Książki są jak towarzystwo, które człowiek sobie dobiera.
Charles L. Montesquieu
W końcu udało mi się zrobić kartotekę (bazę) domowej biblioteczki (o takim planie nadmieniłem kiedyś w Generalia i didaskalia, gdzie wspomniałem też o swojej mini bibliotece poświęconej zdrowiu, ale jej już od lat nie aktualizuję). Wyszło na dziś 2335 pozycji z licznymi szczegółami (kategoria, ilość stron, wydawnictwo, ISBN itp.), przy czym okazało się, że pewne książki mamy w paru wydaniach.
Szereg książek rozdałem, ale przybywają nowe, więc to się zmienia.
Jakie to książki?
Stosunkowo najmniejszy udział ma literatura piękna, chociaż kochamy tę dobrą (jest zalew słabej). Nie tyle kupujemy co raczej pożyczamy, ponieważ z zasady rzadko wracamy do danego tytułu. Jakby z zasady by mieć za to czas na rzeczy, doświadczenia nowe. Ostatnio zacząłem zbierać poezję – w tym przypadku lubię spojrzeć na parę wierszy lub fraszek – dla czystej przyjemności i relaksu – to zabiera niewiele czasu. Niezależnie od planu wydania dwóch książek (jedna zaawansowana) zacząłem i ja pisać wiersze (jest pierwszy zbiorek 6 prób, a drugi w drodze).
Inaczej jest pod kątem kolekcjonowania książek, do których się wraca – poradników, słowników rożnego rodzaju, przewodników i map, pozycji popularnonaukowych i fachowych, biografii, „białych kruków”, zbiorów anegdot lub złotych myśli oraz albumów. Te ostatnie, których mamy sporo, zarówno sprawiają radość przy oglądaniu jak i zdobią dom (bywają piękne).
Konieczność, a raczej chęć posiadania takiej bazy, wynikła z utraty panowania nad tym, co realnie jest w domu, czy się tylko tak wydaje (pamięć coraz słabsza). Zwłaszcza, że brakuje już miejsca i trudno jest ustalić z pamięci, czy coś faktycznie mamy. To jeszcze nie do końca załatwia sprawę porządku, ponieważ przydałoby się dodanie w bazie rubryki GDZIE co jest. A to z kolei kusi, by wszystko inaczej poustawiać – najlepiej zlokalizować tematycznie (tylko częściowo tak jest). To już praca fizyczna i potrzeba zakupu dodatkowego regału(ów), by książki nie leżały w stosach jedne na drugich… Tylko gdzie postawić te regały? POTRZEBNE JEST NOWE MIESZKANIE/DOM.
Tym bardziej, że do mojej bazy dołączę kiedyś wydawnictwa starsze – głęboko zagrzebane w piwnicy i na działce.
Jeszcze innym powodem tego indeksowania jest … fakt starzenia się i wielce możliwej sytuacji, że zostawię żonę/dzieci z bałaganem. Albo, że sytuacja skłoni nas do sprzedaży części zbioru, wtedy baza ułatwi sformułowanie oferty.
Przyjedzie potem kolej na zbiory czasopism, które nas interesowały w sensie kompletów tematycznych (całe roczniki). Niektóre niszowe i sięgające wiele lat wstecz. Niezależnie od subiektywnie odczuwanej ich wartości, ostatnio syn zaskoczył mnie tym, że nawet stare czasopisma komputerowe nabierają wartości w wymiernym sensie. Byłem zaskoczony, bo to już przebrzmiała technika, ale w tej dziadzinie widocznie „antykami” stają się właśnie materiały już sprzed np. 15 lat. Są na to amatorzy.
Niestety dużo takich czasopism już wcześniej wyrzuciłem na makulaturę…
To pokazuje, że stare nabiera wartości tak jak antyki w ogóle, vintage itp.
Podobnie warto spisać kilkaset płyt, a nawet starych taśm z nagraniami – tu może być kłopot ze sprawdzeniem czy te nagrana nie straciły dopuszczalnej jakości.
To wszystko wymaga sporej pracy (chociaż mam aplikacje które to częściowo ułatwiają), od której odwodzi mnie nie tylko „bieżączka” innych spraw, ale także ciągłe dalsze lektury, które przyciągają jak magnes. A przecież równie wciągające bywają ebooki oraz inne publikacje w sieci.
I coraz większa chęć pozostawienia po sobie śladu w … pisaniu. Duże plany, które realizuję ledwie w paru procentach. Setki przyczynków, nawet sprzed dekad, do dalszej „obróbki” – tylko kiedy? A do tego dość częsta drobna publicystyka w serwisach społecznościowych – namiastka większych projektów oraz wyrażanie się.
Pozostając przy temacie czytania, wspominam moją Mamę, która do późnych swych lat pochłaniała średnio jedną książkę dziennie. Nie wiem jak to robiła, może to była słynna umiejętność „błyskawicznego czytania”, ale także i pasja.
Moja żona, zupełnie bez związku, podąża podobną drogą. Nie tak rekordowo, ale też czyta bardzo dużo, przy czym jest na bieżąco z tym, co mnie kręci mniej – polityka, tajemnice historii – w dużej mierze także przez lekturę czasopism. Jednym słowem – sawantka.
Tak więc rodzinnie – poprawiamy statystyki czytelnictwa.
Pewnym aspektem jest moja dodatkowa niszowa działalność w przywracaniu pamięci Stefana Garczyńskiego (1920-1993) – pisarza, publicysty, nauczyciela i niezwykłego człowieka … via dedykowana strona StefanGarczynski.pl.
Niestety, ostatnio przeszła dwie awarie i obecnie po ostatnim incydencie jeszcze nie działa w pełni poprawnie oraz straciłem dostęp do pulpitu administratora – mam nadzieję, że przejściowo, ale to wymaga kolejnej pracy. Tam zaszczepiłem kiedyś hasło Wspomóż czytelnictwo.
Smuci mnie, że młodsze pokolenie, także to nasze, ma mniejsze zrozumienie uroku książek drukowanych – to na wskroś pokolenie Internetu.
I na koniec – jeszcze duży zbór zdjęć. Robię ich wiele od lat cyfrowo i to w jakimś sensie jest zachowane, ale chodzi mi o archiwalia analogowe – zbierane przez trzy pokolenia.
Znam osoby, które na takiej bazie stworzyły ciekawe historie rodowe lub przyczynki do historii miasta, regionu lub po prostu historii powszechnej.
Aż takich ambicji nie mam, chociaż jestem nagabywany przez rodzinę na stworzenie jej historii jako nestor oraz autor opisu swego rodu (sięgający 1610 r.) oraz powiązań w serwisie Myheritage.pl Cóż – bardziej obecnie kręci mnie przyszłość, bo tam spędzę resztę swego życia, a może być ciekawie…
Oj, za dużo na możliwości seniora, chyba że będę właśnie żył „na siłach” jeszcze wiele lat.
Oświecenia nie osiąga się przez tworzenie obrazów światła, lecz przez uświadomienie sobie ciemności. Carl G. Jung
( https://youtu.be/HrgmTT2jqgE?si=EZdbaPjpt48H7ygQ ) Dziś nietypowo. I krótko (pomijając czas na obejrzenie filmu). Polski film dokumentalny ODNAWIALNE ŹRÓDŁO PIENIĘDZY, którego nie chcieli pokazać w telewizji. Zobacz, co dzieje się naprawdę za kulisami zielonej transformacji. Setki miliardów euro na #wiatraki i #panele, tysiące stron strategii klimatycznych, morze medialnych deklaracji o „czystej energii”… A emisje #CO₂? Wciąż rosną. Przypadek? Ten film to opowieść o realnych skutkach polityki #OZE. O mieszkańcach wsi zdewastowanych przez inwestycje „proklimatyczne”. O gigantycznych kosztach magazynów energii i elektryczności, której nie da się zmagazynować. O tym, że #atom jest wciąż blokowany – w imię ideologii, nie faktów. O tym jak cofamy się do epoki kamienia łupanego, widząc jak i jakim kosztem to się odbywa w Afryce i innych miejscach. Zobacz jak wiele kategorii wpisu pasuje do tej relacji! Jest dużo szerszy kontekst zakłamania, np. klimat, postęp, ekologia i ekonomia. Co do energetyki w ogóle – pisałem o tym tu wielokrotnie, także w kontekście węgla, energetyki rozproszonej, energii geotermalnej itd. Kto ciekaw – znajdzie lokalną wyszukiwarką – nie wydłużam tego wpisu. A o zakłamaniu – jeszcze więcej. Dość! Podaj dalej – zwłaszcza tym, którzy albo agitują za tym „ładem” albo go wdrażają.
Wpis mógłby być bardzo długi, jak zasługuje na to jego tytuł, ale tekst możliwie ograniczę, natomiast Czytelnik zainteresowany tematem powinien jednak zarezerwować więcej czasu na odsłuchanie paru (przynajmniej) ważnych załączonych nagrań. W opisach filmów wykorzystałem częściowo te redakcyjne.
Gwiazdkami oznaczyłem odnośniki do dodatkowych informacji.
Afera z mlekiem SMILK Po głośnym wywiadzie* prof. dr. hab. Grażyny Cichosz u Bogdana Rymanowskiego o „przekręcie żywieniowym” rozlała się fala paszkwili, donosów, krytycznych wypowiedzi i artykułów w mediach – zarówno pod adresem Rymanowskiego jak i pani profesor. (Podobny wywiad był i u J. Pospieszalskiego ***). O ile sprawa szkodliwej żywności była już wielokrotnie ujawniana, to milionowe zasięgi tych wywiadów zrobiły znaczący wyłom w mediach.
Jest to miejscami groteskowe, a jednocześnie głęboko szokujące, jak „medialni specjaliści” mający nikłą wiedzę w porównaniu do profesor z 55-letnim doświadczeniem w dziedzinie żywienia i dużym dorobkiem naukowym, próbują zdeprecjonować panią profesor i wiedzę jaką ona przekazuje. Co gorsza, sprowadza się to i do personalnego hejtu. Ci „specjaliści” miewają swoje kanały społecznościowe lub inne możliwości przekazu, które zwielokrotniają falę dezinformacji i de facto działają na szkodę społeczeństwa, chociaż występują pod sztandarem jego ochrony.
Także niektórzy lekarze, zwłaszcza młodszego pokolenia, dołączyli do tego niechlubnego chóru. Inni – jak np. Beata Makowska w wypowiedzi Co jako lekarka myślę o głośnym wywiadzie z prof. Cichosz i jej tezach?https://youtu.be/jsvg6p73yZM?si=gxVEwkvugSsXitHo
broni panią profesor, a drobne nieporozumienia wytykane i podnoszone jako argumenty przez krytyków – objaśnia. Jako ciekawostkę przywołam wspomnianą tam książkę „Przypadkiem. Jak największe (niezamierzone) odkrycia zmieniły świat”. Pokazuje ona jak naukowcy i wynalazcy znajdowali często uznanie i sławę dopiero długo po zmasowanym na nich ataku, a nawet po śmierci. Myślę, że pani Cichosz już takie uznanie znajduje.
Nowszą formą ataku jest nagonka na mleko dla dzieci o nazwie Smilk, którego formuła jest zgodna z zaleceniami pani Cichosz i które rzekomo jest szkodliwe i „nie spełnia norm”. Mało kto wie jak w Polsce te normy są celowo ustawiane pod potrzeby interesu firm tłuszczowych. Powstały nawet inicjatywy poselskie by prokuratura (!) zajęła się panią profesor. I kto w tym przoduje? Lewica, która jeszcze niedawno lansowała jedzenie zasuszonych owadów jako bezpieczne i skuteczne. Ta sama Lewica, która w 2020 roku usiłowała przepchać projekt ustawy karzącej więzieniem każdego dysydenta, który ośmiela się kwestionować kłamliwe narracje wokół Covid19. Troskliwe misie…
Zdrowe mleko modyfikowane? W Polsce to prawie nielegalne. Poniżej wywiad u Mateusza Ostręgi** (dietetyka) z producentem tego mleka Włodzimierzem Łusiakiem, twórcą marki SMILK. https://youtu.be/Fw2YH9ALbxE?si=p-hdIRUdCKy3SPX-
Opowiada on o brutalnej walce z urzędami i korporacjami, które robią wiele, by zniszczyć jego firmę.. Wywiad sprzed 4 miesięcy (czyli sprzed obecnej nagonki). Przykład na korupcję i to na szczeblu agend rządowych i ich medialnych sług, dla których zdrowie dzieci jest daleko za interesami firm, które zalewają rynek szkodliwymi produktami. Jest to też sprawa wiedzy, którą posiada wspomniana europejska prawdziwa guru mleczarstwa prof. dr hab. Grażyna Cichosz. Kiedy 2,7 miliona Polaków dowiaduje się o truciznach przemysłu żywnościowego, a profesor Cichosz nie zostawia suchej nitki na handlowej umowie z Mercosur, można się spodziewać, że przemysł nie puści tego płazem. Dlatego producent Smilku przez wiele lat jest nękany jak jakiś bandyta, a GIS, wtórując lobbystom przemysłu tłuszczowego kombinuje jak w tej sprawie oszukać Polaków wprowadzając lub podtrzymując niebezpieczne normy. A jednocześnie Smilk znajduje uznanie i wielu klientów w innych krajach Europy. Wg pana Łusiaka w Polsce jest łatwiej wyprodukować kokainę, niż zdrowe mleko dla niemowląt.
Szczególnie bulwersujące jest, że sprawa dotyczy zdrowia dzieci. Popularne produkty mleczne i nie tylko, które są dedykowane dzieciom, bardziej im szkodzą niż sprzyjają rozwojowi (fizycznemu i umysłowemu).
