Komunikaty i skorowidze

Porządek trzeba robić, nieporządek robi się sam.
Tadeusz Kotarbiński

Jestem „na walizkach” przemieszczania się między Warszawą a leśną daczą w czasie urządzania się tam na lato. Nie ma czasu na dłuższe pisanie (chociaż nie będzie krótko, ale tym razem przez „kopiuj-wklej”).
Dziś sprawozdawczo i porządkowo – zatem tylko parę komunikatów i tytułowych skorowidzów.
Co do tutejszych wpisów taki skorowidz stanowi to, co widzisz na prawym marginesie.

Przed końcem maja sporządziłem miesięczne podsumowanie nowości okołozdrowotnych na LepszeZdrowie.info.
Treść w skrócie: 9. część rad zdrowotnych, artykuły o profilaktyce cukrzycy, wykłady o wit. C, jak zdrowo grillować, jak szkodziły szczepionki i co z tym zrobić, elementy medycznego survivalu, podsumowania pandemii i ostrzeżenie przed powtarzaniem błędów, fronty walki o prawdę i suwerenność wobec zakusów WHO, kogo słuchać i wiele więcej…


Jeśli ktoś nie był jeszcze na ww. stronie (w skrócie LZ), to podaję skorowidz tamtejszych artykułów na koniec maja (od 2007 r., pomijam obszerny zestaw Nowości z omówieniami). Czyż nie znajdziesz tam czegoś dla siebie/rodziny?

W dziale PRO – czyli artykuły i komunikaty o produktach, postawach, zjawiskach, technikach, akcjach itp.  wspierających zdrowie w rozumieniu tego serwisu:


Możesz uzdrowić swoje życie
                                           

Naturalna medycyna

Co to jest medycyna holistyczna?

Zdrowie w twoich rękach

Szybko-wolno

Leczyć czy uzdrawiać?

Życie bez ograniczeń

Profilaktyka ChiKung

Biofeedback

E-booki o zdrowiu

DHEA- superhormon

Melatonina

Kinezjologia edukacyjna

Po co ci ta cała Integracja Oddechem?

Co mi dała Integracja Oddechem

Świadome oddychanie

Potęga energii wewnętrznej

O relaksie

Ćwiczenia relaksacyjne

Wspomaganie mózgu I

Wspomaganie mózgu II

Drzemka

Metoda Feldenkraisa

NLP a zdrowie

Wegetarianizm w praktyce

Nie truj się!

Produkty gryczane

Nieżywi lekarze nie kłamią
Przyczyny raka wg dra Otto Warburga

Wellness – nowy, zdrowy styl życia !

Branża wellness

Przyszłość biznesu medycznego

Jak stosując odpowiednie witaminy suplementy odżywki poprawić swoje zdrowie i jakość życia

Witaminy a zdrowie

Jak można sobie pomóc w nieuleczalnych chorobach?

Czy integracja medycyny akademickiej i medycyny chińskiej jest potrzebna i możliwa?

Prawa pacjenta

Nowa wizja uzdrawiania cz.1

Dla serca

Antidotum

Obudź w sobie radość życia

Rosnąca popularność homeopatii
GABA

Sekrety zwalczania stresu

Nie żyj w stresie
Ratuj życie (serce)

Pogromcy stresów

Sztuka radzenia sobie ze stresem

Relaksacja

12 sposobów na chandrę

Śmiech to zdrowie

Biblioterapia, czyli kilka zdań o uzdrawiającej roli książki

Uzdrawianie przez kreatywność

Pasja i zdrowie

Pożywienie – lekarstwem

Jak  się czujesz

Jak niechcący straciłem z lenistwa 1/6 swojej wagi i co z tego wynikło?

Cudowne zboże – orkisz

Nordic Walking

Cudowny ocet jabłkowy

Ocet jabłkowy dla zdrowia i linii

Estragon zamiast soli

Medycyna tybetańska

Refleksologia
Jak szybciej osiągać cele

Ekologia a zdrowie

Ekologia dla zdrowia – twój wkład

Płukanie nosa

Uzdrawiające dźwięki

Leczenie naturalne, cz.1

Leczenie naturalne, cz.2

Błonnik

Błonnik – na zdrowie!

Czy istnieje eliksir młodości?

Odżywianie komórkowe

Gorączka, wróg czy przyjaciel

Zasady żywienia

Moje 11 błędów z których wiele się nauczysz

Jak proste zmiany mogą okazać się zbawienne dla zdrowia Twojego organizmu

Ruch + dieta = zdrowie

Sześć sposobów na bystry umysł

Jak w łatwy i przyjemny sposób odzwyczaić się od picia hektolitrów kawy dziennie.

Amarantus – wielka nadzieja

Radość jako lekarstwo

Mantra zdrowotna

Joga dla oczu

OczyM marzą oczy?

15 sposobów na zdrowy i głęboki sen

Kasza jaglana – królowa wszystkich kasz

Dożyj 100 lat w chińskim stylu

Profilaktyka

Profilaktyka – konkretnie
Dylematy zdrowia i … administratora  

Przeziębienie, czy grypa?

Lżej na sercu

Chroń swoje oczy

Uniwersalny lek

Pożytki z jajka

Co jest najważniejsze w życiu

Skuteczne odchudzanie i fitness dla każdego

Przełam się

Odchudzanie – nieoczekiwani pomocnicy

Sylwetka a święta

Skuteczność metody 7 minut

Koszyk możliwości (w odchudzaniu)

Dieta kontra (?) ćwiczenia

Ćwiczę w domu – możesz i ty

Czy rynek fitness jest obiecujący?

Częste pytania nt. 7-minutowego treningu

Dieta podczas treningu

Co jest najważniejsze w fitnessie

Nasz unikalny i sprawdzony sposób

Prosto a łatwo

Pomnik dla … jaja i kury

Panaceum?

Spirulina – cud natury

Co jest ważne i co z tego wynika

Zdrowie przez transformację

Petycja w sprawie strategii walki z rakiem

Ukryte terapie – minirecenzja książki

Słońce – zdrowe czy nie?

Kawa a serce

Kawa – dobra czy zła?

O soli

Proste metody na powszechne dolegliwości

Zalety czekolady i kakao

Dlaczego warto być zdrowym i jak?

Metody psychologiczne

Czekolada i kakao (cz.2)

Ksylitol

Dlaczego pakiety prywatnej opieki medycznej?

Dwie historie

Olej z konopi a marihuana

Niespodziewany obrót spraw

Jak oddychać

Powrót do rozsądku czyli konopie lecznicze

Oddychanie a zdrowie

Propozycja zmiany systemu leczenia Polaków

Koniec ery szpitali?

Kawa a wątroba i inne mity

Przywracanie zdrowia

Witamina C – praktycznie

Wakacyjna transcendencja

Picie kawy jako inwestycja w mózg

Jeszcze o czekoladzie

Panaceum w zasięgu ręki i … nóg

Ruch dla zdrowia

Kawa – podsumowanie

Apel do Polaków – zmieńmy system lecznictwa

10 powodów aby pić herbatkę z czystka

O reformę służby zdrowia w Polsce

Abonament medyczny?

Jak lepiej?

Telemedycyna

Korzystne zmiany żywieniowe

Co może zabić a co uratować życie

Nowości zza granicy (kwiecień 2016)

Jak zwiększyć szanse na uniknięcie raka?

Magnez

Tajemnice wody – recenzja+ książki

4-godzinne ciało. Recenzja książki T.Ferrissa

Higieniczny tryb życia

Lek homeopatyczny to nie placebo

Dieta dobrych produktów

Slow food

Praktyka Totalnej Biologii

SCFA – ważne kwasy tłuszczowe

Abonament medyczny

S7health nowa odsłona

Ukryte terapie cz. 2 – omówienie

Uniwersalny lek

Jerzy Zięba

Długie życie w zdrowiu

Eliksir życia dla twojego ciała

Skarb ludzi

Kiełki

Stwardnienie rozsiane – przełom?

Cynamon

O tarczycy – wstęp

Sól – dobra czy zła?

Cholesterol HDL przeciw miażdżycy

Awokado

77 korzyści z ćwiczeń

19 korzyści dwuskładnikowego harmonizującego porannego napoju

Ogórek

Anty-aging – subrecenzja*

Jeszcze o jajkach

Boso po zdrowie

Ogórek kiszony

Dr David R. Hawkins i jego dzieło

Test mięśniowy (kinezjologiczny)

Wstęp do uzdrawiania mocą świadomości

MMS – Master Mineral Solution

Masaż Dotyk Motyla

Myśli o długowieczności (wg D. Chopry)

Przeciw starości (1) – Zwalczyć zmarszczki sportem

Proces starzenia się wg D.R. Hawkinsa

Nie jesteś bezsilny – jesteś na prawie

Podsumowanie konferencji Rewolucja Zdrowia

Zmotywuj się do ruchu

Holopatia i podobne podejścia do holistycznego leczenia

Nanowoda

Nie tylko na święta

Tajemnica… w powietrzu

Odtruwanie z metali ciężkich – medyczne i naturalne

Medytacja a zdrowie (cz.1)

Medytacja a zdrowie (cz.2)

Nie choruj zimą- 12 rad

Sól Epsom czyli…

Prosto i skutecznie

Na grypę i nie tylko

Imbir

Świadome jedzenie

Jeszcze o Jerzym Ziębie (2)

Pochwała herbaty

Wydarzenia – omówienia

Jedna z przyczyn słabej pamięci

Uzdrawianie duchowe – Antoni Przechrzta

Pokrzywa

Endoekologia

Soda dla zdrowia

Zalety pyłku pszczelego

Jeszcze o soli

Historie optymistyczne

Odchudzajace tłuszcze

Uzdrowienie przez wizualizację

Kokosy i ich zalety

Ryby – jakie i jak, by było zdrowo

Prostota bogactwa jakie oferuje ciało

Janusz Kołodziejczyk, Ferdynand Barbasiewicz, Bruno Gröning

Witamina D – jej jasne (i ciemniejsze?) strony

Mity medyczne – cz. II książki

Mity medyczne – cz. III książki

Dr Krzysztof Krupka – szerokie spojrzenie na zdrowie

O jajkach naukowo (cd.)

Metoda klawiterapii

Rozwój XCII

Jeszcze o witaminie C

Skuteczne odchudzanie

Teresa Maria Zalewska

MCT

O medytacji

Skuteczne ćwiczenia fizyczne

Śmiechoterapia

Shinrin-Yoku po polsku

Higiena w czasie epidemii wirusowej

Koronawirus i nie tylko…

Odporność naturalna

Tajemnica grasicy

Światłoterapia

Zasady bezpieczeństwa na czas epidemii …

Parę zdrowotnych uwag kulinarnych na święta i nie tylko

Podręcznik medycznego survivalu

Zaburzenia nastroju i depresja cz. 1 (jak sobie z tym radzić)

Lekarka – demaskator

Czysta woda [odtworzenie artykułu z Facebooka] *

Długowieczność. Tajemnice Bernarda LaPallo.[odtworzenie artykułu z Facebooka]

Zdrowy sen dzięki… [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Doktor Ferdynand Barbasiewicz[odtworzenie artykułu z Facebooka]

Głos, który leczy [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Wlewy dożylne ratujące zdrowie i życie  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Jeszcze o wlewach “z perhydrolu” [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Moc cebuli  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Nexus  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Jedzenie na lepsze myślenie

Act for Food [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Unikaj ‚białasów’ [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Nowe uspokajające badanie na temat kawy [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Odkrycia o zdrowiu, których Twój sąsiad nie pozna (a Ty tak)  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Broń się przed grypą … rękami [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Jerzy Zięba o szczepionkach [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Techniki oddechowe [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Wciąż odkrywanie nieznanego [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Minimalny wysiłek fizyczny dla zdrowia [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Coraz szersza świadomość zagrożeń  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Wzmacnianie organizmu (odporności) i wstępne leczenie

Nieoczekiwany obrót spraw [odtworzenie artykułu z Facebooka]

S7Consierge – co to jest i jak działa? [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Stres zabija na wiele sposobów. Jeszcze jeden sposób by go skasować [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Zmiana narracji?
Światowy dzień żywności  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Ukryte terapie – część 3

Samoleczenie

Skandynawski sekret. 10 prostych rad, jak żyć szczęśliwie i zdrowo.

Ukryte terapie – cz. 3 – dwa tomy. Omówienie.

Nowe książki dr Katarzyny Świątkowskiej

Dobre rady cz.1
Dobre rady cz.2

Dobre rady cz.3

Zupowy detoks

Jak sobie radzić w sezonie grypowym

Vademecum Covidowe

C-19 – Jeszcze inne zalecenia i szanse opanowania

Na świąteczny stół
Dobre rady cz. 4

Dr Zbigniew Hałat
Przyszłość ochrony zdrowia

Dobre rady cz. 5

Cynk

Dobre rady cz. 6

Dobre rady cz.7

Profesor Andrzej Frydrychowski

Nauka i zdrowie publiczne są zepsute
Herbata raz jeszcze
Muzyka i krew

Geniusz w genach – recenzja książki

Dobre rady cz.8

Elementy medycznego survivalu

Dobre rady cz. 9

U źródeł– artykuły o filozoficznych, duchowych  i psychologicznych podstawach zdrowia i  dobrego samopoczucia, spełnienia.   W tej  sferze także (a może przede wszystkim?)  leżą klucze do zdrowia:
 

Najpierw zdrowie

Świadomość człowieka?! 

Życie-definicje

Życzliwość dla siebie

Transformacja                                                            Transformation

Zmienić świat

Twórczość i zdrowie

Kontakt ze sobą

Błękitny szlak                                                             Blue-sky route

Ostatni dzień twego życia

Droga                                                                          Way

Patrz na jasną stronę życia    
Bogactwo prostoty

Wzorce zachowań, które nas niszczą   

Przez żołądek do głowy

Wewnętrzny uzdrowiciel

Optymizm daje życie    <

Zdrowie (sposób na)

Zdrowie, cywilizacja, charakter (Edytorial 4)

Złote zasady mądrego życia…

Dylemat: człowiek – ekologia – klimat

Co jest ważne i co z tego wynika   

Manifest rozumu i serca

Przywracanie  zdrowia   

Hipokrates przypomina

Krytyka i aprobata (na dziesięciolecie witryny)

Wyższa perspektywa

Wstęp do uzdrawiania mocą świadomości

Dlaczego i po co?

Arogancja a ignorancja

Zaangażowanie

Medycyna humanistyczna

Nowa wizja uzdrawiania I 

O współczesnej medycynie (krytycznie)
Geniusz w genach – recenzja książki

W dziale ANTY – czyli publikacje o zjawiskach, produktach, postawach, akcjach, polityce i wszystkim, co szkodzi zdrowiu w pojęciu tego serwisu. Artykuły krytyczne i demaskujące, które mogą zawierać także pozytywne kontr-tezy, czyli to co podajemy w dziale PRO:

Na zdrowie?

Rafinowany cukier

Aspartam

Gorzka prawda

Podstępna adaptacja

8. przykazanie

Metale toksyczne

Cel kartelu farmaceutycznego

Apel do tych, którzy dążą do zdrowia

Palenie tytoniu

Mikrofalówki (cykl artykułów)

Kulisy leczenia nowotworów

Nasze leki nie działają

Żywność genetycznie modyfikowana

Przyjmowanie leków – zbrodnia na wątrobie?

Z każdej mąki będzie chleb

Normalny styl życia – obżarstwo

Niedorzeczności współczesnego rolnictwa

Tania żywność drogo kosztuje

Farmacja na cenzurowanym

Uwaga na napoje energetyzujące

Anty Judym

Stresy
Urywki artykułów amerykańskich o fitnessie

Pracoholizm – nowa choroba cywilizacyjna?

Czy lekarz korzysta z wolności słowa?

Czy ty też pozwalasz swojemu dziecku powoli rujnować sobie zdrowie?

