Olbrzymie bogactwa Polski

Wiedza wyściela drogi do bogactwa
– pod warunkiem, że wiesz na jaką drogę wkroczyć.
Napoleon Hill

przykład jednego z zasobów energetycznych

Około miesiąc temu zostałem sprowokowany przez kogoś na facebooku, kto twierdził, że taki już nasz los, że musimy być uzależnieni od importu surowców i energii,  do przypomnienia informacji jak na ilustracji
(Z Geotermalna Asocjacja).

Już po napisaniu komentarza na FB znalazłem dopisek objaśniający ilustrację:

Dane te są znane instytucjom państwowym, partyjkom oraz wszystkim rządom od co najmniej 1985 r. Zostały nam udostępnione przez naukowców z AGH i Politechniki Krakowskiej, Politechniki Łódzkiej i innych takich jak np. profesorowie: Jacek Zimny, Ryszard Kozłowski, Marek Kazimierczak. Szacunki na temat gazu łupkowego to także materiały z Agencji Informacji Energetycznej USA.

Naukowcy zrzeszeni wokół PGA wraz ze zmarłym już prof. geologii Julianem Sokołowskim, który te dane opracował, przekazali te informacje w ekspertyzie z 2005 r. na potrzeby rządów i sejmu RP. Dane te zostały opracowane na podstawie ponad 36 tyś. odwiertów w tym 6 tyś. głębokich wykonanych w kraju od końca wojny.
I do tej pory o tym cisza !!!
Jednostka PJ to petadżul czyli dżul do 15 potęgi. 1PJ = 1,0×10 do 15 potęgi.

—————–

To temat dla nowego rządu – probierz wiedzy, uczciwości … patriotyzmu.
I nadzieja, oby nie naiwna. (Bo czy jesteśmy na tyle suwerenni?)

Podaję wybór informacji:

(wykład prof. zw. dr hab. inż. RYSZARDA HENRYKA KOZŁOWSKIEGO) i jego starsze wystąpienia np,:

… https://www.youtube.com/watch?v=sRDI-5ZwaKQ

Podobnie „Zasoby geologiczne w Polsce” – prof. Mariusz Jędrysek-Orion – 21.10.2015

O geotermii szczególnie – https://www.facebook.com/PolskaGeotermalnaAsocjacja/posts/1041095665908846

– https://www.youtube.com/watch?v=hxw-VoXvZFI

Mapka surowcowa, ocena złóż i kontekst polityczny – duży materiał:
http://pressmix.eu/2015/05/06/polska-jest-najbogatszym-krajem-swiata-o-te-zloza-toczy-sie-iii-wojna-swiatowa/

https://www.youtube.com/watch?v=70FttzxIlAU  + załączniki

Patriotyczna wizja energetycznego uniezależnienia się Polski, przedstawiona była przez profesora Juliana Sokołowskiego m.in. w książce “Polska XXI wieku” (Warszawa 2005 r., II wydanie Warszawa 2008 r.)

I jeszcze- złoto w polskiej ziemi – http://parezja.pl/posiadamy-najwieksze-zloza-zlota-europie-rzad-oddal-je-za-bezcen/
… itd. itd.

NAWET JEŚLI tylko część tych danych i w mniejszych szacunkach ilościowych są prawdziwe, to jak to wszystko świadczy o naszych politykach, rządzie, większości naukowców, mediach? Zwłaszcza, że pomimo konferencji, publikacji i wystąpień w Sejmie

– https://www.youtube.com/watch?v=SiYL66AKnGw 

– brak reakcji i rezultatów…
Jak dla mnie – zgroza. Jak tu nie myśleć o … spiskach?
Ale wnioski wyciągnij sam… i/lub podaj dalej…

PS. Ale to nie koniec historii jeśli chodzi o energię. Bo istnieje coś jeszcze dużo lepszego (i nie chodzi o atomową!!), ale o tym-potem…

Minął miesiąc, więc mogę trochę wrzucić późniejszy przyczynek do owej nowej energetyki.
Chociaż o wolnej energii i wynalazkach a la Tesla napisano już wiele, to ostatnio odżył temat jak w tej notatce

Ciekawe jak to się potoczy… (nie tyle co do Keshe, bo to mocno dyskusyjne, ale na ile damy się podporządkować obcym siłom, które boją się naszej surowcowej potęgi, a raczej chciałyby ją przejąć…)

[potem pojawiły sie dalsze materiały pokazujące jeszcze większa skalę zasobów oraz skalę zaniedbań (?) naszych rządów].

