Lato 2022

Cz. 1

Radujmy się tym co proste i ciche, naturalne i oczywiste.
Francis Bacon

kapielisko2

„nasza” przystań

Wakacje w lesie bardziej sprzyjają czytaniu niż pisaniu. A jeszcze bardziej wycieczkom, poznawaniu przyrody, sportom, pracom w ogródku…
Pisałem tutaj o tym wielokrotnie, więc nie będę przynudzał, zatem – krótko o innych aspektach obecnego czasu z mojej perspektywy. 

Z czerwcowych prac w sieci wspomnę głównie te związane z domeną zdrowia.
W nowościach miesiąca na www.LepszeZdrowie.info/news06.22.htm
trzy ważne artykuły rozliczające pandemię:

  • recenzja książki „Fałszywa pandemia V” (znajdziesz też na tym blogu);
  • „Jaka jest prawda o Covid-19?” Artykuł na bazie publikacji Russell’a L. Blaylocka o tym jak celowo ukrywa się i zwalcza prawdę o pandemii i szczepieniach oraz działania na rzecz skutecznego leczenia. Kolejne obszerne ujawnienie ukrywanych wstrząsających faktów, stosowanych sposobów i zaangażowanych w to podmiotów.
  • rozważania na temat czy wirusy istnieją, ew. czy zostały rozpoznane. Pytanie brzmi prowokacyjnie, ale nie pojawia się po raz pierwszy. Przeciwnie. Było co najmniej paru naukowców, którzy podważają istnienie wirusów (patrz powołany starszy wpis Teoria wiromu? i inne w końcowym przypisie). To kompilacja materiałów kwestionujących istnienie lub rolę wirusów (z dowodami) w postaci długiego SZKICU – do dalszego opracowania i sprawdzania. Może zostaliśmy wmanewrowani w fałszywe dogmaty i interpretacje?
  • Posiedzenia Komisji śledczej Ordo Medicus ds. pandemii, artykuły o cukrzycy i kawie…

W lipcu ukaże się jeszcze moja recenzja książki Pandemia zdemaskowana.

Już po tych nowościach pojawiło się ważne nagranie J. Zięby pt. Rząd brytyjski, i nie tylko, ujawnia!
W szczególności o tym jak realne wyniki statystyczne z rządowych źródeł brytyjskich wykazują  spadek efektywności szczepień przeciwko C-19 (potrójnie zaszczepieni) do  minus 391% – czyli katastrofalną ich szkodliwość.
Z całej audycji wysłuchaj przynajmniej tę część od ok. 26 minuty.
Podaję też zrzut z jednego z paru wspomnianych w audycji dokumentów źródłowych – 

391

 

Przechodzę do tytułowego lata. Co prawda nie doszło jeszcze do półmetka, ale jest dziwne. Najpierw wielka susza, potem rekordowe upały, następnie lipcowe 13 stopni i deszczowe nawałnice, w drugiej połowie miesiąca jeszcze większe upały i takie różne nietypowe skoki. Zmiana klimatu? Może raczej jego niestabilność. Mam na ten temat „swoje”  uwagi związane ze sterowaniem pogodą, ale to na inną okazję, jak zbiorę więcej informacji.
O klimacie było tutaj już wielokrotnie, głównie sceptycznie wobec antropogenicznego źródła jego zmian. O tym mówiło wielu sceptyków oficjalnej narracji. Mają tutaj przyczynek wspierający a nawet może rozstrzygający? – „NASA admits climate change occurs because of changes in Earth’s solar orbit, not because of SUVs and fossil fuels”, czyli że winne są zjawiska związane ze zmianami pozycji Ziemi względem Słońca.
To dość stare doniesienia i wciąż cenzurowane, np. na FB. Zatem ciekawe byłoby obecne stanowisko NASA, chociaż – jako agenda rządowa najprawdopodobniej nie będzie się wychylać.

Mówi się też o niespotykanej sile wybuchów na Słońcu w tym roku.