Koniec tanich leków

Szkodliwość promieniowania radioaktywnego i fal elektromagnetycznych dla człowieka

Cholesterol i śmiercionośny syndrom X

Hipokineza a zdrowie

Dlaczego nienawidzimy własnych ciał

Koncerny farmaceutyczne utrudniają konkurencję

Tęsknota za żarówką

Uboczne skutki prawdy

Pij mleko, będziesz kaleką

Ostrzeżenie przed antybiotykami
Żółte światło dla antybiotyków

Akrylamid

Zdrowa woda – czy na ziemi jest jeszcze taka?

Zdrowa tylko z nazwy

Jesteśmy nabijani w butelkę

Nieuleczalne: choroby, ludzie czy system?

Nie krzywdź swego dziecka

Mity sercowe

Z dymem
Zakwaszenie

Leki na zaziębienie i grypę

Wędliny i przetworzone mięso
Fałszerze jedzenia

Niebezpieczna fruktoza

Walka z rakiem?

Gorzka prawda o cukrze

BPA – wiesz o tym?

Liczy się zysk i władza, nie zdrowie

Fluor – dobry czy zły?

Polityka głodu i cierpień

Margaryny w szkole?

Chemtrails

O szczepieniach – cd.
Nagonka na sprawiedliwych

Ministerstwo to służba

Zakwaszony czy skwaszony
Chemioterapia – złota żyła medycyny i farmacji
Mammografia – pseudo profilaktyka

Szczepienia – dossier #3

Szczepienia – dossier #4

Kłamliwe reklamy leków

Minister znaczy sługa, ale czyj?

Smog

Krytykanci

GMO i Monsanto

Cola, pepsi i inne płynne pokusy

Najbardziej niebezpieczne składniki jedzenia

13 tajemnic korporacji farmaceutycznych …

Metody Big Pharma

Na barykadzie walki o wolność

Naukowcy

25 Kompromitujących medycynę faktów

Niebezpieczne pupile

Wiarygodność prac naukowych

Kompromitacja

List do redakcji (sprawa szczepień)

Zamach na kobiety

Alert 5G

Kompromitacja za kompromitacją

Czy niektóre choroby są sztucznie wywoływane? – cz. 1

O soli cd.

5G – Pięć Głównych uwag

5G – Pięć Głównych Uwag – cz. 2

Naukowe kłamstwa

Margaryny o smaku masła 🙂

Leki „na przeziębienie i grypę”…

Orka

WHO, jej szef i epidemia Covid-19

Gates – filantrop?

Kult medycznej dezinformacji w Dolinie Krzemowej

Medyczne szkody

Maskarada

Uwikłanie mediów w dezinformację
Oskarżamy!

7 najgroźniejszych kłamstw, które możesz usłyszeć od lekarza… [artykuł odtworzony z Facebooka] *

Zabójcze ubrania – nosisz takie? [artykuł odtworzony z Facebooka]

Puszka Pandory  [artykuł odtworzony z Facebooka]

5G – niebezpieczna technologia [artykuł odtworzony z Facebooka]

Paszporty szczepionkowe – dlaczego uważam, że nie!

Pandemiczni redaktorzy

Czy powinieneś się zaszczepić?

Maskowanie ust powoduje chorobę dziąseł, co zwiększa ryzyko śmierci koronawirusa o 900%

Skorumpowane nauki medyczne

Skutki szczepionki – raport

Pasożyty w szczepionkach? 

PANiska w PANie, czyli jak zaorać autorytet akademii


W dziale INNEartykuły, komunikaty, produkty itd., inne niż te ujęte w działach PRO i ANTY lub łączące oba aspekty (pokazanie ANTY, stosowanie PRO, itp.)

Apel do przywódców państw i do narodów świata                   

Pojęcie zdrowia w ujęciu historycznym

Edytorial 1

Dokąd zmierzamy?

Sprawdź czy i ty popełniasz te błędy

Obudź w sobie zwierzę

Ile cierpienia trzeba?

Co jest powodem przedwczesnego starzenia się?

Oszukać czas

Nieśmiertelność

W poszukiwaniu nieśmiertelności

Aforyzmy o zdrowiu i dobrym samopoczuciu

O marzeniach i kreatywności

Hipnoza – czym jest i na czym polega

Świńska/grypa – przeciwdziałanie

Jak wspomaga nas kofeina
Moja historia z kawą

Indeks glikemiczny

Witaminy a producenci leków

Pulsujący świat

A gdyby reforma szpitalnictwa?

Dysbioza – matka chorób

Tradycja – druga strona medalu

Dieta przyszłości

Przyszłość biznesu medycznego
Uwaga na słońce!

Pierwiastki życia i witaminy

Dla kogo laserowa korekcja wzroku?

Konserwanty i ulepszacze

Woda to życie
Woda- zdrowia doda?
Jeszcze o bieganiu

O nosie

Błekit oceanu kontra morze krwi

Czas na B.S.M.

Otyłość

Zakwaszenie organizmu – ciche niebezpieczeństwo!

Gniew a nasze potrzeby i oczekiwania

Edytorial 2 – Aspekty zdrowia

List otwarty w sprawie ochrony Polski przed GMO

Brońmy Polski przed mutantami! (list otwarty)

Poradnik grubaski

Blokady bioenergetyczne człowieka

O stresie

Tańsze leki nie są gorsze

Milionerzy nie palą

Tylko dla palaczy – jak zostać milionerem

Uwaga woda!

Jaki wpływ na rozwój chorób ma tlen

Wapń

Fobia gorączkowa

Bardziej chora od pacjentów

Czy mycie jest zdrowe?

Cholesterol, jajka, tłuszcze, kolagen…

O tłuszczach raz jeszcze (cz.1)

Elektrosmog

O tłuszczach omega
Bomba zegarowa czy witaminowa?

O rybach praktycznie

Ból i cierpienie

Znak naszych czasów

Olej czy smalec

Uwaga – interakcje!

Zęby, usta i …

Pytania do kandydatów w wyborach parlamentarnych 2015

Jelita

Cieknące jelito

O bieganiu

Jelita i ich lokatorzy

11 Największych Kłamstw Żywienia wg Oficjalnego Stanowiska
Mit cukrów wolnych

Gluten

Nie dla brzuszków

O mało znanym limicie ćwiczeń

Chleb i zboża

Uwaga żywność

O reklamowanych medykamentach na przeziębienie. Mały przewodnik.

Witaminy i EBM

Medycyna Oparta na Faktach (EBM)?

O kapielach

Serce

Z głowy na nogi

O dietach

Czy zdrowie to miraż?

Cukrzyca + tabletki na nadciśnienie = niebezpieczeństwo

Mity kawowe

Galimatias w metodach uzdrawiania

Czy jesz płatki na śniadanie?

Soki

Ideologia zieleni

Nie jestem wegetarianinem

Mikrobiota

Wino i sauna

A gdyby nie jeść?

Jeszcze o EBM

Nie tylko krew

Oczywistość

Osłona?

Detox

Społeczne akcje mailowe

O piciu – ciąg dalszy

Woda z kranu

Umysł i medycyna

Nieśmiertelność na zamówienie?

Biblioteczka zdrowia

Woda i jej … lanie

Prawidłowe odżywianie przy odchudzaniu

Lody – za i przeciw

Tiomersal

Szczepienia – dossier #5

Seria filmów o niebezpieczeństwach szczepień

Mleko dobre czy złe?

Refluksy

Z Blox (cząstkowe archiwum techniczne z bloga)

Laktoza, gluten itp.

Nietolerancje pokarmowe

O ignorancji i jej skutkach

Podstawy niewidzialnej transfuzji.Teoria.

Jakie mamy zamienniki mleka krowiego?

Homocysteina

Mycoplasma

Borelioza – krótki przegląd zagadnień

Tłuszcze nasycone

Na czym smażyć

Czego oczekuję od polityków?

Pochopna ocena

Amalgamaty

Jak radzić sobie w smogu pól torsyjnych i nie chorować

Dla otwarcia oczu (na przykładzie koronawirusa z Wuhan)

Zimowe przypadłości zdrowotne

O koranawirusie

Plandemia – plandemic

Zbawca ludzkości?

Po dwóch stronach o 5G

Spis notatek o zdrowiu z fanpage Zdrowie i Fitness dla Ciebie plik xls

Bezcelowość masek na twarz

Co jest dobre DLA CIEBIE?  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Najlepsze i najgorsze warzywa [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Ruch dla zdrowia  [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Kowidowe książki [już ok. 60]

Jeszcze o PCR

Serce a rozum [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Aktywny senior – ale jak?

Piramida żywieniowa czyli mitów medycznych cd. [odtworzenie artykułu z Facebooka]

Telefony komórkowe a zdrowie  [odtworzenie artykułu z Facebooka] 

Niezdrowe odżywianie się jest przyczyną śmierci setek tysięcy [odtworzenie artykułu z Facebooka]

List do znajomych

Istotne pytania dotyczące narodowego programu szczepień

Wirus SARS-CoV2 – inne spojrzenie

Moje zdrowotne perypetie

Ukrywane fakty o szczepieniach

Transmisja bezobjawowa C-19 praktycznie się nie zdarza

Substancje chemiczne chroniące przed słońcem wchłaniane przez skórę na poziomie przekraczającym progi FDA

Przeciw „pandemii”

Absurdy covidiańskiego cyrku

Jeszcze o lekach na przeziębienie i grypę

Nowa postać serwisu (notatka techniczna)
Informacje o fałszywej pandemii (plik obcy w OpenOffice)

Respiratorowa eutanazja

O kryteriach prawdy

Manipulacje CDC i ich konsekwencje

Nowa Rada Medyczna przy premierze 

Wiara czy nauka
Iluzja medycyny opartej na dowodach

Wynalazca szczepionki mRNA wymazany z historii

Dr Robert Malone o Medycynie Opartej na Dowodach (EBM)

Insulinoodporność i cukrzyca

Cukrzyca

„Pandemia c19” dla opornych

Zapobieganie i leczenie cukrzycy

Dalsze artykuły w przygotowaniu.

A propos naukowców i lekarzy (branża medyczna i terapeutyczna) – kolejny skorowidz nazwisk osób spoza Polski, które wyróżniają się niezależną i odważną postawą – próbują pokazywać prawdę – często wielkim kosztem dla siebie samych. Są banowani, prześladowani i cenzurowani, zatem szukaj ich raczej w takich miejscach jak: Duck Duck Go, Telegram, Bitchute, Rumble , Odysee itp. , gdzie jeszcze cenzura jest ograniczona.
Warto śledzić (oczywiście to wybór, trudno sobie wszytko przypomnieć, ogarnąć i sklasyfikować wg wagi/znaczenia pod różnymi względami).
Są to:

Dr Michael Yeadon (Former Pfizer VP)
Dr Robert Malone (mRNA inventor)
Dr Peter McCullough
Dr Vladimir Zelenko (Nobel PP Nominee)
Dr Kary Mullis (PCR inventor/Nobel PP winner)
Dr Rima Laibow
Dr Naomi Wolf
Dr David Martin
Dr Wolfgang Wodarg
Dr Luc Montainger
Dr Roger Hodkinson
Dr Geert Vanden Bossche
Dr Sherri Tenpenny
Dr Judy Mikovitz
Dr Carrie Madej
Dr Klaus Püschel
Dr m Sucharit Bhakdi
Dr Geert Vanden Bossche
Dr Vernon Coleman
Dr Ben Tapper
Dr Michael Lake
Dr Christiane Northrop
Dr Simone Gold
Dr Sean Brooks
Dr Shiva Ayyadurai
Dr Jane Ruby
Dr Ryan Cole
Dr Kevin Stillwagon
Dr Afzal Niaz
Dr Rashid A. Buttar
Dr Paul Thomas
Dr Vanessa Passov
Dr Jessica Rose
Dr Christopher Rake
Dr Charles Hoffe
Dr Mark McDonald
Dr Jeff Barke
Dr Andrew Kaufman
Dr Manuel Alonso
Dr Amir Shahar
Dr Patrick Phillips
Dr Bryan Ardis
Dr Daniel Griffin
Dr Zandra Botha
Dr Rochagné Kilian
Dr Joseph Mercola
Dr James Lyons-Weiler
Dr Henry Ealy
Dr Jay Bhattacharya
Dr Michael Palmer
Dr Eddy Bettermann MD
Dr Harvey Risch
Dr Steven Hotze
Dr Dan Stock
Dr Sam Duby
Dr Francis Christian
Dr Chris Milburn
Dr John Carpay
Dr Richard Fleming
Dr Gina Gold
Dr Kevin Corbett
Dr Michael Mcdowell
Dr John Witcher
Dr Jim Meehan
Dr Chris Shaw
Dr Anne McCloskey
Dr Reiner Fuellmich
Dr Christiana Parcs
Dr Robert Young
Dr Amandha Vollmer
Dr Judy Wilyman
Dr Michael McConville
Dr Stella Emmanuel
Dr James Nellenschwander
Dr Julie Ponesse
Dr Sucharit Bhakdi
Dr Paul Cottrell
Dr Lee Merritt
Dr Rochagne Killian
Dr Larry Palevsky
Dr Natalia Prego Cancelo
Dr Hilde de Smet
Dr Elizabeth Evans
Dr Brian Hooker
Dr Joël Hirschhorn
Dr R. Zac Cox
Dr Mohamed Adil
Dr Ralph ER Sundberg
Dr Johan Denis
Dr Daniel Cullum
Dr Anne Fierlafijin
Dr Kevin Corbett
Dr Pior Rubis
Dr Pascal Sacré
Dr Nicole Delépine
Dr Yoav Yehezkelli
Dr Nour De San
Dr Kelly Brogan
Dr Hervé Seligmann
Dr Annie Bukacek
Dr Mark Brody
Dr Steven LaTulippe
Dr Mark Trozzi
Dr Scott Jensen
Dr Byram W. Bridle
Dr Andrew Wakefield
Dr Larry Palevsky
Dr Tom Cowan
Dr Dan Erickson
Dr James Todaro
Dr Joe Lapado
Dr Richard Bartlett
Dr Ben Edwards
Dr Pierre Kory
Dr Heather Gessling
Dr Bryan Tyson
Dr Richard Urso
Dr John Littell
Dr Scott Jensen
Dr Ben Carson
Dr Peter Schirmacher
Dr Zandra Botha
Dr Pamela Popper
Dr Tom Barnett
Dr Theresa Long
Dr Nancy Burks
Dr Russel Blaylock
Dr Shiv Chopra
Dr Suzanne Humphries
Dr Tori Bark
Dr Meryl Nass
Dr Raymond Obamsawin
Dr Ghislaine Lanctot
Dr Robert Rowen
Dr David Ayoub
Dr Boyd Hailey
Dr Roby Mitchell
Dr Ken Stoller
Dr Mayer Eiesenstien
Dr Frank Engley
Dr David Davis
Dr Tetyana Obukhanych
Dr Harold Butram
Dr Kelly Brogan
Dr Rebecca Carley
Dr Andrew Molden
Dr Jack Wolfson
Dr Michael Elice
Dr Terry Wahls
Dr Paul Thomas
Dr Stéphanie Seneff
Dr Richard Moskowitz
Dr Jane Orient
Dr Richard Deth
Dr Lucija Tomljenovic
Dr Chris Shaw
Dr Susan McCreadie
Dr May Ann Block
Dr David Brownstein
Dr Jayne Donegan
Dr Troy Ross
Dr Phillip Incao
Dr Robert Mendelson
Dr Theressa Deisher
Dr Sam Eggertsen
Dr Peter Doshi
Dr Shankara Chetty
Dr Elizabeth Eads
Dr Kurt Malhom
Dr Carolyn Bosack
Dr Heiko Shoning
Dr Aseem Malhotra
Dr Patricia Lee
Dr Daniel Nagase
Dr Mobeen Syed
Dr Bruce Patterson
Dr Randi Juanta
Dr Phillip McMillan
Dr Peter Gotzche
Dr Kurt Malholm
Dr Sam Sigoloff
Dr Suzanne Humphries
Dr Ariyana Love
Dr Pierre Gilbert
Dr Nathan Thompson
Dr Scott Youngblood
Dr Peterson Pierre
Dr Darell Wolfe
Dr Stefan Hockertz
Dr Christian Perronne
Dr Karina Reiss
Dr Pierre Capel

Jeśli chodzi o polskich żyjących odpowiedników, to tylko mała przymiarka poniżej (pomijam rozwijanie tytułów naukowych):
dr Andrzej Frydrychowski
dr Norman Pieniążek
dr Roman Zieliński
dr Kornelia Polok
dr hab. Wiesław L. Nowiński 
dr Jerzy Jaśkowski
dr Krzysztof Krupka
dr Ferdynand Barbasiewicz
dr Janusz Kołodziejczyk
dr Hubert Czerniak
dr Andrzej Więckowski
dr Różański
dr Katarzyna Świątkowska
dr Andrzej Marcin Bugaj
dr Franc Zalewski

Janusz Nawolski
Grzegorz Jabłoński
Romuald Kosznik

Dochodzą inne postacie ze sfery publicystyki, jak:

Jerzy Zięba, Janusz Zagórski, Paweł Klimczewski, Mariusz Błochowiak, Grzegorz Płaczek, Paweł Skutecki, Marek A. Zamorski, Chris Klinsky, Tomasz Sommer, Piotr Witt, Piotr Szponarski, …

Także wypowiadający się goście na przesłuchaniach Komisji śledczej ds. pandemii z ramienia Ordo Medicus.