 

 

Źródła kryzysu z szerszej perspektywy (cz. 1)

Cz. 1

Człowiek wyzbyty lęku obejmuje wzrokiem rozległe horyzonty.
Napoleon Hill

szeroki horyzont

Ostatnio, komentując na Facebooku wygraną PiSu, oprócz zadowolenia z odsunięcia PO od władzy, wyraziłem też obawę o to, czy nowa władza poprawnie będzie odczytywać trendy geopolityczne i mieć dostatecznie szeroką perspektywę. Stąd mogą wyłonić się nieprawdziwe nadzieje, ułudne sojusze, błędne posunięcia.

Chcę przy tej okazji wrzucić refleksję, że nowa władza, podobnie jak stara, chyba nie dostrzega (?) pewnych głębszych procesów. Rozumiem, że w ogóle system parlamentarnych kadencji nie sprzyja długoterminowym strategiom, ale PiS przynajmniej deklaruje  przywiązanie do planowania na dekady…

Zanim o tym, zwrócę uwagę na to, że ten tekst nie będzie typową publicystyką polityczną głównego nurtu, ani bogobojnym moralizowaniem. Będzie koncentrował się na … spiskach.
Co prawda, PiSowi nie obca jest sprawa spisków na przykładzie smoleńskiego, ale właśnie tutaj natrafia na najbardziej zaciekłą krytykę ze wszystkich stron, co świadczy o tym, że klasa polityczna stroni od takich pojęć.

Zacznę od wyraźnego stwierdzenia, że spiski zawsze istniały, a obecnie mają formę najbardziej skrytą i wyrafinowaną w historii.

Z ostatnich wydarzeń przytoczę jako ilustrację wpadkę Voksvagena z ukrywaniem charakterystyki silników – aby spełniały pewne normy. Gdyby nie przeciek, nikt by w to nie uwierzył: tak duża, renomowana firma ryzykowałaby taki blamaż? A jednak.
Teorią spiskową można co najwyżej nazwać próby nieudolnego opisania jakiegoś spisku, zwłaszcza takiego opisania, które łatwo wyśmiać.
Takie wyśmianie  jest jednym z elementów kamuflażu spisku przez dyskredytację oponenta.

Sam spisek zaś nie jest już teorią a faktem, chociaż oczywiście nie każde podejrzenie o spisek jest prawdziwe lub dokładne.
Zatem sam narażam się zarówno na atak, jak i na popełnienie błędu oceniając, co jest spiskiem a co nie.
Najogólniej warto jednak kierować się zasadą ograniczonego zaufania, co można nazwać też zasadą przezorności lub zasadą ostrożności.

W wielu przypadkach jednak ilość faktów i poszlak jest na tyle duża, że trzeba kierować się nie tylko samym strachem przed nieznanym lub atawistyczną ostrożnością (odruchem obronnym), ale już sensownym modelem zjawiska.
Dominuje społecznie konformizm poznawczy, lub po prostu – lenistwo umysłowe. Nie wnikając tutaj w przyczyny tego zjawiska (sądzę, że jest to po części (?) efekt też pewnego planu spiskowego), przyjmijmy, że ludzie na ogół patrzą na świat jakby przez dziurkę od klucza, mają zawężoną perspektywę.
Może to być też odruch obronny przed współczesnym zalewem informacji.

To co poruszę  jest zagadnienie perspektywy, dużego obrazu, pytania ‘jak duży jest duży obraz’?
Cały ten przydługi wstęp jest mi potrzebny, ponieważ dalej mówię o sprawach, które zarówno są przykładem niedostrzegania przyczyn zjawisk, jak i przedstawiają ujęcie, które niejednego może zaszokować.