Te moje wątpliwości podtrzymuje a nawet wzmacnia obszerny artykuł (nie pierwszy!) z Nexus‚a nr 143 (maj-czerwiec 2022, wkrótce tutaj przegląd tego numeru jako przykład na szerszy ogląd świata):
STAROŻYTNE I WSPÓŁCZESNE ZMIANY KLIMATYCZNE. 
Porównanie starożytnych i historycznych zapisów dotyczących globalnego klimatu zachowanych w materiale skalnym z obecnymi zjawiskami zachodzącymi na Ziemi dowodzi, że globalne zmiany klimatu mają charakter cykliczny z wiodącym udziałem Słońca.

David Icke w swoich książkach demaskuje wiele spisków i metod działania ciemnych sił globalistycznych, ale nie wchodząc w temat tak szeroko wskażę na argumentację w ostatniej książce „Odpowiedź”, gdzie pisze (nie cytuję rozległego wywodu tylko parę zdań i to tylko z jednego wątku tego wywodu na cały rozdział):

Temperatura nie wzrasta po zwiększeniu się poziomu CO2 – jest na odwrót, czego dowodzą zapisy. W ciągu ostatnich 400 000 lat zwiększenie tego poziomu było opóźnione średnio o 800 lat w stosunku do wzrostu temperatury. Dwutlenek węgla nie może być przyczyną wzrostu temperatury, gdyż ten ostatni następuje przed zwiększeniem poziomu CO2. Jak skutek może się pojawić przed przyczyną? To temperatura musi wpływać na poziom dwutlenku węgla, a nie odwrotnie. Jak temperatura może zwiększyć poziom CO2? Ocean zawiera 45 razy więcej CO2 niż atmosfera, a ocean uwalnia dwutlenek węgla w okresach ciepłych i uwalnia go w tych chłodniejszych. Opóźnienie miedzy nimi wynosi około 800 lat. Wzrost poziomu dwutlenku węgla nie powoduje katastrofalnego ocieplenia Ziemi….

Opuszczam jednak ten temat, bo nie o tym jest ten wpis.

Obecne lato, jak lubią straszyć nasze „autorytety” medyczne i polityczne, to podobno ostatni epizod wolności przed nadciągającą n-tą falą „pandemii”, którą nam szykują globalni manipulatorzy. Przegląd około 60 „kowidowych książek” plus dziesiątki artykułów, które przywoływałem i napisałem na LepszeZdrowie.info, jeszcze więcej na twitterze (a to i tak tylko mała próbka), pokazują całe to oszustwo. Już nie chce mi się do tego wracać. 

O „autorytetach” mógłbym napisać niemal książkę. W zakresie medycyny i polityki mamy żałosne przypadki krajowe, ale i  światowe.

Nie specjalnie się tym osobiście przejmuję, chociaż oczywiście szkoda mi ofiar tych ludzi.
„Po co być złej myśli, skoro można być dobrej?” (Stanisław Lem) – tym bardziej, że jestem przekonany iż ta narracja i opresja padnie – już plącze się o własne nogi.

Nie tylko ten aspekt wskazuje na wyjątkowość tego roku. Trwa wyścig i bitwa o przyszłość świata – zakusy wprowadzenia NWO, wojna, deficyty żywnościowe i energetyczne, inflacja,  chaos … 
To są przejawy zapadania się starego systemu – już widzimy upadki polityków i rządów, a jednocześnie to obrazowe przykłady sztucznego, celowo wywoływanego zamieszania. 
Jeśli coś mnie martwi i wzburza, to tępota, a może i/lub tendencyjne destrukcyjne działanie decydentów, zwłaszcza te, które pogrążają Polskę w uzależnienia, długi i niebezpieczną politykę międzynarodową. 