Temu poświęcona była niedawna konferencja „W Obronie Zdrowia Dzieci” .
W jednym z wykładów pt. Prawda o rynku żywnościowym prof. Grażyna Cichosz, ceniona ekspertka w dziedzinie mleczarstwa i bezpieczeństwa żywności z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM) w Olsztynie (obecnie już na emeryturze), odkrywa rzeczywistość rynku żywnościowego i jego wpływ na zdrowie dzieci. Prof. Cichosz, znana z krytyki szkodliwych dodatków w produktach spożywczych, omawia, jak współczesna żywność – w tym preparaty mlekozastępcze, przetworzone produkty dla niemowląt i dodatki chemiczne – może zagrażać rozwojowi i odporności najmłodszych. Opierając się na badaniach naukowych, ujawnia, jak przemysł spożywczy priorytetowo traktuje zysk kosztem zdrowia oraz jakie składniki w diecie dzieci mogą prowadzić do długoterminowych problemów zdrowotnych. Wiele z nich pojawia się obecnie także na wczesnym etapie. Dlaczego warto obejrzeć? Dla rodziców: Jak wybierać zdrową żywność dla dzieci i unikać pułapek przemysłu? Dla aktywistów pro-life: Ochrona życia to także ochrona zdrowia poprzez świadome żywienie. Dla wszystkich: Poznaj fakty o tym, co ląduje na talerzach Twojej rodziny! Prof. Cichosz, autorka licznych publikacji o prozdrowotnych właściwościach naturalnej żywności, apeluje o powrót do naturalnych, nieprzetworzonych produktów i edukację w zakresie świadomego żywienia. Ten wykład to prawdziwa kopalnia wiedzy dla każdego, komu zależy na zdrowiu dzieci. Data konferencji: 15 października 2025.
Jest wiele wypowiedzi pani profesor Cichosz o żywieniu – przywołam jedno – inny wywiad zatytułowany Sery twarde dbają o nasze zdrowie https://youtu.be/4XVHuTwLiGQ?si=krAGiD4ioenhRw-h
Prof. Grażyna Cichosz w wywiadzie podkreśla znaczenie serów dojrzewających oraz tłuszczu mlekowego jako źródeł unikalnych bioaktywnych składników, które pełnią kluczowe funkcje w organizmie człowieka. Zawierają one antyoksydanty rozpuszczalne w tłuszczach, takie jak witaminy A, D, E, K, oraz inne kojące substancje, których nie można zastąpić warzywami i owocami. Zmiana diety, polegająca na ograniczeniu tłuszczów zwierzęcych na rzecz olejów roślinnych i margaryn, spowodowała znaczący spadek spożycia tych ważnych składników. Prof. Cichosz zwraca uwagę na pozytywne właściwości nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu, które, mimo powszechnych negatywnych skojarzeń, również wykazują działanie prozdrowotne. Niebagatelnym składnikiem jest kwas linolowy, mający znacznie wyższą aktywność antyoksydacyjną niż tradycyjny alfa-tokoferol (witamina E). Ponadto lipidy eterowe, wykazujące właściwości wspierające działanie makrofagów, odgrywają rolę w rozpoznawaniu komórek nowotworowych. Profesor podkreśla, że sery dojrzewające są najlepszym źródłem wapnia, a ich regularne spożycie może znacząco wpłynąć na zdrowie, m.in. regulując ciśnienie krwi i zmniejszając ryzyko miażdżycy oraz nowotworów. Wskazuje, że najnowsze badania udowadniają, iż spożycie odtłuszczonych produktów mlecznych jest związane z wyższym ryzykiem tych schorzeń, podczas gdy pełnotłuste produkty nie wykazują takich korelacji. Podaje różne przykłady dużego wzrostu anomalii rozwoju i chorób na tle braków żywieniowych. Zauważa również, że w Polsce spożycie wapnia nie pokrywa zapotrzebowania, co negatywnie wpływa na zdrowie społeczeństwa. Ważne jest zrozumienie metabolizmu wapnia, który nie szkodzi naczyniom krwionośnych pod warunkiem jednoczesnego dostarczania witaminy K2. Cichosz apeluje o zwiększenie świadomości zdrowotnej i znaczenia produktów mleczarskich, które zawierają cenne składniki odżywcze, a także podkreśla, że zmiany w diecie muszą towarzyszyć również wyższe zarobki konsumentów, aby mogły przekładać się na poprawę zdrowia publicznego. Na zakończenie, prof. Cichosz zwraca uwagę na potrzebę wspierania produkcji i konsumpcji pełnotłustych produktów mleczarskich oraz zwalczania przekonań owych na temat ich wpływu na zdrowie dla lepszej przyszłości polskiego społeczeństwa.
W wymienionych wypowiedziach przewija się zagadnienie cholesterolu, który jest powszechnie wskazywany jako jeden z wrogów zdrowia. Jest to kolejne wielkie zakłamanie, które od lat nazywam mitem cholesterolowym (materiałów o tym jest już dostatecznie dużo).
Nie rozwijając tutaj tego podtematu (bo to tylko jedno z takich „sztandarowych” narzędzi ogłupiania ludzi w imię interesów farmacji i podporządkowanej jej medycyny) odsyłam do ważnej książki „Cholesterol, naukowe kłamstwo” autorstwa duńskiego lekarza i naukowca Uffe Ravnskov’a z 1996 r. (w Polsce 2009). 300 stron dowodów. Ale prawda nie dociera do przeważającej części lekarzy i dietetyków, co pogłębia problemy zdrowotne w społeczeństwie.
Czy we wszystkim zgadzam się z profesor G. Cichosz?
Takie sformułowanie może być potraktowane jako niepoważne przy porównaniu wiedzy Jej i mojej. Jednak moje wątpliwość budzi spożywanie mleka przez osoby dorosłe, o czym parokrotnie pisałem kiedyś (dawno) na innym blogu. Wiadomo, że jest potrzebne oseskom – zarówno cielęcym jak i ludzkim dzieciom, natomiast później zwierzęta i ludzie mleko na ogół źle tolerują. Tym bardziej, że mamy w handlu przeważnie do czynienia z produktami mlekopodobnymi – pasteryzacja, dodatki itd. znacznie zmieniają oryginalne własności mleka. W przypadku ludzi zaleca się produkty fermentowane na bazie mleka.
Ale… może moja wiedza z tamtych czasów była niedokładna. Albo nie zrozumiałem, co pani Cichosz mówi o żywieniu dorosłych mlekiem. Nie chcę tego tutaj rozważać, bo skupiam się na wspomnianej aferze, która – jak się okazało, ma wiele wymiarów.
PS. nie reklamuję SMILK, chociaż w świetle powyższych informacji zasługiwałoby na to.
Najwięcej błędów popełnia się wówczas, gdy stosuje się dokładnie do przepisów. Marie Antoine Careme
Numer 164 dwumiesięcznika Nexus był ostatnim w jego 28-letniej historii. Szkoda! Bodajże jedyne wydawnictwo drukowane działające wg przesłania:
„Ludzkość przeżywa obecnie okres ogromnych przemian. Mając to na uwadze NEXUS stara się docierać do trudno dostępnych informacji, które mogłyby pomóc ludziom w pokonywaniu związanych z nim trudności. Nexus nie jest związany z żadnym ruchem religijnym, filozoficznym, polityczną ideologią oraz organizacją”
Na okładce mamy hasła dotyczące przeważającej tematyki: *Zdrowie *Zagadki przeszłości *Przemilczane fakty i zdarzenia *Ukrywane technologie *Parapsychologia *Konspiracje *UFO. Artykuły Nexusa były często odważne, otwierające oczy, dawały do myślenia.
Czytałem ten periodyk prawie od jego początku, mam dużo egzemplarzy, w tym i te, które można uważać za cenne materiały archiwalne. O tym wydawnictwie pisałem tu kiedyś by przybliżyć moim czytelnikom charakter Nexusa na przykładzie wybranego numeru – patrz Nexus- Nowe czasy.
Redaktor naczelny i właściciel – Ryszard Z. Fiejtek żegna się ze swoimi czytelnikami w ostatnim „wstępniaku” dając im szczyptę nadziei w ten sposób:
… Złożyliśmy jednemu z większych od nas wydawców propozycję przejęcia od nas pałeczki i kontynuowania wydawania tego dwumiesięcznika, ale do chwili pisania tego tekstu żadne decyzje w tej sprawie nie zostały przezeń podjęte.
Oryginalna, australijska, edycja tego pisma nadal się ukazuje i jeszcze przez wiele lat będzie wydawana, jeśli na świecie nie wydarzy się nic takiego, co by to uniemożliwiło. Jeśli nikt nie podejmie się dalszego wydawania polskiej edycji Nexusa, mam dla tych, którzy z różnych powodów nie znają języka angielskiego, pewną pociechę: w internecie dostępne są programy, które tłumaczą teksty z języka angielskiego na polski. Nie są one doskonałe, ale pozwalają zrozumieć sens tekstu. Wystarczy wejść na stronę www.nexusmagazine.com i kliknąć na „Current Issue” (Bieżący numer), a potem skopiować tekst do programu tłumaczącego. W ten sposób można nadal czytać artykuły z Nexusa. … Część osób pytała, co będzie z artykułami z Nexusa, które znajdują się na stronie www.kontestator.eu. Wyjaśniam zatem, że będą one dostępne przez dłuższy czas i zostaną w niedługim czasie uzupełnione do niniejszego numeru włącznie (obecnie są do 137 numeru). Nie wiem tylko, czy pozostaną pod tym adresem internetowym, czy zostaną przeniesione pod adres www.ufo.com.pl *, do którego jestem z pewnych względów przywiązany. Tak czy inaczej proszę szukać ich pod jednym z tych dwóch adresów. … Jednocześnie informuje: Jeśli ktoś z czytelników myśli o zakupie wcześniejszych numerów Nexusa i z jakichś powodów odkłada to na później, proszę się pośpieszyć, ponieważ wraz z zakończeniem wydawania polskiej edycji Nexusa, w styczniu następnego roku zamknięta zostanie również Agencja Nolpress i jej sklep internetowy. Ta uwaga dotyczy również książek, które mamy w naszej ofercie. —- Jeszcze fragment z pożegnalnego przesłania: Mamy nadzieję, że niezależnie od dalszych losów polskiej edycji Nexusa, nasza praca nie poszła na marne i że przyczyniliśmy się do wzrostu świadomości i wiedzy naszych Czytelników. Życzymy Wam wszystkiego najlepszego i mamy nadzieję, że będziecie kontynuować swoją podróż ku prawdzie, niezależnie od tego, gdzie Was ona zaprowadzi.
A ja to posyłam dalej, bo warto skorzystać z tej okazji oraz ewentualnie kontynuować poznawanie tych fascynujących spraw poprzez zaproponowane możliwości. Dziękuję Redakcji z tyle lat pracy na niwie niezależnej wiedzy oraz mniej popularnych hipotez. Warto zauważyć, że wiele z nich potwierdziło się, a te które jeszcze wydają się fantazją, może też mają podobne szanse, a przynajmniej rozwijają wyobraźnię.
Na koniec Spis treści ostatniego numeru
WIEŚCI Z GLOBALNEJ WIOSKI
Przegląd wiadomości, których zapewne nie czytaliście.
Tomasz Fiedoruk
MATRYCA RZECZYWISTOŚCI – CIA ODKRYWA KOD PROGRAMOWANIA WSZECHŚWIATA
Fizycy coraz śmielej mówią, że materialność rzeczywistości, w której żyjemy, jest iluzją, popierając ten pogląd ustaleniami fizyki kwantowej. Część z nich twierdzi także, że osnową czasoprzestrzeni jest informacja. Jak doniosła jest to teza, świadczy niedawno odtajniony dokument CIA z roku 1983 dowodzący poważnego zainteresowania i praktycznego wykorzystania tej wiedzy przez tę agencję w jej tajnych operacjach.
Trevor Ward
ZAGROŻONE DEPOZYTY
Napięta sytuacja na świecie i spowodowana nią groźba upadku globalnego systemu finansowego opartego na pieniądzu fiducjarnym i długu sprawia, że przechowywanie pieniędzy w bankach nie jest bezpieczne. Wynika to z nieuczciwych praktyk, które w celu zapewnienia funkcjonowania systemu płatności chronią jedynie organy regulacyjne i podmioty podlegające regulacji, a nie klientów.
Dr Greg Fredericks
LUMBROKINAZA SUPERENZYM
Coraz liczniejsze zaburzenia układu sercowo-naczyniowego będące następstwem szczepień przeciwko COVID-19 objawiające się najczęściej powstawaniem skrzepów krwi i zapaleniem mięśnia sercowego mogą być z powodzeniem leczone za pomocą terapii wykorzystującej enzym lumbrokinazę pozyskiwany z dżdżownic, co wykazały liczne badania.
Dr Machias Meier
POKONAĆ CHOROBY PRZEWLEKŁE
Obecnie coraz trudniej znaleźć lekarza, który potrafi ustalić przyczynę choroby swojego pacjenta, bazując na na wiedzy wyniesionej ze studiów na uczelni medycznej, przez co oferowane przezeń leczenie sprowadza sic do tłumienia objawów. Wyjściem z tej sytuacji bywa poszukiwanie ratunku w poradnikach lub u lekarzy, którzy w swojej praktyce korzystają również z medycyny naturalniej i nnych niekonwencjonalnych metod.
NAUKA: przegląd interesujących nowinek ze świata nauki
W tym numerze Jean de Climont przedstawia krótkie podsumowanie nierozwiązanych problemów, z których wiele dotyczy samych podstaw. Zostały one ujawnione przez laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, profesora Alaina Aspecta, który zaznacza, że nie jest to lista wyczerpująca.
