Diamenty czy złoto?

złoto inwestycyjne

Nie wszystko złoto, co się świeci z góry
(przysłowie)

Wiele lat temu zajmowałem się złotem inwestycyjnym.  Chociaż także od wielu lat nie jestem już aktywny na tym polu, to temat jest wciąż aktualny, a nawet bardziej.

Także tutaj temat złota był poruszany parokrotnie w niektórych aspektach, np. we wpisie Manipulacja ceną złota (2012 r.),  Traktat o złocie  ( 2012 r., to humorystycznie), …
Stworzyłem też wtedy stroniczkę  na FB – Tajemnice złota oraz grupę Złotówki na złoto (oba te miejsca już od dawna prawie nie są aktywne, chyba że czasem wrzucę jakąś ciekawostkę lub wpis tylko nawiązujący w przenośni do złota czy innych wartości). A Grupa jest otwarta i każdy może tam coś napisać – oby na temat.
Jednak w tamtejszych archiwach zainteresowani złotem znajdą WIELE ciekawych informacji (są wyszukiwarki, ew. przeglądając wstecz wpisy), chociaż w naturalny sposób nie wszystkie będą aktualne w kontekście wydarzeń, wycen czy analizy rynku.
Ale … złoto jest wieczne, więc i informacje o tym kruszcu jako takim – podobnie.
O  co tam w ogóle chodziło?  O inwestowanie.
Jednak nie tak rozumiane jak obecnie głównie to widzą adepci szybkiego bogacenia się na akcjach, grze na giełdzie, bitcoinie, automatycznych programach inwestycyjnych i podobnych sztuczkach.
O tych niepewnych ścieżkach pisałem przed laty w artykule na FB  Kryptomania, przy czym jest tam odniesienie do podobnych informacji z innych źródeł
(Powstał też dawno, a bodajże w 2021 dodałem coś z nowszych przyczynków. Po likwidacji formy notatek na FB nie jestem już w stanie poprawić paru tamtejszych błędów merytorycznych i formalnych/edycyjnych/literówek.).
Artykuł ma liczne odniesienia do złota a także srebra.
Nawet w przypadku obligacji rządowych, akcji dobrych firm czy startupów trzeba być ostrożnym – także tutaj zdarzały się na świecie bolesne wpadki.

Tak więc, to „inwestowanie” wirtualne  już niejednego doprowadziło to do bankructwa, co w przypadku kryptowalut szczególnie potwierdziło się ostatnio i parokrotnie (np. krach FTX).
Nie neguję blockchain jako technologii wymiany. Nie neguję lokalnych uczciwych  kryptowalut bez powiązań z dużym rynkiem i międzynarodowymi bankami.
Natomiast w większej skali,  w ogóle stary system pieniądza dłużnego, fiat, derywatów – zapada się, ale to osobny obszerny temat na inny wpis (mały punkt zaczepienia znajdziesz np. tutaj i tutaj).
Zresztą – jest o tym dość głośno w mediach alternatywnych, nawet widać to w oficjalnych danych. Chociaż Igor Witkowski nie wnika głębiej w ukryte mechanizmy (ale szerzej niż przeciętny czytelnik), to dość często na swym profilu pisze o spostrzeżeniach dotyczących ekonomii i finansów w USA.
A wiadomo – jak Ameryka kichnie, to cały świat może się przeziębić 🙂
– np. ostatnio tutaj. 

Ponad 10 lat temu wyraziłem swoje zniesmaczenie wypaczonym podejściem do inwestowania w tutejszym wpisie Doradca finansowy? postulując by rozważać nie spekulację, a realne inwestowanie – w aktywa rzeczowe, o realnej i długofalowej wartości. Oprócz nieruchomości (nie każdego na to stać) i innych podobnych kierunków, nasuwa się prosta odpowiedź – metale szlachetne. 
Nie będę tutaj głębiej wchodził w arkana tego inwestowania  i od razu przejdę do zagadnienia jak w tytule.
Otóż wiele osób poleca inwestowanie w diamenty.
Poniżej przypominam stary wpis ze wspomnianej grupy Złotówki na złoto.