Ale i tutaj mam nadzieję na otrzeźwienie lub załamanie nieodpowiedzialnego postępowania. W końcu rządy się zmieniają a nawet sposób rządzenia. Skompromitowani politycy odejdą. Chociaż nie jestem politologiem, to kwestionuję powiedzenie „wszystko już było” w polityce, nurtach filozofii itp. Czyżby? To jak z powiedzeniem Fukuyamy o „końcu historii”. Gdy uwzględni się wyższy poziom świadomości i wiedzy i sama rzeczywistość wkracza na wyższy poziom, to chociaż znów to przypomni starą i trafną ideę romantyzmu – „wszystko się ze sobą łączy”, to mamy do czynienia z przypomnieniem najgłębszej istoty rzeczy. Zatem kieruję swoje myśli w tę stronę i staram się tymi kropelkami wiedzy wpłynąć przynajmniej na grupkę ludzi. Kropla do kropli, ziarno do ziarnka… – każdy w coraz szerszym środowisku „obudzonych” dokłada się do dzieła.

Częściowo w tym aspekcie ponownie zapraszam na stosunkowo nową stroniczkę Our Life Force.
To już ów potencjalnie wyższy poziom, ale nie wpadający w zalew optymizmu na hurra na podstawie zmanipulowanych przekazów z zaświatów i  różnych bajek…

Dzięki mocnej nadziei i mimo tych wszystkich zawirowań i opresji, doświadczam wielkiej radości, zwłaszcza obcując z przyrodą, ciesząc się jej różnorodnością i pięknem. Nie pcham się w tłum (dosłownie i w przenośni), stronię od mód i taniej rozrywki, i to mi wystarcza.
Życzę udanych urlopów i lepszej pogody – także ducha!

 

Świąteczne hygge

Sztuka życia – to cieszyć się małym szczęściem.
Phil Bosmans

Możliwe, że tytuł niewiele ci mówi, ale ilustracja naprowadza …

Czym jest hygge wskazałem krótko we wpisie Praca na luzie lub luz z domieszką pracy z 1 września 19, obiecując że do tego jeszcze wrócę. Wspomniałem wtedy o niedużej ujmującej książce Hygge. Klucz do szczęścia autorstwa Meik’a Wikinga, którą właśnie wtedy przeczytaliśmy z żoną.
Zanim przejdę dalej – parę informacji bibliograficznych: tytuł oryginału The Little Book of Hygge: The Danish Way to Live Well,   data wydania: 2016-11-09, liczba stron:288, Wyd. Czarna Owca.

Pisałem: Hygge to jedno z najpiękniejszych duńskich słów, określające uczucie szczęścia, ciepła, komfortu i bezpieczeństwa. Chociaż o hygge (trudno to przetłumaczyć) napisano już parę  książek (np. Hygge. Duńska sztuka szczęścia, autorka Marie Tourel Soderberg, Isignis 2016), to ta daje przegląd w pigułce dlaczego Duńczycy są uważani za najszczęśliwszych na Ziemi. Mimo złego klimatu, płaskiego kraju i innych ograniczeń.

Krótka notka wydawcy wydobywa klimat i cel tej książki:

skojarzenia z hygge

Reasumując – ładnie wydana książka, pełna ciepła i ciekawostek – może być też dobrym gwiazdkowym upominkiem*.

Mija rok i Święta już …
Życzę Ci: wiary i nadziei
w świecie wielkich zmian i burz ,
miłości w dużej ilości
rodzinnego ciepła i zdrowia
białej śnieżnej pierzyny
dla światła i uroków zimy.

I oczywiście zdrowia i pozytywnych zmian i dokonań
w 2020 roku.

Pozdrawiam serdecznie.

* à propos upominku „na gwiazdkę” – zobacz książkowy ode mnie tutaj:
http://stefangarczynski.pl/jak-rozmawiac/  – o sztuce rozmowy, także przy wigilijnym stole, i dla budowania poprawnych więzi z innymi
(dalej wpis poprowadzi do opisu książki i możliwości pobrania ebooka w 4 formatach).