W tym wpisie ograniczam się do materiałów zdrowotnych, a w przyszłych odniosę się do szeregu innych na moich blogach i serwisach. Jednak ta tematyka zazębia się ze sprawami politycznymi, wiec jeszcze – co pojawiało się ostatnio w moich artykułach na VK.com
Skorowidz wybranych:

Rolnictwo regeneracyjne

Wywiad z teoretykiem i praktykiem rolnictwa regeneracyjnego
Niebezpieczeństwa odrespiratowe (reblogowane)
Jerzy Zięba o szczepionkach

Niektóre materiały zdrowotne z różnych miejsc częściowo się powielają lub krzyżują. Cóż – także ten wpis ma po trosze charakter marketingowy, przy czym niczego nie sprzedaję, chyba że bezinteresownie wiedzę i siebie w sensie realizowania się. Przy tej okazji przypomnę poprzedni wpis Czy warto?

Odprężmy się.

W czasie pobytu w Warszawie zaliczam wydarzenia kulturalne. Wspomnę o dwóch.

Byłem na na https://targiksiazkiwarszawa.pl.

Ponad 400 wystawców, tysiące książek (abstrahując od jakości), duże zainteresowanie, sporo młodzieży. Długie kolejki do stoisk z autorami podpisującymi swoje książki. Może nie jest tak źle z książką drukowaną i czytelnictwem jak się mówi?

Pomimo tak wielkiej ilości wystawców nie znalazłem wielu wydawnictw od których na ogół kupuję – zbyt niszowi, nie popularni politycznie? Dużo czasu spędziłem na stoiskach antykwarycznych. Większość stoisk przed PKiN – skromniej niż było na Stadionie Narodowym.


Obejrzałem film „Infinite storm” Małgorzaty Szumowskiej (zdjęcia Michał Englert, obsada międzynarodowa). O ile na ogół zawodzę się na polskich filmach, to ten polecam. Oparty na autentycznych zdarzeniach z Gór Białych w New Hampshire, mocny, na pozór thriller survivalowy, ale z filozoficznym przesłaniem. Górskie widoki, dzika przyroda i siła żywiołów, zmagania, walka o życie… lubię.
Podobnie jak podoba mi się motto tego stanu USA: „Live free or die”.
Ten film przypomniał mi podobny – „Siła przetrwania” – też o autentycznej historii snowbordzisty, który przetrwał zagubiony w mroźnych górach przez 8 dni.

Na końcu komunikat o tym, co ostatnio coraz bardziej mnie kręci.
Chociaż ruch Life Force śledzę od ponad dwóch lat i o którym na tym blogu wspominałem parokrotnie, to nie stoi on w miejscu i zapowiada różne rewelacje dla świata. Na ile to się ziści, to zobaczymy, ale powodzenie odnowy świata zależy w znacznym stopniu od nas samych, od wiedzy że coś można i jak, i od idącego za tym zaangażowania.
Dlatego napocząłem dedykowaną stroniczkę Our Life Force gdzie sukcesywnie będę dawał ciekawsze informacje z postępujących dokonań i ujawnień. Zachęcam do zapoznania się przynajmniej z ostatnimi wpisami, a szczególnie z tym o strukturze władzy na świecie – nie takiej jaką ludzie znają. Władza to przede wszystkim kontrola na różnych poziomach. Podaję tam w pliku PDF (załącznik) diagram hierarchii tej władzy,
Prawie zgadza się z tą, którą już dawno ujawniła Kimberly Goguen – obecna szefowa GIA (Global Intelligence Agency) – zwróć uwagę na stare miejsce w diagramie. Ta struktura w górnej strefie w większości jest już historyczna – Kimberly po uzyskaniu władzy i dostępu do informacji systematycznie czyści te górne piętra, wielu ich przedstawicieli już nie istnieje. Powiększ obraz by przeczytać adnotacje o tym. Rodzina Abraxas też wygląda na odciętą od hierarchii. Nie są uwzględnione wyższe poziomy kosmiczne, np. Universal Council itp.
Zwróć uwagę jak niską pozycję mają rządy i tacy „przywódcy” jak Bideny, Morawieckie, Zełenskie … – w istocie marionetki niższego poziomu. Także na względnie niską pozycję fetyszyzowanych rodów Rothschild, Rockefeller itp.
Tamże mało znana publicznie lista Komitetu 300 (niepełna) pod egidą monarchii brytyjskiej (z roku 2016, teraz zaszły zmiany) – lidera globalistycznego Nowego Porządku Świata.
Najwyższa władza trafi kiedyś do … ludzi po pozbyciu się tej piramidy zniewolenia.
Na diagram można nałożyć struktury własności oraz takie korporacje funduszowe jak BlackRock – zobacz ilustracje w komentarzu.
Wiele szczegółów o tych korporacjach znajdziemy w książkach Józefa Białka.

To ujawnienie jest dla mnie akcentem optymistycznym i na tym kończę tę notatkę.

Reklama

Obserwuję – bloguję

Prawda nie ma nic wspólnego z liczbą ludzi,
którzy są o niej przekonani.

Paul Claude

Nie pisałem ponad miesiąc. Czas więc na kwietniowe resume, według paru numerowanych tematów (wybór).

Gdybym nie miał o czym pisać, to wypowiedziałbym się o pogodzie.
Chociaż jednak mam dużo do napisania o innych sprawach, to właśnie zacznę właśnie od

1. pogody

Kwiecień nie był łaskawy jak na wiosnę, temperatura była niższa od średniej wielu lat, bywało że niższa niż w lutym (!). Natomiast w marcu nie spadł żaden deszcz – przynajmniej w Warszawie.
Co prawda, to nie pierwszy raz gdy na Prima Aprilis padał śnieg, a nawet w Hiszpanii ok. 20 kwietnia nieźle zaśnieżyło, to wciąż przychodzi nam się zastanawiać co z tym ociepleniem klimatu.
Pisałem o tym powątpiewająco parę razy (np. „Taki mamy klimat” – dosłownie i w przenośni oraz tamtejsze łącza) i raczej teraz nie będę powracał do tamtych wniosków, ale skieruję do ciekawych artykułów w niedawnych numerach Nexusa, i tak:

W numerze 2/2022 (marzec-kwiecień) – DWUTLENEK WĘGLA – TO NIC GROŹNEGO na podstawie artykułu z sierpnia 2021 w International Journal of Atmospheric and Oceanic Scienceshttps://tinyurl.com/y5y39ff4.&nbsp; Z rozdziałami:
Równowaga wrażliwości klimatycznej i bazy HITRAN, Rola CO2 w ociepleniu atmosfery została wyolbrzymiona; Para wodna i jej nadrzędny wpływ; Gazy śladowe; Nie może być żadnego punktu krytycznego; Cel Zero Netto dla globalnego ocieplenia jest bezcelowy; Ocieplenie przed rewolucją przemysłową; Konkluzja.
A w konkluzji: Wynik zdecydowanie sugeruje, że rosnące poziomy CO2 nie doprowadzają do zmian temperatury na Ziemi…
Ja odnotowuję zdanie: para wodna odpowiada za 92,3% efektu cieplarnianego, podczas gdy dal CO2 liczba ta wynosi 7,7%.

Jeszcze bardziej radykalne stanowisko zawarte jest w artykule W OBRONIE DWUTLENKU WĘGLA z numeru 6/2021.  Podano, że obecnie w skład gazów cieplarnianych para wodna stanowi 95%, a CO2 3,6%, przy czym z tej ilości uwolnionej do atmosfery dziełem człowieka jest 0,9%. (czyli 0, 036*0,009 = 0,000324 z całej emisji to nasz wpływ).
Ten ciekawy artykuł ma podrozdziały: Przedmowa na temat Climatgate; Rozwój zazieleni Ziemię; CO2 – niewinna ofiara wrobiona w ludobójstwo;  Temperatura i CO2 – kto prowadzi w tym tańcu; Krótkie spojrzenie na pogodę kosmiczną; Powrót do prawdziwej nauki o klimacie.
Te poglądy i dane nie są odosobnione. Przykładowo, Roy Spencer – były klimatolog z Centrum Lotów Kosmicznych im. George’a C. Marshalla i naukowiec z Uniwersytetu Alabamy w Huntsville napisał na swym blogu: prawie każde twierdzenie nt. klimatu wypowiadane przez polityków i niektórych głośnych klimatologów było i jest przesadą albo kłamstwem.
Podobnie, jeden z założycieli współczesnego niemieckiego ruchu ekologicznego i ekspert w dziedzinie klimatu Fritz Vahrenholt powiedział w 2021 roku, że katastrofa klimatyczna mająca osiągnąć szczyt w ciągu następnych 12 lat (czym się straszy i mobilizuje polityków do pilnego działania) „nie nastąpi”. Zauważył że ciepło i wilgoć zawsze uważano za korzystne dla ludzkości.
Temat był wielokrotnie poruszany w starszych numerach Nexusa, ale nie będę dalej tego rozwijał. Dla mnie jest to względnie nowe potwierdzenie tezy, że całe zamieszanie i zamach na gospodarkę światową ma podtekst ideologiczno-biznesowy.
To z kolei układa się w cały kompleks Resetu opisanego już w wielu książkach i opracowaniach. A także dotykany w tutejszych starych wpisach jak np. Reset świata (2 części).
Widzę na różnych przykładach nie tylko reset ale i regres – zasad, wartości, człowieczeństwa…
Czyli nie tyle nauka i rozwój, co polityka i upadek.

Świat żyje teraz polityką, a ja – po swojemu – chcę spojrzeć na to z wyższej perspektywy.

2. Polityka z perspektywy

Najpierw pozwolę sobie sformułować swoją przybliżoną interpretację poziomów tego, co określam jako perspektywę.

Na niższym poziomie – przeciętni obywatele, którzy swoje widzenie świata opierają na mediach, niestety często tabloidowych i/lub manipulowanych.
Z tego poziomu wyłaniają się jednostkowo różni intelektualiści, a potem eksperci.
W głównym nurcie nadal wielu z nich interpretuje świat wg starych schematów i schematów w ogóle oraz według swoich mocodawców. Widzą ten świat materialistycznie i mechanistycznie.
Równolegle, ale z potencjałem przejścia na wyższy poziom są ci, którzy włączają pierwiastek psychologiczny, duchowy i ezoteryczny. Jedni popadają w kolejne schematy  i łatwe „bajkopisarstwo”, inni sięgają do wiedzy z wyższych, kosmicznych przekazów, np. channelingowcy, guru różnej proweniencji, iluminaci i niektórzy masoni lub samozwańczy interpretatorzy takich przekazów itp., ale z własną ideologią. Tu jest miejsce na różne religie, dociekliwe osoby takie (przykładowo!) jak Gosia Duszak (swaruu.org) czy Aleksander Berdowicz, David Icke itp. itp. Mają dużo głębszą wiedzę o rzeczywistości niż nawet większość naukowców, ale… także wśród właśnie naukowców wątki „nadprzyrodzone” wcale nie są odosobnione i zaczynają zajmować znaczące miejsce. Takich osób jest już naprawdę dużo, chociaż nie wszyscy mają odwagę się z tym ujawniać.
Mówi się o nich, że podnoszą poziom swojej świadomości. Wg tezy dra Davida R. Hawkinsa (zobacz np tabelę w artykule http://www.lepszezdrowie.info/uzdrawianie_swiadomoscia.htm ) nawet nie musi być ich dużo, jeśli mają ją na wysokim poziomie, co może zmienić świat.
Są też osoby, które patrzą na rzeczywistość ostrożniej, ale również bardziej podpierają się nauką lub łączą ją z ww. nurtem duchowym, przykładowo Igor Witkowski (pisałem o nim np. tutaj) albo abp.  Vigano (patrz Pandemiczny Sanhedryn

lub Przesłanie abp Vigano – byłego nuncjusza apostolskiego w USA w sprawie kryzysu rosyjsko ukraińskiego).
W samej polityce są osoby wtajemniczone z racji swoich wysokich pozycji w wywiadach/służbach specjalnych lub dziennikarze, którzy mają przystęp do takich osób. Tu szczególnie należy uważać czy nie są zmanipulowane lub same nie manipulują. Przykładowo zaliczam tutaj Benjamina Fulforda powiązanego ze służbami, już na tym blogu parokrotnie wskazywałem na jego raporty. Zobacz dla przykładu ten ostatni z https://tanneneck.blogspot.com/2022/05/benjamin-fulford-deutsch.html – jak zwykle kontrowersyjny. Idzie „po bandzie”, ale szereg tez zgadza się z ustaleniami innych źródeł [tłumaczenie jest nieprecyzyjne, a dla niewtajemniczonych – KM = Kchazarian Mafia].
Na dziś na samej górze widzę Kimberly Ann Goguen, z racji najwyższego stopnia dopuszczenia do informacji jako szefowej Global Intelligence Agency, dostępu do najbardziej zaawansowanych środków komunikacji, także pozaziemskiej, szeregu innych funkcji o zasięgu globalnym oraz jej wiedzy i działań sprawczych (Ground Commander).
Z jednej strony uruchamia mechanizmy odnowy planety i zdrowia ludzi, z drugiej – pacyfikuje przestępców Głębokiego Państwa (Deep State). O Kimberly także tutaj  pisałem parokrotnie (> wyszukiwarka), a ostatnio jej i ruchowi Life Force (LF), który założyła, poświęcam wpisy na www.locusmind….
Zwrócę zwłaszcza uwagę na te: Kimberly pisze historię i parę ostatnich notek jak Ważne wydarzenia dla Ziemi i Ludzkości z tygodnia 24-29.04.2022 i następne, jakie ukażą się już niedługo na locusmind (postrona Our Life Force).
Zdaję sobie sprawę, że sytuacja na planecie jest bardzo złożona ze względu na zaszłości, wiele poziomów cywilizacyjnych, w samej mentalności większości ludzi. Także egzopolitycznie trzeba brać pod uwagę, że zewnętrzne ingerencje w ludzkość muszą być ostrożne i ograniczone ze względu na pewne uniwersalne prawa i wzajemne oddziaływania między interweniującymi i podmiotami interwencji.
Jednak mam nadzieję w mądrość Opatrzności, Źródła, czy jak tę zwierzchność nazwiemy.

Generalnie, przy całym swym krytycyzmie, nawet jeśli miałbym się mylić, jestem stanowczo przeciw sianiu nastroju imposybilizmu, „końca czasów” i defetyzmu, przeciw czynieniu z cnót wiary, nadziei i miłości ich przeciwieństwa: zwątpienia, beznadziei i nienawiści.
Jak w tym wersie piosenki Nadzieja zespołu Ira:

Może masz wszystko lecz nie masz tego co mam ja
Nie ma nikt takiej nadziei jak ja
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi cały ten świat….


