzeń października związanych ze sferą zdrowia na LepszeZdrowie.info/news10.20. 
Jest tam sporo informacji, których w zasadzie tu nie będę powtarzał. W najkrótszym podsumowaniu – głównie o covid-19 w różnych aspektach – na przekór oficjalnej narracji służącej zastraszeniu bez racjonalnych podstaw i podejrzanej agendzie odbierającej wolności osobiste i gospodarcze. O złej roli mediów kontra ruch ludzi obudzonych. Przegląd różnych informacji z sieci.

W szczególności polecam artykuł Oskarżamy! gdzie przedstawiam po części ciemne strony obecnej polityki wobec „pandemii”, ale głównie coraz szerszy ruch protestu – zarówno w indywidualnych wypowiedziach szeregu specjalistów, zawiązujących się organizacji, jak i w wydaniu masowym – marsze, demonstracje, petycje.

Do wymienionych tam oskarżeń dokładam wypowiedź Pawła Skuteckiego Ostrzegam: Będzie Norymberga dla polskiego rządu oraz apel polskich lekarzy, którzy sprzeciwiwiają się akcji koronawirusowej.

Rząd narzuca kolejne „zasady bezpieczeństwa” w czasie epidemii, które nie dotykają najważniejszych aspektów zachowania zdrowia i przez to się nie sprawdzają (co widać po ilości ostrych przypadków). Czyli rekomenduje dalsze ogłupianie. Przedstawiam inne – uniwersalne propozycje: lepszezdrowie.info/zasady_bezpiec

W części tego artykułu jest o alternatywnych/komplementarnych metodach leczenia – w różnych przypadkach, które mogą mieć zastosowanie w obecnych kłopotach i do tego nawet bez lekarzy. Niestety w szpitalach praktykuje się administracyjnie narzucone procedury, które mogą doprowadzić do pogorszenia stanu pacjenta lub jego śmierci, mimo że istnieją skuteczne metody poza procedurami. Ale lekarz nie ma prawa ich zastosować pod groźbą utraty prawa uprawiania zawodu. A procedura chroni go. To kolejny przykład ogłupienia – w tym przypadku nakazowego w stosunku do pracowników zdrowia.

Przyznam, że nie mogę już wytrzymać tępej propagandy i indoktrynacji społeczeństwa – wylewa się to na nas wszędzie i bez przerwy. Rząd naciska by nie było tresury zwierząt. Ale ludzi tresować można. Np. w komunikacji miejskiej co chwila komunikaty „Pamiętaj o OBOWIĄZKU zakrywania ust…” Jakim obowiązku? Jak dotąd w świetle konstytucji to co najwyżej zalecenie sanitarne. I inne komunikaty, także podprogowe.

Podobnie wpis  Szczyt hipokryzji – jak to rząd chwali się szczególną troską o starszych, gdy w rzeczywistości jest czsto odwrotnie (przykłady).

Ta hipokryzja i szkodliwe działania władz mają wiele oblicz.

Absurdy różnych rozporządzeń oraz brak wewnętrznej ich logiki są zapewne każdemu znane.
Najwięcej zakażeń występuje w domach i mieszkaniach przez stłoczenie, stres i gorszą wymianę powietrza – orzekli niemieccy badacze. Jesteśmy uratowani! Trzeba po prostu zabronić ludziom mieszkać w domach i mieszkaniach.
I dlatego chcą nas jeszcze bardziej skoszarować na domowych kwarantannach nawołując do nie wychodzenia?

Rząd pracuje na swój upadek jakby z wewnętrznego ogłupienia. Zraził sobie przedsiębiorców, rodziców mających zwłaszcza małe dzieci –  zamierza karać mandatem rodziców, a być może również nauczycieli małoletnich, którzy nie przestrzegają nakazu noszenia maseczek, zraża młodzież do lat 16 że nie może sama wychodzić, oraz starszą dla której aktywność (sportowa, towarzyska, kulturalna…) jest podstawową wartością, wiernych, że mają ograniczenia w kościołach, aktywistów, że nie mogą manifestować, a nawet lekarzy – gdy mają odmienne pomysły na uzdrowienie obecnej sytuacji.
Najbardziej boli stosunek do dzieci. 
Dzieci powinny razem się bawić, socjalizować, rozwijać przez kontakty. Potrzebują ruchu. Kwatantannowanie dzieci i izolowanie dzieci bezobjawowych jest wielce szkodliwe dla ich psychiki.

Zarządzenia dotyczące dzieci wywołują lawinę różnych problemów – dla nich samych – psychologicznych, wychowawczych i zdrowotnych przez stres, dla rodziców (opieka, praca, stres), zdezorientowanych wychowawców, dla przedszkoli i szkół, dla poziomu edukacji …
Przykładów dotyczących cenzurowania lekarzy  jest coraz więcej – np. dr Paweł Basiukiewicz punktuje posunięcia rządu, ale z intencją wyjścia z impasu.
Przecież ilość zidentyfikowanych zakażeń nie ma żadnego znaczenia, liczą się chorzy w ciężkim stanie. System już jest niewydolny. Kończą się strefy COVID oraz NON-COVID. Należy zakończyć kwarantannę i izolację personelu bezobjawowego, oraz zlikwidować szpitale jednoimienne”. W innych postach na twitterze uzasadnia dlaczego to poprawi sytuację.
Wirusy są wszędzie, wprowadzane ograniczenia nie mają sensu, należy się skupić na realnie chorych.
Zamknięcie gospodarki jeszcze bardziej pogorszy sytuację – zabraknie pieniędzy, zwiększy się ilość chorych z depresji i zadawnionych chorób, dodatkowych śmierci.
Jak działa ściema: Gdzie są największe obostrzenia (np. Bawaria), tam pojawiają się  … najgorsze wyniki epidemiczne.
Ale to nie koniec jeśli chodzi o winowajców.

Naszkicowałem list do mediów (zwłaszcza różnych telewizji) pokazujący jak te media są winne szerzeniu raczej epidemii strachu i dezinformacji niż przyczyniają się do szerzenia prawdy. Media kompromitują się na różnych polach pokazując brak dziennikarskiego profesjonalizmu, ale tutaj zająłem się tylko jednym aspektem ich narracji.
Zobacz Uwikłanie mediów w dezinformację.

To wszystko budzi bunt i złość.

Rosną protesty, pojawiają się ujawnienia. które może doprowadzą do II Norymbergii. Trzeba protestować przeciw złym zarządzeniom, ogólniej – polityce, ale obecnie wiecami ulicznymi dajemy władzy pretekst do jeszcze większego dociskania śruby w imię zmniejszania „transmisji wirusa”. Zresztą te protesty niewiele dają, zatem może lepsze będzie piętnowanie medialne?

Próbuję iść tą drogą.  Wypuszczam do sieci coraz więcej odpowiednich materiałów – poniżej wybór, chociaż było tego więcej – nie do zmieszczenia w tym wpisie.

Dowodów ogłupienia i chaosu mamy bardzo dużo. Parę dalszych przykładów.

Chciałbym zwrócić uwagę że twierdzenie jakoby kryzys gospodarczy wywołał sam Covid jest mylące. Kryzys wywołały rządy podejmując się walki z wirusem na podstawie jedynie przekazów medialnych i opinii kilku urzędników z WHO. A teraz tylko brną dalej. Skoro tak wierzą w WHO to właśnie 5 października WHO stwierdziło, że „Koronawirus nie jest bardziej niebezpieczny niż zwykła grypa”. To dlaczego nie kończą tego obłędu, po co wciąż ten zamordyzm i szpitale polowe? (tym bardziej że niektóre stoją puste). Przypomnijmy a propos grypy – dla populacji poniżej 60 rż Sars-Cov-2  jest ŁAGODNIEJSZY niż grypa. To nie EBOLA.
Ze statystyk: ostatni tydzień października 2019 r. – grypa 130 tys, ten sam okres w 2020 r., grypa, 83 tys.
Nie tyle grypa zanikła, ale była zaliczana jako covid – kolejny przykład manipulacji danymi.

Każdy podejrzany i  hospitalizowany – wymaz. Zgon z powodu udaru, zatorowości, zawału, niewydolności wielonarządowej itp. jest kwalifikowany jako zgon covidowy, jeśli test był dodatni a nawet bez testu. Także zgon u chorego dotąd nie leczonego. Zatrważa kowidocentryzm i niechęć do racjonalnego rozumowania.

Czynniki ostatniego wzrostu śmierci: drastyczne zaniedbania opieki zdrowotnej z kumulacją, zwłaszcza wobec raka (> 20 tys. osób nie podjęło leczenia na czas), chorób wieńcowych, w tym brak dostępu przypadków ostrych do szpitali, synergia z sezonem grypowym, błędne leczenie „covida” (np. nadużywanie respiratorów), generalnie też nałożenie na stopniowe starzenie społeczeństwa i inne.

Działania rządu i jego namiestników doprowadzają do zapaści służby zdrowia, a przede wszystkim tragedii nie leczonych ludzi mających inne problemy zdrowotne.
Z ostatnich wiadomości – wojewoda mazowiecki (były minister zdrowia, groźny osobnik, co już wcześniej pokazał) zakazał leczenia takich pacjentów. Jeśli się to potwierdzi, to mamy udokumentowany dowód na działanie przeciw ludziom w imię urojenia co do realnej epidemii.

