Historia ludzkich poglądów jest rzadko czymś więcej niż historią ludzkich błędów.
Wolter
Nie zajmowałem się tu dotąd polityką, co nie oznacza że nie mam poglądów.
Polityka, a zwłaszcza teraz w Polsce, mocno antagonizuje ludzi.
Podziały przebiegają nawet w rodzinach i wśród przyjaciół.
Staram się nie dolewać oliwy do ognia, ale porusza mnie coraz bardziej bezrozum w połączeniu z negatywnymi emocjami, jakie spotykam w dyskusjach w telewizji, w Internecie oraz w prasie.
W l-earn.net myśleniu poświeciłem kiedyś cały dział, bo ten temat – nieumiejętności myślenia – zawsze mnie „bolał”.
W szczególności łatwość z jaką ludzie dają się manipulować, zwłaszcza politykom i ich zapleczu medialnemu. Faktem jest, że stosuje się coraz doskonalsze środki – PR, NLP, coraz bardziej cenzuruje się krytykę. Zauważyłem, że nawet krytycy kabaretowi jakby zamilkli (czyżby ich zastraszono?). W tej chwili gros mediów należy do rządzących.
Co do NLP, to widząc potrzebę większej jego popularyzacji – może uda mi się dać mały przyczynek edukacyjny poprzez niedawno uruchomioną stroniczkę www.NLP.i-dlaCiebie.pl .
Mamy – Polacy indywidualnie – jakieś wyjątkowe skłonności by mieć rację, nawet „po trupach”.
Ludzie często nie mogą pojąć, że prawda może być po trosze po obu stronach barykady i że trzeba się wznieść wyżej, ponad swoje uprzedzenia by to dostrzec i dojść do jakiejś syntezy.
Jak powiedział kiedyś Niels Bohr (fizyk, noblista):
„Przeciwieństwem poprawnego stwierdzenia jest stwierdzenie fałszywe.
Ale przeciwieństwem głębokiej prawdy może być także inna głęboka prawda”.
Od razu przejdę do wyrazistego i często przytaczanego przykładu.
W szerokich kręgach znienawidzona jest gazeta „Nasz Dziennik„.
W dużej mierze jest to spowodowane silnym powiązaniem z Kościołem, z jego nurtem toruńskim.
Nie jestem klerykałem ani dewotem, więc mogę zrozumieć uprzedzenia zarówno ateistów, lewicy jak i innych środowisk, także niektórych katolickich.
Gazeta ta jest w dużej mierze nasycona treściami religijnymi – bo ma taki charakter i odbiorców, którzy tego potrzebują.
Ale wypowiada się też na tematy polityczne, co już wielu denerwuje.
Broni wartości, które trudno oddzielić od polskiej tradycji i Kościoła – patriotyzm, rodzina, moralność.
Tak się składa, że nie mamy za wiele prasy codziennej, która o tym traktuje, więc wypełnia ważną lukę.
W tym sensie – jest wołaniem na obecnej puszczy zdominowanej przez media, coraz mniej polskie…
Na opinię o ND nakłada się działalność Radia Maryja (dla jednych nieodzowny aspekt, dla innych kamień w bucie).
Innych denerwuje ojciec Rydzyk, co dodatkowo zakłóca im spojrzenie na gazetę bez uprzedzeń. Jest kontrowersyjny, ale osobiście cenię go za odwagę, np. w jego walce o … polską niezależność energetyczną i ekologię (m.in. sprawa złóż geotermalnych – postawa władz jest w tej kwestii skandaliczna), jako że ekologia leży mi na sercu, co widać też po tutejszych blogowych tagach. Ale to już zupełnie inny temat.
Każda sprawa powinna być naświetlana nie tylko z jednego (np. POprawnego) punktu widzenia i chwała za to, że jest ktoś, kto rzuca to inne światło. Tym bardziej, że często to inne spojrzenie nacechowane jest autentyczną troską o polskie dobro, o nasze bezpieczeństwo i suwerenność. Pożyteczny pluralizm.
Zauważmy (ale trzeba do tego woli poczytania), że „Nasz Dziennik” umieszcza nie tyle artykuły stałych redaktorów (jak w tych czasopismach, gdzie etatowi dziennikarze realizują linię redakcji), ale wypowiedzi ludzi z zewnątrz. Z każdym numerem nowi autorzy, można powiedzieć – szerokie oddolne „pospolite ruszenie”.
Wypowiedzi inteligencji, przeważnie pracowników naukowych, w tym wielu profesorów, niezależnych dziennikarzy, pisarzy, działaczy samorządowych i przedsiębiorców, itd.
Oceniam (subiektywnie i uśredniając) – mądrzy ludzie. Piszą z wizją, troską, trzeźwo.
Mam sporą satysfakcję widząc, jak te wypowiedzi na ogół odbiegają od popularnego bełkotu i płycizny w popularnych mediach.
Nie śledziłem dawniej tego czasopisma, jakby ulegając opinii, że to tuba o. Rydzyka, itp.
Ale – co tutaj proponuję – trzeba chcieć i umieć sprawdzić osobiście.
Można kupić od czasu do czasu ND, ale i to nie jest konieczne, ponieważ bodajże wszystkie artykuły są dostępne codziennie on-line na www.naszdziennik.pl, w tym numery archiwalne. Więc żadna fatyga.
I znów – z odpowiednim wyważonym nastawieniem – niech radykalne opinie o katastrofie smoleńskiej, bo to temat najbardziej ostatnio popularny – znów nie przesłonią obrazu.
Zresztą, osobiście to mi nie przeszkadza, raczej odwrotnie – coraz więcej poszlak i opinii ze wszystkich stron pokazuje, że POprawne spojrzenie na sprawę wcale nie jest takie poprawne…
Poza tym, jak daję temu wyraz na www.LepszeZdrowie.info, spiskowanie w polityce, gospodarce i nauce wcale nie jest rzadkie.
„Nasz Dziennik” to był przykład. W weekendowej prasówce mam przed sobą także „Gazetę Wyborczą” i „Polskę”, za jakiś czas inne tytuły. W każdym z nich znajduję coś ciekawego, ale nigdzie nie przeczytam tego, co znajdę w ND. Oprócz paru niezależnych miejsc w Internecie – całe szczęście, że istnieją i że mamy prawo wyboru.
Proszę więc oponentów – zechciejcie z niego korzystać. Dopiero wtedy – bywa – otwierają się oczy.
Ale może ja też wołam na puszczy?