Brian Bray
NA TROPIE PRAWDY O ATLANTYDZIE
Opisana w dialogu Timajos Platona Atlantyda jest po dziś dzień przedmiotem licznych kontrowersji w kwestii jej istnienia. Te kontrowersje wynikają nie tylko z rozbieżności czasowych rożnych zdarzeń opisanych w Timajosie, ale również z powodu znanych błędów interpretacyjnych w jego tłumaczeniu oraz fałszerstw popełnionych przez średniowiecznych uczonych.
16 UKRZYŻOWANYCH ZBAWICIELI ŚWIATA
Wbrew temu, co sądzi większość ludzi, Jezus Chrystus nie był jedynym zbawicielem w dziejach świata, bowiem na długo przed nim, przed naszą erą, żyło na Ziemi co najmniej szesnastu innych mistrzów duchowych, którzy tak jak on urodzili się 25 grudnia w następstwie niepokalanego poczęcia, uzdrawiali chorych, dokonywali cudów, głosili miłość, zostali ukrzyżowani i trzy dni później zmartwychwstali.
Mireille Thibault
POLIMORFY – LEGENDA I NAUKA
Mity i legendy wielu kultur na całym świecie pełne są opowieści o polimorficznych istotach będących hybrydami rożnych gatunków, stworzeniach potrafiących zmieniać swój kształt, skinwalkerach i innych. Ich pochodzenie wciąż jest nieznane, zaś naukowcy, którzy dopuszczają ich istnienie, starają się wyjaśnić ten fenomen w typowy dla siebie sposób nieznanymi chorobami.
STREFA MROKU: zagadki z pogranicza rzeczywistości
Nowe odkrycia naukowe sugerują, że w początkowym okresie istnienia Ziemi doszło do zderzenia planet, które może być wyjaśnieniem powstania na niej życia oraz Księżyca, a także zamarznięcia Marsa, który przed tym katastroficznym wydarzeniem obfitował w ogromne ilości wody.
POWIEDZ SWOIM PRZYJACIOŁOM O „NEXUSIE”!
KSIĘGARNIA: www.nexus.media.pl —- * Obecnie (chwilowo?) ten link nie działa. Wskazane miejsce nawiązuje do innego wydawnictwa R. Z. Fiejtka poświęconemu zjawisku UFO. To był czas gdy w Polsce na ten temat nie było prawie żadnych publikacji, a w „UFO” temat był analizowany pod wieloma kątami i obszernie – czerpiąc z informacji światowych oraz polskich obserwacji. Mam wiele archiwalnych numerów, niestety przez zalanie piwnicy [w mieszkaniu już nie mieszczę książek i czasopism 🙂 ] część z nich w sporym stopniu została uszkodzona.
Biedni mają duże telewizory, a bogaci duże biblioteki. Jim Rohn
O telewizji i mediach pisałem lub wzmiankowałem tutaj parokrotnie. Wybacz Czytelniku, że miejscami będę odsyłał do tamtych wpisów (a i tak tylko do części z nich), by tutaj nie powiększać objętości tego artykułu. Dodam też, że przedstawiam swoje subiektywne poglądy, które nie muszą się podobać innym. To jest mój blog, na którym jest możliwość dyskusji poprzez komentarze. Nawiązując do motta – nie jestem bogaty, ale mam dużą bibliotekę. Nie obrażam tych z dużymi telewizorami, być może miałbym też duży, ale nie jest mi to potrzebne.
Spotykam wypowiedzi w których ludzie epatują tym, że „w ogóle” nie oglądają telewizji, że od lat nie mają telewizora, a nawet dość apodyktycznie pouczają „wyrzuć telewizor!” Jednocześnie oceniają en block jaka to telewizja jest zła. Nie wiem zatem skąd mają taką wiedzę, chyba że to ślad jakiegoś urazu z przeszłości, powtarzanie opinii zasłyszanych lub wniosek (generalnie słuszny), że telewizja ogłupia ludzi i nie niesie nic dobrego.
Ja mało śledzę telewizję, bo mi żal czasu traconego na bzdury i mam awersję wobec propagandy, kłamstw i szmiry. Jednak moje biurko, przy którym najczęściej pracuję, jest w zaułku „salonu” gdzie jest telewizor i gdy inny domownik ogląda jakiś program, to jednym uchem lub okiem dociera do mnie to, co jest nadawane. Są też audycje, które oglądam sam lub z żoną. Zatem wydaje mi się, że mogę co nieco o telewizji powiedzieć, chociaż absolutnie nie jestem znawcą tematu. Mogę się zgodzić, że telewizja opanowała świadomość ludzi w procesie który trwa już od dziesięcioleci. W ogóle – żyjemy w świecie obrazkowym, do którego dołącza spora część Internetu, zwłaszcza takie serwisy jak Instagram lub Youtube oraz przeglądanie treści na smartfonach i podobnych urządzeniach. A tam moda, pindrzenie się ćwierć lub półinteligetnych „celebrytów”, „influencerów” (wg ich własnego przekonania) i mocny zjazd w dół inteligentnego, wartościowego przekazu. A mimo to, a może dlatego – audytorium rośnie.
Reasumując ten fragment – uważam owo przechwalanie się nie oglądaniem telewizji za… głupie. To jednak jest medium informacyjne w szerokim sensie (publicystyka, reportaże, doniesienia ze świata, filmy przyrodnicze, geograficzne, historyczne, audycje muzyczne, świat sztuki, nauki i techniki itd.). Oczywiście są to materiały nierównej jakości – często słabej, często wręcz szkodliwe, ale widz może/powinien to rozróżniać i odpowiednio wybierać. I tak robię. A szczególnie trzeba uważać na wpływ telewizji na dzieci. Ludzie są różni – jak i wiedza i kultura. Niektórzy ulegają zalewowi seriali – one wciągają. Unikam, a nawet wykluczam, bo to nie tylko złodziej czasu, ale wariantowanie niemal tych samych tematów (czy to się ludziom jeszcze nie „przejadło”?), często niska jakość tematyczna, scenariuszy i aktorska.
W krótkim przeglądzie paru popularnych kanałów (telewizji naziemnej – inne mają wg mnie złą proporcję jakość/cena, a ponadto nie miałbym czasu tego oglądać), wymienię:
Polsat
„Najbardziej wiarygodna telewizja” – trzeba przyznać, że i tak wyróżniająca się względnym zrównoważeniem informacji. Dla mnie gwiazdą na bardzo przeciętnym firmamencie komentatorów jest Bogdan Rymanowski, który ma też własny kanał z wywiadami – przypomina mi emancypację Carlsona Tuckera, ale … jest lepszy. Natomiast Polsat zaprasza do wywiadów także przestępców i kłamców. I nie wygląda na to, by ich w ten sposób demaskować. Ale wszyscy to robią, a nawet niektóre telewizje są jak ich własność. Są kupione reklamami i przez sponsorów. Reklamy są w ogóle zmorą na wielu kanałach dla oglądających. Żartowano na 30-lecie Polsatu, że w tym było 15 lat na reklamy.
TVN – nie oglądam wcale (uraz na podstawie ilości kłamstw i skłonności do narracji antypolskiej), chyba że czasem powiązane kanały przyrodnicze, niektóre rozrywkowe.
Wspomnę wpis Oblicza blamażu mediów i polityków, gdzie wskazałem na wycinek zagadnienia na przykładzie relacjonowania przebiegu wyborów w USA w 2020 r. Było o typowych zjawiskach występujących nie tylko w Ameryce ale i u nas: oszukiwanie, niekompetencja, brak profesjonalizmu i tendencyjność. Wszystko to służy brudnej walce politycznej, w tym ideologicznej, i ma niewiele wspólnego z rzetelnym (obiektywnym) dziennikarstwem. Widać podwójne standardy etyczne i w percepcji zjawisk. Podobnie w kwestiach „epidemii” Covid i w ogóle jakby zaprzedanie jednej medycznej (fałszywej) narracji – to osobny temat, którego nie będę tu rozgrzebywał, bo napisano o tym dużo gdzie indziej, także na tym blogu, np. w Cenzura + oraz w Manipulacja .
Dawne hasło „telewizja kłamie” jest wciąż aktualne. Zadziwia to, że nawet prognozy pogody często są błędne – widać to w różnicy pomiędzy stacjami, a także w rzeczywistości – nawet następnego dnia po prognozie. O cenzurze i narracyjnej stronniczości piszę tam więcej, ale nie o tym głownie jest ten wpis. Zatem tylko jeden więcej cytat „…nikt nie usuwa zalewu reklam medykamentów w mediach, pomimo że w większości są kłamstwami (na przywołanej stronie mam bardzo dużo wpisów o kłamstwach medycznych i farmaceutycznych)”. Skoro o zdrowiu, to dodatkowo – długie oglądanie telewizji czy wpatrywanie się w smartfon – jest niezdrowe dla oczu, potrafi oddziaływać na układ nerwowy (nie tylko chodzi o stres), a także odciąga ludzi od ruchu, który dla zdrowia jest bardzo ważny.
Wracając do szerszego obrazu – przy tej okazji trzeba przypomnieć, że większość mediów w Polsce jest kapitałowo i programowo w niepolskich rękach. Jest to swoisty skandal, nawet z tezą, że jest to obce narzędzie politycznej i ideologicznej dywersji, którego jakoś kolejne władze nie umieją lub nie chcą usunąć. Bywało, że politycy deklarowali iść w kierunku repolonizacji mediów, bo Polska jest światowym ewenementem – nigdzie obce wpływy nie mają tak wysokiego udziału na lokalnym rynku medialnym (w tym też prasa). Tu jednak ważna uwaga – źle by było gdyby miało to oznaczać państwowy monopol – trzeba się równie silnie bić o lokalne, także prywatne, polskie co do kapitału i narracji podmioty, nawet te małe.
TVP – „media narodowe”, z misją, co jednak zostało zepsute przez każdą władzę. Merytorycznie – vide propagandowe do bólu programy informacyjne z PiS (także radiowe) i co do poziomu rozrywki jak za dyrektoriatu Kurskiego. Niestety obecnie jest podobnie, jeśli miejscami nie gorzej, tylko w drugą stronę. To nie jest już telewizja publiczna.
O ile TVP ma (miało) ciekawe programy dedykowane kulturze i historii (TVP Historia i TVP Kultura), także czasami świetne programy z BBC – przyrodnicze, historyczne, to w podstawowym przekazie zauważam znaczne obniżenie poziomu innych programów, w tym kabaretowych – był okres kiedy prawie brakowało aluzji politycznych, inteligentnej krytyki, natomiast jest coraz więcej hołubienia prymitywnego luddyzmu a nawet prostactwa. Podobnie w innych telewizjach. Wygląda na to, że twórcy kabaretowi (z małymi wyjątkami) nie mają dawniejszej odwagi – zastraszeni cenzurą, a może powodowani autocenzurą? Co do programów satyrycznych, to w TVP mamy teraz „Polskie Kwiatki” jakby na miejsce „W tyle wizji”. Ten starszy program miał spore przegięcie propagandowe, chociaż potrafił wskazywać celnie niektóre nieprawidłowości. Ten nowy ma oryginalną formę i jest dość błyskotliwy, ale bywa jeszcze bardziej stronniczy i zjadliwy, co zdobywa niezrozumiały dla mnie aplauz komentujących via sms-y. Przykładowo byłem (nie tylko ja) bardzo zniesmaczony przytakiwaniem przez dwie panie prowadzące wypowiedziom Marcina Gortata, gdy wylewał fekalia na kandydata prezydenckiego Karola Nawrockiego, nazywając go bandytą, sutenerem, niemal mordercą i kimś kto nawet nie mógłby być jego sąsiadem. Było więcej popisów – mało sportowych. I nie tylko to mnie zraża, bo np. sympatie lewackie też tam często goszczą.
Pomijam kontrowersje związane z siłowym przejęciem telewizji przez nowe władze. To gorszący i prawdopodobnie nie zakończony proces, zobaczymy jak się skończy…
Chociaż mam poglądy prawicowe i z tego względu podobno powinienem oglądać kanał Republika, to tego nie robię, tym bardziej, że usadowili się tam niektórzy skompromitowani „dziennikarze”. Ujmuję w cudzysłów, ponieważ ten zawód zszedł na psy – to posłuszni funkcjonariusze swoich stacji, szefów i przekonań politycznych, którzy przestali odróżniać swoją profesję od publicystyki. IMO, dziennikarz relacjonuje a nie ocenia. W wywiadach nie narzuca odpowiedzi, nie przerywa drugiej stronie i nie obraża. Ma prawo zadać niewygodne i odważne pytania, ale nie komentuje krytycznie na gorąco odpowiedzi. Może oczywiście mieć swoje poglądy, ale te niech zostawi dyskusji w jakimś panelu lub jako stanowisko w felietonie publicystycznym. Niestety te panele dyskusyjne często stają się miejscem wzajemnych połajanek, insynuacji, realizują scenariusz „kto komu”, wyciągane są brudy i argumenty ad personam, bywa że nie mające nic wspólnego z tematem, często nie proponują rozwiązań, tylko pogłębiają chaos i akcentują imposybilizm… Uderza też to, jak w argumentacji zakłada się, że widzowie są głupi i że nie pamiętają jak dana osoba czy partia jakiś czas temu przyjmowała całkiem inne stanowisko niż obecnie. Istnieje powiedzenie „gadające głowy”. Dla mnie – męczące, jak kiedyś to ująłem w wierszyku UCIEKAM
Za dużo szumu gadają i gadają tysiące głosów coś wieszczy żony wciąż gadają i mężowie też już wolałem jak radio trzeszczy.
Gadają z trybun gadają w telewizorze o, Boże!