Rząd chwali się że na „walkę z covid” wydał już 300 miliardów zł (!).  Przypuszczam, że większość to zmarnowane środki a przy okazji zadłużenie Polaków na parę pokoleń i jeszcze większe uzależnienie od światowej banksterki.. Wokół tych finansów nie obyło się bez defraudacji, korupcji, różnych przekrętów, czynów kryminalnych pokazanych ze szczegółami w książce „Zapis zarazy” W. Sumlińskiego. Czyta się jak najlepszy kryminał, tyle że mowa o faktach (książka zasługująca na osobne omówienie). Wiara, że rząd ma czyste ręce jest kolejnym przykładem naiwności. Nawet jeśli wina nie zawsze jest wprost, to fakt ukrywania nieprawidłowości i brak postępowań karnych jest winą.
Oprócz strat jest to też narzędzie nakręcania kryzysu. Jak na Covid-19 idą pieniądze, to wszystkim beneficjentom zależy, aby to trwało, w szczególności by było jak najwięcej pacjentów covidowych.
To sposób na wydłużenie „epidemii” rękami tych, którzy powinni ją zażegnać – mają w tym swój interes
Taka „pandemia” nigdy się nie skończy. Przekupili medyków, bo bez nich ten geszeft by się nie udał. Lekarze w tej hucpie świadomie biorą w tym udział . To przeraża i poraża.
Zawód lekarza deprecjonuje się, chociaż nie uogólniałbym na wszystkich – może raczej to chory system doprowadza do demoralizacji.
Pamiętajmy – nie przedawniają się zbrodnie przeciwko ludzkości, umyślne zabójstwa, ciężki uszczerbek na zdrowiu.. 

Ostro o tym w artykule NFZ JAKO NARZĘDZIE DEPOPULACJI – ”PLANDEMIA” TO ZŁOTY BIZNES.

Oglądamy polityków w czarnych maskach i czarnych rękawiczkach. Czy to nie są zewnętrzne atrybuty gangsterów?

Należy jeszcze raz podkreślić, że zalążkiem i jądrem zła jakie opanowało świat jest wiara w testy PCR (w różnych postaciach), co nakręciło psychozę strachu i idące za tym zarządzenia.

Mantra „pandemia!” wzięła się z tego właśnie – to jedna z metod napędzania biznesu i realizacji agendy destrukcji wg NWO. Zmiana definicji pandemii wpłynęła na korzyści BigPharmy – zobacz np. to paradyzja.com/zmiana-definic
Było o tym w I tomie książki „Fałszywa pandemia”, ale jest już drugi tom,
Po kliknięciu linku zobaczysz spis bogatej treści oraz wykaz 13 naukowców i lekarzy – autorów rozdziałów z charakterystyką funkcji i dorobku.
Zauważyłem spory hejt na wydawcę reprezentowanego przez Grzegorza Brauna, ale widzę że niektórzy nie rozumieją (?), że: 1. G. Braun nie jest autorem książki, 2. Chodzi o słowo pandemia, które jest nieuprawnione – wynika ze zmanipulowanej nowszej definicji i statystyk wg niewiarygodnych  testów, 3. Nie mówi się tam, że choroba jest fałszywa, ale TAKA „pandemia”.
Oprócz tych książek mamy też „Koronawirus – fałszywy alarm? Liczby, konkrety, konteksty”, autorstwa Dr Karina Reiss, Dr Sucharit Bhakdi oraz „Zapis zarazy” W. Sumlińskiego – wystarczający z nawiązką materiał by zrozumieć o co naprawdę chodzi.
Oczywiście są podobne książki na świece. Ostatnio np. trafiłem na tę
Dr. Q, Eyes Wide Open: We are only as blind as we want to be (September 15, 2020).

Wszędzie jest mowa o zmanipulowanych statystykach. Także manipuluje się liczbą cykli w reakcji RT-PCR, by (-) stał się (+). Ale to nie wszystko. By liczba rzekomo zakażonych rosła, M. Morawiecki nakazał laboratoriom prywatnym podawania wyłącznie liczby wyników (+) bez podawania liczby zrobionych testów (Rozporządzenie z 23.X). Przy czym uwzględnianie wyników (+) z prywatnych laboratoriów dla podkręcenia statystyk, miało się rozpocząć dopiero od… 5 listopada.

Wcześniej, dla zaniżania statystyk robiono odwrotnie (Rozporządzenie z 9.X)  – laboratoria prywatne miały podawać tylko liczbę wykonanych testów, pomijając wyniki. Te bezczelne manipulacje podtrzymują panikę ale i stowarzyszone z epidemią biznesy oraz polityczne grupy wpływów.

Sam RT-PCR w ogóle nie nadaje się do diagnozowania. O oszustwie PCR i prof. Drostena zobacz ten materiał .

Kto nie ma czasu na zagłębianie się w ww. artykuły i książki – oto graficzna ich kwintesencja w zakresie testów. „Test” PCR i RT-PCR (nawet w powszechnie stosowanej modyfikacji prof. Ch. Drostena) nie może być determinantą zakażenia przez Sars-Cov-2, co zresztą twierdził sam Drosten a potwierdza ostatni komunikat MZ.

Zdjęcie
Słowacja przetestowała na obecność SARS-CoV-2 prawie 3,63 mln ludzi, czyli dwie trzecie mieszkańców Słowacji. Wyniki zaskakują – testy wykazały 38 359 osób zakażonych, co stanowi 1,06 proc. testowanych, przy czym  test genetyczny wykazał 10 razy mniej zakażeń od testu PCR, co potwierdziło niewiarygodność PCR. Gdy spłynęły takie wyniki Słowacy… przerwali testy.

Pod naciskiem takich danych – nie tylko ze Słowacji oraz z Unii Europejskiej, i nasz rząd (w końcu!) trochę otrzeźwiał.

Minister A. Niedzielski: Zmieniliśmy też definicję przypadku koronawirus – za osobę chorą teraz uznaje się nie tylko osobę z dodatnim testem PCR, ale też z widocznymi objawami i dodatnim wynikiem testu antygenowego.

Dokładniej: nowa definicja GIS: „Według kryterium klinicznego, za chorego uznaje się osobę, u której wystąpił co najmniej JEDEN z poniższych objawów: kaszel, gorączka, duszność, utrata węchu lub smaku o nagłym początku albo też zaburzenie smaku.”
Z tym niewiarygodnym testem PCR to słusznie (chociaż trudno zrozumieć że jeszcze będzie się go stosować równolegle), ale zawężenie objawów do jednego z listy, to już kolejny absurd – kaszel/gorączkę można mieć z wielu powodów, często dość błahych. Czyli wszyscy mamy być chorzy na COVID?
Zobacz jeszcze
A co to jest ten test antygenowy? 
Wg oficjalnych informacji to szybki test wykrywający białka charakterystyczne dla wirusa SARS-CoV-2.
Gdy typowy „test” PCR może wykryć pojedynczą cząsteczkę RNA w mikrolitrach roztworu (ale to wcale nie oznacza że mamy na pewno do czynienia z tym patogenem), testy antygenowe wymagają próbki zawierającej tysiące cząstek wirusa na mikrolitr, aby dać wynik pozytywny. Przy małej ilości wirusa w organizmie test może dać wynik fałszywie ujemny. Ograniczona dokładność testów może sprawiać, że wykonujące je osoby zyskają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Ale daje też mało wiarygodne wyniki pozytywne.

To genialny wynalazek – szybko bada i spełnia oczekiwania rządu – daje wynik pozytywny takze tam, gdzie patogenu nie ma – np. w soku owocowym z butelki. Krótka demonstracja – https://twitter.com/i/status/1324374532057108480

Za nową strategią poszły milionowe zakupy tych testów (testy kasetowe), ale … prof. Robert Flisiak: testy antygenowe powinny wylądować na śmietniku! Wynik niczym ruletka. https://youtu.be/WCdPEs3v5rg.

Jakie jest zatem podłoże tego całego ogłupienia, światowej operacji?

Podaje się co najmniej trzy hipotezy, które nawzajem się wspierają.
  • Plan by „zaszczepić wszystkich” na covid-19, potem -21 itd. – Bill Gates i satelici z BigPharma
  • Plan NWO by podporządkować sobie całą ludzkość, uszczuploną znacznie przez swoje ofiary i przy okazji …
  • Zrujnować małe przedsiębiorstwa, klasę średnią – by przejąć ich majątek i utworzyć ponadnarodowe panspołeczeństwo panów (korporacje) i niewolników – nabywców i robotników.

Za tymi działaniami kryje się zarówno żądza władzy jak i pieniądza.

Nie będę wchodził dalej w takie hipotezy, natomiast  – po linii zdrowia – parę zdań o szczepieniach.
To obszerny temat wielokrotnie poruszany przeze mnie na www.LepszeZdrowie.info  (> wyszukiwarka), ale odnośnie szczepionki na covid – to jedno z największych zagrożeń, a wiara w nią to kolejne ogłupienie.