Dlatego też wobec tylu zagrożeń na świecie uczepiłem się nadziei związanej z LF i chyba się nie zawodzę widząc wielki dziejowy przełom jaki się dokonuje – jak na razie w ciszy mediów, ale duchowo i energetycznie odczuwalny.


Zatem może nie warto już zajmować się drobiazgami codzienności i domysłami?
Warto i trzeba – ale na naszym poziomie lokalnym, bo sprawy globalne muszą być rozwiązane na innym poziomie. Mamy za miedzą wojnę i szereg wewnętrznych problemów w Polsce i Unii., więc…

3. Konkrety z naszego polskiego punktu widzenia

W dwóch poprzednich wpisach jeszcze z marca – i Teatr wojenny pokazałem niektóre ciemniejsze strony wojny, widziane wtedy. Ale wojna trwa już ponad dwa miesiące, a do Polski przyjechało ponad 3 milionów uciekinierów. Sytuacja się komplikuje – zarówno przez zadłużanie się Polski na pomoc oraz wikłanie się w niebezpieczeństwo wojny fizycznej. Pogarszamy też stosunki nie tylko z Rosją, ale i z tradycyjnym przyjacielem – Węgrami.
Nie interesują mnie brudne sprawy i niechętnie kontynuowałbym ten wątek – widzę że oprócz polityków zajmuje się tym bardzo dużo osób np. na twitterze – pozostaje mi czasem przekazać ich wpisy, polubić je lub skomentować. Dość powszechne jest odczucie, że jesteśmy popychani w kierunku wojny – przez USA i naszych spolegliwych im polityków. Z drugiej strony jestem zdania, że Rosja nigdy nie odpuści wschodniej Ukrainy, nawet jeśli teraz przegra pewien etap, i też jest prowokowana do siłowego osiągnięcia swoich celów. Niebezpieczna gra, niebezpieczne drażnienie niedźwiedzia. Ale także na Ukrainie rosną w siłę grupy typu AZOW, którym przyświecają nawet takie idee:
 ,,Będziemy dążyli wszelkimi środkami i sposobami do odbudowania ukraińskiego charakteru Zakurzonii (Chełmszczyzna i Podlasie). Ukraina nigdy z tych ziem nie zrezygnuje i w odpowiednim czasie o nie się upomni. Jeżeli Polacy będą się upierać, to Ukraina względem nich bez najmniejszego wahania użyje siły zbrojnej.’’ (za tym artykułem).

W czasie pandemii lansowano i wdrażano doktrynę „Życie jest ważniejsze od wolności” (oczywiście pokrętnie, skoro odebrano pośrednio życie masom ludzi przez głupie restrykcje).
Teraz już obowiązuje „Wolność jest ważniejsza od życia” i przygotowuje się Polaków na ewentualne ofiary z życia.
Zwrócę tylko uwagę na następujące przykładowe pytania:

  • Czy rząd prowadzi nas w dobrym kierunku? Czy to polski rząd?
  • Czy ma plan na dłuższy okres?
  • Czy rządzący zdają sobie sprawę z globalnej ukrytej rozgrywki, w której czyni się z Polski pionka?
  • Czy nie idziemy za daleko i lekkomyślnie rozmydlając naszą tożsamość narodową a nawet stawiając ją na drugim miejscu?

  • Powyższe pytania stawiają także niezależni (+/-) dziennikarze np. Witold Gadowski czy Łukasz Warzecha – jak w artykule „Jakoś to będzie?” w ostatnim, świątecznym numerze doRzeczy.

Rząd zarządza wieloma sprawami bez konsultacji – nie tylko społecznej, ale i w ramach układu politycznego, „po cichu” i wg swego widzimisię.

4. Z mojej „działki”
czyli sprawy zdrowia.
Jak co miesiąc przygotowałam podsumowanie nowości na LepszeZdrowie.info.
W telegraficznym skrócie: Geniusz w genach – recenzja książki o epigenetyce, audiobooki J. Zięby, co z tą medycyną opartą na dowodach, o dr R. Malone i dr Z. Hałacie, artykuły o cukrzycy, obrona Ziemi to ochrona zdrowia, Traktat Pandemiczny, dalsze problemy ze szprycami i śledztwa, nowe porady zdrowotne i dużo więcej…
Ten skrót dalece nie oddaje obszernego zakresu poruszonych spraw, zatem zapraszam do lektury. Szczególnie zwrócę uwagę na powracający temat rzetelności nauki i jak szykanuje się naukowców i lekarzy , którzy rozumieją motto tego wpisu i pokazują kłamstwa (zobacz akapity o śp. doktorze Z. Hałacie i dr R. Malone).
A propos dra Hałata – ostatnio była rozsądna analiza ew. przyczyn Jego śmierci tutaj (we fragmencie, bo są i inne ciekawe wątki).

A nawiązując do przyszłości …
Będę patronował piątemu tomowi książki „Fałszywa pandemia”  – na dziś proszę zapoznać się z ostatnią pozycją w wykazie Kowidowe książki i ze wstępem redaktora – do pobrania w formacie PDF.

Jednocześnie zwrócę uwagę na wymienioną w wykazie niedużą książkę Globalny bunt elit – rewolucja pandemiczna 2020 Sławomira A. Danilczuka, który proroczo przewidział i opisał już w maju 2020 to, co się później stało. Polecam, takich dziennikarzy nam trzeba. Chociaż może w pewnych wizjach przesadził w pesymizmie, to co się dzieje teraz w Szanghaju zapowiada, że szaleństwo jeszcze się nie skończyło. Ja jestem lepszej myśli – w kontekście zapowiedzi K. Goguen – zobaczymy.

5. Regres a rozwój

Stanęliśmy w punkcie przesilenia w epickiej walce dobra ze złem. Chociaż brzmi to niemal religijnie, ale faktycznie jest to wojna duchowa, jasności z ciemnością. Wspomniany regres pokazuje mroczne i nasilające się oblicze dystopii, a liderzy tacy jak Goguen i wielu innych przed nią pokazują perspektywę prosperowania ludzkości na wszystkich płaszczyznach. W ujęciu Igora Witkowskiego – wejście do kosmicznej społeczności liczącej niezliczone cywilizacje. To on od lat pokazuje z jednej strony ciemne strony dotychczasowej historii, a z drugiej nieuniknioność rozwoju by ludzkość przetrwała. We wpisie Czy wiemy czym jest rozwój? pokazuję jego wskazówki, że warunkiem jest rozwój prawdziwy.
Obecnie wiele osób opacznie rozumie rozwój i postęp jako coś, co opiera się na technologii, na nowych narzędziach. Owszem, jest to pomocne, ale coraz bardziej prowadzi do zaniku samego człowieczeństwa, uzależnienia człowieka od urządzeń bez których nie daje sobie rady. Uzależnienie to ma też wymiar odgórnego podporządkowania i sterowania. Hasło „postępu nie da się zatrzymać” może być niebezpieczne, gdy widzi się tylko tę stronę rozwoju, nie ocenia się ukrytych zagrożeń ani własnych możliwości. Nie chcemy być cyborgami bez uczuć i indywidualności. Rozwój prawdziwy polega na wyzwalaniu swoich samodzielnych zdolności, na niezależnym myśleniu i odkrywaniu, na rozbudzaniu tych cech od małego dziecka i szkoleniu kreatywności. Zobaczeniu jak duch przenika wszystko. Że w tym sensie człowiek sam jest dla siebie narzędziem poznania i kreacji. To tak w największym skrócie.
Marksistowska teza „byt kształtuje świadomość” jest za wąska i fałszywa, gdy spostrzeżemy, że milowe kroki ludzkości wynikały z otwarcia umysłu na nowe możliwości i idee, oderwania się od istniejących schematów, pokazania nowych dróg – nawet jedynie za sprawą wybitnych jednostek.

6. Wiosna!

Spinam ten wpis klamrą pogodową i przyrodniczą. Maj wzywa mnie znów na letnie pozawarszawskie „leże” – może nie od razu na 100%, bo każde coroczne zagospodarowanie się w leśnym domku wymaga paru nawrotów i zależy od wciąż kapryśnej pogody. Tymczasem załączam parę impresji z tego cudownego wiosennego czasu.

Pogody, zdrowia i wolności!


INTELiGENcJA

inteligencja pokoleń vs AI
ilustracja z brief.pl

Susan Sontag

Dlaczego taki dziwny tytuł – wyjaśni się dalej.
Wpis powstaje w wyniku refleksji nad intelektualną kondycją Polaków.
Mówić o różnych rodzajach inteligencji byłoby powtarzaniem spraw znanych.
Tym bardziej, że zarówno przeczytasz o tym w wikipedii i setkach artykułów w sieci, w książkach jak nawet tutaj w przyczynkach – Lapidarnie o mądrości vs inteligencja, Tego nie uczą w szkole, …

Należy jednak wspomnieć o tym znaczeniu „inteligencja”, które odnosi się do warstwy społecznej, którą nominalnie uważa się za intelektualną elitę – ludzi żyjących z pracy umysłowej lub będących od pokoleń w grupie osób intelektualnie przewodzących społeczeństwu. Chociaż mamy też pojęcie intelektualisty (kogoś ze szczególną zdolnością  do krytycznej analizy i syntezy, posiadającego bogatą wiedzę, erudycję), to w klasie społecznej inteligencji właśnie intelektualiści bywają jej liderami.
Są też koncepcje czy zapatrywania, że inteligent, to ktoś z inteligenckiej rodziny od co najmniej paru pokoleń, przy czym chociaż źródło tej nobilitacji może być dyskusyjne, to następne generacje dodawały wartości, która daną rodzinę nobilitowały faktycznie i dawały społeczne uznanie. Zwłaszcza gdy wykształcenie i walory umysłowe kierowały takie osoby ku zaangażowaniu w sprawy publiczne.  I tak często bywało – w postaci piastowanych funkcji w administracji, działalności edukacyjnej, gospodarczej, naukowej,  publicystycznej itp.
W mniej słownikowym znaczeniu przedstawiciel inteligencji to ktoś kulturalny, z dobrymi manierami, nie goniący za karierą, a raczej światły obywatel chcący swoją twórczą pracą umysłową i postawą dawać coś ogółowi lub po prostu dobrze wychować swoje dzieci by miały szacunek do wartości, a często do tradycji rodzinnych i narodowych.
Z tego tytułu także niektórzy przedstawiciele arystokracji byli i nadal są zaliczani do inteligencji, ale nie zawsze, np. gdy nad wykształceniem i kulturą górowały zapędy ciemiężenia niżej urodzonych lub biedniejszych, wywyższania się bez pozytywnych przymiotów charakteru.
Zatem od tego schematu nobliwej inteligencji są odstępstwa. Do inteligencji zaliczają osoby uprawiające zawody prawników, lekarzy, nauczycieli, inżynierów, artystów, część duchowieństwa i oficerów wojskowych – zwłaszcza gdy te dziedziny są uprawiane w rodzinach od paru pokoleń. Ale to nie zawsze idzie w parze z kulturą czy – paradoksalnie – z postawą prospołeczną.  Szczególnie zawody korporacyjne są poddane wewnętrznemu konformizmowi i hermetyczności, co potrafi zniszczyć dobrą opinię o jej reprezentantach. Zapewne skojarzysz to z niską obecnie oceną niektórych sędziów czy lekarzy.  Chociaż każdy ma, a nawet powinien mieć poglądy polityczne, to nie powinny one zniekształcać misji zawodu zaufania publicznego. Np. przystępowanie do partii grozi tym, że dobro wspólne schodzi na drugi plan, wobec interesu partii oraz powstaje zawężenie percepcji i rozumienia tego, co jest udziałem ludzi o innych poglądach. To zawężenie powstaje też przez zbytnią specjalizację zawodową. Niestety w tym kierunku poszły współczesne zawody – ich reprezentanci tracą pełniejszy obraz świata.
Wiele o tym pisałem na przykładzie specjalizacji medycznych, których przedstawiciele nie widzą człowieka jako całości a nawet nie kojarzą danych innych specjalności ze swoją.
Nie będę tego rozwijał szczegółowo, ale to dobry materiał ilustracyjny.
Wreszcie, niektórzy intelektualiści, których można zaliczyć do inteligencji z racji rodzinnych tradycji, erudycji czy pozycji „autorytetu”,  bywają osobami o niskiej kulturze, o psychopatycznych skłonnościach lub działających przeciw dobru ludzi. Możemy przykładowo zastosować etykietkę szalonego naukowca lub adwokata, który broni przestępców nie z urzędu, ale dla korzyści materialnych lub politycznych. To tylko przykłady. Wiadomo też, że wykształcenie to jeszcze nie mądrość ani prawość.

Po tym zarysie ogólnym warto spojrzeć na polską inteligencję z perspektywy jej losu przez ostatnie ok. 300 lat. Polska była w tym czasie ciągle polem obcych wpływów – wrogów i okupantów, którzy wiedzieli że zapanować nad ofiarą najlepiej jest przez psucie i eliminację jej głowy.  I tak korumpowano słabsze jednostki elity, snuto intrygi, napuszczano jednych na drugich lub fizycznie eliminowano. Tak było pod zaborami, w wojnach, za okupacji niemieckiej i w PRLu (ale czy i dzisiaj nie widzimy podobnych zachowań?).
Zaborcy przekupywali, indoktrynowali i zastraszali jednostki mogące mieć wpływ na siłę państwa, a osoby o postawach patriotycznych karali – wyzuwanie z majątku, zsyłki na Sybir więzienie lub śmierć. Podobnie pod zaborami anglosaskimi a potem w gehennie hitlerowskiej oraz podczas prześladowań sowieckich na kresach wschodnich oraz w pierwszych latach po wojnie. Oprócz strat w wyniku samych operacji wojennych, polska inteligencja została bardzo przerzedzona celowymi akcjami likwidacji tej klasy społecznej.
W PRLu zawzięto się na inteligencję z pobudek politycznych i ideologicznych – była deprecjonowana, szykanowana, piętnowana i dalej eliminowana.
W to miejsce tworzono nowe pseudoelity z tzw. awansu społecznego spośród robotników, chłopstwa a nawet różnej maści kolaborantów z wrogami. Oczywiście to pochodzenie  nie przekreślało istnienia odsetka jednostek o naturalnych talentach i pracowitych (zawsze tak jest w społeczeństwach), ale były one już obciążone zobowiązaniami wobec partii i wychowane w duchu braku szacunku do wartości inteligencji przedwojennej. Niestety, z tej rzeszy wywodzi się w kolejnych pokoleniach znaczna część tej grupy, która dziś pretenduje do rządu dusz i bycia inteligencją wg klasycznego ujęcia.
Z jednej strony, bycie inteligentem w PRLu nie przynosiło ani przywilejów ani profitów (oprócz funkcjonariuszy aparatu państwowego i pochlebców), a z drugiej – nowa klasa była coraz liczniejsza i przez to mniej elitarna. Te okoliczności sprzyjały podatności jednostek na ich przekupywanie dla lepszych zarobków i pozycji zawodowej. To zepsuło wielu – kariera na pierwszy plan, etos zawodu i etyka na dalszy, a nawet daleki. Z punktu widzenia prymitywnej definicji inteligencji intelektualnej (zdolność do adaptacji) – mogą się usprawiedliwiać postępowaniem racjonalnym, ale to nie jest etos klasy inteligenckiej.

I tak urosła nam klasa podatna na naciski polityków, lobbystów, goniąca za dobrem swoim a nie społecznym. Wzrost zarobków rozbudza aspiracje, życie ponad stan, a jednocześnie powoduje zadłużanie się w bankach, a w rezultacie jeszcze większe uzależnienie.