Uciekłem do lasu – wreszcie.
Telewizja ojca Rydzyka i jego radio (abstrahując od niego samego wobec pewnych zastrzeżeń) charakteryzują się dobrym warsztatem i dziennikarstwem. Bardzo rzadko oglądam/słucham, bo nie jestem „kościółkowy”, ale sposób prowadzenia np. „Rozmów niedokończonych” może być podawany jako wzór – prowadzący nie przerywa gościom (często ciekawym), mają oni praktycznie nieograniczony czas na wypowiedź, zachowana jest pełna kultura… To prawdopodobnie wynik standardów, jakie są nauczane w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Niezależnie od nazw i właścicieli kanałów telewizyjnych pewne zjawiska są wspólne. Parę przykładów.
W prime time – głównie strzelanki, przemoc, kryminały, horrory, ogłupiacze i tania sensacja, a programy, które są/mogą być wartościowe, spychane są na późne godziny, lub takie, kiedy mało kto może je oglądać.
Niektóre programy są po prostu głupie, jak np. Zakupy w ciemno (co to komu daje i kto to ogląda?), inne jak np. Damy i wieśniaczki są karykaturą – czy realizatorzy nie mają pojęcie o damach, czy też celowo chcą pokazać kontrast między kimś, kto wykazuje ludzkie cechy, a pustką owych „dam” (co może być interesujące)?
Częste powtórki oraz przekazywanie danych programów do innej stacji (ostatnio np. Polsat przejął szereg takich produkcji). Mecze piłki nożnej w TVP1 gdy jednocześnie można zobaczyć to na TVP Sport i jeszcze gdzie indziej. Po co?
Wrócę do sprawy reklam. Niektórym dziwię się bardzo, np. jakiś program jest przerywany bo leci po raz n-ty ogólna reklama Żabki, jakby takiego sklepu nikt nie znał, a przecież jest na „każdym rogu” miasta. Albo o zainwestowaniu w nowy punkt Żabki z obietnicą 30 tysięcy złotych przychodu miesięcznie, ale … przychód to nie zysk. Albo reklama papieru toaletowego, jakby trzeba było zachęcać do zakupu, który i tak każda rodzina dokonuje. Reklama piwa jest wszechobecna, gdy jednocześnie „walczy się” z alkoholem – hipokryzja. Ogólnie w reklamowaniu rzeczy szkodliwych, co kosztuje zleceniodawców (przez co produkty są droższe), jest też koszt uszczerbku zdrowia po stronie klienta. Reblogowałem kiedyś materiał pt.
Techniki przekazu, w tym reklamy i agitacje polityczne, wykorzystują przekaz podprogowy – niebezpieczne, ale dla zleceniodawców – korzystne. Osobnym zagadnieniem jest coraz większe wykorzystywanie narzędzi AI, co potrafi jeszcze bardziej zafałszować rzeczywisty obraz świata, podstawić fikcyjne wydarzenia i osoby, przeinaczyć wypowiedzi, stworzyć nie istniejące „dowody” – czy to pod cele mocodawców, czy nawet dla żartu. W tych różnych sytuacjach mniej wprawiony widz może jeszcze bardziej niż dotychczas ślepo wierzyć ekranowi.
W reakcji do tej zapaści i upolitycznienia oficjalnych mediów powstają mniej lub bardziej niezależne serwisy pretendujące do uświadamiania społeczeństwa „jak jest”. Zasadą jest, lub powinno być, utrzymywanie się tylko z datków widzów, nie przyjmowanie reklam i brak powiązań z partiami i politycznymi sponsorami. Takich serwisów jest już sporo – zarówno w formacie telewizji jak i serwisów czysto internetowych. Większość tych na Youtube zbiera datki od widzów, ale to jeszcze oczywiście nie musi oznaczać, że są niezależne. Nie będę wymieniał przykładów, chociaż zwróciłbym uwagę na te, które zrezygnowały z darowizn i monetyzacji. Może to być znakiem niezależności, ale … także przeciwnie – gdy mają finansowanie ukryte.
Wg Kimberly Goguen z Global Intelligence Agency – wszystkie ważniejsze informacje światowe w sferze szeroko pojętej polityki są podporządkowane agencjom informacyjnym, a te w piętrowej hierarchii zależności biorą informacje z „góry”. To monopol(e) telewizyjne w posiadaniu międzynarodowych korporacji związanych z władzą światową – ukrytą lub mało znaną większości społeczeństwa. Czasem można wykazać nawet czytanie tych samych ustalonych skryptów w różnych serwisach i to na całym świecie. Dobrym przykładem była i jest narracja w sprawie C19. Goguen tworzy inny model w swoim projekcie UnitedNetwork News (UNN), obecnie pod adresem www. UnitedNetwork.earth, wg założeń: – nie być związanym z żadną centralą medialną zarówno informacyjnie jak i finansowo – bez reklam w wiadomościach (ew. autopromocja) – tworzyć tylko własne treści – wykorzystywać w tym celu własnych korespondentów nazywanych tam informatorami terenowymi; są to zwykli ludzie z danego terenu (na całym świecie) – lokalni świadkowie wydarzeń oraz chętni dzielenia się miejscowymi ciekawostkami i warunkami życia. To amatorzy po krótkim kursie technicznym – jak mówić do kamery (telefonu), przekazać raport itp. – patrz About Field Messengers – United Network News – Real People Reporting Real News. W ten sposób powstaje globalna telewizja oddolna. Kimberly A. Goguen wróży, że taka może być (a nawet powinna) przyszłość mediów – w pełni obywatelskich.
Są tylko dwa sposoby przejścia przez życie. Jeden, jakby nic nie było cudem, i drugi, jakby wszystko było cudem. Albert Einstein
Porywam się na bardzo duży temat, ale postaram się ująć to możliwie lapidarnie (korzystając z licznych odwołań do dodatkowych materiałów).
Gdy mówimy „cuda”, to często wskazujemy te, o których mówią religie, bo w swoich pismach i obrządkach przywołują cudowne wydarzenia, które świadczą też o siłach nadprzyrodzonych.
Nie ujmując tej sakralnej stronie cudów, nie zapominajmy, że niektóre tajemnicze zdarzenia obwołane cudami przed setkami czy tysiącami lat były wtedy niewytłumaczalne inaczej. Dziś, dzięki nauce wiemy, że tak było bo nie poznano jeszcze wówczas pewnych praw fizyki i biologii. Jednak nawet dziś wiele takich cudów nie rozumiemy naukowo – mimo całego arsenału narzędzi badawczych i bogactwa wiedzy. Także Kościół nie jest skory wiele rzekomych cudów uznawać oficjalnie – wymaga to długiego i starannego procesu weryfikacji. Nie chodzi też tylko o te przypadki, które są przedmiotem takich formalnych działań – mamy tysiące relacji ludzi, którzy interpretują pewne zdarzenia ze swojego życia jako cudowne. I w wielu przypadkach rzeczywiście tak to wygląda. O tym jeszcze będzie dalej.
Chociaż nie zamierzam tutaj rozważać głównie tego religijnego aspektu, to jednocześnie nie sposób go pominąć. Zatem poniżej daję krótki przegląd pozycji literatury polskiej lub wydanej w Polsce, która się tym zajmuje. Mam spore dossier na ten temat, ale tutaj go skrócę.
Skupię się zatem na współczesnych publikacjach, które analizują cuda z przekonaniem o ich realności, w kontekście głównie chrześcijańskim, ze względu na dominujący udział w literaturze, ale też z uwzględnieniem naukowego lub filozoficznego podejścia, które nie odrzuca zjawiska cudów. Oto parę przykładów (niektóre z tych publikacji mam).
1. „Cuda” – Janusz Pyda OP (2022, Wydawnictwo W Drodze). Książka dogłębnie analizuje fenomen cudów w kontekście chrześcijańskim. Autor odpowiada na pytania: czym jest cud, dlaczego Jezus dokonywał cudów i jak odróżnić cuda od magii. Publikacja jest przystępna, ale opiera się na solidnych podstawach teologicznych, łącząc refleksję filozoficzną z wiarą. (https://wdrodze.pl/produkt/cuda/ )
2. „Porozmawiajmy o cudach” – Patrick Theillier (2006, Wydawnictwo Księży Marianów). Autor, lekarz i dyrektor Biura Medycznego w Lourdes, analizuje cuda uzdrowień (fizycznych i duchowych) zgłaszanych w sanktuarium. Książka łączy perspektywę medyczną z wiarą, prezentując świadectwa i chrześcijańskie rozumienie cudów. (https://nauka.wiara.pl/doc/469926.czy-zdarzaja-sie-jeszcze-cuda )
3. „Kurs cudów” (tomy 1–3) – Helen Schucman (wydanie polskie, np. 2010, Fundacja Inner Peace). Monumentalne (ponad 1100 stron) dzieło duchowe, które przedstawia system myślowy oparty na miłości i przebaczeniu, traktując cuda jako naturalny element rzeczywistości duchowej. Choć nie jest to publikacja stricte akademicka, jest uznawana za kluczową w duchowości współczesnej. (https://www.ceneo.pl/63583067 )
4. „Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe” – Alan Cohen (wydanie polskie, np. Studio Astropsychologii). Przystępna interpretacja „Kursu cudów” Schucman, skupiająca się na praktycznym zastosowaniu idei cudów w życiu. Książka jest popularna wśród osób zainteresowanych duchowością New Age, ale zakorzeniona w chrześcijańskich ideach (https://sensus.pl/ksiazki/kurs-cudow-w-praktyce-zmien-zycie-najprosciej-jak-to-mozliwe-alan-cohen%2Ce_0dq2.htm )
5. „Nauka i Opatrzność. Interakcja Boga ze światem” – Michael J. Dodds OP (2008, Wydawnictwo WAM). Fragmenty tej książki (np. rozdział o cudach) analizują możliwość cudów w kontekście filozofii i teologii. Autor, dominikanin, rozważa, jak Bóg może działać w świecie, nie naruszając praw natury, co jest zgodne z myślą św. Tomasza z Akwinu. (https://nauka.wiara.pl/doc/469975.Cuda )
6. „Cuda z nieba. Nadzwyczajna historia Annabel Beam” – Christy Wilson Beam (wydanie polskie, np. 2015). Autobiograficzna opowieść o cudownym uzdrowieniu dziewczynki, która doświadczyła niewyjaśnionego medycznie powrotu do zdrowia. (https://lubimyczytac.pl/ksiazki/t/cud ). O takich indywidualnych relacjach jest wiele publikacji, przykłady podam dalej.
7. „Kiedy potrzebujesz cudu. Siedem sekretów wiary” – Cherie Hill (wydanie polskie, np. 2014) Książka skupia się na duchowym aspekcie cudów, oferując wskazówki, jak otwierać się na działanie Boga w trudnych sytuacjach. Autorka traktuje cuda jako przejaw Bożej miłości i zachęca do wiary w ich możliwość.(https://lubimyczytac.pl/ksiazki/t/cud )
8. „Cuda eucharystyczne” – Joan Carroll Cruz (wydanie polskie, np. Wydawnictwo Esprit). Publikacja opisuje historyczne i współczesne cuda eucharystyczne, takie jak przemiana hostii w tkankę serca czy krew. Autorka, opierając się na badaniach Kościoła, przedstawia cuda jako dowody Bożej obecności. Książka zawiera szczegółowe opisy i analizy. (https://www.esprit.com.pl/d103/cuda-i-uzdrowienia)
9. „Cuda Bożych uzdrowień” – zbiorowa, Wydawnictwo Esprit. Zbiór opowieści i świadectw o cudownych uzdrowieniach, które są badane przez Kościół. Książka łączy narracje wiernych z teologiczną refleksją nad cudami jako znakami Bożej łaski.(https://www.esprit.com.pl/d103/zacz/25/cuda-i-uzdrowienia )
11. „Największe cuda XX wieku” – zbiorowa (artykuł w „Rzeczpospolitej”, 2012, dostępny w formie publikacji). Opisuje dziesięć najważniejszych cudów XX wieku, takich jak cuda eucharystyczne czy uzdrowienia, uznane przez Kościół po rygorystycznych badaniach. (https://www.rp.pl/swiat/art13804301-najwieksze-cuda-xx-wieku )
12. „Czy zdarzają się jeszcze cuda?” – Patrick Theillier (2006, Wydawnictwo Księży Marianów). Kolejna książka Theilliera, skupiająca się na cudach w sanktuariach, szczególnie w Lourdes. Autor analizuje zarówno uzdrowienia fizyczne, jak i duchowe, podając konkretne przykłady i ich weryfikację medyczną. (https://nauka.wiara.pl/doc/469926.czy-zdarzaja-sie-jeszcze-cuda )
13. „Traktat o cudach” – Marian Rusecki (2005, Wydawnictwo KUL). Akademicka publikacja polskiego teologa, która systematycznie analizuje fenomen cudów w chrześcijaństwie. Rusecki rozważa cuda jako znaki objawienia, odwołując się do Pisma Świętego, teologii i filozofii. (https://contragentiles.pl/czytelnia/nauka-a-religia/cuda-a-nauka/cud-co-to-takiego/ )
14. „Cud: co to takiego?” – zbiorowa, Contra Gentiles (2020, contragentiles.pl). Publikacja analizuje cuda z perspektywy chrześcijańskiej i filozoficznej, porównując je z innymi tradycjami religijnymi. Autorzy uznają, że cuda są bezpośrednim działaniem Boga, i omawiają ich znaczenie dla teizmu.(https://contragentiles.pl/czytelnia/nauka-a-religia/cuda-a-nauka/cud-co-to-takiego/)
itd.
By nie przedłużać – jeszcze dwie książki popularne, też w nurcie religijnym, które kiedyś zainteresowały mnie w kontekście cudownych uleczeń, bo ten temat szczególnie mnie zajmował.