————————

Ktoś zapytał mnie dlaczego wolę inwestycje w złoto niż w diamenty.
Oto parę myśli na ten temat.
Diamenty bywają niesamowicie drogie, ale nie ma na świecie dwóch takich samych kamieni. Każdy może mieć inną wartość, ich wycena to także wynik rodzaju obróbki (szlifu itp.) – dość subiektywna. To nie jest łatwy towar do obrotu. Nie jest to też towar dla J. Kowalskiego, w przeciwieństwie do obecnej dostępności złota – zwłaszcza w formie gromadzenia nawet ułamków gramów w depozycie emisariusza – aż do uzyskania wagi sztabki kwalifikowanej do fizycznej dostawy ‚do ręki’. Co prawda istnieją i dla diamentów podobne koncepcje zakupów, ale to jednak wyższa półka kosztów i dłuższy czas na otrzymanie produktu.
Wycena złota jest w dużym stopniu znormalizowana (próby, certyfikaty mennic)
Natomiast  na diamentach trzeba się znać aby określić ich rodzaj, klasę czystości, autentyczność. Można łatwo się oszukać, nawet w grę wchodzą bezwartościowe szkiełka.
Na złocie zna się każdy jubiler, nawet przeciętny człowiek ze sporym prawdopodobieństwem odróżni złoto od tombaku itp.
Znalezienie dobrego rzeczoznawcy diamentów już nie jest takie łatwe i szybkie, zwłaszcza w sytuacji gdy ktoś nam przedstawia ‚okazję’.
Stosunkowo mała grupa graczy na rynku diamentów powoduje jego większą podatność na wahania, a nawet spekulacje potentatów.
Diamenty to kruszec prawie niepodzielny – nie można go praktycznie podzielić i sprzedać np. połowę.
Złoto przeciwnie – sztabkę można pokroić na dowolne kawałki i ew. sprzedać taki kawałek wg potrzeb. To ‚waluta’ rozpoznawalna i akceptowalna na całym świecie od „zawsze”.
To dużo łatwiejsze od sprzedaży drogiego diamentu. Czyli, mówiąc językiem finansowym, diamenty nie są tak płynne jak złoto.
Diament jest wrażliwy na uszkodzenia – chociaż twardy, ale można go rozbić na małe kawałki tracąc zdecydowanie na wartości – czasem całkowicie. Ponadto degraduje go wysoka temperatura, a spala się w ogniu, ponieważ to rodzaj węgla. W razie nawet niedużego pożaru nie ma co zbierać, gdy złoto w pożarze co najwyżej się stopi – bez utraty swej masy i własności. Może też leżeć w ziemi przez tysiące lat i nie stracić swych walorów, jest podatne tylko na nieliczne środki chemiczne (bezpieczeństwo przechowywania).
Złoto dla jubilera to uniwersalny surowiec – na pierścionki i obrączki, kolczyki, broszki itp.;  może je przetopić na różne próby i ilości.
Na złoto jest zapotrzebowanie nie tylko biżuteryjne, ale występuje duża różnorodność zastosowań przemysłowych, co czyni je towarem z dużym popytem. Złoto ma też swoje tajemnice ze sfery właściwości leczniczych, a nawet „metafizycznych” …
Złoto jest symbolem boskości, niezniszczalności, wieczności, nieśmiertelności, chwały, doskonałości, duchowego oświecenia, wiedzy tajemnej, stałości, czystości, majestatu, królewskości, godności, bogactwa, światła słonecznego, żywotności, ziarna, miłości, serca, krwi, eliksiru życia, ale i … chciwości, degradacji, pokusy…
Nie wykluczone, że za jakiś czas, po szykującym się globalnym kolapsie obecnego systemu finansowego, może wrócimy do jakiejś formy parytetu złota, który obowiązywał dłuższy czas – zanim pieniądza nie zepsuto.
Jest jeszcze kolejny element ryzyka, który w każdej chwili, niemal z dnia na dzień, może spuścić rynek diamentów prawie na dno. Mianowicie wynalezienie sposobu produkcji syntetycznych diamentów (i innych kamieni szlachetnych) – a prace nad tym trwają. Już dawno tworzy się małe diamenty do celów przemysłowych, co także pośrednio zaniża wartość małych sztuk diamentów naturalnych.
Wreszcie na złoto inwestycyjne (czystość powyżej 95%) nie ma VATu i podatku dochodowego (przy obrocie jako ‚towarem używanym’).
A kobiety szybciej i chętniej nałożą złotą biżuterię niż diamentową – po prostu zachodzi mniejsza obawa przed rabunkiem czy zgubieniem…
Przyjemność posiadania diamentu, który leży w szufladzie jest raczej tylko przyjemnością z posiadania, a nie z demonstrowania. Niekobiece.
Co nikomu nie broni (jak go stać) na klejnot z diamentem – na specjalne okazje.