To zaprzedanie ostatnio widać wyraźnie wśród personelu medycznego, który dla sowitych  bonusów porzucił empatię dla pacjentów i któremu przedłużanie „pandemii” jest na rękę.
Ogólnie można powiedzieć, że Covid-19, jak mówią, ujawnił kto jest kim.
Pokazało swoje oblicze wielu, zamordystów, wręcz sanitarnych faszystów i sadystów, objawiła się głupota nie tylko zwykłych obywateli ale polityków, dziennikarzy a nawet sporej ilości wyższej kadry medycznej. Co za upadek tych, których uważa się za inteligencję!
Zaszczepieni żądają ostrych sankcji dla niezaszczepionych, skłócają wewnętrznie nawet rodziny. Ani to mądre (bez podstaw merytorycznych i prawnych), ani licujące z głoszonymi pobudkami humanistycznymi.
Widzę w tym wpływ głębokiego wypaczenia moralnego, które od dziesięcioleci jest skrycie i jawnie forsowane zarówno przez destrukcyjne ideologie jak i działania wrogich Polsce sił. Te siły mogą mieć wewnętrzną reprezentację. Do służby publicznej angażowani są coraz mniej odpowiedni ludzie – kwalifikacje „techniczne” to za mało.
Widzi się systematycznie obniżanie poziomu szkolnictwa na wielu poziomach, ogłupianie młodzieży i kierowanie jej w kierunku materializmu, hedonizmu, zepsucia moralnego, etyki sytuacyjnej, bylejakości, świata wirtualnego oderwanego od rzeczywistości. Coraz mniej ludzkiej inteligencji na rzecz sztucznej. Nie wyrośnie z tego podejścia autentyczna klasa inteligencji.
W tygodniku „doRzeczy” od dawna jest cykl satyrycznych artykułów pt. „Młodzi, wykształceni i z miejskich ośrodków”, który w swej karykaturze dość celnie pokazuje jak tacy młodzi ludzie  postrzegają świat, gdzie króluje płytkość, podatność na lewackie ideologie, zwłaszcza LGBT, i wszystko co wskrzesza komunizm, ślepy ekologizm, naiwność wiary w autorytety, ale tylko własne.
Co do autorytetów to mam dość radykalne podejście – nie dowierzam. Widzę to szczególnie w „działce” zdrowotnej, którą od dłuższego czasu śledzę i omawiam. Pozorność autorytetu Horbanów, Pyrciów, Simonow itp. zadaniowców covidowych jest dość powszechnie znana a nawet wykpiwana, ale problem jest głębszy.
Jest tu parę aspektów, które są kolejną ilustracją zaniku inteligencji – tej zarówno mierzonej przez IQ,  jak i klasy społecznej.
Medycyna jest zepsuta przez podejście rockefellerowskie – to proces konsekwentnie realizowany od ok. 100 lat. Stąd już co najmniej 3 pokolenia lekarzy, naukowców, farmaceutów i działaczy służby zdrowia idące na lep pseudonaukowości na usługach  biznesu farmaceutycznego. Znów – nie będę tego rozwijał – pisałem na ten temat wielokrotnie tutaj i na LepszeZdrowie.info. Tylko jako jeden mały przykład ilustrujący przytoczę wpis Naukowcy. To było jednak pisane przed Covid 19. Później pojawiło się tyle kłamstw i ignorancji w medialnym obiegu, że zaufanie do autorytetów legło w gruzach. Tragedią jest, że nie dla większości adoratorów głównego nurtu – mimo ewidentnych bzdur i manipulacji. A jeszcze większą, że ta ignorancja udziela się nawet skądinąd ludziom wysoce wykształconym i mądrym na ich polach działalności.
Wierzą w to, co mówi telewizja, na równi z ludźmi o wąskich horyzontach i nikłym wykształceniu. Wśród nich szczególnie butni są ci najmłodsi profesorowie i doradcy rządowi, mimo że nie mają jeszcze doświadczenia zawodowego i życiowego. Ani chęci poznania czegoś spoza głównej narracji tej wg „jedynej słusznej prawdy”. To dość charakterystyczne dla nominowanych neofitów jakiejś dziedziny, którzy chcą się wykazać.
Czasem nasuwa się powiedzenie:
Zabiliby się gdyby spadli z poziomu swojego ego do poziomu własnego IQ.
Niedawno słuchałem wykładu z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie rektor komentujący wykład nazywał oponentów wątpliwego w swych racjach prelegenta płaskoziemcami, a zgromadzona grupa słuchaczy-naukowców mu przyklaskiwała.
Smutny obrazek – nie nazwałbym tej grupy ani inteligencją ani ludźmi inteligentnymi. Czyż akademia nie powinna być – zgodnie ze starą tradycją, miejscem dyskusji i wolności słowa? Trzeźwiejsi i mniej zindoktrynowani są jak przysłowiowi wołający na puszczy, a gdy namierzeni – upokarzani za swe myślozbrodnie.
Nie jest też inteligentne i pasujące do misji inteligencji olbrzymie marnotrawstwo dobra wspólnego, co obserwujemy w ostatnich latach w niepotrzebnych działaniach gospodarczych, a szczególnie w psuciu przedsiębiorczości zbędnymi zarządzeniami epidemicznymi. Jednocześnie przez wydatkowanie z podatków miliardów na nieskuteczne szczepienia i całą otoczkę sanitaryzmu. Długo by o tym mówić i często się mówi.
Co do szczepień, a właściwie ich nowej generacji (mRNA), mam również radykalne zdanie i potrafię to uzasadnić.  To ogłupienie (wg powiedzonka Stanisława Michalkiewicza planowe „duraczenie”) ludzi a nawet wielu influencerów i „autorytetów” przybrało olbrzymią skalę i to globalnie. Skracając ten wątek  – można spojrzeć na ok. 50 książek o covid.
Rzecz polega na sięgnięciu do natury tych „szczepień” i genezy całego zjawiska.
Jeszcze podam pewien przykład jak ogłupienie manifestuje się w praktyce.
Miasteczko Podkowa Leśna, które znam i które jest uznawane za inteligenckie od czasów jeszcze przedwojennych, zasłynęło jako najbardziej „wyszczepiona” gmina w Polsce.
I, jak się potem okazało … z najwyższym odsetkiem zakażeń, cokolwiek to miałoby znaczyć.
Smutny obraz.

Na koniec powrócę do tytułu wpisu. Lubię bawić się słowami, tutaj chodzi o takie rozbicie
INTEL i GEN c JA:

INTEL – w języku angielskim jest skrótem słowa intelligence, zwłaszcza w odniesieniu do wywiadu* wojskowego i służb, które badają, śledzą i przewidują wydarzenia, co wymaga inteligencji i poprawnego wnioskowania.
GEN – niektórzy mają dociekliwość i umiejętności badawcze jakby w genach.
JA – tu zadaję sobie pytanie: jak JA mam się do poruszonego tematu.

Trochę więc o tym. Nie tyle by jakoś się eksponować, ale by uzasadnić dlaczego mogę się na temat inteligencji wypowiedzieć.
Nie mogę sobie odmówić przynależności do tzw. inteligencji – z racji wielowiekowej tradycji rodzinnej, w której były postacie dobrze wykształcone, kulturalne, uzdolnione artystycznie, z zasługami dla niepodległości, pełniące funkcje publiczne a jednocześnie osoby skromne.  Ja sam mam tytuł naukowy, chociaż nie to jest ważne, bo przede wszystkim wieloletnia praca dla nauki dała mi szkołę myślenia i dociekliwości. Mimo emerytury od wielu lat jestem aktywny (na swoją miarę) w działaniach, które uważam za pro publico bono – nie patrząc na korzyści materialne.

Jestem szczęśliwy, że z żoną podzielamy zainteresowania i wspólnie staramy się uświadamiać ludziom to, co w naszym przekonaniu jest dla nich dobre.
A skąd bierzemy to przekonanie? Nie tylko z mnóstwa lektur i przekazów źródłowych*, ale i ze stosowania tego, co można nazwać kryteriami prawdy.  I z szacunku do wartości, jakie przekazali nam nasi nauczyciele.
Przy tej okazji wspomnę też o stronie www.StefanGarczynski.pl gdzie wskrzeszam pamięć i prace jednego z nich – pisarza i dydaktyka. Polecam uwadze osób, dla których polska kultura jest ważna.

________
* Tak się składa, że mam też dostęp do szczególnych źródeł, w tym do tych informacji Global Intelligence Agency (GIA), które są ujawniane publicznie (część, która może być udostępniona na danym etapie). Ta agencja, działająca w tle i będąca ponad wszystkimi innymi agencjami na świecie, od pewnego czasu działa w ramach Global Peace and Restoration Consortium (GPRC) i na rzecz odzyskania suwerenności ludzi.
Jakkolwiek to brzmi tajemniczo i wielu nie jest w stanie w to uwierzyć (sam mam jeszcze pewne wątpliwości), to ich działania i komunikaty zgadzają się z tym, co donoszą inni obserwatorzy ukrytej sceny wydarzeń. W szczególności dowodzą o sztucznej i destrukcyjnej naturze obecnych „szczepień”, co obecnie dostrzegają też niezależni badacze. A to upewnia mnie, że myśląc podobnie niekoniecznie błądzę…

Witamy rok 2022 z nadzieją

Los spełnia nasze życzenia, ale na swój sposób,
żeby móc nam dać coś ponad życzenie.
Johann Wolfgang Goethe

Po życzeniach świątecznych i zapowiedziach we wpisie Przed dobrą nowiną
czas na powitanie Nowego Roku. 
Oto krótkie życzenia

NewYear2022

Jak widzisz – jestem dobrej myśli, że 2022 będzie lepszy.
Wrzody obecnej sytuacji, ciągnące się wyraźnie już dwa lata, a tak naprawdę narastające dużo dłużej, muszą pęknąć.
I pękają.
Zajmuję się głównie aspektem zdrowotnym, C19 jest tu tylko emanacją większego problemu. W poprzednim wpisie zapowiadałem tę pierwszą część nowości grudniowych w ramach mojej strony Lepsze Zdrowie.
Przypomnę, że oprócz życzeń na Boże Narodzenie te nowości zawierały właśnie pozytywne informacje z kraju i ze świata, było o wyciszeniu i rodzinnej tolerancji, o lekturach i prezentach na Święta oraz o przesileniu – nie tylko zimowym. Na końcu było ważne i pilne ostrzeżenie, które i teraz powtórzyłem.
Pojawiła się druga część nowości z następującym intro

Od dalszych przykładów błędów działań pandemicznych (medycznych i sanitaryzmu), do pakietu dobrych wiadomości, które zapowiadają przełom dla wolności i zdrowia w 2022 roku.

W sumie sporo materiału – więcej niż zamierzałem w zabieganym czasie, ale i tak to ułamek tego, co można powiedzieć. W sieci jest mnóstwo informacji pokazujących jak media głównego nurtu są na usługach „biznesu pandemicznego”, bo i im się płaci z kroci zysków tego biznesu. Ale nie tylko o biznes chodzi. Toczy się walka o przetrwanie, o rządy dusz, o przyszłość.
I pod tym względem – chociaż walka jest trudna, wierzę że wolna ludzkość zwycięży i już zwycięża. Zapraszam do paru przyczynków do tej wizji wymienionych we wspomnianych nowościach na Lepsze Zdrowie. Myślę, że walorem wpisu jest to, że podaje zarys rozwiązań, gdy inne miejsca raczej skupiają się na pokazywaniu samych anomalii i na „darciu szat”.

Tamtejsze życzenia noworoczne zawarłem w poniższym, podobnym do poprzedniego,  obrazku – są to jednocześnie życzenia dla Ciebie, w których zmieść swoje osobiste pragnienia i oczekiwania.
Zdrowia i Wolności!

365.3

PS. Przy okazji życzeń i o nich samych, przypominam tutejszy wpis z 2010 roku 
Sens życzeń i ich składania. Zajrzyj, proszę. To o roli intencji i starań…

 

 

Generalia i didaskalia

checklista-fotolia-30956794-xs,2929,res310


Komu czas się dłuży, temu życie skraca
.
Janusz Kapusta

Czasami traktuję to miejsce jak stronę z artykułami (dość powszechna praktyka wykorzystywania wordpressa), kiedy indziej jako osobisty blog, coś bardziej na kształt pamiętnika i luźnych notek (lapidaria) na różne tematy.
Tym razem właśnie to drugie.
Paru znajomych pytało mnie – „co ty właściwie robisz, że ciągle nie masz czasu?”
Ten wpis może mnie częściowo także usprawiedliwi że zalegam z różnymi pogłębionymi odpowiedziami i komentarzami – bez obrazy – to nie są sprawy ważne dla mnie a może i w ogóle na teraz. 
Poświęcam czas „pracom własnym”, które po części jakoś mnie wyrażają, składają się na życiowe cele, oraz potrzebnemu równolegle czynnemu dbaniu o zdrowie i rekreację – fizyczną (spacery, wycieczki, wysiłek) i intelektualną – lektury, kultura.  Bez tego inne działania będą kulały.

Ujawnię tu kronikarsko pewne elementy – na przykładzie niektórych wydarzeń listopada oraz spraw „na warsztacie”.
Można je potraktować jako życiowe didaskalia potrzebne by przynajmniej częściowo zrealizować pewne generalia – o czym na końcu.
Im człowiek starszy, tym bardziej czas przyspiesza, tym mniej go pozostaje na realizację tego, co chciałoby się zrobić. A do tego dokłada się to, jak świat coraz bardziej pędzi i jak rośnie lawinowo ilość informacji.
Przeglądam kalendarz – gąszcz, że ledwie mogę pewne notki odczytać. Odhaczam sprawy załatwione i zalegające. Nie chciałbym na następny rok powiększać bagażu tych zaległości. Cierpliwie robię sobie w excelu tabelę z podziałem na kategorie, ważność,  pilność i jeszcze pare wyróżników. Na dziś 370 pozycji. Mam parę aplikacji typu toodledo, ale nie pasują mi tak dobrze jak własny projekt. Do tego dochodzi zestaw prawie 100 stron w sieci, do których chciałbym/powinienem? zajrzeć oraz narastająca ilość zakładek na twitterze i innych miejscach. Chyba bez tych porządków pogubiłbym się z kretesem. 
Podobnie mam z domową biblioteką – książki już poutykane gdzie się da, także w piwnicy.
Tutaj pomaga mi dość fajna aplikacja w telefonie Moja biblioteka (My Library), która skanuje kod kreskowy i pozostałe dane wprowadza z automatu na bazie zapisu ISBN. Szkopuł polega na tym, że nie wszystkie kody są rozpoznawane, a starsze książki w ogóle go nie mają. Tu czeka mnie niestety duża praca ręczna. Cel tego wszystkiego to porządek, który pozwoli mi zarówno ogarnąć co mam, jak i ew. umieścić wszystko fizycznie w wybranych miejscach wg kategorii. Już nie będę tracił czasu na domyślanie się i szukanie, co gdzie się znajduje. Ale trzeba będzie kupić nowy regał(y) i nieźle się nadźwigać, by wszystko odpowiednio poustawiać.
Starszą namiastką tej inicjatywy jest mój prywatny zbiorek książek o zdrowiu, którego spis umieściłem w  Biblioteczce zdrowia w ramach strony LepszeZdrowie.info.
Kolejnym dużym wyzwaniem jest aktualizacja, a właściwie modernizacja wymienionej  strony. Aż dreszcz mnie przechodzi gdy pomyślę o skali pracy. Zasób strony jest w pewnym sensie sporym dorobkiem, który warto zachować, a jeszcze bardziej udostępnić szerzej. Niestety ze względu na starszą technologię ma ona szereg ułomności funkcjonalnych i estetycznych.
W szczególności artykuły są dostosowane do czytania na komputerze, natomiast na telefonach i innych urządzeniach mobilnych nie ma dopasowania szerokości widoku. W tej sytuacji ułatwia trochę czytanie w układzie poziomym, ale i tak to zniechęca czytelników, którzy wg statystyk docierają do stron głównie via telefon.
Sprawa jest trudna technicznie i czasowo – trzeba „przełożyć” ponad 800 podstron i materiałów, z czym wiąże się długi szereg szczegółowych działań. 
Przymiarkę (wariant koncepcji) nowego wyglądu możesz zobaczyć tutaj (adres roboczy).

Prace będą składały się z dwóch głównych etapów.

A Przegląd obecnej strony i wprowadzenie szeregu poprawek, uzupełnień i aktualizacji.

B Przełożenie serwisu na nową platformę (najprawdopodobniej WordPress).