Radość i szczęście

Szczęście polega często na postanowieniu bycia szczęśliwym.
Lawrence George Durrel

Okładka książki Zamiast czekolady. O tym co nas uszczęśliwia

Szczęście to tak duży i filozoficzny temat, że nie podejmę się teraz jego analizowania – trzeba by dzieła na podobieństwo „O szczęściu” Władysława Tatarkiewicza lub wielu podobnych, jakie powstały i … nie wyczerpały zagadnienia.
Rzecz w tym, że jest to pewien całokształt naszych odczuć, nawet całego życia – by stwierdzić, że jest się szczęśliwym.
Co prawda, pisałem kiedyś o tym rozprawkę, ale tak dawno, że chyba nie znajdę…

Prościej jest zająć się radością, ponieważ przeżywamy ją wielokrotnie jako doraźne i wyraźne uczucie i stan – to coś, czemu nie trzeba filozoficznego uogólnienia.
W tym aspekcie chciałbym zaproponować książkę Stefana Garczyńskiego „O radości„, którą zredagowałem przed laty a obecnie udostępniam jako darmowego ebooka. (jestem pełnomocnikiem spadkobiercy autora).

Autor przytacza za starym Fredrą:

Niech dzień po dniu przemija, niech mija
jak strzała,
Byle radości początek i koniec mu dała;
A radość z tego źródła czy z owego płynie –
Będziem kiedyś roztrząsać w późniejszej godzinie.

To jedna z serii niezapomnianych książek pana Stefana, które chcemy wskrzesić po dłuższej przerwie wydawniczej i na nowo szeroko udostępnić za pośrednictwem Internetu.
Sporo w niej poezji w postaci cytatów, ale w ogóle jest to miejscami  poezja – chociaż pisana prozą. Mimo pewnych aspiracji przeglądu całości tematu, nie jest to książka naukowa ani mentorska – jest to raczej relacja  prosto z życia i od serca.

Wszystkie informacje o książce i jak ją pobrać (4 formaty mobilne) znajdziesz w nowym wpisie na blogu
http://stefangarczynski.pl/udostepniamy-nowy-ebook-o-radosci/.

Przy okazji informuję o wcześniejszym udostępnieniu – ebooka „O dawaniu” – informacje tamże.

A także o powiązaniu radości ze zdrowiem – zobacz stary artykulik Radość jest lekarstwem.
Tak, radość i dawanie wartości, uwagi i serca innym – to są ważne czynniki zdrowia i dobrego samopoczucia.

Jednak rozgraniczanie radości i szczęścia bywa trudne i nawet różni autorzy nie specjalnie się tym przejmują.
Mam parę książeczek w których wyraźnie to widać.

We wpisie Praca na luzie, lub luz z domieszką pracy wspomniałem o zjawisku i książce   „Hygge. Klucz do szczęścia” (Autor Meik Wiking).
Hygge to jedno z najpiękniejszych duńskich słów, określające uczucie szczęścia, ciepła, komfortu i bezpieczeństwa.
Nie będę powtarzał tego, co tam napisałem, ale książeczkę polecam.

Podobnie jak jeszcze mniejszą, ale też uroczą, którą czasem biorę do kieszeni by przypomnieć sobie w drodze jakąś sentencję (jak tę z czołówki wpisu) lub zalecenie.
To „Zamiast czekolady. O tym co nas uszczęśliwia”, autor Oster Jutta.
Zatem jeszcze jeden znany cytat stamtąd
Szczęście to dobre zdrowie i słaba pamięć.  (Ernest Hemingway).

Co do pamięci – chodzi o puszczanie w niepamięć urazów, złych wspomnień i obciążających faktów oraz myśli.
Co do zdrowia i nawiązując do owej tabliczki czekolady – przysparza nie tylko chwilowego uczucia szczęścia, ale może mieć i długofalowy pozytywny skutek zdrowotny – wbrew pewnym uprzedzeniom.
Dlaczeo? O tym np. w tym artykule Jeszcze o czekoladzie.

Zatem – smacznego i radosnego dnia, a jesieni szczęśliwej i pięknej.

Wielkanoc 2019

Wielkanoc


Serdeczne życzenia
wiosennego i duchowego Odrodzenia
– w każdym aspekcie

i radosnego spędzenia Świąt
w rodzinnej atmosferze
Czytelnikom składa admin bloga.

Przy okazji zapraszam do starego wpisu – Sens życzeń i ich składania.