Należy najpierw przypomnieć o szczepieniach na grypę. To było przyczyną kolapsu w Bergamo – po jesiennych 2019 masowych szczepieniach. Starsi mają osłabiony układ odpornościowy – a u nas ciągła propaganda żeby właśnie ich szczepić na grypę! I kobiety w ciąży – KRYMINAŁ. Patrz:

Positive Association Found Amongst COVID Deaths & Flu Shot Rates Worldwide In Elderly

A propos wymazów, protokołów leczenia COVID-19 i szczepień: Art. 192 KK: § 1. Kto wykonuje zabieg leczniczy bez zgody pacjenta, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Niezależnie od tego, jakie w nowych szczepionkach będą trujące dodatki, szczepionka robiona w tak wariackim tempie i bez dostatecznych badań (na ogół parę lat) to odbezpieczony granat. A plan by szczepić wszystkich (wg Gatesa) to zupełne nieporozumienie.
Tym bardziej, że ok. 6 planowanych szcepionek z różnych firm to tzw. szczepionki genetyczne, które de facto nie są szczepionkami w klasycznym rozumieniu. Krótkie resume Jak działają i czym grożą szczepionki genetyczne?
O tym mówił już dość dawno np. Jerzy Zięba, podobnie Witold Gadowski – na podstawie źródeł naukowych. Możliwe są nieobliczalne skutki genetycznej modyfikacji człowieka (GMO) – na wszystkie przyszłe pokolenia (!) bez możliwości odwrócenia.
No i oczywiście – szczepionki nie leczą. Stanowczo za mało mówi się o leczeniu. Jak dotąd w szpitalach raczej podtrzymuje się pacjentów w funkcjach życiowych. Popełnia się błędy – były doniesienia, że mylono z covid z DIC – rozsianym wykrzepianiem wewnątrznaczyniowym w świetle małych naczyń krwionośnych, co daje się leczyć.
A najgłośniejszym hasłem są respiratory. Jednak jest coraz więcej dowodów na to, że respiratory są zabójcze dla pacjentów z COVID.
Im więcej zajętych respiratorów tym więcej zgonów. Widać to w statystykach.
O skutecznych metodach leczenia i zapobiegania są fragmenty we wspomnianym  artykule Zasady bezpieczeństwa.
Mówi o tym dość często red. W.Gadowski, np. w tym podsumowaniu tygodnia https://youtu.be/JEUZuazreNk  (od ok. 45’30”) – zwracam uwagę na fragmenty o lekach na covid, o tym że rząd zakupił dużo remdesewiru, który okazał się mało przydatny oraz o cenzurowaniu polskiego badacza, który ma pozytywne wyniki leczenia, ale nikt nie chce słuchać – u nas w ogóle brak jest dyskusji naukowej o CW19, są tylko dyrektywy.
Jednym  z wątków ogłupiania jest akcja maski.
Od artykułu Maskarada minęło już wiele czasu i jeszcze bardziej utwierdzam się, że są nieprzydatne (oprócz szczególnych profesjonalnych przypadków) a dla noszących szkodliwe – to narzędzie dyscyplinowania społeczeństwa i element propagandy, że rząd coś robi.
30 października.  Minęły trzy tygodnie od wprowadzenia kagańców we wszystkich miejscach publicznych i ilość „zakażonych” z 5300 wzrosła do 21 600. Jeśli coś jest kompletnie idiotyczne i nie działa, to można być pewnym, że Ministerstwo Zdrowia to wprowadzi JESZCZE BARDZIEJ. I tak się dzieje.

Ktoś dowcipnie napisał:

Jeśli maski pomagają to po co dystans 2 m? Jeśli dystans pomaga to po co maski? Jeśli maski i dystans pomagają to po co Lockdown? Jeśli punkt 1+2+3 pomaga to po co szczepionka? Jeśli szczepionka będzie bezpieczna to po co zwolnienie od odpowiedzialności w razie powikłań?
Mamy oto świat szmat, szmatławców medialnych i szmatławych polityków, którzy chcą zeszmacić obywateli – nie tylko maskami ale pod wieloma względami…
Prof. Robert Flisiak, prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych: „wyjątkowym absurdem jest nakaz chodzenia w maskach w terenie otwartym czy też umieszczanie całego kraju w strefie żółtej”. A teraz tym bardziej w strefie czerwonej.
Podobnie wypowiedziało się paru innych polskich profesorów, nie licząc lekarzy i publicystów, którzy zgłębiali zagadnienie.
Pseudopandemia ma tylko jeden plus – obnażyła wszystkich tych, którzy wcześniej sprawiali mylne wrażenie kompetentnych, inteligentnych, oddanych swoim przekonaniom, wierze i powołaniu. Poznaliśmy fałszywych i sprzedajnych polityków, lekarzy, urzędników, dziennikarzy i duchownych… Fałszywe autorytety. Nie wierzmy im zanadto wg zasady kapitanozy, niektórym wcale – jeśli nie chcemy popaść w jeszcze większe ogłupienie.
————–
W artykule wykorzystałem parę wątków moich interakcji z czytelnikami na twitterze.

Wybory w USA / Presidential elections 2020

 J. Biden – former US Vice President photo taken on March 12, 2020  ( by SAUL LOEB / AFP)

“Courage is not simply one of the virtues,
but the form of every virtue at the testing point,
which means at the point of highest reality.”
— C.S. Lewis

Do Polaków w USA i na świecie mających uprawnienie do głosowania w listopadowych wyborach prezydenckich.

SZANUJĄC poglądy każdej osoby, chcę zwrócić uwagę na poniższe informacje, które być może nie są obecne w tamtejszej świadomości/narracji:
(wer. polskie z omówieniem) https://youtu.be/K-W4VdiHjIQ lub https://www.bitchute.com/video/xOMFF404a7rU/
Jest parę wersji – także tekstowa.
Oryginalne wideo z BlazeTV:  https://youtu.be/JRmlcEBAiIs.

Czyli sekretny świat byłego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J. Bidena oraz relacje jego rodziny z Chinami, która wzbogaciła się kosztem Ameryki i zdradziła jej interes narodowy.
Postać Joe Bidena była też parokrotnie komentowana po polsku na niezależnym kanale FAB News, np. tutaj https://youtu.be/LW0mvVcAq5s.

Jak dla mnie to wstrząsający obraz korupcji i zdrady stanu. Ma to powiązania z linią polityczną Demokratów, w której  od dziesięcioleci Joe Biden odgrywał prominentną rolę formalnie i przez swoje zakulisowe wpływy. Sprzyja agendzie NWO w jej różnych aspektach.
W aspekcie obecnych wyborów wykazał  też swą słabą dyspozycję do pełnienia urzędu prezydenckiego.

W społeczeństwie USA i w opinii międzynarodowej także Donald Trump jest postacią kontrowersyjną a nawet znienawidzoną przez wielu.
Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że teraz rozgrywa się dziejowa i globalna rozgrywka pomiędzy dwoma siłami i planami, które klasycznie ujmując można nazwać konfliktem ludzkości z ciemnymi siłami zniewolenia w duchu NWO  („Black Hats”), małą oligarchią miliarderów, która zawłaszczyła większość ziemskiego majątku i władzę.
Ludzkość ze swymi prawami naturalnymi oraz umiłowaniem wolności reprezentują różne obywatelskie ruchy oddolne i ludzie mający dość opresji, wojen i wyzysku. Także  te, które skupiły się wokół patriotów (USA), „White Hats”, Q, podobnych organizacji lokalnych.
Donald Trump, pomimo pewnych dziwnych zachowań (być może czysto taktycznych) wspiera tę drugą, jaśniejszą stronę. Jest energiczny, przeprowadza z determinacją i odwagą codziennie trudne akcje naprawcze, także takie, które dzieją się na zapleczu – na razie w ukryciu by nie odsłaniać wszystkich kart i nie zepsuć gry.
Zatem, przy różnych wątpliwościach i uprzedzeniach, w ujęciu amerykańskim i globalnym może być jedyną nadzieją na naprawę świata, na wyjście z cywilizacyjnego impasu, ponieważ nikt inny nie posiada w ręku tak silnych instrumentów i woli zmiany.

Gdybym miał uprawnienia do głosowania – nie tylko nie głosowałbym na Bidena, ale nagłaśniał te fakty – by ludzie mu sprzyjający rozważyli swoją postawę.


To Americans and my countrymen Poles in the US and worldwide who are eligible to vote in the November presidential elections.

RESPECTING the views of each person, I would like to draw your attention to the following information, which may not be present in their consciousness / narrative:

https://youtu.be/JRmlcEBAiIs  (original video by BlazeTV)
There is also Polish version for Poles in the US:
https://youtu.be/K-W4VdiHjIQ or https://www.bitchute.com/video/xOMFF404a7rU/
(and  text version too).

Main message: the secret world of former US Vice President J. Biden and his family’s relationship with China and the sinister business deals that enriched them at America’s expense.

For me, it is a shocking picture of corruption and high treason.

This has to do with the Democratic political line in which Joe Biden has played a prominent role for decades, formally and through his behind-the-scenes influence. It supports the NWO agenda in its various aspects.
In terms of the current elections, he also showed his weak disposition to hold the presidential office.

In the US society and in the international opinion, Donald Trump is also a controversial figure and even hated by many.
It must be realized, however, that now a historical and global game is taking place between two forces and plans,  which classically can be called the conflict of mankind with the dark forces of slavery and the New World Order („Black Hats”), a small oligarchy of billionaires that appropriated most of the earth’s wealth and power.
Humanity, with its natural rights and love of freedom, represents various grassroots civic movements and people fed up with oppression, wars and exploitation. Also those organized as Patriots (USA), „White Hats”, Q, similar local organizations.
Donald Trump, despite some strange behavior (perhaps purely tactical), supports the second, brighter side. He is energetic, he carries out with courage difficult corrective actions every day, including those that are happening (for the time being)  in hiding so as not to reveal all the cards and spoil the game.
Therefore, with various doubts and prejudices, in the American and global perspective, he may be the only hope for repairing the world, for overcoming the impasse of civilization, because no one else has in his hands such strong instruments and will to change .