Czynności etapu A opisałem w notatce Nowa postać serwisu i stopniowo realizuję (jestem jednak na początku), czas zakończenia to … może pół roku, jeśli będę to robił codziennie.
Co do etapu B – na razie jest w szkicach (koncepcja i metoda), więc nie ma co o tym tu mówić.

A propos tej strony – jak co miesiąc, zrobiłem resume listopada (Nowości zdrowotne listopad 2021). Telegraficznie: Dobre rady na sezon grypowy i C19, głosy za opanowaniem opresji i skutków epidemii, niepokojące wieści medyczne które powinny alarmować, komisje śledcze i oddolne akcje dla powrotu do normalności.

Kolejna duża praca to (już tu wspominane) pisanie książki o roboczym, nieco tajemniczym tytule Panorama dotyku. Zaczęta była co najmniej 4 lata temu, ale redakcja była zatrzymana ze względu na kolejne odkrycia i dochodzące przyczynki. Materiału mam na ok. 400 stron – za dużo. Chciałbym zejść do 150 ze względu na czytelnika, ale to trudne wybory i pewnego rodzaju sztuka. 

Oczywiście życie wplata w te czynności szereg powinności dnia codziennego. Sprawy rodzinne, (np. opieka nad 94-letnią teściową), aprowizacja, sprzątanie, rachunki, przeglądy techniczne i reperacje, lekarskie badania diagnostyczne, dentysta, itp. itd – każdy to ma.
I zaległości – o których wspomniałem na wstępie.
Dochodzą przyjemne i kuszące rozpraszacze – związane z zainteresowaniami. 
Myślę, że odcinanie się od szerszych zainteresowań, byłoby psychicznie szkodliwe.

Przykładowo, jako inżyniera zawsze pociągała mnie matematyka.
Nie każdy wie, że Janusz Kapusta, znany głównie jako grafik,  ma unikalne osiągnięcia w zakresie ZŁOTEJ PROPORCJI. Zobacz np.
https://obieg.u-jazdowski.pl/numery/piekno-u-bram/boska-proporcja-trzecie-odkrycie-
Nie powstrzymam się od zacytowania jego twierdzenia (odkrycie, na które nikt nie wpadł od czasów Pitagorasa):

Jeżeli w trójkąt równoramienny o podstawie 1 i wysokości 1 wpisze się koło, to jego średnica będzie w złotym podziale w stosunku do podstawy (i wysokości) tego trójkąta.

To twierdzenie ma wiele implikacji dotyczących tzw. proporcji srebrnych, złotych kwadratów itp. Złota proporcja okazuje się matematyczną esencją wszechświata.
I jeszcze piękne równanie na wyliczenie niewymiernej liczby Fi (złotego podziału):

(1-a)/a = a

Janusza Kapustę podziwiam także za złote myśli towarzyszące jego rysunkom (patrz przykład umieszczony w motto). Zatem podziwiam go potrójnie, bo i za to odkrycie matematyczne i za jego drogę życiową (od małej wioski do sławy światowej) – pełną dokonań (np. k-dron) i uznania różnych ciał naukowych i artystycznych. 

Wracając do moich prac i tego, co jest przedmiotem ww. nowości na LepszeZdrowie, to oczywiście tylko wybór z bardzo dużej ilości przeczytanych i wysłuchanych materiałów. Podziwiam Jerzego Ziębę, że przy jego ilości zajęć, dwa razy dziennie (prawie bez wyjątku) poświęca po ok. 1,5 godziny na spotkania on-line z czytelnikami/słuchaczami/sympatykami. Wieczorem o 21 jest to często prelekcja na wybrany temat zdrowotny, aktualności i odpowiedzi na pytania, a o g. 13  – swobodne spotkanie „przy kawie” na różne tematy. Generalnie zabiera głos nie tylko w sprawach zdrowie, jak każdy obywatel. 
Na razie odbywa się to głównie tutaj  (ze względu na brak cenzury i możliwość czatu), docelowo będzie na stronie autora, przy czym już teraz zawsze te audycje biegną równolegle w obu miejscach. Zaletą strony autorskiej jest, że nie trzeba się tam ani rejestrować ani logować. A jak się tam dostać do tych live? – pod fotografią J. Zięby wystarczy nacisnąć przycisk live – przekierowuje do aktualnej transmisji i archiwum.
Warto zaglądać – Jerzy otwiera oczy na wiele absurdów działań i postaw, także głupotę – czasem nie do uwierzenia jak wielkich i szkodliwych.

Powoli przechodzę do wspomnianych generaliów.
Powyższe sprawy to były osobiste, lokalne rzeczy, narzędzia. Ważniejszy jest społeczny, szeroki obraz tego, co się dzieje.
Otóż jesteśmy na wojnie – wojnie globalnej nowego typu, zwanej czasem hybrydową, ale jej natura jest głębsza – to wojna o ludzkość – ludzkie dusze, wartości, przyszłość.
Z jednej strony – niespotykana w dziejach skala opresji, manipulacji a nawet zdziczenia, z drugiej – prawdopodobnie przełomowy czas i szansa, by ludzkość wyzwoliła się z wielowiekowej dominacji sił zniewolenia i wyzysku. 
Obecna „pandemia” jest jednym z paru narzędzi tego zniewolenia – tworem sztucznym, co nie umniejsza szkodliwości i ważności, a nawet potęguje te aspekty. Nowości na Lepsze Zdrowie pokazują część tych środków i manipulacji. Podobnie i dobitnie wykazuje to J. Zięba i wielu innych demaskatorów na świecie i w Polsce – i o tym też jest na mojej stronie. Chociaż znam osobiście 44 książki o „pandemii” i covid-19, to by poznać kwintesencję operacji, przy czyimś braku czasu na więcej lektur, polecam książkę „Covid-19 Globalna mistyfikacja” Józefa Białka. Nakreśla historycznie cały plan, jego przygotowanie, realizację i działania towarzyszące. 
Wprowadzanie Nowego Porządku Świata (NWO) zmierza do całkowitej kontroli społeczeństw przez wąską grupę władzy psychopatów, którzy od stuleci, jeśli nie tysiącleci, podporządkowują słabszych. Droga biegnie przez eliminację materialnego pieniądza, dominację finansową i polityczną, pełną inwigilację i kontrolę, w której COVID (Certificate Of Vaccination ID) odgrywa znaczącą rolę, eliminację wartości i osobowości, transhumanizm, znaczną depopulację, rząd światowy, likwidację państw narodowych, rolnictwo i przemysł podporządkowane nielicznym globalnym kartelom, sianie dezinformacji, itd.
Ci, którzy dostrzegli ten złowieszczy plan – organizują się i zaczęli działać – mimo pozornie straconej pozycji. W generaliach widzę swoją rolę w tym ruchu oporu i działania.
Wszystko inne schodzi teraz na drugi plan i dalsze poziomy pod względem wagi.
Już jestem w tym ruchu – na ile potrafię i mogę. Część działań jest poufnych. Jestem na osobistej i tej wspólnej wojnie. Zatem bez pardonu będę ukazywał brud i nikczemność działań psychopatów, także czynów ich nieświadomych pomagierów – ku ich uświadomieniu (brzmi to patetycznie, ale to jest i samozagrzewanie się do działań).
Jednocześnie nawet ważniejsze jest pokazywanie rozwiązań, a nie samo obnażanie i utyskiwanie  – jak jest źle. Powtarzam się z tą myślą w wielu miejscach – trzeba – dla realnej zmiany i podtrzymania nadziei na lepsze (właśnie m.in. pokazuje to J. Zięba).
Niestety zewsząd widzę załamanie i twierdzenia, że „już nigdy z tego nie wyjdziemy”, „świat będzie już na zawsze inny”, „musimy przywyknąć” itp. To defetyzm i mała wyobraźnia. 
Tak się nie stanie jeśli ludzie stawią opór i określą odważnie i z wizją jakiego świata chcą.
Swoje nadzieje w dużym stopniu opieram na ruchu Life Force (już o nim było tu parokrotnie), a w szczególności w jego postępie ogarniającym coraz więcej sfer życia i regionów świata. Patrz na stosunkowo nowej stronie www.GPRC.global  (Global Peace and Restoration Consortium) – nowe organizacje i wieści. Także warto spojrzeć na
https://globalintelligence.agency/ – ich rozkazy jak np.
https://globalintelligence.agency/?p=430 będą miały zasięg globalny i w miarę potrzeby egzekwowane przez GIA https://gprc.global/2021/09/26/gia-protecting-peace-instead-of-taking-a-piece/.
Równolegle inni komunikują podobne czystki i zmiany wśród naszych ciemiężycieli. Nawet jeśli nie dowierzać wszystkiemu, co podaje co tydzień Benjamin Fulford, to niewątpliwie dużo dzieje się za kurtyną wielkiej polityki – o czym na razie cicho w głównych mediach, bo te są w rękach publicznego wroga, a pewne sprawy nie są jeszcze znane nawet wielu politykom.
Patrz np. ostatni (gdy to piszę) raport https://prepareforchange.net/2021/12/02/benjamin-fulford-11-29-21-report-babylon-will-babble-on-but-to-no-avail/  (podane jest tam źródło dla poniedziałkowych nowości i czwartkowych aktualizacji).

Gdyby te wieści były pospieszne i nadinterpretowane, to i tak świat nie ma innej drogi niż wyzwolenie się, bo inaczej czeka nas fizyczna zagłada. Ludzie mają moc większą niż przypuszczają, chociaż sporo jeszcze jest do zrobienia ze zniewoloną mentalnością i naszymi nawykami formowanymi przez propagandę, fałszywe idee i rezygnację z ambicji.
I to jest kolejne DUŻE zadanie – zaczynając od siebie – iść z tym w świat. 
Let’s change the world! 

PS. Uwaga techniczna. Ilość spraw i wynikający stąd pośpiech powoduje, że popełniam błędy. Pierwsza wersja idzie z automatu mailem do abonentów, ale późniejsze ew. poprawki  – nie, zatem preferowane jest oglądanie wpisu tutaj na stronie by zobaczyć wersję końcową.

Abp Viganò: „pandemiczny Sanhedryn” buduje „labirynt” kłamstw w sprawie COVID

Featured Image

Ważne kolejne wystąpienie abp Carlo Maria Viganò: „Pandemiczny Sanhedryn” buduje labirynt kłamstw w sprawie COVID.
Poniżej tłumaczenie tego przemówienia, które wygłosił do zgromadzonych w Rzymie i w całych Włoszech w ubiegłą sobotę.
„Wychodźmy z labiryntu świadomi, że trwa wojna światowa, toczona bronią niekonwencjonalną”

forumdlazycia lifeStyl

(LifeSiteNews) – Poniżej publikacja tłumaczenie przemówienia arcybiskupa Carlo Maria Viganò, które wygłosił do  zgromadzonych w Rzymie i w całych Włoszech w sobotę.

View original post 2 339 słów więcej

Czy wiemy czym jest rozwój?

Może być zdjęciem przedstawiającym przyroda, kolej i tekst „www.igorwitkowski.com”Ilustracja ze strony I. Witkowskiego

W poprzednim wpisie wspomniałem o grupie na FB Rozwój i efektywność, jaką kiedyś założyłem.
Dziś umieściłem tam poniższy krótki wpis, by zwrócić uwagę na ważny powód obecnego kryzysu na świecie.
—-
Rozwój ma wiele oblicz. Można go rozumieć jako opanowywanie i doskonalenie nowych umiejętności i podnoszenie kwalifikacji. Można na to jednak spojrzeć szerzej z punktu widzenia czym w ogóle jest rozwój, w tym lepsze rozumienie siebie i świata. Warto tu zastosować też ujęcie historyczne i kulturowe.
Igor Witkowski poświęcił takiemu podejściu szereg książek z serii „Instrukcje przebudzenia„, gdzie sięgając bardzo głęboko pokazał ewolucję poglądów na rozwój i jego meandry. Dochodzi do wniosku, że obecny głęboki kryzys na świecie bierze się głównie stąd, że ludzie nie rozumieją na czym rozwój polega. Jest to bardzo groźne i może doprowadzić do załamania cywilizacji.
Około trzy lata temu zrobiłem krótki przegląd tych książek – https://nextboox.blogspot.com/2018/11/igor-witkowski-i-jego-ksiazki.html, ale od tamtego czasu pojawiło się sporo dalszych. 
Tamże omówiłem później jeszcze jedną z nich  – Przemiany dla przyszłości.
Warto sięgnąć, szczególnie do ostatnich, by zrozumieć tezę autora, ale także to, co się obecnie dzieje (politycznie, kulturowo, ekonomicznie, w nauce) jako skutek tego niezrozumienia.
Na FB autor ma stronę https://www.facebook.com/profile.php?id=100063614684543, ma też spotkania autorskie np. w księgarni „Nieznanego świata”, udziela wywiadów, które można znaleźć na YT.

(Pan Igor był przywoływany na tym blogu parokrotnie)

 
 

 
 
 
 

0 komentarzy

Dr Bhakdi wyjaśnia skutki szczepionki COVID: Wywiad z dr Mercolą

reblogowane z forumdlazycia lifeStyl

Microbiologist Explains COVID Jab Effects: Dr. Sucharit Bhakdi

Dr Bhakdi omówił skutki szczepionek przeciw COVID w swoim wywiadzie z dr Mercolą, Global Research, 6 września 2021 r.

Tematy kluczowe:

> „Bezwzględna redukcja ryzyka wynosi tylko około 1% dla wszystkich obecnie dostępnych szczepionek na COVID”.

> W populacji zaszczepionej zaobserwowano niepożądane wzmocnienie zależne od przeciwciał, które to szczepionka zwiększa ryzyko zakażenia lub pogarsza zakażenie.

> „Odporność naturalna jest znacznie lepsza od odporności wywołanej szczepionką”.

> Najczęstszym działaniem niepożądanym jest krzepnięcie krwi, które może prowadzić do udaru i zawału serca.

„Szczepionki przeciw COVID oparte na genach „mogą wywoływać utajone wirusy i raka”.

„FDA jest prawnie zobowiązana do cofnięcia zezwolenia awaryjnego na te zastrzyki”, ponieważ istnieją bezpieczne i skuteczne leczenie oraz alternatywy.

Zobacz pełny wpis.

Znajduje się tam także charakterystyka obu dyskutantów – zasłużonych badaczy.
Nadmienię, że wspomniana książka dra Bhakdi’ego przedstawiliśmy tutaj: http://lepszezdrowie.info/kowidowe_ksiazki2.htm,  był też współautorem publikacji Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy (tom 1) też tam omówionej.

forumdlazycia lifeStyl

Microbiologist Explains COVID Jab Effects: Dr. Sucharit Bhakdi

Dr Bhakdi omówił skutki szczepionek przeciw COVID w swoim wywiadzie z dr Mercolą, Global Research, 6 września 2021 r.

View original post 546 słów więcej

Konkurs chopinowski – z kulisów jego powstania

Ocalić od zapomnienia…

W związku z rozpoczętym 18. Międzynarodowym Konkursem Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, cytuję artykuł, który ukazał się w tygodniku „Polityka” (nr 40, 29.09-5.10.2021) pt. „Od zapałek do Chopina”.
(za zgodą rodziny Henryka Rewkiewicza*)

Autorka artykułu (Dorota Szwarcman) korzystała z materiałów do książki „Henryk Rewkiewicz. Opowieść rodzinna” (ukaże się 23 października 2021)  przygotowywanej przez Łukasza Żuka**, wypowiedzi Jerzego Żurawlewa i publikacji na jego temat.


Od zapałek do Chopina

Na zbliżającym się 18. Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie po raz pierwszy zostanie przyznana nagroda im. Henryka Rewkiewicza. Niewiele osób wie, kim jest jej patron. A bez niego konkurs w ogóle mógłby nie powstać.

Na nagrodę w wysokości 10 tyś. euro zrzuciła się rodzina: jedyna pozostała przy życiu córka [Teresa Żuk z domu Rewkiewicz] oraz pokolenie wnuków i prawnuków. Otrzyma ją najwyżej oceniony reprezentant następujących krajów: Polski, Białorusi, Izraela, Litwy, Ukrainy lub Rosji. Dlaczego ten patron i takie kryteria? To długa historia i odnosi się do przyjaźni rodziny Rewkiewiczów z twórcą Konkursów Chopinowskich, Jerzym Żurawlewem.