Dziś wezmę krótko na warsztat jeden taki temat (który ma jednak wiele wątków szczegółowych).

Europa bez klamek

Sprawa zalewu Europy przez uchodźców. Skąd to się wzięło?

Tytuł paragrafu jest inspirowany tytułem książki Waldemara Łysiaka „Mitologia świata bez klamek”, w której autor analizuje i piętnuje politykę, która prowadzi nas do świata podobnego do szpitala wariatów. Myślę, że warto zaglądać do tej książki (i jego innych), ponieważ autor już dawno celnie przewidział obecne zjawiska. Ale jednocześnie mój tytuł wskazuje, że Europa niemalże zlikwidowała klamki i zamki swych drzwi, czyniąc najpierw z tego powód do dumy a teraz powód do trwogi.

Nieomalże wszyscy są zaskoczeni  skalą zjawiska, jego nagłym pojawieniem się i przebiegiem.

W mojej (i nie tylko) opinii jest to przykład właśnie braku perspektywy, nie rozpoznania na czas zjawisk geopolitycznych i możliwych skutków.
Spowodowała to z jednej strony wręcz karykaturalna poprawność polityczna doprowadzająca do absurdów, z drugiej naiwność polityków i opiniotwórców, zwłaszcza lewicowych, którzy opanowali Unię Europejską.
Ta poprawność polityczna nie wzięła się znikąd – powstała jako element pewnego planu.

Brak analizowania źródeł różnych prądów umysłowych, lekceważenie wniosków z historii (patrz nasze programy edukacyjne), niskie kwalifikacje i zadufanie polityków – powodują, że dajemy się manipulować.

Przejdźmy jednak do konkretnych tez, jakie chcę tu przedstawić.

Światem rządzą przede wszystkim ukryte siły – nawet nie rządy czy prezydenci. Dla wielu myślących ludzi to banał, ale dla polityków – raczej nie – ‚bo to teoria spiskowa, wymysły’.

Te siły to finansjera mająca poprzez pieniądz odsetkowy i kapitał w szachu  rządy i gospodarkę. Gospodarka światowa, z kolei, to monopolizacja wpływów, bezwzględny priorytet zysków. Wytworzono niemal samonapędzający się system, nawet kulturowy, w którym rządzi materializm.

Społeczeństwa są wprowadzane w zniewolenie ekonomiczne, prawie każdy ma jakiś kredyt, który zabiera wolność na dziesięciolecia, państwa zadłużają się na bilionowe kwoty, niektóre nawet przez to bankrutują.

Jednak i to nie daje pełnego obrazu – władcy marionetek mają wszystkie pieniądze świata, więc dla nich już nie pieniądz jest najważniejszy (chociaż jest narzędziem politycznym), ale władza.

Jest nieliczna grupka osób, psychopatów, która uważa się niemal za bogów (jest w tym pierwiastek okultystyczny, na podobieństwo inspiracji nazistów w Niemczech, czy jak wolisz – pozaziemski), ludzie lub nawet ‘półkosmici’, którzy mogą decydować o losach świata.
W długofalowym, pokoleniowym  planie powołują i obalają skrycie całe państwa i ich przywódców, wywołują wojny, rozgrywają wywoływane przez siebie konflikty. Stwarzają problemy, które potem rozwiązują po swojej myśli. Posługują się potężnymi organizacjami i instytucjami, które często nie wiedzą o swej roli w grze, ale także uruchamiają tajne projekty, akcje fałszywej flagi, rządzą mediami.
Nie musisz jednak przyjmować tak daleko idących podejrzeń by przyjąć dalszy ciąg wywodu.
Wszystko to określa się skrótowo i nie zawsze jednoznacznie pojęciem NWO (New Word Order) – jest mnóstwo literatury na ten temat, więc nie będę tego rozwijał.

Jak to się ma do omawianego zjawiska migracji?

Hipoteza jest taka.

Dla zaprowadzenia NWO potrzebne są:

– zniewolenie ekonomiczne

– depopulacja (nie da się rządzić taką ilością ludzi jaka jest)

– ogłupienie ludzi

– zerwanie więzów między ludźmi

– doprowadzenie społeczeństw ‘do ściany’, gdy wprowadzenie rządu światowego uznają one za lepsze rozwiązanie od powszechnego chaosu.