Na zakończenie 2018 roku

skokwNowyRok

Nie będę robił obszernych podsumowań ani szumnych deklaracji na przyszłość.
Trzymając się tytułowej lapidarności – tylko parę wzmianek o ostatnich sprawach.
Niewątpliwie żyję akcją dotyczącą powstrzymania technologii komórkowej 5G.

Pisałem o tym w ostatnim poście Alert 5G
Ponieważ uważam sprawę za bardzo ważną, to dodam jeszcze poniższy akapit (biorę ze swego twittera).

Rozmowa dr Barrie Trower’em, czołowym specjalistą od #5G, którą TRZEBA wysłuchać by zrozumieć niewiarygodną skalę zagrożenia – https://youtu.be/mElVn08aZQk 
An interview with dr Barrie Trower, 5G leading specialist. MUST see to understand the incredible
scale of the threat. English version – https://youtu.be/DLVIbPtNrVo

I zapowiedź konferencji #Stop5G oraz tamtejsze informacje „Must see”
http://mywolniludzie.net/wydarzenia/polska-strefa-wolna-od-5g-miedzynarodowa-konferencja-krakow-luty-2019/   
Uzupełnienie: „Jest wrakiem człowieka – pracował przy instalacji anten GSM – Technologia 5G nas zmasakruje?” 
https://youtu.be/e2grtSuRkjQ .

Oprócz takich aspektów jak niszczenie przyrody, inwigilacja i sterowanie ludźmi interesują mnie zwłaszcza zagrożenia zdrowia przy stosowaniu tej technologii.
Co do zdrowia – już przed świętami ukazały się Nowości miesiąca na stronie LepszeZdrowie.info.
Tam między innymi: Podsumowanie roku w zakresie szczepień, nowe książki o mitach medycznych i chorobach nieuleczalnych, dobrodziejstwa konopi, metody dra Burzyńskiego i E. Piaseckiego, opieka medyczna wg S7Health, pomoc edukacyjna dla rodziców i wiele więcej… Jest i prezent….
Tych nowości nie było dużo, bo pracuję nad sporym ebookiem. Sprawa się opóźnia ze względu na ilość materiału i konieczność uwzględniania nowego, jako że – jak mówi tytuł „Co się dzieje” – dzieje się wiele.
Będzie o wielu książkach, w tym z przepowiedniami. Ten wątek jest dość kontrowersyjny, zatem wydzieliłem go częściowo jako materiał zewnętrzny (do powoływań). Zacząłem więc np. serię krótkich omówień książek Neale D. Walscha – tych w Polsce jeszcze nie wydanych. To może być dla niektórych osób ciekawe niezależnie od głównego wątku, jako że te pozycje prawie nie są u nas znane.

I tak: część pierwsza zawiera przedstawienie autora (ważne dla zrozumienia całości), wstęp do tej serii oraz skrótowy opis książki The new revelations (Nowe Objawienia).

Odcinek drugi zawiera krótkie fragmenty z książki Bringers of light (Przynoszący światło).

„Idąc za ciosem” pozwolę sobie tutaj dać odcinek 3 w którym przedstawiam kolejną książkę (jak zwykle tłumaczenie z angielskiego  własne; aha –  przygotuj się na zaskoczenie…):

Happier than God.Turn Ordinary Life into an Extraordinary Experience. (Szczęśliwszy niż Bóg. Zmień swoje zwykłe życie w niezwykłe doświadczenie).

Z noty wydawniczej

Jesteś mistrzem duchowym a możesz tego nie wiedzieć. To jest twoja instrukcja. Została stworzona dla ciebie, przez ciebie. Neale Donald Walsch nie tylko mówi nam, jak możemy przetrwać tydzień w tych ciężkich czasach, ale pokazuje nam, jak każdy dzień może być przepełniony radością i optymizmem.

Powiada nam, że dobra wiadomość jest taka, że każdy z nas miał być szczęśliwy – szczęśliwszy niż Bóg! Ciepłe i kojące słowa Walsch’a zachęcają czytelnika do poszukiwania ukrytych zasobów, które znajdują się głęboko w każdym z nas. Pokazuje, jak każdy z nas ma moc w sobie, aby manifestować wszystko, czego potrzebujemy i chcemy.