Henryk Rewkiewicz pochodził z ziemi mińskiej, gdzie wówczas żyły obok siebie różne narody, dziś łączone z wymienionymi krajami. Jak piszą w uzasadnieniu fundatorzy nagrody: „…wyniósł ze swojej Małej Ojczyzny i następnie przekazał nam – swojej rodzinie – silny, otwarty polski patriotyzm. Ale – podkreślamy to – połączony z wielkim szacunkiem dla innych narodów, kultur, języków i religii”.

Także Jerzy Żurawlew urodził się na wielokulturowym Wschodzie, ale dalszym: w Rosji, w Rostowie nad Donem. Tam z kolei żyli obok Rosjan Kozacy, Żydzi, Ormianie, Polacy, Ukraińcy, Niemcy i Grecy. Ojciec był Rosjaninem, zginął w wypadku przed jego urodzeniem się (Jerzy był trzecim synem). Matka, Polka, była dla Jerzego pierwszą nauczycielką gry na fortepianie. Chłopiec wykazywał talent, więc jako 8-latek został pokazany Ignacemu Janowi Paderewskiemu i za jego namową, jak również kolejnego nauczyciela, Władysława Sayer-Waszkiewicza, udał się w 1907 r. do Warszawy na studia u cenionego prof. Aleksandra Michałowskiego. Profesor był bezpośrednim spadkobiercą tradycji chopinowskich, ponieważ jednym z jego pedagogów był Karol Mikuli, uczeń Chopina. Także Żurawlew po ukończeniu studiów działał jako pianista, ale też jako pedagog, co stało się jego wielką pasją.

Henryk R

Henryk Rewkiewicz (1888 – 1955)

zurawlew

Jerzy Żurawlew (1886 – 1980)

W trzy lata po Żurawlewie znalazł się w Warszawie również Rewkiewicz, który rozpoczynał wówczas pracę jako księgowy; a parę lat później związał się z przemysłem zapałczanym, w którym szybko zrobił karierę. Ale nawet gdy jeszcze był na dorobku, najważniejszym sprzętem w jego skromnym wówczas mieszkaniu na Powiślu był fortepian.

Szachy i fortepian

W latach 20., gdy Rewkiewicz stał już na czele Polskiego Monopolu Zapałczanego, przez jego eleganckie mieszkanie przy Alei Róż przewijali się liczni goście. Miał szerokie zainteresowania: literackie, malarskie (to nie przypadek, że trzy z czterech jego córek zostało malarkami lub graficzkami) i muzyczne. Działał w Warszawskim Towarzystwie Muzycznym, szacownej instytucji, współzałożonej jeszcze przez Stanisława Moniuszkę, a dziś noszącej jego imię.

Jerzy Żurawlew odwiedzał w tym czasie Rewkiewiczów niemal codziennie. Grywał z panem domu w szachy lub brydża, ale też często grał na fortepianie. Był traktowany niemal jak członek rodziny; został ojcem chrzestnym najmłodszej córki Henryka, Teresy, na ślubie najstarszej Haliny był świadkiem, a na skromnym przyjęciu weselnym kolejnej Rewkiewiczówny, Barbary, już podczas drugiej wojny światowej, zagrał nowożeńcom Marsz weselny Mendelssohna.

Poza mieszkaniem w Alei Róż Rewkiewiczowie mieli dom w Klarysewie pod Warszawą. Tu także życie towarzyskie kwitło. Przyjeżdżali również muzycy: Adam Wieniawski, bratanek Henryka Wieniawskiego i prezes Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego w dekadzie przedwojennej, czy też znany pianista i kompozytor Bolesław Woytowicz, ale przede wszystkim oczywiście Żurawlew z żoną. W willi również był fortepian, na którym pianista lubił grać w odosobnieniu. Dzieci chętnie go podsłuchiwały i podglądały, a potem naśladowały miny, jakie robił podczas gry.

Muzyka i sport

To właśnie w Alei Róż wykluła się koncepcja stworzenia konkursu dla pianistów, poświęconego muzyce Chopina. Wszystko zaczęło się w 1925 r. od podsłuchanej przez Żurawlewa w pociągu rozmowy studentów. Jeden z nich miał powiedzieć: „Moim zdaniem Chopin jest nudny i przestarzały”, a drugi dodał: „A nawet szkodliwy. Muzyka jego jest zniewieściała i jakaś chorobliwa Niepotrzebnie roztkliwia i osłabia ducha”. Dla pianisty, szczególnie przywiązanego do tradycji chopinowskiej, te słowa były prawdziwym ciosem. Zbulwersowany, zapragnął zaradzić takiemu postrzeganiu kompozytora. Dyskusje na ten temat odbywały się u Rewkiewiczów. Pianista zastanawiał się głośno, co zrobić, by ta młodzież, która interesuje się głównie sportem, zajęła się też muzyką? W pewnym momencie powstał pomysł: a może by tak konkurs? A może poświęcić ten konkurs właśnie Chopinowi? l przy okazji udałoby się odczarować niesłuszne opinie o jego muzyce. A do tego młodzi artyści otrzymaliby możliwość zdobycia nagród i międzynarodowej sławy.

Gdy jednak w 1926 r. Żurawlew zwrócił się ze swoim projektem do prezydenta Stanisława Wojciechowskiego o protektorat, usłyszał odmowę. W Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego spotkał się – jak wspominał po latach – z niezrozumieniem, obojętnością, a nawet niechęcią; uważano, że pomysł jest niewykonalny. Muzycy zaś twierdzili, że Chopin jest tak wielki, że sam się obroni. Organizatorem konkursu miało być Warszawskie Towarzystwo Muzyczne, które jednak nie podejmowało się pokryć ewentualnego deficytu. Wówczas Rewkiewicz – członek zarządu Towarzystwa – zaproponował, że osobiście zagwarantuje pokrycie tych kosztów z własnych, prywatnych funduszy (a nie Monopolu Zapałczanego, jak pisano w niektórych publikacjach), podając sumę 15 tyś. zł – gigantyczną, jak na owe czasy. Stwierdził jednak, że dla pięknej idei może podjąć takie ryzyko.

Zarówo ta ofiarność, jak i zmiana sytuacji po zamachu majowym, gdy prezydenta Wojciechowskiego zastąpił Ignacy Mościcki, spowodowały przychylny stosunek władz do pomysłu. Żurawlew, dzięki protekcji innego ze swych przyjaciół, Juliusza Kadena-Bandrowskiego, został przez Mościckiego przyjęty i doczekał się wsparcia.

Pierwsza edycja Konkursu odbyła się w styczniu 1927r. w Filharmonii Warszawskiej. Była jeszcze skromna, miała tylko dwa etapy (pozostałe konkursy przedwojenne również), ale już wymiar międzynarodowy: wzięło w niej udział 26 pianistów z 8 krajów. Triumfowali muzycy z ZSRR i Polski: wygrał Lew Oborin, II miejsce otrzymał Stanisław Szpinalski, a jedno z wyróżnień przypadło przyszłemu wielkiemu kompozytorowi Dymitrowi Szostakowiczowi. Konkurs okazał się wielkim sukcesem i na kolejny, po pięciu latach, przyjechało już 89 muzyków z 18 krajów. Laureat II nagrody, niewidomy węgierski pianista Imre Ungár, ćwiczył podczas konkursu w mieszkaniu Rewkiewiczów. Przed wojną odbyła się jeszcze jedna edycja; na czwartą trzeba było czekać aż 11 lat.

Wojna i po wojnie

Pod okupacją hitlerowską Chopin był zakazany. Co nie znaczy, że nie rozbrzmiewał w prywatnych mieszkaniach. Także w tym warszawskim na rogu Puławskiej i Willowej, gdzie na kilka lat przed wojną przeprowadzili się Rewkiewiczowie. Przychodził tam Jerzy Żurawlew, by spokojnie poćwiczyć – i znów podsłuchiwała go rodzinna młodzież, tym razem po prostu z tęsknoty za Chopinem. Pianista przyjeżdżał też grać do willi Rewkiewiczów w Klarysewie. Przyjaciel wspierał go również materialnie, m.in. cenną wówczas walutą, jaką były zapałki – podczas wojny pozostał w branży.

W Klarysewie rozkwitała atmosfera patriotyczno-konspiracyjna, w którą zaangażowane było młode pokolenie. Jedna z Rewkiewiczówien, Barbara, przypłaciła działalność w AK, również po wojnie, więzieniem stalinowskim; inna, Halina, zdążyła uniknąć aresztowania i przedostać się na Zachód. Henryk Rewkiewicz pod koniec lat 40. odbudowywał przemysł zapałczany, ale został aresztowany trzy lata po córce – w 1950 r., pod zarzutem handlu walutą. Trafił do obozu pracy w Mielęcinie. Wyrok opiewał na dwa lata, udało się go jednak skrócić dzięki rodzinie, ale także dzięki Jerzemu Żurawlewowi, który wówczas był już cenionym profesorem warszawskiej uczelni muzycznej i miał za sobą pracę nad wznowieniem dzieła swego życia – Konkursów Chopinowskich (pierwsza powojenna edycja odbyła się w 1949 r., na stulecie urodzin kompozytora).

Żurawlew złożył oświadczenie, że Henryk Rewkiewicz podczas drugiej wojny światowej świadczył pomoc materialną zarówno jemu, jak i Adamowi Wieniawskiemu, przewodniczącemu jury II i III Konkursu Chopinowskiego. Rewkiewicz wyszedł więc na wolność, ale żadnej pracy nie udało mu się już załatwić nawet tak wpływowej osobie, jaką by jego przyjaciel.

Henryk Rewkiewicz zmarł w 1955 r. Jego nazwisko w historii Konkursów Chopinowskich bywało pomijane lub przekręcane – za PRL, bo był „burżujem”, a z czasem po prostu zapomniano o tym epizodzie. Teraz  tę historię przypomina jego rodzina, która przyjaźń z prof.  Żurawlewem utrzymywała do samego końca.  Gdy twórca Konkursów Chopinowskich zmarł w 1980 r., jego nagrobek zaprojektowała z córek Henryka, Danuta.

———

Przypisy prywatne dot. wspomnianej rodziny

* Henryk Rewkiewicz – ojciec mojej cioci Teresy, najmłodszej córki Rewkiewicza, a także ożeniony z jej matką – Józefą Korolkiewicz, siostrą mojego dziadka Aleksandra

** Łukasz Żuk – syn Teresy i Henryka Żuka – brata mojej mamy.
Jego książka będzie uzupełnieniem historii rodzinnej, tym razem linii seniora Rewkiewiczów, po tym jak część dotycząca rodziny ojca Łukasza została opisana przez Henryka Żuka w książce „Na szachownicy życia” (zwłaszcza na szerokim tle wydarzeń wojennych i działań AK).
Rodzina  H. Rewkiewicza jest liczna, wielu jej przedstawicieli zjedzie z kraju i ze świata na wręczenie przedstawionej nagrody.

Ukarani  przez nagrody? Rozmowa z Alfie Kohnem

Będę odnawiać niektóre artykuły z nieistniejącego już serwisu L-earn.net, jaki prowadziłem w latach 2003-2007. Był poświęcony głównie rozwojowi osobistemu, kreatywności,  zagadnieniom pamięci, myślenia, efektywności, częściowo zdrowia. Zaniechałem go, mimo ok. 600 artykułów, ponieważ pojawiło się wiele podobnych inicjatyw prowadzonych „full time” przez profesjonalistów, a ja zajmowałem się swoją jako jedno z ubocznych działań i już nie mogłem ani konkurować, ani nie miałem dość na to czasu.
Traktuję te odtworzone artykuły jako materiał archiwalny, z którego możesz wyłowić to, co osobiście ci pasuje lub zaciekawia, ale z zastrzeżeniem, że wiedza o tych tematach jest teraz znacznie większa i bardziej aktualna.


Ron Brandt

W klasach, w których uczniowie mogą dokonywać wyboru pomiędzy nauką a ciekawymi zadaniami do wykonania, potrzeba  kar albo nagród gwałtownie spada.

Zarówno nagrody i kary, jak twierdzi Alfie Kohn – autor książki „Ukarani  przez nagrody”*, są sposobami manipulacji zachowaniem, która może zniszczyć potencjał prawdziwego procesu uczenia się. Zamiast tradycyjnych kar i nagród, autor opowiada się za „dostarczaniem ciekawego programu i troskliwej atmosfery w klasie, gdzie  dzieci mogą działać według ich naturalnego pragnienia, by znaleźć rozwiązania.”

Poniższy  wywiad miał miejsce na corocznej konferencji
ASCD* * w marcu 1995 r. w San Francisco.

————————————————————————————————-

Alfie, nam wychowawcom, którzy  używali kary dość często, trafiło do przekonania, że to nie jest bardzo efektywny środek  motywujący. Zostaliśmy przekonani, że  dużo lepiej jest  używać nagród. Ale teraz nadchodzisz [ze swoją książką] i mówisz, że to jest także niewłaściwe. Dlaczego?

AK: Po pierwsze, upewnijmy się że zgadzamy się z twoim  pierwszym założeniem, że  kara jest szkodliwa. Sporo ludzi wydaje się myśleć, że, jeśli nazywamy karę  „konsekwencją ” albo dodamy jeszcze „logiczną konsekwencją”, wtedy to jest w porządku. „Logiczne konsekwencje” są przykładem czegoś, co nazywam „karą-lite”, uprzejmiejszą, delikatną drogą robienia pewnych rzeczy dzieciom zamiast pracowania z nimi.

To powiedziawszy,  przejdę do nagród. Nagrody i kary są dwiema drogami manipulowania zachowaniem. Są dwiema formami robienia rzeczy uczniom. W tym sensie, wyniki wszystkich badań wykazujących, że zwracanie się do uczniów w sposób ”Zrób to a to, bo inaczej coś ci zrobię”  daje odwrotne skutki od zamierzonych, tak samo odnosi się do zdania, „Zrób to a to, a coś dostaniesz”.”
Ed Deci i Rich Ryan z Uniwersytetu Rochester mają rację kiedy nazywają  nagradzanie „kontrolą przez uwodzenie.”

I mówisz, że nagrody są  tak samo niepożądane jak kara.

Z istoty kontrolowania, nagrody prawdopodobnie będą  doświadczane na dłuższą metę jako szkodliwe. Powodem jest, że chociaż uczniowie na pewno lubiliby mieć samą słodycz — pizzę albo pieniądze albo gwiazdkę z nieba — żaden z nas nie cieszy się z posiadania upragnionych  rzeczy, danych  tylko po to, by kontrolować nasze zachowanie. Więc to jest specjalny wariant słodyczy —”Zrób to, a dostaniesz tamto”; „karna” struktura takiej nagrody wyjawia się zwłaszcza po pewnym okresie.

Mówisz, że to dotyczy nawet dzieci, które uznałyby same, że pewne zadanie jest warte nagrody?

Nagrody  najbardziej  szkodzą  zainteresowaniu, kiedy zadanie już samo z siebie,  wewnętrznie motywuje. Tak może być po prostu dlatego, że jest tyleż więcej zainteresowania do stracenia,  kiedy  wprowadzony jest bodziec zewnętrzny [przeciwko któremu się buntujemy]; jeśli robisz coś nudnego, twój poziom zainteresowania może już być najniższy.

Jednakże, to nie daje nam prawa, by traktować dzieci jak zwierzą domowe, kiedy zadanie jest nieinteresujące. Przeciwnie,  powinniśmy zbadać  zadanie, zawartość programu, by zobaczyć jak może ono zostać przygotowane  jako bardziej angażujące. Bez względu na to co robimy,  jednym z gruntownie zbadanych  odkryć w psychologii społecznej jest, że im więcej nagradzasz kogoś za robienia czegoś, tym mniej tę osobę będzie interesować to, co robi  by została nagrodzona.