—-

Jednak na Facebooku (i nie tylko) są grupy i strony zafascynowane diamentami z punktu widzenia inwestowania.
Czy słusznie? Myślę że powyższy wpis da niektórym do myślenia.
Tak jak formy inwestowania w ogóle.
Jedną z moich dewiz jest „Zainwestuj w siebie” – w sensie wiedzy, umiejętności, poszerzania możliwości, zdrowia, …

Przysłowie arabskie mówi, że edukacja jest droższa od złota. Ja w tym szczególnym przypadku ujmę to tak:
Złoto jest cenne. Wiedza jest cenniejsza od złota. A wiedza o złocie i jej wykorzystanie – jeszcze cenniejsze.

PS. Nie jestem doradcą finansowym, swoje decyzje finansowe podejmuj na własne ryzyko i z należytą starannością, konsultuj się ze specjalistami – tutaj też zwracając uwagę na opinie o nich i na porównanie ofert.

Traktat o złocie :)

Gdy złoto mówi, tam wszystko milczy i słucha.
Publiusz Syrus

sekrety złota

Chociaż NIE WSZYSTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI, to niewątpliwie ZŁOTO świeci,
i jest ponadczasowe, przynajmniej tak długo jak alchemicy nie dopną swego i nie zamienią weń ołowiu czy czegoś innego.

W czasie GORĄCZKI ZŁOTA poszukiwacze mieli bardziej praktyczne podejście, ale tylko niektórym spełnił się ZŁOTY SEN i nastały dla nich ZŁOTE CZASY. Nie wszyscy jednak zostali właścicielami przysłowiowej czy dosłownej KOPALNI ZŁOTA.

Bo ZŁOTE GÓRY nie były dla wszystkich, jak i ZŁOTE INTERESY nie wszystkim wychodzą.

Bo było to raczej ZŁOTO DLA ZUCHWAŁYCH i wytrwałych, którzy z wielkim samozaparciem przepłukiwali ZŁOTY PIASEK lub którym ZŁOTA RYBKA podpowiedziała gdzie szukać ŻYŁY ZŁOTA.
ZŁOTY CIELEC nie wsławił się dobrze, ponieważ ŻĄDZA ZŁOTA uczyniła wiele złego – chociażby w okrutnej konkwiście dla ZŁOTA INKÓW. GÓRY ZŁOTA zmieniły właściciela napełniając TRZOSY ZŁOTA nie tyle jego zdobywcom, co ich mocodawcom.