„Moc uzdrawiania”, Todd Dixon, Wydawnictwo Limbus 1995. Opisuje badania autora – amerykańskiego lekarza, dotyczące kilkunastu spektakularnych uzdrowień za sprawą tajemniczej zdolności kobiety o imieniu Terry, też lekarki, ale bez angażowania medycyny, chociaż owa uzdrowicielka nie negowała współpracy swoich pacjentów z lekarzami. Autor i uzdrowicielka traktowali te przypadki jak przejaw boskiej pomocy.
„Cuda dnia powszedniego”, James S. Bell, Stephen R. Clark, Wydawnictwo KDC, 2006. To 65 przykładów niezwykłych wydarzeń, w tym dużo cudownych uzdrowień, a ponadto wielu przypadków uratowania życia w sytuacji realnie bez wyjścia, ostrzeżeń w czasie snu lub w wizji, które też uratowały życie lub majątek, rozwikłanie trudnej sytuacji finansowej przy braku zrozumiałych przesłanek, znalezienie się w dziwnej rzeczywistości itp. – doświadczenia zwykłych ludzi. I refleksja: czy jesteś pewien/na, że nie było w twoim życiu sytuacji, gdy jakaś niewidzialna siła uratowała cię przed jakimś wypadkiem, nawet gdy nie wiedziałeś/aś, że było zagrożenie?
Dalej podam jeszcze parę pozycji, które rozpatrują ogólniejsze i nie religijne podejście do tematu.
A takich dziwnych zjawisk mamy wiele. Popatrzmy krótko na to ogólniej.
Bardziej potocznie cudem możemy nazwać coś, co „normalnie” nie występuje w przyrodzie, w naszym życiu. Lub gdy jest to coś niezwykle rzadkiego. Wygranie w lotto szóstki (lub podobna wygrana w innych grach losowych) jest bardzo mało prawdopodobne. A jednak ktoś wygrywa. Dla takiej osoby może to być cud.
Historia młodej kobiety Juliane Koepcke, która w 1971 r. wypadła z samolotu do dzikiej dżungli amazońskiej z wysokości ponad 10 000 stóp. Mimo złamanego obojczyka, głębokiej rany na ramieniu i jednego spuchniętego, ślepego oka, nie mając butów i żywności, dzięki wielkiej woli przeżycia i niesamowitej mocy życia jaka tkwi w ludziach, po wielu dniach tułania się w lesie – przeżyła. Więcej szczegółów znajdziesz w książce, którą potem napisała o swoim wypadku, a w wielki skrócie pod tym adresem https://x.com/ThoughtTOX/status/1936028678963548475 .
Ale to tylko jeden przykład, bo przypadków przeżycia w skrajnie niesprzyjających i groźnych warunkach historia podaje wiele. Oprócz książek są oczywiście i filmy o takich/podobnych przypadkach.
Z wielu współczesnych (i nie tylko!) obserwacji możemy dać przykład UFO jako zjawiska, którego wciąż nie potrafimy jednoznacznie wyjaśnić, przynajmniej oficjalnie. Czym są przy ich różnorodności oraz np. niesamowitej dynamice ruchu. Sytuacja jest analogiczna do zjawisk niewytłumaczalnych sprzed stuleci, a które dziś rozumiemy dzięki nauce?
A teraz parę osobistych doświadczeń, bo to blog osobisty.
Nie koszę wiele na swej rekreacyjnej leśnej działce, ponieważ trawy i różne inne rośliny porastające murawę i zakątki placu w większości nie tylko mi nie przeszkadzają, ale zdobią teren swoją różnorodnością. Inna sytuacja występuje gdy w danym roku przejeżdżamy na swoją letnią daczę późno na tyle, że zastajemy teren tak porośnięty, niemal jak w jakiejś dżungli, co utrudnia poruszanie się i miejsca przebywania opanowały siewki jakichś drzew. Mam dwie kosiarki elektryczne. Jedną większą i mocną do takich zadań specjalnych oraz mniejszą do wyrównywania miejsc, gdzie trawa powinna być niska. Jedną z pierwszych czynności bywało wyciągnięcie tej mocnej by zrobić pozimowe oczyszczenie terenu. Niestety, już parę lat temu ta kosiarka się zepsuła. Różne próby uruchomienia i własnej naprawy nic nie dały. Elektryk orzekł, że to silnik i że jego naprawa się nie opłaci – lepiej zamiast tej starej, już i tak dość sfatygowanej kosiarki, kupić nową. Nie kupiłem i w następnych latach uruchamiałem tę mniejszą i … kosę. Męczyłem się, ale w końcu jakoś dawałem radę. Starą zostawiłem w szopie, gdzieś w w głębokim kącie – może kiedyś przyda się na jakieś części? W tym roku żona mówi – wywal ją do „gabarytów” – tylko zajmuje miejsce. Faktycznie, tym bardziej, że rzeczy w szopie przybywa. Wyciągnąłem obie maszyny i w zamyśleniu podłączyłem kabel sieciowy do tej starej. Może dlatego, że sam jestem stary i przy ich podobieństwie mogłem maszyny pomylić. A ona ruszyła z kopyta i skosiłem nią wszystko co chciałem bez żadnego zacięcia. Dla mnie to był cud.
Rak złośliwy. Miałem (lekarze mówią, że on zawsze pozostaje i wtedy lepiej mówić „mam”). Na ogół wyrok jest jeden: złośliwy nowotwór to dość krótka droga do śmierci. Ja jednak wolę mówić – nawet jeśli mam, to czuję się tak jakbym nie miał. Serio – po dwóch latach nie odczuwam już niczego, co by mnie niepokoiło, a badania to potwierdzają. Nie chcę kozakować, ale opowiem krótko jak widzę sprawę nowotworów. Tak, jak opisano w książce Odwracanie procesów nowotworowych. Lekarze praktycy dla pacjentów i lekarzy, chociaż poznałem ją dopiero niedawno. Mam podobną wiedzę z wielu innych źródeł. Najkrócej – z myślą o ew. osobach, które mają odnośny kłopot: Nie denerwować się, nie polegać zbytnio na lekach, chemio- i radioterapii, ew. przyjąć niechemiczną immunoterapię. Suplementować się, mieć kontakt z naturą, uziemiać się (u mnie głównie chodzenie boso po trawie), mieć dużo ruchu (przynajmniej dłuższe spacer), wystawiać się na słońce (rozsądnie), oddychać nosem, możliwie unikać kosmetyków i w ogóle otoczenia/przedmiotów zawierających tworzywa sztuczne, odżywiać się produktami z możliwie najmniejszymi dodatkami przemysłowymi, … Są badania, że nastąpił wysyp chorób nowotworowych u osób zaszczepionych przeciw SarsCov-2 lub mających styczność z zaszczepionymi. W moim przypadku nie było tych obu potencjalnych zagrożeń. Kiedyś może opiszę dokładniej przebieg choroby i leczenia, tutaj wspominam to w zestawie cudów. Ale czy był to cud? W wymienionej książce jest paragraf zatytułowany Twój organizm to cud. A w innym miejscu Nie ma leczenia choroby nowotworowej. Jedynie słusznym jest leczenie chorego człowieka. Dodam: przyczynowo i całościowo (holistycznie).
O możliwych cudach pisałem tutaj 10 lat temu w Nowa opowieść wigilijna. Dziś widzę jeszcze inne możliwości, chociaż pewne procesy wymagają czasu. Ale ten przyspieszył i zmiany na lepsze mogą się skumulować. Natomiast w także dość dawnym wpisie Droga spełniającej się nadziei rozwinąłem trochę myśl o cudowności człowieka. Ale są tam i szersze rozważania, że cuda się pojawiają gdy zdejmujemy kajdany fałszywych przekonań i przyzwyczajeń. (W powołanym wpisie niektóre linki mogą być już nieaktualne, podobnie jak po latach sytuacja ewoluowała – nadal jesteśmy na dobrej drodze mimo zaciętego oporu światowych Deep State).
W artykule Zdrowie przez transformację (2p) sprzed ponad 10 lat wymieniłem dużo metod uzdrawiania, z których niektóre medycyna potraktowałaby jako bajki, a wielu ludzi jako cuda. Ważne jest jednak, że to działa. Jest tam i odniesienie do mojego przypadku, gdy tuż przed operacją kręgosłupa chirurg odwołał ją, ponieważ przyczyna zniknęła. Ten i inne cuda…
Jeśli mówimy o zdrowiu, to oprócz metod leczenia/uzdrawiania, należy wspomnieć o substancjach, które mają cudowne (serio!) właściwości, chociaż formalnie nie są lekami. Jest ich sporo (nie mówiąc banału o ziołach), ale wspomnę przykładowo o dwóch – DMSO i soda oczyszczona. Odpowiednio kieruję do książek: „DMSO. Naturalny środek przeciwzapalny i przeciwbólowy”, autor Hartmut P.A. Fischer (Wyd. Vital, 2016) wspomnianą w obszernym artykule Uniwersalny lek – oraz nowszej „DMSO na powszechne dolegliwości” autorstwa Evelyne Laye (Wyd. Vital, 2018). Autorka twierdzi, że gdyby miała wybrać tylko jeden lek, który może mieć w domu, z pewnością byłby to DMSO.
Natomiast o sodzie – „Soda oczyszczona na straży zdrowia”, autor Iwan Nieumywakin (Wyd. Hartigramma, 2015) plus artykuł Soda dla zdrowia gdzie wymienione są i inne publikacje.
Jak wspomniałem – wymienię jeszcze przykładowe książki bez nawiązań do cudów per se, jakie dominują w ujęciu religijnym lub ezoterycznym.
Lubię sięgać do mojej domowej biblioteki, w której mam sporo pozycji poświęconych rożnym obliczom cudów – przyrody, życia, ludzi, architektury, wydarzeń historycznych, tajemnic, techniki itd. To są cuda dosłowne i w metaforach.
Gdy mowa o cudach jako temacie książek, to nie musi to być pozycja ze słowem „cud” w tytule, chociaż ograniczę się tutaj do paru przykładów, gdzie to słowo występuje. I tak – o przyrodzie np.
„100 cudów przyrody w Polsce”, Anna Plenzler, ale także wiele albumów ze zdjęciami lub przewodników geograficznych, gdzie pokazywane są lokalne przyrodnicze wspaniałości jak
„Tadeusz Zubilewicz poleca Cuda Polski”.
Podobnie cuda architektury np.
„Antyczne miasta: cuda architektury…”, Peter Connolly. Mam też całą serię książek-przewodników o wspólnym tytule
Cuda świata. Albo encyklopedycznie jak:
„Cuda świata: przewodnik po skarbach cywilizacji”, Burton i Rosemary Cavendish. Patrząc ogólniej na piękno – czyż nie wzrusza nas, czasem do łez, piękna muzyka lub inne dzieła sztuki? Podobnie jak miłość. Jak powiedział kiedyś Norwid: „Czym jest piękno? Kształtem jest miłości”. Jest w tym coś cudownego.
W kontekście biologii i medycyny:
„Aktywuj pełną moc mózgu. Cuda i neurobiologia”, Alberto Villoldo (i jego wykłady)
„Nowe cuda ludzkiego ciała”, Giuseppe Calligaris*, oryginał z 1939 r. opracowany po polsku w 2019 przez grupę „Projekt Calligaris”, w której brałem udział jako tester (nie wszystkie zjawiska udało się powtórzyć).
„Dusza, medycyna i cuda [o potędze miłości, woli, wyobraźni i nadzwyczajnych uzdrowieniach]”, Caryle Hirshberg,
„Cuda bez cudu: rzecz o dziwnych lekach”, Wacław Korabiewicz
„Melatonina Twój naturalny cudowny lek”, Russel J. Reiter
„Sztuka dokonywania cudów„, David Spangler
„Cudowny ruch”, Mariola Bojarska-Ferenc
„Czystek: śródziemnomorski cud natury”, Aleksander Wójcik
„Fizyka cudów„, Richard Bartlett
I w kontekście filozofii na styku z religią (chociaż wszystkie te publikacje zawierają różne kategorie), np.:
„Cuda wielkich nauczycieli. Od Zaratusztry do Sathyi Sai Baby”, Das, M.N.
„Objawienia”, Erich von Däniken
lub zaskakująco –
„Cudowny świat szachów”, Mikołaj Żurawlew, itd. itd.
Zaznaczyłem * pozycję Calligarisa, ponieważ to jest wybitny przykład cudu, ale w opracowaniu naukowym, tak niezwykłego, że aż przez dziesięciolecia ukrywanego… Giuseppe Calligaris był włoskim naukowcem (Dott. Prof.) pracującym na wydziale neurologicznym Uniwersytetu w Rzymie. Jego zainteresowania i odkrycia pokazały niezwykłe zdolności ludzkiego ciała, które mogą kojarzyć się z akupunkturą lub klawiterapią Ferdynanda Barbasiewicza (która też jest niezwykła), ale wykraczają one także daleko poza zagadnienia leczenia. Dotykanie określonych punktów na ciele odpowiednim prostym narzędziem potrafi uruchomić … zdalne widzenie, odczytywanie myśli, niezwykłe wizje, odpowiedzi na pytania itp. Do dziś możemy traktować to jako cudy.
W ogóle dotyk skóry, ogólniej – ciała, potrafi uruchomić niezwykłe zjawiska. Jak kiedyś tu wspominałem – chciałbym napisać o tym książkę i mam opracowane spore fragmenty. Tylko w domu dysponuję około setką książek i ebooków, które o tym traktują – wprost lub pośrednio. Ilość materiału, która na razie mnie przytłacza… Cudem będzie jeśli to sensownie ogarnę. Ale cuda się zdarzają…
Znamy wynik wyborów prezydenckich w Polsce, przynajmniej ten ogłoszony przez PKW drugiego czerwca rano. Nawet jeśli będą reklamacje, to nie wydaje się by to coś zmieniło. Chyba, że, wzorem Rumunii, Komisja Europejska lub inne ciało UE spróbuje te wybory obalić.