Wszystkie te cele są konsekwentnie i cierpliwie realizowane i synergicznie wiązane.

Łatwiej tego dokonać, gdy angażuje się do tego mocarstwa wykorzystując ich ambicje.
USA są takim instrumentem. Konflikty w Afganistanie, Iraku, Syrii, Palestynie, Libii, talibowie, Al Kaida, ISIS, a nawet Ukraina – to wszystko bezpośrednie lub pośrednie twory polityki amerykańskiej (upraszczam, ale to USA powinny za to głównie odpowiadać na ‘widocznej płaszczyźnie’).
Podobnie cała mitologia walki z terroryzmem, gdy faktycznie USA zarówno uprawiały i kreowały terror na świecie. Także wykorzystywały wewnętrzne akty ‘fałszywej flagi’ by zrzucić odpowiedzialność na rzekomych lub sterowanych przez siebie terrorystów i zastraszać społeczeństwo i mieć pretekst do ograniczania praw obywatelskich.

Obecny ‘kryzys imigracyjny’ ma główną widoczną przyczynę w wojnie w Syrii. Amerykanie szkolą tam bojowników w ramach podobno niezależnych oponentów Assada, ale jakoś dziwnie ci wyszkoleni przechodzą gremialnie do ISIS…

Rozumiem ciężki los poszkodowanych. Ale obserwując zdjęcia tabunów wędrujących przez Europę widać wyraźnie że zdecydowanie przeważają młodzi zdrowi mężczyźni. Nie wyglądają na zabiedzonych, wystraszonych. Są przynajmniej dwa podejrzenia:

a) to emigranci zarobkowi, którzy wierzą że Allah daje im ‘należne’ wiernym wszystkie dobra Europy – bez pracy i potrzeby asymilacji, z opcją ściągnięcia potem rodzin, a w konsekwencji tworzenia na kontynencie zaplecza państwa islamskiego,

b) to forpoczta bojówkowa, żołnierze piątej kolumny  – podobno broń dla nich jest już szykowana i będzie dostarczona w odpowiednim momencie.

— koniec cz.1 – zapraszam do cz.  2.

Nie czas żałować róż…

…gdy płoną lasy.

To stare przysłowie daje mi ostatnio wiele do myślenia, a właściwie odzwierciedla moje troski  i wątpliwości, które nurtują mnie od dłuższego czasu.
Stroniczka (szkicowa) „Spełnij marzenia” jest przykładem jaśniejszej strony mojego myślenia – pełnego optymizmu, zapału i wiary. Świat jednak „uparcie” jest coraz gorszy. Nie chowam głowy w piasek – widzę to.

Sporo też czytam – są to dość hermetyczne a jednocześnie przerażające teksty ujawniające ciemne strony historii i współczesności, spiskową naturę naszej rzeczywistości. Co prawda spotkałem się z tym już wiele lat temu, ale nasilenie negatywnych zjawisk oraz wzrost świadomości pewnych mechanizmów obudziły mnie ponownie. Pewne aspekty tego stanu rzeczy poruszałem na http://www.LepszeZdrowie.info w dziale ANTY.
Chociaż rok 2012 jest raczej hasłem, to nie wykluczone że świat mniej więcej w tym czasie może stoczyć się na granicę przepaści. New Age’owi orędownicy wróżą pozytywną przemianę – wierzę że coś jest „na rzeczy”, ale przecież ta pozytywna przemiana nie obejmie wszystkich, raczej mniejszość. „Prawo przyciągania”, pozytywne myślenie itp. są przydatne, ale nie są zasadniczym środkiem ratunku.

Co robić?
Nawet jeśli możesz niewiele – zrób co możesz – dla lepszego świata, dla świadomości zagrożeń i szans.

Jeśli na moich stronach ostatnio mniej się dzieje, to właśnie dlatego, że bardziej angażują mnie wspomniane lektury, rozmowy w sieci, rozważania i próby działań. Chyba lasy zaczęły się już palić…