If I had the right to vote – I would not only not vote for J. Biden, but publicize the facts shown above – for his supporters to consider their position.


Local advisory information

You can use VoteAmerica.com as a resource because they explain the steps simply without endorsing either candidate. The first step is requesting a mail-in ballot here. In some states, this step must be completed within the next few days. If you’re in Kentucky or Rhode Island, that deadline has already passed.

We all know 2020 has been a bizarre year, and this election is going to hinge on mail-in ballots. Even though Election Day is technically November 3rd, it’s important to mail in early so that the tallying of your vote can help us determine the true winner ASAP. This election process will be a mess, but mailing in your vote early can help minimize the likelihood of a hyperextended mess of disputes and chaos. No matter which candidate you prefer, voting early—whether by mail or in person—is in your favor. The more completely and early we can count votes, the less disaster there will be.

Interested in early in-person voting?
IMHO – preferable – to avoid lost and manipulated cards. Here’s a link to find a close location.

If you choose a mail-in ballot instead, it is recommend returning it by mail no later than Tuesday, October 27—a full week prior to Election Day. Just remember: the first step is requesting the mail-in ballot here today.

VoteAmerica.com is a 501(c)(3) registered nonprofit organization that does not support or oppose any political candidate or party.

Patriotyzm

W całym życiu szanuj prawdę tak,
by twoje słowa były bardziej wiarygodne od przyrzeczeń innych.
Sokrates

Trzy święta 1-3 maja w połączeniu z rocznicami unijnymi i NATOwskimi to szerokie tło do dyskusji o patriotyzmie. Postaram się być zwięzły (nome-omen – lapidarny), chociaż już zasugerowałem szerokość tematu.

Manifestacje charakteryzują się hasłami, na sztandarach i transparentach zobaczymy ich wiele. Dla jednych Unia to zło, bo zabrała nam suwerenność i traktuje nas z góry, dla innych to nobilitacja i nasze naturalne miejsce. NATO dla jednych to gwarancja bezpieczeństwa, dla innych źródło napięć z Rosją, itd.
Każdy ma część racji, a spojrzenia z różnych stron są korzystne, zwłaszcza gdy wszystko próbuje się stawiać na jedną kartę, co nie jest dobre w polityce, która musi rozpatrywać różne scenariusze.

Doświadczenie boleśnie pokazuje, że hasła nader często są tylko hasłami, których się nie realizuje. Nabieram(y) nieufności do każdej propagandy. Mało jest takiej, która mówi całą prawdę i tylko prawdę.
Podobnie do pewnych gestów i pseudodziałań jak słynne już protestowanie przeciw przemocy przez kokardki, malowanie chodników czy twarzy.
I tym razem będą kotyliony, chorągiewki, baloniki, dekoracje. To ma swoje miejsce i zawsze uświetniało święta, ale nie to jest najważniejsze.
Patriotyzm widzę głównie w realnych działaniach, bardziej u podstaw a nie fasadowych, będących grą pozorów.
Rację mają ci, którzy kładą nacisk na naszą siłę gospodarczą. Ale droga realizacji tego postulatu powinna być mądra i wykorzystująca nasze potencjalne możliwości, które się przemilcza. Pisałem o tym wielokrotnie, tutaj np. we wpisie Olbrzymie bogactwa Polski.
Działanie przeciwne nie jest patriotyczne, jest wręcz zdradą.
Tak jak korupcja, nepotyzm, rózne patologie, które służą tylko politykom i oligarchom a nie krajowi i Narodowi. Uczciwy stosunek rządu do obywateli, do przedsiębiorczości, własnego przemysłu i zasobów, to probierz patriotyzmu.

Z drugiej strony politycznej – postulat szybkiego przyjęcia euro też nie świadczy o patriotyzmie, ponieważ pozbawi nas możliwości przynajmniej częściowej  niezależności od globalnej finansjery, zlikwiduje nasz bank emisyjny i obniży stopę życiową.
Nie podzielam prounijnego entuzjazmu, zwłaszcza widząc dokąd UE dryfuje, chociaż z pragmatycznego punktu widzenia trzeba w niej budować naszą pozycję i korzystać z praw.

Przy okazji przypomnę fragment z art. Dziewczyna i uśmiercanie kultury, by podnieść wątek naszego dziedzictwa i miejsca w kulturze europejskiej.

Tutaj może zaskoczę poniektórych salonowych chwalców Gombrowicza i  euroentuzjastów.
Oto co pisarz sądził o naszym miejscu i roli w Europie:

„Nie będziemy narodem prawdziwie europejskim, póki nie wyodrębnimy się z Europy – gdyż europejskość nie polega na zlaniu się z Europą, lecz na tym, aby być jej częścią składową – specyficzną i nie dającą się niczym zastąpić, […] tylko przeciwstawienie się Europie, która nas stworzyła, może sprawić, że staniemy się w końcu kimś… o własnym życiu”.

„… Uderzcie raczej w sztukę europejską, bądźcie tymi, którzy demaskują, zamiast podciągać się do cudzej dojrzałości, spróbujcie raczej ujawnić niedojrzałość Europy. Postarajcie się zorganizować wasze prawdziwe odczuwanie, aby uzyskało byt obiektywny w świecie, znajdźcie teorię zgodną z waszą praktyką, stwórzcie krytykę sztuki z waszego punktu widzenia, stwórzcie obraz świata, człowieka kultury, który by był zgodny z wami.”

Bardzo niepokoi też jeden sztywny (naiwny?) wektor polityki zagranicznej, która – jak mówi wielu krytyków – prowadzona jest „z pozycji klęcznika” i  może sprowadzić na nas takie uzależnienie, że o żadnym patriotyzmie już nie będzie mowy.
Także stawianie na kulturę judeo-chrześcijańską jest antypatriotycznym nieporozumieniem, bo nie istnieje takie zwierzę (przeciwstawny kanon moralny i odwieczny konflikt).
Wiąże się to z wciąż istniejącą antypatriotyczną polityką historyczną, która niby się zmienia, ale raczej fasadowo, w daleko niewystarczającym stopniu.

Wreszcie o patriotyzmie świadczy też nasze szkolnictwo (obecnie słusznie wraca akcent na historię, niestety za dużo tematów i prawd nadal jest przemilczanych lub opisywanych pod bieżącą ideologię), kultura współżycia społecznego (tworzenie więzi sprzyja sile Narodu i państwa) oraz po prostu języka  – spójrz na artykuł Patriotyzm a język.
Można by jeszcze sporo o tym wszystkim,  ale już te parę myśli skłania do dalszych … przemyśleń.
Kocham Polskę i leży mi na sercu by nie było sytuacji jak w sarkazmie
S. Garczyńskiego: Uniesiony patriotyzmem opuścił kraj.

Przed wyborami – jeszcze o szczepieniach

Kłamstwo, głoszone jako prawda, doprowadza do wściekłości.

Mikołaj Gogol

Zgony z powodu chorób zakaźnych prawie zniknęły PRZED wprowadzeniem szczepień.

Cóż, drążę temat może dość hermetyczny, ale na tym znam się raczej lepiej niż na polityce… 
Poniższy tekst jest adaptowaną (skróconą) odpowiedzią jednemu z redaktorów. Trochę się powtarzam, ale ów redaktor o tym nie wie. Uważam sprawę za ważną.
————-

Chciałbym ustosunkować się o felietonu „Pseudonauka i pseudopolityka” w ….
Rozumiem, że musiał być krótki ze względów redakcyjnych, ale niestety przez to nie daje to rzetelnego, głębszego obrazu tematu.

Podjął Pan problem, który nabrzmiewa i jest niezwykle istotny, bo dotyczy zdrowia wszystkich Polaków.
Zgadzam się z Pana opinią, że projekt obywatelski (przecież nie partyjny) w sprawie dobrowolności szczepień  powinien być dyskutowany w parlamencie. To jego obowiązek. Jak sama nazwa izby wskazuje (etymologia) jest to miejsce gdzie się rozmawia, dyskutuje, porównuje.
Nie należy zatem piętnować posłów, którzy wsparli przesłanie projektu do komisji. Nie jest jednak uprawniona sugestia, że to zrobiono „z chęci przypodobania się zorganizowanej grupie wyborców”. Odwrotnie – to jest wbrew opinii większości wyborców, którzy od lat są poddani propagandzie szczepień. Zatem nie jest to politycznie zyskowne (w domniemaniu dla PiS). Ich postawa wynika z poszanowania zasady parlamentaryzmu i głosu ponad 120 000 osób popierających projekt, a pod względem merytorycznym – co najmniej dla respektowania zasady ostrożności w tak ważnej sprawie.