Ilustracja pokazuje jak inny obraz otrzymujemy uwzględniając powiaty w porównaniu z rozpowszechnianym w mediach głównego nurtu podziałem głosów wg województw. Polska tylko w przybliżeniu jest podzielona na wyraźne rejony poparcia. To jeden z przykładów jak te media fałszują prawdziwy obraz. Mam nadzieję, że nie będzie tak w odniesieniu do samych danych ogłoszonych przez PKW. Nie będę się na nich skupiał, bo mamy o tym aż nadto informacji z różnych źródeł.
Dla mnie sukces Nawrockiego był oczekiwany i uzasadniony. Tym bardziej, że włączyło się hasło #bylenietrzaskowski (lub podobne), nawet jeśli alternatywa dla wielu osób była wątpliwa. O tym, dlaczego R. Trzaskowski nie jest dobrym wyborem, pisałem w artykule Czas decyzji (opublikowanym w miejscu bardziej odpowiednim dla dyskusji niż ten blog ze względu na ilość obserwujących). Pewną rolę odegrało też zmęczenie społeczeństwa zarówno duopolem jak i brakiem zmian. W szczególności nie dotrzymywanie obietnic koalicji rządzącej.
Trzeba wskazać też coraz bardziej natrętną i wręcz nienawistną propagandę w mediach rządowych, w której używa się wobec opozycji określenia jak: „skrajna prawica”, „ekstremiści”, „neonaziści”, „faszyści”, „biali suprematyści”… Tak właśnie Polaków przesadnie wielokrotnie nazywano – za ich prosty patriotyzm, za miłość do Polski. Osobiście uważam, że to zarówno celowe podsycanie postaw społeczeństwa przez polityków jak i niezrozumienie czym jest faszyzm i nazizm.
Było też wiele kłamstw, nawet chamstwa, bezczelności. To wszystko osłabiało wizerunek władzy i jej agend. Już po wyborze widziałem prezenterów TVP w strojach… żałobnych i z dramatycznymi minami na skraju płaczu. A może tylko mi się wydaje … Media powinny ulec uzdrowieniu.
Jest i będzie wiele komentarzy oraz analiz dotyczących wyniku wyborów i co będzie dalej. Krótkie expose D. Tuska z 2 czerwca pokazuje, że rząd zamierza realizować dotychczasowe cele. Może to tylko retoryka dla zachowania twarzy a może … zobowiązanie D. Tuska wobec swych patronów, za których uważa się Ursulę von der Leyen i władze niemieckie.
Co z Rafałem Trzaskowskim? Cóż – miał być przyszłością, przegrał dwukrotnie. Jak już pisałem – skoro tak chciał być prezydentem – będzie, ale Warszawy.
Zacytuję fragmenty wypowiedzi Roberta Winnickiego na platformie X z uzupełnieniem w [ ]:
Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony najprawdopodobniej 6 sierpnia br. Prezydentem RP został wybrany człowiek z trudnym życiem i burzliwą młodością, które to przeciwieństwa nie tylko go nie złamały, ale zahartowały i dały siłę. Podobnie było w tej kampanii wyborczej, walec mediów, służb i rządowej propagandy jaki po nim przejechał, był niesamowity. Ustał i wygrał. W związku z tym co się wydarzyło i jak się wydarzyło, jak się wszystko potoczyło, konsekwencje tych wyborów są o wiele, wiele bardziej dalekosiężne niż tylko wybór prezydenta. Po pierwsze, sprawujący władzę zaledwie od 1.5 roku rząd Donalda Tuska dostał olbrzymią czerwoną kartkę od społeczeństwa. Po drugie, co jeszcze bardziej kluczowe, mamy do czynienia ze zmianą systemu politycznego. Trzecią, niepodważalną siłę polityczną w Polsce jest Konfederacja a blisko 15% Sławomira Mentzena i ponad 6% Grzegorza Brauna, czyli w sumie ponad 4 miliony głosów, stały się kluczowe dla II tury. Bez wyborców Mentzena i Brauna Nawrocki nie miałby najmniejszej szansy. [trzeba jednak wspomnieć, że Nawrocki dużo zawdzięcza samemu sobie, swojej wytrwałości, aktywności i odporności na wiele ataków; nie miał dużego wsparcia od PiSu. Można też powiedzieć, że wielkim zwycięzcą w tych wyborach prezydenckich okazał się Grzegorz Braun, zaskoczył wszystkie sondażownie [[które także odegrały negatywną rolę]] i jednocześnie w kluczowym momencie jego decyzja polityczna dała zwycięstwo, 92% wyborców Brauna oddało głos na „mniejsze zło”. Bez tych głosów nie będzie żadnego rządu w Sejmie w 2027 roku. Jest też spora zasługa Slawomira Mentzena, który pozyskał wyborców najpierw dla siebie, a potem dla Nawrockiego poprzez swoje wywiady z sumaryczną oglądalnością przekraczającą 10 milionów odsłon. Podobnie Krzysztof Stanowski, który wywiadami z kandydatami zmienił oblicze kampanii prezydenckiej oraz pokazał jej różne mankamenty]. Po trzecie, najistotniejsze, ta zmiana polityczna jest efektem zmiany komunikacyjnej. Nastąpił ostateczny upadek systemu medialnego III RP. Gdyby nagonka na Nawrockiego lub kogokolwiek innego, wydarzyła się jeszcze kilkanaście lat temu, z podobnego kalibru zarzutami, zostałby w II turze zmiażdżony. Nic takiego nie nastąpiło bo to Internet rządzi już w świadomości ogromnej części polskich wyborców a prawica różnych odcieni, wypychana przez dekady z tradycyjnego, głównego obiegu, pływa w nim jak ryby w wodzie. Mamy więc w 2025:
– prezydenta dr. Karola Nawrockiego,
– system trzech partii dominujących i kilku balansujących na progu,
– pluralistyczny system medialny z dominującą rolą Internetu. —–
Inna opinia z sieci, z którą się zgadzam:
… ktoś, kto się bił i dostał nieraz lanie, będzie podejmował lepsze decyzje w razie wojny niż człowiek, który społeczeństwo ma za nic i myśli, że wie lepiej, jak ludzie mają żyć. Elity mają za nic zwykłych ludzi, którzy od rana do wieczora tyrają, by ten kraj się rozwijał. Rafał Trzaskowski to przedstawiciel tych elit, a jednocześnie kameleon establishmentu i globalistów.
Było wiele krytyki od strony opozycji wobec środowiska Rafała Trzaskowskiego, że np. wstrzymali pieniądze dla kontrkandydata/PiSu, łamali bezczelnie prawo, nawet próbowali sfałszować wybory. To nie jest trudne – wystarczy, że jakiś członek komisji w lokalu wyborczym dostawi drugi krzyżyk, by głos był nieważny. Podobno były przypadki parokrotnego wykorzystywania zaświadczeń do prawa głosowania, urządzano wycieczki wyborcze by takie postępowanie umożliwić także w innym miejscu niż właściwym.
Koalicja rządząca i sam Trzaskowski okazali mało pokory wpadając w euforię zwycięstwa tuż po ogłoszeniu pierwszych szacunków wyników. Okrzyki „zwyciężyliśmy!” były przedwczesne i wystawiły te osoby na śmieszność, co potem odzwierciedliło się w wielu memach i żartach. Dwie godziny imprezowania, a kac na 5 lat, a może więcej. Rwanie szat pogłębia ten obraz. Przypomnę, że Trzaskowski miał łatwiej w miastach, szczególnie w „swojej” Warszawie, w której dodatkowo przeważa elektorat koalicji rządzącej. I dlatego, że główne media, a także te będące w rękach zagranicznych też go wspierają. Podobnie jak środowisko administracji Unii Europejskiej i wiele rządów i partii w Europie. A ogólniej – rząd ma wszelkie służby i fundusze. Ta wyborcza gra nie była i nie jest równa dla obu stron! A mimo tego wszystkiego nie udało się – przegrali przez swoje błędy i zadufanie, a wygrani mają prawo do okrzyku: wygrała Polska!
Wygrana Karola Nawrockiego to wielkie zobowiązanie, szczególnie wobec tych, dzięki którym odniósł sukces. Wygrał zdecydowanie w Polsce prowincjonalnej, tam, gdzie dominują małe, rodzinne gospodarstwa rolne, bezcenne dla bezpieczeństwa żywnościowego i zrównoważonego rozwoju. Tych gospodarstw trzeba bronić przed zakusami ich likwidacji.
Ważne jest aby owoce tej mobilizacji społecznej nie były zmarnowane przez polityczne wojenki. Wszystkie siły patriotyczne powinny dążyć do zawiązania jakiegoś sojuszu polskiej centroprawicy z wizją współpracy z pozostałą częścią obozu politycznego. A także by rozliczać społecznie w czasie prezydentury samego Nawrockiego oraz jego biuro, ministrów i doradców z dotrzymywania złożonych deklaracji.
Oczywiście nie wszyscy zgadzają się z tymi deklaracjami, są nawet są im przeciwni, ale w zaistniałej sytuacji powinna przyjść refleksja – może większość ma rację, przynajmniej w jakimś znaczącym stopniu, może trzeba pójść na rozwiązania kompromisowe? Dla dobra Polski. Ten wpis jest oceną wstępną – „po owocach poznamy ich”.
Hasło wyborcze: Cała Polska Naprzód! Ale w jakim kierunku?
Kontynuuję krótkie notki (w serii o tej samej nazwie) dotyczące różnych aktualnych wydarzeń. Jest to bardziej „przegląd prasy” niż typowy wpis. Nie ukrywam, że z pewnym osobistym nastawieniem. Dla ułatwienia podaję odnośniki do poprzednich: Cz. 1 i Cz. 2 . Byłoby dużo tematów, ale ograniczę się tylko do niektórych i możliwie zwięźle, a rozwinięcia zagadnień są pod odpowiednimi linkami. Jak uprzednio, numeruję te notki przyrostowo, w tym odcinku od pozycji 25. Większość podanych niżej przykładów biorę głównie z platformy X.com (dalej skracam do X). Uwzględniam głównie wpisy innych osób (lub cytuję fragmenty), ale czasem i moje wpisy z profilu @etsaman2 . W tym drugim przypadku znajdziesz ich stosunkowo dużo wchodząc na X (różne tematy), więc nie powtarzam tutaj. —–
25. Mamy istny wysyp dalszych ujawnień i dowodów na zorganizowaną działalność natury przestępczej związaną z „pandemią” C-19. Każdego niemal dnia, zatem za dużo by tu przytaczać, więc dam tylko parę przykładów :
Pies, kot, koń, owca, bydło i fretka są w Polsce chronione przed wstrzykiwaniem im aluminium w szczepionkach. Po 12 przypadkach skutków ubocznych. Dzieci nie są. A wręcz przeciwnie, rodzice są do ich szczepienia zmuszani. Po tysiącach przypadków skutków ubocznych.
W zasadzie to by wystarczyło, ale od strony polityków z dużą siłą sprawczą ostro zajął się tym w USA Sekretarz Zdrowia Robert F. Kennedy Jr. ( JFK Jr.) [chociaż nie podzielam niektórych jego poglądów]. Także Dyrektor Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard w tym wywiadzie. T. Gabard razem z JFK Jr. zdemaskowała też jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach spisków naszych czasów. Finansowane przez USA biolaboratoria na Ukrainie nie tylko istniały – były kluczowymi graczami w tajnej globalnej akcji, która pomogła rozpętać pandemię COVID. A w Europie np. europosłanka Christine Anderson.
26. Wybory prezydenckie 2025. Dalsze wiadomości (poprzednie patrz np. punkt 24 w cz. 2). Doszły następne debaty i wydarzenia. Napisano o tym tak dużo, że nie warto powtarzać. Natomiast wyraźnie widać jak nierówno traktowani są kandydaci przez media (Bartoszewicz, Maciak, Braun, Woch …)
O tym jak prześladowany jest Grzegorz Braun i jak w związku z tym jest łamana Konstytucja i szereg ustaw słyszeliśmy podczas szeregu konferencji jego sztabu, np. tej lub tej.
Nie dziwię się, że Braun krytykuje Parlament Europejski i Unię – ta organizacja pozbawia nas szeregu praw, a nawet suwerenności. Sprawa oczywista – nie trzeba wymieniać przykładów. A kto jak głosował za odebraniem immunitetu Braunowi w PE? Jeden z posłów ujawnił, że głosowanie odbyło się bez liczenia głosów. Nie tylko w tej sprawie.
Chodzi o coś znacznie większego niż zakusy eliminacji G. Brauna. To łamanie prawa na szczeblu rządowym i unijnym, kpiny z wyborców – nie tylko z Brauna, kompromitacja tak fasadowo hołubionej przez koalicję demokracji, prowokowanie i promowanie mowy nienawiści oraz groźby karalne.
To Braun rzekomo rozsiewa „mowę nienawiści”. Mówienie prawdy nienawiścią? A nienawiść jego prześladowców, groźby śmierci, i groźne rękoczyny jw. wobec nawet jego drużyny, to tylko „taki epizodzik”…
Powstają kolejne inicjatywy przeciwko groźnemu „domknięciu Systemu” (określenie G. Schetyny), np. http://polskawpotrzasku.pl . Pomijając pewne ideologiczne odchylenie i akcyjność, to dobrze, bo wszelki monopol, a zwłaszcza taki lewicowo-liberalny, jest zły.