To nie jest książka o teorii duchowej. Podaje plan, który może zmienić życie. Zawiera program, który Walsch nazywa „17 kroków do bycia szczęśliwszym niż Bóg”. To plan, który łączy w sobie najlepsze z konceptualnych prawd z jego 10-książek Rozmowy z Bogiem z najbardziej przejrzystym opisem – jak przekształcić te koncepcje w praktyczne narzędzia do zmiany życia na lepsze – na zawsze.

Z rozdziału 4

Wszystkie wielkie prawdy zaczynają się jako bluźnierstwaGeorge Bernard Shaw to powiedział, i miał rację.

Jego obserwacja wyjaśnia, dlaczego tak wiele wspaniałych prawd musi być wprowadzanych bardzo delikatnie, cichym głosem i z zaniżaniem znaczenia tych prawd.

Nadchodzi jednak czas, kiedy nie można ich już zwalczać dłużej. Bąbelkują do powierzchni życia i wybuchają w swej chwale. To są wielkie chwile dla ludzkości, dzięki czemu gatunek ewoluuje.

Pomyśl, że możesz być szczęśliwszy od Boga.

Co za myśl! Co za koncepcja! To rewolucyjne!
A więc wielu ludzi się temu opierało. Przez lata byli naciskani by występowali przeciw szczęściu, zaprzeczając mu , nawet czyniąc je czymś „złym”.

Tak, ludzie – i, jak na ironię, religie – twierdziły że źle jest być nawet trochę szczęśliwym, o wiele mniej szczęśliwym niż Bóg (Cóż, może nie zrobili tego źle, aby być szczęśliwym, a popełnili błąd przy robieniu większości rzeczy, abyś ty był szczęśliwy.)

Wielu ludzi wierzy, że życie miało mieć wiele bólu. Cierpienie powinno być „ofiarowane” Bogu. Powinno trwać w milczeniu. To daje ci punkty w niebie.

Kultura tak całkowicie przyjęła tę ideę, że niektórzy ludzie nie chcą być szczęśliwi przez cały czas. Kiedy mówisz o tym, jak możesz być „szczęśliwszy od Boga”, stają się niespokojni, czują się niewygodnie. Ostrzegają, że jesteś „surealistyczny”. Możesz nawet „handlować z diabłem”.

Będą ci mówić, że życie miało być beznadziejne. Życie jest próbą. To szkoła. „Bez bólu, bez zysku” i tak dalej. Ludzie w dużej liczbie w to wierzą. Kiedy mówisz im, że życie nigdy nie miało być nieszczęśliwe, że nikt nie musi być nieszczęśliwy, patrzą na ciebie zezem. Nie wiedzą co z tym zrobić.

Tak, to bluźnierstwo, ten pomysł, że możesz być szczęśliwszy niż Bóg. Ale to prawda. To nie jest zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, i jest tak piękne, żeby nie było prawdą.

Dobrą wiadomością jest to, że nie musisz przechodzić przez piekło by dostać się do nieba.

Słyszałeś to? Niech to będzie wykrzykiwane z każdego dachu! Niech to będzie słychać z każdej mównicy i pulpitu. Niech słowo wyjdzie z tego czasu i miejsca: Szczęście jest twoim naturalnym stanem bycia i możesz zajmować tę przestrzeń przez cały czas.

Już nigdy nie będziesz musiał być tchórzliwy.

To nie znaczy, że nigdy już nie będziesz smutny, ale smutek i nieszczęście to nie to samo. Zajmiemy się zbadaniem tego tutaj.

Czy jestem szczęśliwy przez cały czas? Nie. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem.

Czy cieszę się teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej? Tak. Czy to znaczy, że zaczynam czuć się tak przez większość czasu? Tak. Czy naprawdę tak myślę, że można być szczęśliwym przez cały czas? Tak.

I ty też możesz być. Możesz być szczęśliwszy niż Bóg.