ZŁOTE DUKATY szły do możnych tego świata, którzy przy okazji pysznili się swym wizerunkiem na płótnach oprawionych w ZŁOTE RAMY lub na monetach – ze ZŁOTYM JABŁKIEM w ręku. Porastali w ZŁOTE PIÓRA doczesnej sławy, a swe imiona i dokonania kazali ryć ZŁOTYMI LITERAMI  w kamieniu, chociaż na ogół daleko było tym inskrypcjom do ZŁOTYCH MYŚLI.
W ZŁOTEJ KSIĘDZE historii bardziej zapisali się szlachetni posiadacze ZŁOTYCH OSTRÓG  – rycerze czynu oraz prawdziwie ZŁOCI LUDZIE, którzy znaleźli ZŁOTY KLUCZ do serc ludzi.
Jak np. dobroczyńcy SYPIĄCY ZŁOTEM na cele publiczne, wielcy sportowcy zdobywający ZŁOTE MEDALE (nie koniecznie ZŁOTO OLIMPIJSKIE), architekci, którzy zachwycili wpleceniem w swe dzieła zasady ZŁOTEGO PODZIAŁU, twórcy, którzy przysporzyli nam ZŁOTYCH CHWIL wzruszeń lub rozmarzyli wspomnieniem legendarnej ZŁOTEJ ERY. Pokazywali  wartość wolności, w kontraście do zamknięcia w ZŁOTEJ KLATCE materializmu.
Współcześnie jednak wolność osobista jest silnie uwarunkowana zasobem nie tyle ZŁOTÓWEK, czy innego pieniądza, co czymś tak trwałym jak ZŁOTO INWESTYCYJNE. Jego posiadanie jest mocną przesłanką dostatniej ZŁOTEJ JESIENI życia, a nawet POGODY JAK ZŁOTO dużo wcześniej .

Jest ono jakby ZŁOTĄ GĘSIĄ znoszącą ZŁOTE JAJA przez sam fakt rosnącej wartości.

Niestety są też ludzie ZAŚLEPIENI ZŁOTEM, którzy na BRZĘK ZŁOTA potrafią dopuścić się wielu nieprawości. Są nowobogaccy lubujący się w ZŁOTYM BLICHTRZE, KAPIĄCYM OD ZŁOTA otoczeniu,  jadający NA ZŁOCIE i  chełpiący się ZŁOTYMI KLAMKAMI.
Są i sprzedajni politycy OZŁACANI łapówkami. Czy ci ludzie nie nałożyli sobie jednak ZŁOTYCH KAJDAN?

Oczywiście jest wiele innych dóbr podobnie CENNYCH JAK ZŁOTO. Na przykład mówiło się, że posiadamy CZARNE ZŁOTO w postaci zasobów węgla.
Ale osobiście cenniejsze jest posiadać ZŁOTE RĘCE, które zapewnią większą samowystarczalność i posiadać ZŁOTYCH PRZYJACIÓŁ, którzy pomogą w biedzie.

Gdy mamy ZŁOTE SERCE, to o to nie trudno. Dobro zasiewane wokół przyniesie ZŁOTE ŻNIWO.
Ważne są w życiu ZŁOTE MARZENIA i uczucia, jakie np. żywi dziewczyna mówiąca o swym ZŁOTYM CHŁOPAKU, zachwyt chłopaka ZŁOTYMI WŁOSAMI dziewczyny, szczęście małżeństwa cieszącego się swym ZŁOTYM WESELEM, zadowolenie męża ze ZŁOTEJ ŻONY, o której mówi – to SZCZERE ZŁOTO.
Takie szczęście BŁYSZCZY JAK ZŁOTO i jest NA WAGĘ ZŁOTA.
Ważne jest znaleźć w życiu ZŁOTY ŚRODEK, szczęście nie POZŁACANE ale prawdziwe, nie płytkie – często jawiące się ZŁOTEJ MŁODZIEŻY jako użycie i mamona.
Ale – bez morałów, bo sam nie przepadam za ZŁOTOUSTYMI  wypowiedziami i już zamilczę, bo  MILCZENIE JEST ZŁOTEM …

(zestawienie własne)

Ale to jeszcze nie wszystkie Tajemnice Złota …