Zatem nie to jest skandalem, że projekt trafił do komisji, ale taka postawa i zachowanie na trybunie sejmowej jak posła Arłukowicza i podobnie się wypowiadających – antydemokratycznie i dużą dozą arogancji. Słyszy się też o innych zdumiewających swą antyobywatelską i dyskryminacyjną wymową projektach jak to, że jednym z kryteriów dostępu dzieci do żłobków i przedszkoli ma być aktualna karta szczepień.
Albo, by zapanować nad trendem pomijania obowiązkowych szczepień, politycy mają podobno nowy pomysł – chcą zabrać świadczenia 500+ wszystkim rodzinom, które nie szczepią dzieci.
Proszę rozważyć i ocenić moralnie:
sceptycy w sprawie szczepień działają nie dla biznesu i profitów, ale z troski o zdrowie, wolność i prawdę.  Przecież nie ma przemysłu antyszczepionkowego, który by ich nagradzał. Przeciwnie – nawet narażają się, są szkalowani, wyśmiewani i sekowani także prawnie przez władze.
Natomiast, proszczepionkowcy – świadome czy nie – służą olbrzymiemu biznesowi i opresji –  chociaż mogą mieć też dobre intencje, ale tu trzeba też dotknięcia problemu od środka a nie powierzchownych emocji i głoszenia sloganów.

Stąd krzywdzące jest przypisywanie organizacji StopNOP (wolontariat społeczny) i jej sympatykom złych intencji – dochodziło też do pomówień, że są wrogiem dzieci i wyrodnymi rodzicami. Wprost przeciwnie, jak jasno wynikało w poruszającym wystąpieniu w Sejmie i w odpowiedzi podyskusyjnej Justyny Sochy – referenta projektu oraz z wielu innych wypowiedzi. Reprezentują liczne środowisko poszkodowanych rodziców i troskę o zdrowie. StopNOP nie jest też organizacją antyszczepionkową, co się sugeruje – by rzucić na nich cień w oczach opinii publicznej.
Jaka asymetria! Z jednej strony stonowana siła argumentów i glos społeczny z małym zasobem środków oddziaływania na polityków, z drugiej – argument siły uzbrojony w narzędzia władzy, media i finanse.

Większą kompromitacją było expose w trakcie omawianej debaty sejmowej utytułowanego szefa Głównej Inspekcji Sanitarnej. „Położył swój autorytet” za stwierdzeniem, że szczepionki nie zawierają neurotoksyn (glin, rtęć,…) oraz skłamał w sprawie dra Wakefielda (albo np. https://www.jeremyrhammond.com/2018/05/07/vaccines-autism-how-the-media-lie-about-the-1998-lancet-study/), by tylko wymienić parę. Ogólnie można scharakteryzować tego rodzaju wypowiedzi jako powtarzanie od lat sfałszowanych i plotkarskich wiadomości, bez dokładnego sprawdzenia źródeł.
To bulwersujące, bo te kłamstwa przedstawił Sejmowi, który ostatecznie będzie decydował o ustawie oraz poszło to w świat. Skompromitował też w ten sposób swoją instytucję, która od lat zwalcza cokolwiek się zakwestionuje w zakresie szczepień, podobnie jak korporacja zawodowa – Naczelna Izba Lekarska (notabene, która uzurpuje sobie prawo do karania lekarzy, nawet odbierania im prawa wykonywania zawodu, mimo że nie od niej je dostali).
Im wyższe stanowisko tym większa powinna być odpowiedzialność, zatem jeszcze bardziej szokuje wypowiedź ministra zdrowia:
Jeżeli ktoś mówi, że szczepienia szkodzą i nie szczepmy, a proponuje do tego terapie hochsztaplerskie, to powinno być eliminowane przy użyciu całego aparatu państwowego” – https://nczas.com/2018/10/10/minister-zdrowia-szokuje-chce-wprowadzic-myslozbrodnie-to-powinno-byc-eliminowane-przy-uzyciu-calego-aparatu-panstwowego-video/ .
Czyli – karany, aresztowany, „wyeliminowany”? Ponadto, nikt nie proponuje terapii ‚hochsztaplerskich’ zamiast szczepionek!
Czy to nie jest skandaliczna wypowiedź? To postawa ministra jest bardzo niebezpieczna, a nie posłów i StopNOP,  bo może rozciągnąć się na inne dziedziny jego zarządzania i neguje prawa obywatela. Czy chcemy takiego wzrostu opresji?
W Europie jest 20 państw, które nie narzucają obywatelom przymusu szczepień. I nic złego się nie dzieje – nawet mimo napływu imigrantów, oprócz okresowych sztucznie wywoływanych strachów, że są jakieś epidemie, chociaż ich nie ma.

Propaganda szczepień – rządowa, korporacyjna, medialna. A przecież dobrego produktu nie trzeba promować na siłę, więc …

A bodajże najbardziej bulwersuje, że te tyrady, zapewnienia i groźby, zastraszanie posłów i lekarzy … nie mają uzasadnienia merytorycznego.
Arogancja i ignorancja napędzają się nawzajem.
O tym nieco dalej.

Pana opinia, że „boję się, że część posłów robi to szczerze” szokuje. Gdyby robili to nieszczerze to byłoby lepiej?
Ale rozumiem o co Panu chodzi. O zgorszenie, że wielu ma inne zdanie o szczepieniach.

Zatem, oprócz ww. zastrzeżeń prawnych i wynikających z dobrych obyczajów,  zachodzi pytanie: kto ma rację pod względem merytorycznym?
W sprawie racji – nawet niezależnie od zakresu wiedzy i w większości zagadnień, warto zastosować dwie stare zasady:

1) Komu to służy?  2) Jakie są owoce działań? („po owocach poznacie ich”).
Zanim przejdę do p. 1.
Zapytał Pan: co poszło nie tak?
Odpowiedź jest dość prosta, tym niemniej trudna do zrozumienia i zaakceptowania przez tak wielu.

Czy problem stworzyli politycy (jak Pan pisze)? Nie,  w 90% (?) nie są oni kompetentni i w tej większości nie są antyszczepionkowcami ani wrogiem nauki – ufają głównemu jej nurtowi. Natomiast  podtrzymują to, co stwo
rzyło realny problem. To biznes stworzył obecne oblicze farmacji, medycyny a nawet sporej części nauk.

Chodzi o wszechobecne zakłamanie w imię partykularnych korzyści. Chodzi o medycynę rockefellerowską, ustanowioną ok. 100 lat temu i konsekwentnie od tamtego czasu dążąca do hegemonii. De facto ustanowili już dość dawno obowiązującą jedyną narrację, tzw. medycynę akademicką. Tyle, że w akademiach, na przekór dawnej tradycji, już się nie dyskutuje – tam się naucza wg programu. To  medycyna i farmacja nastawiona na zysk. Dziś tak potężny, że może kupić niemal każdego, zwłaszcza rządy państw, bo to gwarantuje im od razu niesamowitą dźwignię budżetowych zamówień. Szczególnie w zakresie szczepionek, bo tu możliwe jest zastraszanie całych społeczeństw i wylobbowanie przymusu stosowania. To osobny duży temat historyczny.
Siły biznesowej farmacji „wyhodowały” sobie przez wiele dziesięcioleci potężne zaplecze. W różnych dziedzinach medycyny akademickiej. W szczególności, tak szkoleni są lekarze, nawet nieświadomi fałszerstw. Medycyna zaczęła służyć farmacji a nie odwrotnie. Lekarze stali się sprzedawcami leków i automatami realizującymi narzucone procedury, których nie wolno pominąć pod groźbą ostracyzmu i wykluczenia z zawodu. Lekarze tak wyszkoleni po prostu sami nie dociekają głębiej jak to jest – ufając temu, co kiedyś przekazano (i to zdawkowo) im na studiach, a potem wierzą okólnikom i procedurom ustalonym przez urzędników. Zresztą, zostali tak omotani administracyjnie, że nie mają nawet czasu na indywidualne, niezależne studiowanie.

Korupcja w medycynie jest tak wielka jak wielka jest siła korporacji farmaceutycznych. Przykład tylko jednej takiej korporacji i tylko w odniesieniu do szczepionek:
https://martabrzoza.pl/szczepienia/kto-kupil-naczelna-rade-pielegniarek-i-poloznych-izby-lekarskie-i-przymus-szczepien/ .

O tym też dalej/więcej w artykułach, które dalej wskażę.
Zatem, w konkluzji pytania #1 – ta praktyka służy biznesowi oraz jego armii w różnych profesjach i na różnych poziomach decydowania. Jeśli chodzi o naukowców – ci bronią swych tytułów i wpływów pochodzących z grantów i przywilejów – bardziej niż prawdy. Do czego doszliśmy!

Pytanie #2 – jakie są owoce medycyny rockefellerowskiej?
Mimo dziesięcioleci łożenia miliardowych sum na badania, „programy”, akcje, doskonalenie sprzętu, postęp techniki – postępu w leczeniu chorób przewlekłych nie widać. Odwrotnie – jest coraz więcej „jednostek chorobowych” (często wymyślonych pod nowe leki), choroby dawniej wieku dojrzałego atakują coraz młodsze roczniki, przebieg niektórych chorób jest cięższy i niezrozumiały dla lekarzy.
Dlaczego tak się dzieje? Właśnie przez błędną, sfabrykowaną przez Bigpharma drogę – leczenie w nieskończoność (biznes) a nie wyleczanie, uzdrawianie. Coraz więcej chorób jatrogennych, z powikłań po medykamentach i ich interferencji.
Aktualna wiedza specjalistów nie powiązanych z medycyną rockefellerowską oraz takież badania obnażają wiele tych praktyk oraz merytorycznych kłamstw i manipulacji. 