Nic z tego nie wiąże się z materializmem, lub „ja-pierwszy-ismem”. W rzeczywistości „formuła” nie działa w ten sposób. Ona pozwala ci tworzyć cokolwiek i wszystko, czego chcesz, i wiem, że brzmi to jak materializm, ale gdy już znasz całą formułę, gdy usłyszysz w pełni Nieopowiedzianą Prawdę, będziesz miał jasność jak to jest.

Zacznijmy więc od podstawowej prawdy, a potem dotrzemy do prawdy ukrytej za kolejną prawdą … coraz więcej tej Niewypowiedzianej Prawdy.

Podstawowa prawda została ci dana w pierwszych czterech słowach tej książki.

Życie miało być szczęśliwe.

Zapytałem cię wtedy, zapytam cię teraz: czy wierzysz w to? Jeśli tego nie zrobisz, życie nie będzie miało innego wyjścia, jak tylko grać zgodnie z twoją niewiarą. Nie bądź zaskoczony, jeśli nie jesteś szczęśliwy przez więcej czasu niż chciałbyś. Ale jeśli wierzysz, że życie miało być szczęśliwe, będzie.

Teraz możesz myśleć: naprawdę? Więc jak wyjaśnić cały ból i całe cierpienie na świecie?

Uczciwe pytanie. I zanim przejdziemy do tego tutaj, uzyskasz odpowiedź. Ale teraz, na razie, skup się na czterech słowach, którymi ta książka się zaczęła. Zobaczmy, czy to można przyjąć jako przynajmniej możliwość …

—-
Podstrona poświęcona książce http://www.nealedonaldwalsch.com/Store/HTG


Cóż – skoro o szczęściu – życzę Ci go wiele w 2018 roku. Szczęście to wielkie słowo. Ale radość to rzecz osiągalna na co dzień.
Umiesz cieszyć się małymi rzeczami? To droga do częstszych radości a nawet szczęścia. I do zdrowia!
(Pisałem przed laty o tym w artykuliku Radość lekarstwem).
I jeszcze zdążę życzyć Ci dobrej zabawy na Sylwestra – niech się dzieje!

Delfiny

Trzeba sobie wzajemnie pomagać: to naturalne prawo.
Jean de La Fontaine

Ostatnio zabrałem głos w dyskusji o delfinariach, jaka wywiązała się w związku z filmikiem jak niżej.

https://www.facebook.com/GLOBALinformersEUROPE/videos/1497923660304691/  

Jest to widowiskowe i dla publiczności dobra okazja przyjrzenia się tym wspaniałym zwierzętom  – orkom, zaliczanym potocznie do delfinów.

Na ogół opinie, zarówno w polskiej jak i oryginalnej dyskusji, wyrażały sprzeciw, łącznie z opisem cierpień jakich doświadczają zwierzęta w niewoli.