W „Ukarani przez nagrody”  cytujesz dużo badań na podobne tematy. Mówisz, że to nie jest tylko twoja opinia.

Tak jest. Istnieje co najmniej 70 opracowań pokazujących, że zewnętrzna motywacja zawierająca czy to pochwały czy inne nagrody — nie tyle jest  nieefektywna na dłuższą metę ale dająca odwrotne skutki odnośnie sprawy która interesuje nas najwięcej: pragnienie, by nauczyć się, zaangażowanie ku dobrym wartościom i tak dalej. Inna grupa studiów pokazuje, że kiedy ludziom oferuje się nagrodę za wykonanie zadania, które wymaga jakiegoś stopnia rozwiązywania problemu albo kreatywności — albo za  robienia go dobrze — to będą skłaniali się ku temu, by obniżyć jakość pracy, w stosunku do tych, którym  nie zaproponowano żadnej nagrody.

To wydaje się tak  przeciwne  naszemu codziennemu doświadczeniu. Każdy jest przyzwyczajony do dostawania nagród i dawania ich. Jako wychowawcy myślimy, że to jest tylko dobre, gdy dajemy nagrody; dzieci, które robią dobre rzeczy zasługują na nagrody.

To, na co dzieci zasługują to interesujący  program zajęć i troskliwa atmosfera, tak aby mogły działać według ich naturalnego pragnienia, by dowiedzieć się czegoś lub coś rozwiązać. Żadne dziecko nie zasługuje by być  manipulowane zewnętrznie, by tylko wykonywać coś, czego chcą inni.

To jest nadzwyczajne jak często wychowawcy używają słowa motywacja kiedy tak naprawdę mają na myśli zgodę. Naprawdę, jednym z podstawowych mitów w tym obszarze jest, że możliwe jest, by umotywować kogoś innego. Kiedykolwiek widzisz artykuł albo seminarium zatytułowane „Jak zmotywować twoich uczniów”,   zalecam zignorowanie go. Nie możesz umotywować innej osoby, tak więc takie tytuły sugerują  użycie jakichś form kontrolowania innych.

Ponadto, motywacja jest czymś czego dzieci nie potrzebują. Nie musisz przekupywać małego dziecka, by pokazało ci jak może liczyć do tysiąca milionów albo by odczytywało znaki drogowe. Ale badania ukazują, że gdzieś w połowie a na pewno pod koniec szkoły podstawowej, ta wrodzona motywacja nagle pozostaje z tyłu — „jakoś” akurat wtedy gdy stopnie zaczęły się psuć.

 Pewnie jest to nierealistyczne, by oczekiwać, że wszystkie dzieci będą  wszystkie  programy postrzegały jako wewnętrznie motywujące. Są przecież jakieś rzeczy, przez które  dzieci  muszą mozolnie przejść, czyż nie?

Cóż, dane dziecko prawdopodobnie będzie  bardziej zainteresowane w jakichś rzeczach niż inne, ale nie mówimy o podawaniu  czegokolwiek na tablicy i oczekiwaniu, by dzieci skakały  z niecierpliwości i mówiły: „Nie mogę już się na to doczekać!”

Zręczne nauczanie włącza ułatwianie procesu, w którym dzieci dochodzą do mocowania się z złożonymi ideami — i te idee, jako powiedział nam John Dewey, muszą pojawić się organicznie w ramach prawdziwych spraw życiowych i zainteresowań dzieci. „Co jest większe, 5/7 albo 9/11?”. Poprawna odpowiedź brzmi: „Kogo to obchodzi?” Ale dzieci obchodzi bardzo to, jak szybko rosną. W tym kontekście, umiejętności  konieczne, by to zrozumieć stają się interesujące dla  większość dzieci. „Jaka jest różnica między porównaniem i metaforą?” Ta sama odpowiedź; mało członków naszego gatunku powiedziałoby, że to rozróżnienie jest wewnętrznie motywujące — ale dzieci są wysoce zainteresowane np. w pisaniu historii o dinozaurach albo jak statek kosmiczny je gdzieś zabiera. W kontekście zadania, które ma znaczenie do uczniów, określone umiejętności, o które troszczymy się, mogą zostać nauczone naturalnie bez pochlebstw, bez gier i przede wszystek bez proponowania dzieciom herbatników za zrobienie czegoś, co im każemy.

Pozwól  mi spytać o pochwały, które są  szczególnie podstępne, ponieważ to nie jest namacalna nagroda. Jeśli  mówię jednemu z moich pracowników, że wykonał wspaniałą pracę, to  daję nagrodę w tym momencie?

To jest interesujące pytanie i życzyłbym sobie aby więcej wychowawców pytało o  to, nie bacząc na to jaka byłaby odpowiedź.

Dodatnie sprzężenie zwrotne w formie informacji nie jest w samo w sobie  szkodliwe i naprawdę może być całkiem konstruktywne, biorąc rzecz edukacyjnie. I zachęta — pomagająca  ludziom odczuć że są docenieni,  co może podwoić ich zainteresowanie tematem — nie jest złą rzeczą. Ale najczęściej chwalenie dzieci przybiera formę słownej nagrody, która może mieć to samo niszczące oddziaływanie jak inne nagrody: to ma posmak kontroli, to paczy relację między dorosłym i dzieckiem — i między dzieckiem i jego rówieśnikami a także podkopuje zainteresowanie samym zadaniem.

To nie jest zbieg okoliczności, że przymusowe programy dyscypliny polegają w  dużym zakresie na dostawaniu zgody przez używanie pochwał w dużej ilości.  Typowym przykładem jest nauczyciel szkoły podstawowej, który jest nauczony, by np. mówić, „Lubię to w jaki sposób Cecylia siedzi tak grzecznie i  spokojnie gotowa o nauki.” Mam wiele  zastrzeżeń do takiej praktyki.

Dlaczego?

Po pierwsze, nauczyciel nie zrobił Cecylii w ten sposób przysługi. Możesz wyobrazić sobie  inne dzieci podchodzące do Cecylii po lekcji: „Panina pupilka…”

Po drugie, nauczyciel właśnie przekształcił doświadczenie nauki w poszukiwanie  triumfu. Wprowadził konkurencję do klasy. Odtąd  jest to konkurs, kto jest najmilszym, najspokojniejszym dzieckiem,  reszta cech już się nie liczy.

Po trzecie, to jest zasadniczo oszukańcze współdziałanie. Nauczyciel udaje że  rozmawia z Cecylią, ale  naprawdę używa Cecylii, by manipulować zachowaniem innych uczniów w klasie — i to nie jest po prostu właściwa i miła  droga postępowania z ludźmi.

Czwarte i prawdopodobnie najważniejsze zastrzeżenie;  proszę cię o zastanowienie  się – jakie najważniejsze słowo padło w owym zdaniu nauczyciela. Uważam że jest to ukryte JA. Nawet jeśli taka praktyka „działa”, to działa tylko na rzecz tego by Cecylia i inni uważali by sprostać temu co JA  wymagam, nie bacząc na powody jakie JA mogę mieć przy proszeniu o zrobienie czegokolwiek. Cecylii nie pomoże to na jotę, by zastanowiła się jak jej doświadczenie oddziałuje na innych ludzi w klasie ani w rozpoznaniu  jaką osobą w przyszłości chce być.

W tym momencie, chciałbym pomyśleć o pytaniach, do jakich  dzieci są zachęcone w różnych klasach. W jednej – zdominowanej przez konsekwencje, dzieci są wdrożone by myśleć tak: „Czego oni chcą ode mnie, i co mi się stanie, jeśli tego  nie zrobię?”. W klasie „ukierunkowanej przez nagrody”, w tym przez pochwały, dzieci będą pytały siebie: „Co mam zrobić by dostać nagrodę?”
Zauważ jak zasadniczo podobne są te dwa pytania i jak radykalnie różne  od pytania: „Kim chcę być, jakim człowiekiem?” lub „Jaką klasą MY chcemy być?”

A co o mniej zdolnych uczniach?  Dużo wychowawców odczuwa silną potrzebę jeszcze większego chwalenia takich uczniów niż innych dzieci.
Ci uczniowie  potrzebują pochwały kiedy tylko wykażą się najdrobniejszym postępem.

Żadne badanie nie popiera idei, że chwalenie dzieci za posuwanie się z wolna w górę po drabinie zbudowanej przez dorosłych pomaga im rozwijać poczucie  kompetencji. W rzeczywistości, chwalenie w stosunkowo łatwych zadaniach wysyła wiadomość, że to dziecko nie jest dość błyskotliwe. Ponadto, dzieci nie są wspomagane w tym aby samemu znaleźć ważny albo interesując materiał, gdy są za to chwalone. Ogólnie, im więcej dzieci są przymuszane do robienia czegokolwiek dla nagrody, czy namacalnej czy słownej, tym bardziej widzisz zmniejszenie zainteresowania danym zadaniem następnym razem. To może zostać wyjaśnione częściowo przez fakt, że chwalenie jest, jak inne nagrody, ostatecznie instrumentem kontroli, ale też przez fakt, że, jeśli  chwalę albo nagradzam ucznia za robienie czegoś, wiadomość którą uczeń  odbiera jest: „To musi być coś, czego  nie chciałbym zrobić; inaczej nie musieliby mnie przekupywać.”

To,  co mówisz nie będzie chętnie  przyjęte  przez większość ludzi. To wydaje się być przeciwne  naszemu codziennemu  doświadczenia.

Jest i nie jest. Na przykład, rodzice mówią mi takie rzeczy: „Wiesz, to jest zabawne,  że to mówisz, ponieważ właśnie wczoraj  poprosiłem moje dziecko by oczyściło stół po obiedzie a ono powiedziało: „Co mi za to dasz?”. To co chcę odnotować, to nie to, co powiedziało dziecko, ale, że rodzic prosi mnie bym mu współczuł w tym  „jakie mamy dziś dzieci”. Zapytam: „Gdzie, jak  myślisz,  dziecko nauczyło się tego?” I, jeśli  pytam z bardzo małym podpowiadaniem, ludzie rozumieją.

Jest nawet pewne badanie w Missouri pokazujące, że kiedy uczniowie zostali spytani: „Czy myślisz, że wprowadzenie nagród prowadzi  do wyższego albo niższego zainteresowania zadaniami?”, wybrano odpowiedź niewłaściwą. Ale skoro tylko skutki badania zostały wyjaśnione, każdy powiedział, „Och tak,  wiedziałem o tym.” Dużo ludzi miało doświadczenie robienia czegoś tylko dlatego, że kochali to zajęcie — aż  zaczęli dostawać za to pieniądze. Potem już nie myśleliby nawet o robieniu tego bez zapłaty. Zjawisko, dzięki któremu zewnętrzna przyczyna motywacyjna wypiera wrodzoną motywację, nie jest często przytaczane, ale nie jest głęboko ukryte w naszej świadomości.

Wszystko jedno, to jest różny sposób myślenia  o rzeczach. Na przykład, lubię kiedy ludzie cenią  mnie za osiągnięcia jakiegoś rodzaju.

Tak, oczywiście. Wszyscy chcemy zostać docenieni i kochani. Pytanie polega na tym, czy ta potrzeba musi przybrać formę protekcjonalnego klepnięcia po ramieniu i powiedzenia „dobry chłopiec!”

Znam dużo dorosłych, który są ćpunami pochwał; niestety niezdolnych, by myśleć o wartości ich własnych działań, zdolności czy jakości ich produktów i zupełnie zależnych od kogoś innego, kto powie im, że zrobili dobrą robotę. To jest logiczny wynik bycia zamarynowanym w pochwałach przez lata. Ale być może jest bardziej wzmacniająca i pełna szacunku droga podzielania czyjejś opinii niż taka, która uznaje tylko słowną nagrodę.

Jestem powalony opinią  nauczycieli, którzy wciąż mi mówią : „Nie rozumiesz rodzaju uwarunkowań i życia domowego, jakie mają  te dzieci; one pochodzą z miejsc bez miłości, czasami brutalnych  i każesz mi nie chwalić ich?”
Moja odpowiedź brzmi: „Wiem. Ale tym, czego te dzieci potrzebują jest bezwarunkowe poparcie,  zachęta i miłość. Pochwały są nie tylko różne od tego, są one ich przeciwieństwem. Chwalenie jest powiedzeniem tego rodzaju: „Skacz przez moje ramię  i tylko wtedy  powiem ci, że zrobiłeś dobrą robotę i jak jestem dumny z ciebie.”  I to może być problematyczne. Oczywiście w przypadku   dodatniego sprzężenia zwrotnego występuje sprawa pewnego niuansu: akcentu i konkretnej sytuacji. To nie jest przypadek z cukierkiem lub innym wabikiem  w głównej roli,  co, jak wierzę, jest z natury dekonstruktywne.

Jeden z głównych mitów, który wciąż nosimy w naszych głowach, mówi że istnieje  pojedynczy byt zwany „motywacją”, której można mieć więcej albo mniej. I oczywiście chcemy, by dzieci miały jej więcej, więc oferujemy im pochwały i pizzę. Natomiast prawdą  jest, że są jakościowo różne rodzaje motywacji. Powinniśmy przestać zadawać pytanie „Czy  moi uczniowie są umotywowani?” i zacząć pytać „Jak moi uczniowie są zmotywowani?” Rodzaj motywacji wydobyty przez zewnętrzne bodźce nie tylko jest mniej efektywny niż wrodzona motywacja; ona zagraża „wyżarciem” tej wrodzonej motywacji, tego podekscytowania tym,  co się robi.

Tak wiec,  co zasugerujesz zamiast?

Czasami mówię o trzech C motywacji. Pierwsze C jest zawartością [content]. Daleko mniej interesuje mnie ta zawartość (czego uczeń miał się nauczyć) od pytania: „Czy dziecko poproszono o nauczenie się czegoś, co jest warte nauczenia?” Jeśli pytasz mnie, co zrobić z dzieckiem unikającym zadań, to  moje  pierwsze pytanie brzmi: „Jakich zadań?” Jeśli dajesz im śmieci do wykonania, to będziesz  prawdopodobnie musiał  je przekupić do takiej pracy. Jeśli dzieci muszą np. bez końca wypełnić te same rubryki, to nie pozbędziesz się szybko  nagród czy  gróźb.

Drugie C jest społecznością [community]: nie tylko pomocna nauka ale pomaganie dzieciom w tym, by czuły się częścią bezpiecznego środowiska, takiego w którym  czują się nieskrępowane by spytać o pomoc, w którym naturalnie  troszczą się o siebie nawzajem, w przeciwieństwie do bycia manipulowanym dla  uczestnictwa. Pewna ilość wybitnych prac nad tworzeniem takich „dbających społeczności” została wykonana w Centrum Studiów Rozwojowych w Oakland, w  Kalifornii.

Trzecie C jest wyborem [choice]: upewnianie się, czy dzieci są  zapytane o zastanowienie się, co mają zrobić , z kim, jak i po co. Wiesz, dzieci uczą się dokonywać dobrych wyborów nie przez podążanie zgodnie z wyznaczonymi  kierunkami ale właśnie przez robienie wyborów.

Jeśli pokażecie mi szkołę, która naprawdę przestrzega tych  trzech C, tj. gdzie  uczniowie współpracują  w troskliwym środowisku i angażują się w interesujące zadania, co do których mają swoje słowo przy wyborze, to ja pokażę wam miejsce, gdzie nie potrzebujecie używać kar ani nagród.

——–

* Alfie Kohn, (1993), Punished by Rewards, (Boston: Houghton Mifflin).
Ukazało się później polskie tłumaczenie po tytułem „Wychowanie bez nagród i kar„.

**  Association for Supervision and Curriculum Development

Copyright © 1995 by the Association for Supervision and Curriculum Development.

Tłumaczył Leszek Korolkiewicz – publikowane za zgodą ASCD.

Copyright wersji polskiej Leszek Korolkiewicz, 2004.

PS. ten stary artykuł uzupełnia dobrze inne, jakie mamy na tym blogu o manipulacji oraz rzuca inne światło na temat motywacji.
Czy nie przychodzą ci na myśl sposoby jakimi władze, „autorytety”, media nas wabią i często oszukują?