Tu trzeba wspomnianych uwag merytorycznych.
Mam b. dużo materiałów na ten temat, ale nie mam czasu na elaboraty. Jest też wiele książek-monografii o zagrożeniach ze strony szczepionek i całej ich historii. Przykładowo:
Przede wszystkim „Dossolving illusions” – Susanne Hemprhies (setki odniesień do prac naukowych i historii szczepień).
A z polskich i przetłumaczonych na j. polski:

Bezlitosna immunizacja” – Aleksander Kotok
(ponad 700 stron, na których autor przytacza setki – jeżeli nie tysiące – potwierdzonych źródłami, szokujących faktów z historii szczepionkowego szamaństwa. Jest to historia ponura, pełna setek tysięcy, a kto wie, może w skali całego świata – może i milionów, ludzi – zupełnie zdrowych, którzy stracili życie i zdrowie, po przymusowych szczepieniach)

Epidemia szczepień. Jak korporacyjna chciwość, zakłamana nauka i represyjna władza zagrażają prawom człowieka, naszemu zdrowiu i dzieciom”, autorki: Louise Kuo Habakus, Mary Holland
Szczepienia – niebezpieczne, ukrywane fakty” Autor: Ian Sinclair
Szczepienia pełne kłamstw. Szokująca prawda o farmaceutycznych praktykach” – Andreas Moritz.
Szczepienia – przegląd ważnych badań”  –  Neil Z. Miller.
Szczepić czy nie” – Mayer Eisenstein
Szczepienia – za i przeciw” – Martin Hirte.

Jerzy Jaśkowski poświecił szczepionkom sporo uwagi w paru swych książkach z serii „Szczepienia – 300 lat oszustw”.
W telegraficznym skrócie:
• OSPA  przedstawia historię ospy w Europie, oszustwa „wynalazcy” szczepionki ospowej Jennera, powiązania idei szczepienia z hinduskim lokalnym kultem i zagadnienie ospy wietrznej,…
• MMR  omawia m.in. epidemie poszczepionkowe, skład szczepionek, sprawę dra Wakefielda i radzi jaki rozmawiać z pediatrą.
• GRYPA  m.in. o medycynie rockefellerowskiej, świńskiej grypie, powikłaniach poszczepiennych, SIDS, porady dochtora, list dr JJ do rektora GUMED-u


Zdając sobie sprawę, że te książki mogą być nieznane i trudno to ogarnąć, wybiorę więc tylko skrótowo parę podtematów odwołując się do kilku swoich wpisów:
Zatem bardzo proszę o zapoznanie się np. z:
http://lepszezdrowie.info/szczepienia-dossier4.htm
http://lepszezdrowie.info/kompromitacja.htm
http://lepszezdrowie.info/na_barykadzie.htm
http://lepszezdrowie.info/EBM2.htm
http://lepszezdrowie.info/wiarygodnosc.htm
http://lepszezdrowie.info/naukowcy.htm

i ew. z linkowaniami.
Telegraficznie: obecne szczepionki, ich skład, intensywność i kalendarium, to zupełnie co innego niż dawniej.
Co większość społeczeństwa a nawet lekarzy wie o takich zagadnieniach jak: technologia produkcji szczepionek, ceny producenta, źródła i kwalifikacja wirusów, badania przed dystrybucją, RETROwirusy, reakcja mikrogleju, stężenia adiuwantów i ich interakcji, mikrourazy neurologiczne, mimikra molekularna, autoimmunoagresja, podkliniczne stany zapalne, o przeroście ciała migdałowatego, gwałtownym pogarszaniu stanu mózgu obecnych dzieci, zmyślonych kryteriach NOP (dla statystyk), opóźnionych NOPach, o zatajanych a potem ujawnionych raportach CDC, lobbingu producentów, wyrokach sądów i milionowych odszkodowaniach, fałszowania polskich ulotek, …?

Ilość NOPów (eufemizm – chodzi o powikłania) jest nieporównywalnie większa niż tych ze sfałszowanych, niepełnych statystyk. Powikłania mogą występować nawet po wielu latach, czego w ogóle nie bierze się pod uwagę. Szczepionki nie są wiarygodnie badane przed dystrybucją, a te na grypę – w ogóle. Szczepionki są nazywane lekiem, ale niczego nie leczą ani nie przechodzą wymaganych dla leków badań (przestępstwo). Dzieci nieszczepione są zdrowsze od szczepionych i nabywają naturalną odporność przechodząc przez choroby wieku dziecięcego.
Tzw. Medycyna Oparta na Faktach (Evidence Based Medicine) jest w dużym stopniu mitem.
Zresztą, co pacjenta obchodzą teorie, gdy praktyka zawodzi?

Kryterium praktyki można więc wymienić jako trzeci probierz prawdy.

Jeszcze poniższe  uzupełnienia i uwypuklenia pewnych zagadnień.
Kursuje wiele sloganów nie mających oparcia w faktach lub mocno naciąganych. Np.:
Aby ludzie nie domyślili się, że odporność poszczepienna to oszustwo – szczepi się ich tylko na te choroby, które się lekko przechodzi, albo te dające się leczyć antybiotykami, albo na takie, które są bardzo rzadkie, albo w ogóle nie istnieją. Nawet jeśli dziecko rozchoruje się na chorobę z „grupy lekkich”, przeciwko której je zaszczepiono, to powiedzą – że dzięki szczepieniu choroba miała lżejszy przebieg, albo, że dzięki szczepieniu obyło się bez ciężkich powikłań. Znane są takie przypadki  – chorób mimo zaszczepienia – ospa, tężec, krztusiec itp…
Nie spotkamy się ze szczepionkami na choroby stosunkowo częste i o ciężkim przebiegu, bo te byłyby miarodajnym testem na skuteczność szczepień i w krótkim czasie obnażyłyby słabość systemu. Dlatego nikt nie ryzykuje wypuścić na rynek szczepionek przeciwko boreliozie (bakteria), albo WZW typu C (wirus). Jeśli po zaszczepieniu ktoś rozchorował by się na boreliozę albo WZW typu C, to pierwsza z chorób zniszczy mu mózg i stawy, ta druga rozwali wątrobę, a poszkodowany będzie walczyć w sądzie z producentem szczepionki o odszkodowanie. Producentów wykończyłyby wtedy pozwy pacjentów, którzy żądaliby zwrotu kosztów leczenia chorób przeciwko którym byli zaszczepieni. Borelioza to choroba zawodowa rolników i leśników. Państwo ponosi z tego tytułu olbrzymie koszty (renta, opieka medyczna). WZW typu C – to zmora stacji dializ (50% ludzi dializowanych zakażonych). To że nie ma takich szczepionek (na choroby stosunkowo częste i o ciężkim przebiegu) jest dla mnie w tej chwili mocnym i oczywistym dowodem w sprawie przeciwko mitowi szczepień ochronnych.

Mityczna odporność stada (zaszczepione > 95% ludności ) to też bzdura z sufitu. Zdecydowana większość dorosłych nie przyjmuje żadnych szczepionek przypominających po 18 roku życia, a przecież sami producenci mówią, że szczepienia nie dają odporności na całe życie – max 10 lat. Czyli oporność poszczepienna to bardziej hasło niż fakt.
Tu przypomina się powiedzenie, które można zastosować do całej tej problematyki: Jeśli fakty kwestionują teorię – tym gorzej dla faktów…

Np. powołuje się wykresy pokazujące jak „szczepionki uratowały świat”. To gruba manipulacja, wręcz kłamstwo – np. wg https://youtu.be/4Fhy-ZPryI0  (do uważnego obejrzenia). A w odniesieniu do tak nagłaśnianej teraz odry – od ok. 23′ prezentacji  – wiele wykresów. (tutaj w nagłówku jedna z tych ilustracji – tylko poglądowo – pokazuje jak śmiertelność naturalnie spadała przed wprowadzeniem szczepień.)
(Oczywiście cała seria 35 prezentacji warta uwagi, a dla pełnego zrozumienia zagadnienia – konieczna).

Co do odry: w USA istnieje od 1988 roku system VAERS. Według tego systemu, w okresie ostatnich 10 lat, ani jedna osoba nie umarła z powodu zachorowania na odrę. Podkreślam, ani jedna osoba nie umarła, w 320 milionowym kraju. Natomiast w wyniku szczepień przeciwko odrze zmarło w tym okresie 108 dzieci.

Coraz więcej znaczących osób, nie tylko z „alternatywnej medycyny” protestuje przeciw tym zakłamaniom.
Z tych najbardziej znanych, przykładowo Robert F. Kennedy i Robert De Niro – https://martabrzoza.pl/szczepienia/kennedy-100-000-dla-kazdego-kto-udowodni-ze-rtec-w-szczepionkach-jest-bezpieczna/.

Niestety to wciąż wyjątki, bo na ogół celebryci to klasyczne „lemingi”.
Także prezydent D. Trump (który ma dostęp do skrywanych informacji), mówi że szczepienie przeciw grypie jest największym oszustwem w historii medycyny (np. krótko o tym w https://kochanezdrowie.blogspot.com/2018/10/trump-szczepienie-przeciw-grypie-to.html ).
Mówią o tym także ruchy ujawnienia, tzw. sygnaliści (whisteblowers) oraz zbuntowani przeciw złu funkcjonariusze służb jak Qanon…
Oczywiście – są znienawidzeni i zwalczani przez zagrożony establishment.