Oto co napisałem.
Wasze głosy  dotknęły ważnego tematu. Przychylam się do stanowiska że nie powinno się urządzać delfinariów.
Zwierzęta te cierpią fizycznie i psychicznie z powodu ograniczonej przestrzeni, ustawi
cznego hałasu muzyki i od urządzeń filtracyjnych.
Tym bardziej, że te inteligentne ssaki są wrażliwe, są istotami społecznymi, mają rozbudowane i złożone więzi rodzinne oraz w naturalnych grupach i mają potrzebę eksploracji przestrzeni wodnych.
Delfiny jako wyjątkowe ssaki budzą duże zainteresowanie naukowców. Dla badań dobrą praktyką jest przenoszenie ich do tzw. sanktuariów – wydzielonych zatok czy bardzo dużych zagród morskich, gdzie dalej mają swoich ludzkich opiekunów, ale żyją w naturalnym środowisku pozbawionym hałasu i publiczności, nie są tresowane, nie muszą pracować, aby zdobyć pokarm, a ingerencja człowieka ograniczona jest do absolutnie niezbędnego minimum wynikającego z działań pielęgnacyjno-weterynaryjnych itd.
Co do wspomnianej zabawy – to naturalna skłonność delfinów. Bawią się na wolności urządzając wyścigi, skacząc wysoko nad wodą – także ciesząc się wtedy akrobacjami (np. wykonując ‚śruby’), surfując na falach
(https://vimeo.com/97688148 ). Zdarza się że asystują dłuższy czas statkom i łodziom i demonstrują zbiorowe ‚tańce’ – jakby szukając kontaktu z ludźmi.
Potrafią bawić się swobodnie z trenerami w oceanariach – poza widownią i procedurami treningowymi.
Zaryzykuję twierdzenie: wiedzą że mogą sprawiać radość. Czasem pomagają nie tylko sobie (osobniki w grupie wykazują zachowania altruistyczne) ale i człowiekowi.
Myślę, że pomimo że nie są udomowiane (co oczywiście brzmi dość absurdalnie), to w warunkach niewoli można znaleźć pewne podobieństwo do nawiązywania kontaktów z człowiekiem jakie mają psy. Dają się tresować. Jednak przez swoją inteligencję – ta tresura jest dużo szybsza (parę dni) niż u psów, i być może dla nich nie jest tak męcząca.
Abstrahując od wcześniej wspomnianych negatywów trzymania delfinów w niewoli, gdy spojrzymy na sprawę z szerszej perspektywy – nie spotkałem się z głosami krytyki w sprawie układania psów (czasem nawet dość twardej tresury)
wśród tak licznych ich właścicieli i fanów.
Trudno to też porównać z tysięcznymi okrucieństwami jakie zadajemy zwierzętom w różnych okolicznościach.
Na szczęście, ta świadomość naszego złego postępowania jest coraz większa.
Szczególnie instrumentalnie z delfinami obchodzi się wojsko. Amerykanie trenują delfiny do lokalizowania podwodnych min oraz zaginionych nurków. W samym tylko 2007 roku na te delfinowe, militarne projekty wydano 14 milionów dolarów. Tymczasem w 2000 roku na jaw wyszły dokumenty świadczące o tym, że w czasach ZSRR Rosjanie sprzedali Iranowi sporą grupę morderczych „delfinów bojowych”.
Delfiny to szerokie, bardzo ciekawe zagadnienie. Może napiszę kiedyś o tym więcej – mam monografię na ten temat. 

Tymczasem tylko parę ciekawostek:
Naukowcy stwierdzili, że dźwięki wydawane przez te ssaki, układają się w… całe zdania. Zarejestrowano przeszło półtora tysiąca różnych odmian pojedynczych sygnałów wydawanych przez te zwierzęta.
Badanie zdolności interpretacyjnych delfinów wykazało, że zwierzęta te uczą się sztucznych języków, tzn. zapamiętują znaczenie słów, rozumieją całe zdania oraz interpretują kolejność słów w zdaniu, a nawet starają się sensownie zinterpretować nonsensowną komendę. Takie reakcje wykraczają poza efekty wynikające z samej tresury.
Naukowcy prowadzący badania uznali, że delfiny potrafią w sposób abstrakcyjny łączyć słowa sztucznego języka z przedmiotami i rozumieją gramatykę tego języka.
Krótko po narodzeniu małemu delfinowi nadawane jest dźwiękowe imię. Badacze wyodrębnili z dźwięków wydawanych przez delfiny krótkie (0,9 sekundy) piski, prawdopodobnie odpowiedzialne za imię każdego z 14 badanych osobników, a następnie odtwarzali poszczególne nagrania „wołając” konkretnego osobnika, który natychmiast po usłyszeniu swojego imienia podpływał do naukowców.
Delfiny to jedyne zwierzęta, które podobnie jak człowiek, uprawiają seks dla przyjemności 🙂

Delfiny były czczone od zamierzchłych czasów, niektórzy i współcześnie widzą w nich nie tylko istoty rozumne ale i … duchowe:
http://bafka.ovh/index.php/2014/01/15/zwierzeta-mocy-delfin/ 

http://accademiaanima.pl/2015/05/24/kwantowe_podroze_z_delfinami_rozdzialpierwszy/