Tusk: ukradł 160 mld zł z OFE > media: milczą > prokuratura: udaje że nie widzi; Morawiecki: roztrwonił 150 mld zł na Ukrainę > media: milczą > prokuratura: udaje że nie widzi; Braun: zgasił świeczkę > media: to drugi HITLER!!! > prokuratura: zdjęty immunitet, tysiąc zarzutów…
Nie głosuję na K. Nawrockiego, ale jestem zniesmaczony hipokryzją atakujących go osób, które mają więcej za uszami w podobnych sprawach. I jakby nie było ważniejszych spraw i skandali w Polsce. Walka wyborcza bywa brutalna, ale gdzie jest ta zmasowana przeciw takim patologiom – poniżej dalsze przykłady (zastrzegam się, że nie mam wglądu do szczegółów, zatem i na ile to jest ścisłe): Bodnar nie wpisał do oświadczenia majątkowego 112-metrowego apartamentu wartego 3 mln zł. Hołownia zapomniał, że ma ranczo za pół miliona. Tusk ukrywa, że wyrzucił rodzinę z mieszkania komunalnego, które przejął. P. Senyszyn przyznała u red. B. Rymanowskiego że ma 6 mieszkań. A ile miał święty Gdańska – Paweł Adamowicz? Itd. itd. Ale wszędzie tylko o K. Nawrockim. Masowa nagonka.
27. Z własnego „podwórka” Zwróć uwagę na prawy margines tego bloga. Czasem pojawią się tam odbicia i tutejszych wpisów, ale w większości tych, które są spoza*Lapidaria. Miło byłoby gdyby więcej osób i tam zaglądało oraz zdecydowało się na stałe śledzenie tego bloga. Dziękuję już śledzącym, ale proszę też o ewentualne komentarze, polubienia i przekazywanie dalej. Nie mam „wtyczki” do subskrypcji, bo postanowiłem nie zbierać danych osobowych, ale jeśli ktoś napisze do mnie przez formularz kontaktowy, że chciałby być na bieżąco (nie publikuję często ani regularnie), to możemy się umówić na jakąś formę informowania o nowych wpisach. Zapraszam także do zapoznania się z moim nieśmiałym debiutem tomiku wierszy na www.zrzutka.pl/uj46zt.
28. Wczesna wiosna – zaskoczyła na parę sposobów. Z jednej strony cieszyła ciepłem i wczesnym wybuchem wszelkiego kwiecia – gdy to piszę na początku maja, bzy już przekwitają, a robinie/akacje zaczynają kwitnąć, co jest raczej niezwykłe, i inne podobne anomalie. Wrzucałem czasem fotki na X < przykład z dużej puli fotografii, które robię prawie codziennie w ramach obowiązkowych spacerów i wycieczek. Z drugiej strony susza to fatalna sprawa dla rolników. Szczególnie dotknęła woj. mazowieckie omijane przez deszcze. Zastanawiające i nawiązujące do punktu 20 z 2 części tego cyklu. Powstaje pytanie dlaczego w lutym bywało cieplej niż w maju? Odnotowuję te spostrzeżenia dla kroniki wraz z tym, że potem nastąpił dłuższy okres przykrego zimna.
29. Demografia Temat dramatyczny – mamy najniższy wskaźnik reprodukcyjny w Europie. A sama Europa też przeżywa pod tym względem regres – od 2012 r. więcej osób umiera niż się rodzi. Oprócz środowisk imigranckich – to spowoduje w perspektywie zmianę etniczną na naszym kontynencie. Polsce grozi duża redukcja ludności po paru dekadach, przy jednoczesnym zmniejszeniu „osób produkcyjnych”, a wzroście liczby seniorów. To oczywiście spowoduje fatalne skutki gospodarcze, koszty opieki i leczenia starszego pokolenia (zwłaszcza przy nieudolności tego leczenia oraz redukcji placówek), iluzyjność emerytur dla obecnie pracujących oraz może stymulować zakusy by sprowadzać imigrantów, co często niesie kolejne zagrożenia. Przyczyn zjawiska jest wiele np. kłopoty mieszkaniowe, utrzymanie rodziny wymagające dodatkowej pracy, czynniki kulturowe – wygodnictwo, a nawet spotyka się narrację, że najbardziej na emisję CO2 wpływa … posiadanie dzieci (sic). Nawiązuje do tego też szereg wpisów związanych ze szczepieniami np. te badania. Podobnie o spadku urodzeń po szczepieniach wypowiadają się niezależni specjaliści . To JEST czynnik depopulacji. Kiedyś (2022) napisałem o tym tutaj obszerniej, ale sytuacja pogorszyła się. Zauważmy też, że jednocześnie przepada mit o przeludnieniu planety, który był forsowanym argumentem za wprowadzaniem różnych restrykcji.
30. Narracja klimatyczna
Z jednej strony kontynuowane jest naciskanie na narody półkuli północnej (mówiąc z gruba) by eliminować CO2, węgiel i inne paliwa kopalne – nie tyle w imię realnych przesłanek, a ideologicznie, a z drugiej coraz więcej państw zrywa z tą szkodliwą gospodarczo tezą. Wdraża się odwrotne programy. Przykładowo tylko same Chiny i Indie ogłosiły budowę 19 nowych elektrowni węglowych w Afryce (łącznie nowych będzie 25 ), które będą przez nich finansowane. Budują je także u siebie. Chiny porzucają u siebie finansowanie OZE ze względu na całkowitą nieopłacalność. A Polska brnie w tę destrukcję. Oto jedno z ujawnień. Pod tym względem w USA też obnażane są przekręty wokół polityki klimatycznej.
31. Geoinżynieria Częściowo w powiązaniu z p. 30 – powracamy krótko do tego tematu, w tym do chemtrails, o którym to zjawisku pisałem tutaj wielokrotnie. I znów ujawnienia zawdzięczamy Robertowi F. Kennedy Jr., obecnemu ministrowi zdrowia USA, który publicznie ogłasza powołanie specjalnej jednostki do nadzorowania tematów geoinżyneryjnych. Ujawnia też, że geoinżynieria jest prowadzona przez agencje wojskowe jak DARPA poza kontrolą rządu. Tutaj parę slajdów o tym.
32. Tragedia polskich kopalni węgla To też nawiązuje do ww. punktów. Niweczone jest nasze wielkie naturalne bogactwo. Kopalnie są bezpowrotnie zasypywane a naziemna infrastruktura niszczona. Ludzie pozbawiani pracy, która była podstawą bytu całych pokoleń miejscowej ludności. Rozumiem, że były różne patologie na szczeblu zarządczym przy samych kopalniach, ale to wina władz lokalnych i centralnych, że tego nie naprawiały oraz przez odgórną politykę. Podczas debaty telewizyjnej 12 maja kandydat Artur Bartoszewicz „podszedł” Karola Nawrockiego pokazując, że ten chyba nie miał pojęcia, że wymienione kopalnie już nic nie wydobywają. Na marginesie: pisałem w poprzednich odcinkach, że poparłbym A. Bartoszewicza ze względu na to że stawia na demokrację bezpośrednią, ale… ma małą szansę na zdobycie znaczącej ilości głosów w wyborach, a jego poparcie przez podpisy w fazie kwalifikacji do uczestnictwa budzi podejrzenia, że były to głosy kupione, co kładzie się cieniem na samym kandydacie. Podobnie jak znane zaszłości w jego stanowisku podczas pandemii i nie tylko…
33. Upadek USA?
Mocarstwo przeżywa trudny czas. Wiadomo o wielkich trudnościach związanych z olbrzymim wewnętrznym zadłużeniem, mówi się że St. Zjednoczone de facto są bankrutem, ale także pogłębia się rozpad społeczeństwa – nie tylko na dwa przeciwne obozy polityczne, ale i w sensie degradacji intelektualnej (mowa o ogóle społeczeństwa, a nie o np. naukowcach) oraz zaniku zdolności wytwórczych, co stanie się wielką przeszkodą w wizji Trumpa o produkcyjnym usamodzielnieniu się USA. Grozi to także destabilizacją światową. Tamtejsze elity rządowe są zdeprawowane i uwikłane w ciemne praktyki. Coraz więcej z tych spraw wychodzi na jaw – jako przykład Mel Gibson zapowiada film który to ujawni. Ale wiemy o tym i z innych źródeł. Pisze o tym w różnych aspektach dość często Igor Witkowski – ten wpis jest tylko jednym z całej serii wcześniejszych (spójrzcie). Mam też szereg bardzo krytycznych wglądów w działania Trumpa i jego administracji z Global Intelligence Agency (GIA), co częściowo raportuję na stronie Our Life Force. Reasumując – „mocny” sojusznik Polski, na co prawie wszyscy liczą, może okazać się złudnym wyborem.
34. Trzeźwe spojrzenie. Nie, nie chodzi o alkoholizm czy podobne uzależnienia. Leszek Miller (były premier) jest podziwiany przez wielu za mądre (na ogół) i właśnie trzeźwe wpisy w mediach społecznościowych i wypowiedzi w telewizji. W pewnym sensie „odkupuje” swoje dawne przewiny (chociaż trzeba o nich pamiętać). O tym tylko tyle, ale warto znaleźć te wypowiedzi chociażby na jego profilu na X.
____ * Na FB jestem od ponad 20 lat, mam tam szereg stron tematycznych oraz grup (czasem pokazują się na tutejszym prawym marginesie odnośniki do tamtejszych wpisów), miałem prawie 5000 „znajomych” (wiadomo – na ogół internetowych), potem zredukowałem do ok. 4500 z powodu „martwych dusz” oraz tysiące swoich wpisów. Aż tu nagle, miałem blokadę i komunikat o zawieszeniu konta. Nie było wyjaśnienia o co chodzi ani sensownej instrukcji jak się odwołać. Po bardzo pośredniej interwencji konto odblokowano (rzekomo), ale procedura przywracania wpisów i grup jest jeszcze w toku (dlaczego?), więc prawdopodobnie te miejsca mogą być jeszcze przez pewien czas „ślepe”.
Dotyk… dotyka cię bardziej niż myślisz, dotyka jakże wielu spraw.
ilustracja ze strony dobrewiadomosci.net.pl
We wpisie Czas przyszły niedokonany – Lapidaria wspomniałem o przygotowywaniu książki o roboczym tytule Tajemnice dotyku. Kiedyś do tego tematu zainspirowała mnie duża rola tego zmysłu w terapiach. Poświęcę w książce temu sporo miejsca. Jednak w ogóle okazało się, że zagadnienie dotyku jest bardzo obszerne. Treść książki będzie podzielona (także roboczo) na główne rozdziały:
Wstęp
Dotyk a fizyka
Podstawy biologiczno-fizjologiczne
Początki – zwierzęta, rośliny, geneza
Podstawowe role dotyku u człowieka
– Funkcja komunikacyjna
– Funkcja poznawcza
– Funkcja robocza
– Uczucia
– Sex
Zastosowania medyczne
Dotyk w technice
Zastosowania inne
Dotyk w kulturze
Dotyk w literaturze
Metafory
Inne zagadnienia
Źródła
Jest to na razie ponad 400 stron nieuporządkowanego jeszcze materiału, który muszę znacznie skrócić i zredagować („Ciężka sprawa”). Chcę jednak dać małe, krótkie wyobrażenie o niektórych jej rozdziałach w poniższym przeglądzie.
Zmysł dotyku: Od biologii po kulturę i technologię
Zmysł dotyku jest fundamentalnym sposobem interakcji organizmów i maszyn z otoczeniem, odgrywając kluczową rolę w biologii, zdrowiu, zastosowaniach praktycznych oraz kulturze. Omówimy krótko, jak dotyk funkcjonuje u roślin, zwierząt, ludzi i maszyn, jakie ma znaczenie dla zdrowia, jakie znajduje zastosowania w medycynie i technologii, oraz jak kształtuje zwyczaje społeczne i kulturę.
Biologia zmysłu dotyku
Zmysł dotyku jest uniwersalny, choć jego mechanizmy różnią się w zależności od organizmu.
U ludzi i zwierząt opiera się na receptorach czuciowych w skórze, takich jak ciałka Meissnera (wrażliwe na delikatny dotyk) czy ciałka Paciniego (reagujące na nacisk i wibracje). Receptory te przekazują informacje o bodźcach mechanicznych, termicznych i chemicznych do układu nerwowego, umożliwiając reakcję na otoczenie. Dotyk jest pierwszym zmysłem rozwijającym się u człowieka, co podkreśla jego ewolucyjne znaczenie.
Rośliny, choć pozbawione układu nerwowego, również reagują na dotyk poprzez mechanizmy takie jak tigmotropizm. Przykładem jest mimoza wstydliwa, której liście zamykają się pod wpływem bodźca mechanicznego, czy korzenie roślin, które zmieniają kierunek wzrostu w odpowiedzi na przeszkody. Te reakcje są mediowane przez zmiany w ciśnieniu komórkowym i sygnalizację chemiczną.
Maszyny coraz częściej wyposażane są w technologie imitujące dotyk. Sztuczna skóra z sensorami nacisku i temperatury pozwala robotom „czuć” otoczenie, co znajduje zastosowanie w robotyce i interfejsach człowiek-maszyna.
Zdrowie i znaczenie dotyku
Dotyk ma kluczowe znaczenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego. U ludzi kontakt fizyczny, taki jak przytulanie, obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu) i zwiększa wydzielanie oksytocyny, wspierając więzi społeczne i redukując stres. Badania wskazują, że brak dotyku we wczesnym dzieciństwie może prowadzić do zaburzeń emocjonalnych i poznawczych, co potwierdzają eksperymenty Harry’ego Harlowa na małpach, gdzie brak kontaktu z matką powodował poważne problemy behawioralne.