Wspomina Pan o sile i autorytecie nauki – w opozycji do „pseudonauki”. W medycynie używa się, a nawet nadużywa  argumentu, że jest ona już wspomnianą Medycyną Opartą Na Dowodach (Evidence Based Medicine – EBM). Jaka jest jakość tych dowodów opisuję w paru miejscach, np. wspomniany artykuł Wiarygodność?  Mała.
Rozwój nauki, odkrycia, przełomy, nie bazowały na konformizmie (a co gorsza – oportunizmie), ale na innym spojrzeniu, sprzeciwie, samodzielności, odrzuceniu dogmatów i uprzedzeń.

Parokrotnie wypomina Pan też uleganie „teoriom spiskowym”. Zajmuję się tym od ponad 30 lat i zapewniam Pana – gros historii, polityki a nawet po części nauki,
to właśnie spiski. (Napoleon Bonaparte: „Historia to uzgodniony zestaw kłamstw”.)
Podobnie długo, pewne dłużej, zajmuje się tym dr n. med. Jerzy Jaśkowski i komentuje dość często w Internecie i w książkach.
Z ostatniej audycji (nr 89 danej serii) – https://youtu.be/Lyocpvgs8sM – o genezie wspólczesnego pojęcia spisków oraz przykłady z historii. Starszy człowiek, czasem się przejęzycza, ale ma realną wiedzę. Zwłaszcza w sprawach medycyny, jej historii i o szczepieniach.

Sympatyzuję z …, ale omawiany felieton nie przysporzył Panu w moich oczach uznania, niestety…

Na „pocieszenie”(?) – podobnie wypowiada się w różnych czasopismach, wielu innych publicystów, właśnie teraz – przed wyborami (przypadkowo?).
Ma to wydźwięk polityczny, ale wg mnie (jak pokazałem) – nieczysty.
Zatem – co nazwać pseudopolityką (jak w Pańskim tytule)? Chyba że ma ona stale polegać na ujarzmianiu ludzi, ich dzieleniu i wprowadzaniu w błąd.
Wolę definicję, że polityka to dążenie do dobra wspólnego.

Rozpisałem się, ale wykorzystałem urywki z poprzednich tekstów oraz z dyskusji z innymi właśnie publicystami.
Okazało się, że są bezbronni. To akurat mnie nie zaskoczyło, natomiast zaskoczyło mnie, że nawet adwersarze medyczni, często z tytułami, z całym zapleczem ich nauki, też milkną albo upierają się przy ogólnikach i mało eleganckich pouczeniach.
Ale, co też finalnie mnie zaskakuje – gdy zbierze się wszystkie omawiane tu wątki i aspekty merytoryczne, to wychodzi na to, że proszczepionkowcy … nie mają bodajże żadnych argumentów!

Proszę wybaczyć, że miejscami piszę, być może, o oczywistościach oraz z emfazą. Generalnie jestem sceptykiem oraz kontestatorem – co widać w serwisie LepszeZdrowie.info, z którego cytowałem. Ta postawa ma swoje uzasadnienie zarówno w mojej dociekliwości (rodem ze sporego stażu naukowego) jak i osobistych fatalnych doświadczeń z medycyną.


Zobacz też Kompromitacja

Skopana piłka

Na pytanie po zakończeniu meczu piłki nożnej:
– tato, jaki jest wynik?
– 0:0
– to po co grali…?

il. za http://www.polskapilkakobiet.pl/

Nie jestem fanem ani znawcą piłki nożnej (więcej: nie lubię futbolu), więc może nie powinienem się o niej wypowiadać.

Ale widzę, że podobna sytuacja nie powstrzymuje innych od krytycznych ocen, do których chcę się przyłączyć – z trochę ogólniejszej perspektywy.

Sprowokowały mnie ostatnie zadymy stadionowe oraz skandal jaki się szykuje w związku z Euro 2012.

To co zdarzyło się np. kiedyś na meczu w Wilnie, a potem w całej serii burd stadionowych tylko potwierdza n-ty raz, to, co myślę o piłce nożnej. Może nie ogólnie, ale o naszej, może nie w 100%, ale w większości aspektów.

Skandale we władzach polskiej piłki, korupcje sędziowskie, ustawianie meczy – to wizytówka środowiska.

Nie wiem czy to przekłada się na poziom kibiców, ale wieloletnia pobłażliwość władz klubowych i wyższego szczebla względem chuliganów, na pewno nie poprawia sytuacji.

Pseudokibic piłkarski jawi mi się więc przede wszystkim jako półgłówek, który nie rozumie, że rozróbami podcina gałąź na której siedzi”, tj. sport który (podobno) lubi. Chyba że nie o to chodzi…

Jeśli nawet rzeczywiście lubi ten sport, to półgłówek daje się podniecić myślą, że jego klub jest najlepszy (choćby ewidentnie był słaby) do tego stopnia, że zabiłby kibica innego klubu.

Oczywiście nie ma to nic wspólnego z autentycznym sportem, w którym zdarza się przegrywać i trzeba umieć przegrywać. Szowinizm klubowy, nawet narodowy, ostracyzm i inne plagi typowe dla Polaków (sorry, kibic tego nie zrozumie, zapędziłem się…) – tu dochodzą do absurdu wyzwalając przy okazji najniższe instynkty.

Mój absmak podziela np. Daniel Passent. Zacytuję (za zgodą autora) fragmenty z jego felietonu „Na złość kibicom” (w książce „Pod napięciem”, a pierwotne w tygodniku Polityka 27/2006).

„… Chamstwo na boiskach jest już powszechnie akceptowane. Sprawozdawcy i komentatorzy telewizyjni, wśród nich zawodnicy i trenerzy zaproszeni do studia, mówią o „faulu taktycznym”, to jest popełnionym nie w wirze walki, ale z zimną krwią, celowo, żeby powstrzymać przeciwnika. Doradzają nawet, żeby takie faule popełniać zaraz po przechwyceniu piłki przez drużynę przeciwną, na jej połowie boiska, bo wówczas ewentualne konsekwencje w postaci rzutu wolnego będą mniej dotkliwe. „O, tak trzeba grać!” – mówią z uznaniem na widok piłkarza, który podstawił nogę rywalowi odpowiednio wcześnie. Sprawozdawcy telewizyjni mają nawet czasami za złe sędziom nadmierną, ich zdaniem, surowość: „No, ja bym nie powiedział, że to był faul na żółtą kartkę. Wystarczyłby rzut wolny”. Oczywiście, obowiązuje etyka Kalego: jeżeli pokrzywdzony jest nasz, to faul był brutalny, jeżeli faulował jeden z naszych, to nic nie było – gramy dalej. Jeżeli to nasz piłkarz kopał w kostkę, to mówimy, że sędzia „dopatrzył się przewinienia”, zamiast „pozwolić grać”. Jeżeli natomiast kopnięto naszego, to sędzia „zezwala na zbyt wiele”, już dawno powinien był sięgnąć po kartkę. ….

Piłka nożna łączy narody bardziej niż ONZ – dzięki niej dowiadujemy się o istnieniu Ghany czy Ekwadoru. Ale zarazem jaka to szkoła szowinizmu! Kibice gwiżdżą na boiskach, biją się, a nawet zabijają na ulicach, media piszą o „upokorzeniu przeciwników”, komentatorzy mówią o „hańbie” przegranych. Kiedy grają nasi – śpiewamy hymn (spełnia się postulat wicepremiera Romana Giertycha – więcej hymnu!). Kiedy grają przeciwnicy – nasi gwiżdżą, chociaż podobno futbol wychowuje i jest szkołą fair play. Kiedy nasi bombardują – to my krzewimy demokrację. Kiedy nas bombardują, to uprawiają terroryzm. Więc może to nie piłka nożna jest winna? Może winni są ludzie, którzy na stadionie pokazują swoją inną twarz? W tłumie tysięcy kibiców gwiżdżą i czują się równie bezkarni i anonimowi jak bezimienni internauci, którzy mogą napisać, co chcą i na kogo chcą, tak jak na ścianie kloaki. Może to i mniejszość, ale znacząca i mająca swój udział w psuciu obyczajów.


(więcej w źródle).

Wracając do Euro 2012. Ta wielka impreza rozpaliła wyobraźnię prawie jak hasło „druga Japonia” – „skok cywilizacyjny”, wielka promocja Polski itd.

Ale zanosi się na antypromocję. Bo Polska w ogóle nie spełnia wymagań tak wielkiej imprezy, z tak wielką ilością przyjezdnych kibiców. Zacytuję czyjś sarkastyczny wpis w Internecie:
„Teraz dopiero Europa zobaczy Polskę ze swoimi obskurnymi dworcami, tunelami, brakiem toalet, albo z zaszcz….i toaletami, niegrzecznymi kasjerkami, nie znającymi języka obcego policjantami, wąskimi drogami, korkami w miastach, brakiem obwodnic itd itd. To będzie niestety pokaz prawdziwej Polski”.

Może nie będzie tak źle, ale … ciemno widzę taki stan jako „promocję Polski” z okazji Euro 2012.

Wysiłek budowy stadionów, to nie wszystko.