U zwierząt dotyk odgrywa podobną rolę, np. w pielęgnacji potomstwa czy budowaniu hierarchii społecznej. U roślin reakcje na dotyk, choć nie związane z emocjami, wspierają przetrwanie, umożliwiając dostosowanie do warunków środowiskowych.
W kontekście zdrowia psychicznego dotyk jest wykorzystywany w terapiach, takich jak haptonomia, które wspierają rozwój emocjonalny poprzez świadomy kontakt fizyczny. Brak dotyku, szczególnie w dobie izolacji społecznej, może nasilać poczucie samotności i depresję.
Zastosowania praktyczne
Dotyk znajduje szerokie zastosowanie w medycynie, technologii i życiu codziennym.
Medycyna i terapie dotykowe
Terapia manualna, masaż i rehabilitacja to kluczowe obszary wykorzystania dotyku w medycynie. Terapia manualna koncentruje się na leczeniu zaburzeń mięśniowo-szkieletowych poprzez techniki takie jak mobilizacje stawów, manipulacje kręgosłupa czy techniki mięśniowo-powięziowe. Wrażliwość dotykowa terapeuty pozwala na precyzyjne diagnozowanie napięć i dostosowanie terapii do pacjenta, co skutkuje redukcją bólu i poprawą mobilności.
Masaż leczniczy poprawia krążenie, zmniejsza napięcie mięśniowe i wspomaga regenerację. Stosowany jest w leczeniu bólu przewlekłego, rehabilitacji po urazach oraz w redukcji stresu. Regularne sesje masażu zwiększają elastyczność mięśni i zmniejszają stany zapalne.
Rehabilitacja wykorzystuje dotyk do stymulacji receptorów czuciowych, co jest szczególnie istotne w leczeniu pacjentów po urazach lub z chorobami neurologicznymi. Techniki manualne poprawiają kontrolę ruchową i jakość życia pacjentów z bólem przewlekłym.
Technologia
W technologii dotyk jest podstawą interfejsów człowiek-maszyna. Ekrany dotykowe w smartfonach, tablety z haptycznym sprzężeniem zwrotnym oraz sztuczna skóra dla robotów to przykłady innowacji opartych na zmyśle dotyku. W robotyce sensory dotykowe umożliwiają precyzyjne manipulowanie obiektami, co znajduje zastosowanie w chirurgii robotycznej i przemyśle.
Codzienne zastosowania
Dotyk jest także wykorzystywany w projektowaniu ergonomicznym, np. w tworzeniu uchwytów czy tekstyliów, które poprawiają komfort użytkowania. W edukacji dotyk wspiera naukę poprzez interaktywne pomoce, takie jak modele 3D.
Kultura i zwyczaje
Dotyk jest głęboko zakorzeniony w kulturze i zwyczajach, choć jego rola różni się w zależności od społeczeństwa. W kulturach zachodnich uścisk dłoni czy przytulenie to powszechne formy powitania, symbolizujące zaufanie i bliskość. W Japonii kontakt fizyczny w przestrzeni publicznej jest ograniczony, a ukłon zastępuje uścisk dłoni, co odzwierciedla szacunek i dystans społeczny.
W sztuce dotyk odgrywa kluczową rolę, np. w rzeźbie, gdzie artyści manipulują materiałem, by nadać mu formę, czy w muzyce, gdzie precyzyjne ruchy palców na instrumentach, takich jak fortepian, decydują o jakości dźwięku. W religiach dotyk jest symbolem błogosławieństwa lub uzdrowienia, np. w chrześcijaństwie poprzez nałożenie rąk.
Zwyczaje związane z dotykiem ewoluują także w odpowiedzi na zmiany społeczne. Pandemia COVID-19 ograniczyła kontakt fizyczny, co wpłynęło na wzrost zainteresowania alternatywnymi formami interakcji, takimi jak wirtualne przytulanie czy haptyczne technologie.
Podsumowanie
Zmysł dotyku jest wszechobecny i wielowymiarowy, łącząc biologię, zdrowie, technologię i kulturę. Od receptorów w skórze, przez reakcje roślin, po zaawansowane sensory w maszynach – dotyk umożliwia interakcję ze światem. W medycynie wspiera zdrowie fizyczne i psychiczne, w technologii otwiera nowe możliwości, a w kulturze kształtuje relacje społeczne. Dalsze badania nad dotykiem mogą przynieść innowacje w robotyce, terapii i interakcjach międzyludzkich, podkreślając jego niezastąpioną rolę.
Bibliografia
Wstępny wykaz źródeł do publikacji (na 7.05.2025 – spisywanie w toku) zawiera 87 pozycji nie licząc licznych odwołań wewnętrznych w tych publikacjach oraz do (w sumie tysięcy!) wpisów, stron internetowych, dedykowanych grup na Facebooku, filmów na YT i innych platformach, webinarów, szkoleń online itp.
Nie zamieszczam teraz tego zestawienia, bo ma dużą objętość, a ponadto stanowi mój swoisty know-how. Mogę przesłać indywidualnie na prośbę Czytelnika, po wstępnej rozmowie.
Piszę na miesiąc przed pierwszą turą wyborów i zapewne nie ostatni raz na ten temat. I powracam do starszych podobnych refleksji. Czy to się komuś podoba czy nie – jestem zdania, że nie należy dopuścić do wyboru Rafała Trzaskowskiego. Oczywiście – łatwo powiedzieć, może być trudniej zrealizować, bo wiele osób jest zaczarowanych tym, że kandydat zna języki lub że jest przystojny, i podobne drugorzędne atrybuty. Czyli podobnie jak pisałem przed laty: Przed wyborem 28 czerwca subiektywnie (z 2020 r.), Po wyborach prezydenckich 2020, gdzie między innymi obszernie przedstawiłem i skrytykowałem tego kandydata. Nie będę tego powtarzał. Ale to oczywiście nie jest odosobnione stanowisko. Przykładowo z ostatnich wypowiedzi osób, z którymi w zasadzie we wszystkim się zgadzam – np. argumenty Radka Pogody w ważnej pogadance „Z czym wyskoczą po wyborach?” https://www.youtube.com/watch?v=sLWCN2-pnSM Faktycznie – w kampanii nie mówi się o szeregu sprawach, które odjęłyby punkty, ale po wyborze RT – hulaj dusza…
Szerszy obraz omawianej postaci przedstawia nowa książka Wojciecha Sumlińskiego Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego. Krótkie podsumowanie znajdziesz np. tutaj. Chociaż niektóre recenzje sympatyków pana Rafała są uszczypliwe, to jednak mamy tam spore dossier informacji o samym kandydacie i polskiej polityce.
Niezależnie od tego widzę tę sprawę właśnie w szerszym kontekście rządów Platformy Obywatelskiej i jej koalicji. Że zawiodła oczekiwania (100 „konkretów” itp.) to mało powiedzieć – pod egidą Donalda Tuska oddalała nas od suwerenności politycznej i gospodarczej. Katastrofa finansów publicznych jest coraz bliżej. Ewentualna wygrana Trzaskowskiego byłaby ustanowieniem groźnego supermonopolu: prezydent-premier-media-sądownictwo, z jednoczesnym dalszym wyciszaniem i gnębieniem wszelkiej opozycji.
Natomiast omówienie debaty w Końskich na platformie TVP z ostrą, ale uzasadnioną krytyką, oraz ogólniejsze refleksje o procedurach wyłaniania i sprawdzania kandydatów dał Krzysztof Stanowski na swoim kanale ZERO . Warto wysłuchać, ale Stanowski miał także debaty zarówno u siebie jak i komentował inne. Na przykład to krótkie podsumowanie trzech debat na wymienionym kanale.
Osobnym zagadnieniem jest NA KOGO WIĘC GŁOSOWAĆ? Wcześniej dywagowałem o tym w ramach wpisu Obserwacje – dywagacje, gdzie w punkcie 6. zastanawiałem się nad kandydaturą Artura Bartoszewicza versus Grzegorza Brauna. Na dziś jednak skłaniam się do poparcia G. Brauna w myśl zasady sumienia oraz widząc jego ostre wejście w ostatnich debatach i na spotkaniach wyborczych. Osobiście – ze względu, że sprawy pandemii były i są szczególnie w kręgu moich zainteresowań, cenię niezmiernie i szczególnie pana Brauna za trzeźwą i nieugiętą postawę w tym zakresie, gdy bronił naszych wolności, obnażał kłamstwa i korupcję środowisk medycznych i politycznych. Wydanie serii książek „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy” (patrz Kowidowe książki) jest też jego częściową zasługą (poprzez Fundację Osuchowa, która wspiera i współdziała z Pobudką, Fundacją Konfederacja Gietrzwałdzka i Norymbergą 2.0). Przywołam też argumentację z krótkiego filmiku gdzie wskazuje się, że jesteśmy szantażowani psychologicznie „zmarnowanym głosem”. Zobacz tamtejszy wywód. Poza tym wydaje się, że wynik Brauna będzie znacznie wyższy niż podają media, co do których wiadomo pod czyją „władzą” się podpisują. Już pnie się w górę w sondażach. Adam Wielomski: „Braun daje mi gwarancje, że nie zmieni poglądów w dniu jutrzejszym tylko będzie prezentował te poglądy, które zapowiedział i pod którymi go wybierano”. Ważnym aspektem wszystkich dyskusji jest zrozumienie formalnych kompetencji prezydenta. Przy obecnym jego statusie nie są one duże – jedyne narzędzia to inicjatywa ustawodawcza, weto do ustaw i odesłanie do Trybunału Konstytucyjnego. Kandydaci mogą dużo obiecywać, ale trudniej będzie z realizacją. Chyba jedynie Braun mocno akcentuje silny ustrój prezydencki, co będzie wymagało zmiany w Konstytucji. Cóż – mam nadzieję, że Braun nie zawiedzie, ale jednocześnie jego niektóre akcje na granicy happeningu mogą mu zaszkodzić. Także jego religijność może nie odpowiadać sporej części laicyzującego się społeczeństwa. Może być i tak, że w maju stwierdzę, że nie ma na kogo głosować. Albo, że godząc się na „mniejsze zło” trzeba będzie wybrać kogoś, kto osłabi zło większe. W nadchodzącym miesiącu i przed druga turą wyborów jeszcze wiele może się wydarzyć.
Natomiast zgodzę się z Krzysztofem Stanowskim i Grzegorzem Braunem (i nie tylko), że uzyskanie ponad 100 000 głosów metodą zaoczną (korespondencyjną) jest bardzo podejrzane – nie wiadomo kto rzeczywiście stoi za Bartoszewiczem czy w podobnych przypadkach i czy są to głosy prawdziwe. Jeszcze przywołam z poprzedniego wpisu dyskusję A. Bartoszewicz – G. Braun: https://youtu.be/kNOy3z2kl68?si=el9vBFSNCVdu-qny Jest ona komentowana przez wielu prowadzących kanały polityczne i tamtejszych odbiorców. Nie wchodząc w tak szeroki spór, uważam że prezydent powinien wykazywać nie tylko asertywność (wg G. Brauna, który – nota bene – jednak chyba nie wykazuje jej wobec D. Trumpa), ale i dobre rozpoznanie geopolityki, ponieważ w niej są korzenie wielu problemów świata. Jeden przykład – konflikt Palestyńsko-Izraelski, w którym pan A. Bartoszewicz zdaje się trzymać stronę Izraela w tym konflikcie, jak i w ogóle. Tamże umieściłem „erratę” do debaty Braun / Bartoszewicz u Moniki Jaruzelskiej. Witold Gadowski, który nieraz nie bez powodu żartuje sobie z Trzaskowskiego: Roman Kluska nie budował żadnego programu gospodarczego z panem Bartoszewiczem, robił to jedynie z [naszym] Ruchem Obrony Polaków. Pan Bartoszewicz usiłował zawłaszczyć program ekonomiczny dla ROP autorstwa pana Kluski – bezskutecznie (kłamał?).
Trzaskowski chwali się dobrym rozpoznaniem geopolityki, ale mam co do tego duże wątpliwości – jest to ew. rozpoznanie wg pewnego lewicowego klucza. Niektóre jego wystąpienia publiczne budzą zażenowanie (wodzirej cyrku?), co widzimy np. w tym klipie lub wtedy gdy zachwala siłę naszej gospodarki pokazując wafelek Prince Polo lub ogórki konserwowe (sic!). Piotr S. Wielgucki (Matka Kurka) zwykł dość ostro komentować naszych polityków i na ogół jego prognozy się spełniają. Zatem warto przynajmniej czasem go posłuchać, a co do Trzaskowskiego to z ostatnich wypowiedzi zobacz na przykład tę RAFAŁA JUŻ NIKT NIE LUBI!
Co do innych kandydatów – nie wróżę im na dziś powodzenia. K. Nawrocki ma szanse, ale to też nie „moja bajka”, chociaż lepsza niż z Trzaskowskim (?). K. Stanowski spodobał się wielu swoim trzeźwym podejściem i dowcipem, ale przyjął rolę Stańczyka i nie pretenduje do urzędu prezydenta. Mentzen traci poparcie (lepszy byłby K. Bosak), Hołownia zwyżkuje, ale czy na tyle by się liczył? (podtrzymuję swoją krytyczną o nim opinię z zacytowanego tu na początku starszego wpisu). Co do jeszcze innych – mało obserwuję – zresztą na koniec powiem, że w ogóle nie „kręci” mnie ten spektakl wchodzący w coraz ostrzejsze tony i obietnice bez przedstawiania realnych rozwiązań… A o ostatecznym wyniku zdecydują zapewne polityczne transfery po pierwszej turze.