Autostrady? Dla pijanych chuliganów? Zresztą zaczną się sypać, bo zabierzemy się za nie na hura…

Ale miało być o piłce. Cóż, powiedzenie o wychowawczej roli sportu wydaje się dziś kpiną, może ma zastosowanie do szkółek piłkarskich dla sześciolatków, ale nie dużo dalej.

Sami piłkarze przecież nie tyle uprawiają sport, co zawodowstwo piłkarskie. Gdzie nie popatrzeć, wszystko zostało zepsute przez komercję. To psuje i samych piłkarzy – woda sodowa potrafi uderzyć do głowy, gdy się ma świadomość swej ceny idącej w miliony dolarów.

Podsumowując to wszystko zwięźle – to żałosny przykład do tezy o upadku szeroko pojętej kultury, przejawiający się nie tylko w „kultowym” pluciu piłkarzy na murawę. A to są przecież idole, milionerzy, wzory osobowe dla milionów chłopców…

Stadiony? Dla kogo – dla band wyrostków, którzy wszystko mają za nic?
Czyżbyśmy nie mieli większych potrzeb? Euro przeminie, a ponieważ u nas bardzo mało dba się o kulturę fizyczną (ładne słowo tu się utarło: k u l t u r ę…) , to później te stadiony będą świeciły pustkami, lub/i zostaną zdewastowane a nawet może trzeba będzie je zburzyć, bo nie będzie środków na ich utrzymanie. Chyba że wróci tam „Jarmark Europa”…

Warszawie dużo bardziej potrzebne są inne, podstawowe inwestycje, np. w drogi, bo brak obwodnicy, nie ma dojścia ani jednej autostrady, obiecanej linii metra, ale także miejska woda nie nadaje się do picia, …

Po Euro tak duży stadion piłkarski faktycznie nie będzie potrzebny skoro na mecz ligowy przychodzi jakieś ok. 8 tys. widzów, a niedawno ukończono całkiem przyzwoicie stadion Legii. Czy stać nas na taką rozrzutność?

Stadion narodowy w Warszawie powinien być maksymalnie wielofunkcyjny (lekkoatletyka, żużel, koncerty,…) a wokół powinien być zapowiadany cały kompleks obiektów sportowych (Narodowe Centrum Sportu) z m.in. halą sportową. Okazuje się, że nie przewidziano bieżni lekkoatletycznej i że nie cały oczyszczony z targowisk teren na północ od stadionu będzie zagospodarowany a nawet estetycznie uporządkowany.

Wszystko to ma barwy afer.

Jak ujawnił niedawno architekt Michał Borowski, były szef spółki Narodowe Centrum Sportu, odpowiedzialnej za budowę Stadionu Narodowego, fakt groźnego błędu w konstrukcji schodów stadionowych był znany od kilkunastu miesięcy, ale sprawę zamiatano pod dywan. A teraz grozi nam wielomiesięczne opóźnienie w oddaniu stadionu i znaczne koszty dodatkowe.

Winni są decydenci (na ogół umocowani politycznie), ale i nasze przepisy – mamy najbardziej restrykcyjny w Europie system zamówień publicznych, a z drugiej strony absurdalny obowiązek wyboru najtańszej (czytaj: często najgorszej) oferty przetargowej i sztywnego trzymania się jej ustaleń, nawet gdyby zmieniły się ceny lub pojawiły lepsze rozwiązania.

Nie wspomnę o aferach z innym stadionami w Polsce – tego nie śledziłem, ale dało się słyszeć…

Ale nie tylko o Stadion Narodowy i stadiony chodzi.

D. Tusk chciał zdobyć polityczny poklask budową „orlików” i tym się chlubi.

Ale, po bulwersujących informacjach dotyczących budowy boisk w ramach programu „Orlik 2012”, które ujawnili dziennikarze programu „Superwizjer”, okazało się że korupcja w piłce zdarza się nie tylko na boisku.

Według informacji ze śledztwa dziennikarskiego zamówiony przez Ministerstwo Sportu projekt miał w założeniu preferować wybrane firmy dostarczające materiały do budowy boisk.

Dziennikarze „Superwizjera” wykazali ponadto, że przy zamawianiu projektu architektonicznego przez Ministerstwo Sportu mogło dojść do złamania ustawy o zamówieniach publicznych – urzędnicy resortu tak podzielili zamówienie, że wykonanie jego części mogło odbyć się z pominięciem przetargu, czyli z tzw. „wolnej ręki”. „Takie działanie jest sprzeczne z ustawą” – podkreślił Mariusz Błaszczak – przewodniczący Klubu PiS, który zgłosił sprawę do  prokuratury. „Skala inwestycji w programie „Orlik 2012” to około 2,5 mld złotych, dlatego nie wolno lekceważyć sygnałów wskazujących na nieprawidłowe wydawanie tych funduszy bądź sprzyjanie wybranym oferentom” – podsumował Błaszczak.
A czy orliki spełniają oczekiwania i standardy techniczne? I ekologiczne – plastikowa „murawa” pyląca i śmierdząca.

Skoro o polityce i PO, to należy wspomnieć o kolejnej aferze – ostatniej nagonce na kibiców.

Oczywiście należy zwalczać łamanie prawa, burdy stadionowe, natomiast robienie z pseudokibiców jednego z głównych problemów kraju przez rząd Tuska i część mediów wygląda na celową taktykę, aby przykryć nieudolność rządu PO-PSL.

Tak wyolbrzymiony problem będzie stosunkowo łatwo rozwiązać (przy współczesnej technice), co zostanie okrzyczane ogromnym sukcesem rządu.

W dodatku kibice są jednym z niewielu licznych zorganizowanych środowisk krytycznych wobec rządu. Mogą oddziaływać na społeczeństwo chociażby poprzez wywieszanie niewygodnych dla rządzących transparentów – co prawda telewizje starannie cenzurują antyrządowe napisy (czy tak są szkoleni operatorzy kamer i realizatorzy transmisji, czy to ci sami, którzy pracowali w telewizji za komunistycznej PRL?), ale dziesiątki tysięcy ludzi na stadionie są w stanie przekazać informację o tym setkom tysięcy, a nawet milionom obywateli.
Ktoś zgrabnie to wszystko podsumował (z transparentów stadionowych):

STADIONY – PRZEPŁACONE

AUTOSTRADY – NIE BĘDZIE

DWORCE – PRZYPUDROWANE

LOTNISKA – PROWINCJONALNE

ZAWODNICY – SŁABI

TEMAT ZASTĘPCZY KIBICE!

RZĄD – ZADOWOLONY!

Niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy kibice.

Jak pisał Ryszard Czarnecki (http://ryszardczarnecki.salon24.pl/303871,kibol-tusk-z-bejsbolem )

„Za co Donald Tusk nienawidzi kibiców piłkarskich? Przecież jest jednym z nich. Był szefem szalikowców Lechii Gdańsk, brał udział w zadymach po meczach wyjazdowych tego klubu w Bydgoszczy i Olsztynie. Przed niemal 4 laty jesienią 2007 roku była o tym mowa najpierw w audycji radia „TOK FM”, a następnie w programie „Teraz my” Sekielskiego i Morozowskiego w „TVN 24”.  W „TOK FM” niezastąpiony Tomasz Wołek wychwalał odwagę kibola- Tuska za to, że dzielnie poczynał sobie w starciu z kibicami Zawiszy Bydgoszcz używając w tym celu… jakiegoś węża ogrodowego! W audycji tej skomentował to prof. Wiesław Władyka, mówiąc o Tusku „żulja” (miało być śmiesznie) zaś Jacek Żakowski, jak zwykle bardzo dowcipnie, krzyczał wtedy „Donald, bierz bejsbola i do roboty!”. Na koniec złotousty Wołek chwaląc odwagę kibola Tuska powiedział, że takie sytuacje miały miejsce nie tylko w Bydgoszczy… Jak widać, jak mówi stare polskie przysłowie: zapomniał wół, że cielęciem był.

Ale dziś Tusk nienawidzi tak naprawdę kibiców za transparenty, które wywieszają na meczach…

I to jest właśnie powód, dla którego premier Tusk udaje teraz szeryfa, tupie nogą i surowo marszczy brwi. Udaje, że zapomniał, że to jego własny klub parlamentarny (PO) był za odrzuceniem w pierwszym czytaniu (!) projektu ustawy zgłoszonego przez PiS (sprawozdawca poseł Arkadiusz Mularczyk), który dotyczył zakazu wnoszenia niebezpiecznych przedmiotów (np. maczet) na stadion. Sam Tusk i jego rząd nic w tej sprawie nie zrobili, a dziś urządzają szopkę odwracając uwagę Polaków od swoich porażek w polityce gospodarczej, drożyzny i budżetowej dziury Tuska.”

Dla mnie dzisiejsza piłka nożna (nie tylko w Polsce, nie mówię też o sporcie amatorskim) ociera się o jakiś obłęd, to nie tylko szkoła niskich instynktów, ale zjawisko głęboko zanurzone w brudną politykę. Futbol to sprawa wagi państwowej, a nawet – państwo w państwie, ponadpaństwowa organizacja o symptomach mafijnych.

A politycy przypochlebiają się via futbol masom, jak w powiedzeniu „chleba i igrzysk”, ale w wielu krajach igrzyska przebijają troskę o chleb – istotne potrzeby ludzi.
Bo to świat wielkich interesów, reszta to narzędzia….